Notice: Function _load_textdomain_just_in_time was called incorrectly. Translation loading for the instagram-feed domain was triggered too early. This is usually an indicator for some code in the plugin or theme running too early. Translations should be loaded at the init action or later. Please see Debugging in WordPress for more information. (This message was added in version 6.7.0.) in /home/szafatosi/domains/juliarozumek.pl/public_html/wp-includes/functions.php on line 6114
luty 2013 – julia rozumek

wieś.

… będzie dziś o modzie.. przepięknie połączonej z bajką i wsią… ale zanim o niej, pozwolę sobie pokazać Wam kilka obrazków z mojego kawałka ziemi, który dostałam od Taty… tak, bociany też są moje 🙂 zdjęcia ozdobiła jedyna i niezastąpiona Maryś..

OLYMPUS DIGITAL CAMERA OLYMPUS DIGITAL CAMERA OLYMPUS DIGITAL CAMERA OLYMPUS DIGITAL CAMERA

kiedy byłam młodą panienką zachciało mi się tatuażu… jako, że wiek był jeszcze mocno odległy od pełnoletności, trzeba było przyjść z prawnym opiekunem. zapytałam więc Tatę, czy ze mną pójdzie…
odpowiedział jak zawsze.
– tak. pójdę. tylko chciałbym, by to co wybierzesz miało w sobie dużo mądrości..
tatuaż więc zrobiłam dopiero kilka lat temu..
na moim ramieniu rośnie dmuchawiec. 
dmuchawiec kojarzy mi się z ulotnością, przemijaniem, kruchością, przemianami..
dmuchawiec to mój Tato. kiedyś poprosił pewnego malarza o repliki kilku obrazów z dmuchawcem. jeden z nich wisi w moim domu. 
dmuchawiec to dla mnie wieś. rowy usiane mleczami. moje beztroskie dzieciństwo. 
ta wieś od zawsze we mnie drzemie. nigdy się jej nie wstydziłam. a wręcz rosłam w dumę gdy o niej opowiadałam.
tę miłość wypielęgnował we mnie Tato. niedzielne przedpołudniowe spacery, wieczorne przechadzki..
nigdy do tego miasta mnie nie ciągnęło, nie wyrywało mi serca do tętniących życiem  ulic i chodników pełnych przechodniów.
zdarzyło mi się tego miasta tyle, że nie było udręczeniem.. lata szkół w Krakowie, krótki czas w Warszawie..
bruliony pięknych wspomnień.. ale swoją rodzinę widzę tylko na tej ziemi pod lasem, przy ulicy gdzie raz na pół dnia przemknie jakieś auto…
jeżeli miałabym wymienić czynniki z jakich zbudowana jestem ja, moje życie, wybory, potrzeby… byłaby to mała wieś, tam, gdzie na jej skrawku przyszło mi się wychować..

ale miało być dziś o modzie.. a jak zwykle się rozpędzę.. 
ale ta wieś jest nierozerwalnie związana z tym, o czym chcę napisać..
może dlatego jest mi ta kolekcja tak bliska..

ostatnio dostałam  maila z informacją, że jest pragnienie powrotu do korzeni i więcej o dziecięcej modzie… w tym samym czasie zaproszono mnie do kampanii reklamowej marki GAP, i Ich najnowszej kolekcji Peter Rabbit.. 
i jest to naprawdę przyjemność wielka, bo jeżeli Ktoś zna mnie już choć odrobinę czytając blog, to wie, że wszystko jest idealnie wyjęte z mojego poczucia estetyki.
szarości, beże, granaty, lekki róż i musztardowe odcienie..
niezwykle zgrabne połączenie bajki z dziecięcymi krojami… w sposób tak delikatny i nienachalny..
nie ma mowy tu o infantylnych wzorach. jestem pod wrażeniem jak bajecznie można zestawić dziecięcy świat z klasyką.
i ten akcent wiejskiej sielanki  stanowi dodatkowy, wielki atut tej kolekcji.
falbany, kraty, kwiaty (bardzo delikatne i pastelowe), pikowane kurtki..
to taka kolekcja, która przypomina nam obiad u Babci na wsi. stół pod gruszą, cerata. podpiekane ziemniaki z maślanką. wielka szklanka kompotu w małej dziecięcej dłoni.. i picie jednym haustem.. by jak najszybciej biec dalej.. choć Babcia woła „zjedz jeszcze”….
to taka kolekcja, którą widzę rozwieszoną na sznurze, na Babcinym wiejskim podwórzu. i studnia obok. i bala, w której można siedzieć całe popołudnie. i takie wieczory gdzie się już wraca na kolację całkiem wyczerpanym, ciągnąc za sobą kijek robiąc esy floresy na piasku.. leżenie na trawie i obserwowanie chmur przepływanie..
to takie wczesne lato.. wieś, słońce, lekki, ciepły wiatr…
i choć książki uwielbiam, to z przykrością muszę przyznać, że dzieła Beatrix Potter nie czytałam.. ale obiecuję nadrobić i zdać Wam relację… bo to przecież legenda..
owa kolekcja tak mną zawładnęła, że wybrałyśmy się z Antką na zakupy…
Peter Rabbit największe rozmiary ma na 24 miesiące i my się ze swoimi 18ma zmieściłyśmy!
mieszkamy na szczęście 15 minut od GAP’a.. to co upolowałyśmy pokażemy przy następnej okazji… 
niestety nie zdążyłyśmy na królicze uszy… a nie ma nic bardziej rozbrajającego niż swetry, czapki, kaptury z uszami…
jak dla mnie wielki aplauz dla projektanta, za to jak idealnie poradził sobie z tematem..
niebieski sweter, musztardowe spodnie i pikowana granatowa kurtka sprawia, że nabieram ochoty na syna, a przecież ja chcę pełny dom córek!

więcej kolekcji na FB GAP’a i filmik z aranżacji do sesji Króliczego świata..

sza

gap3 gap2 gap1 298312AG08f100 (Kopiowanie)

 

historia..

kiedyś to w teledyskach była historia. można się było tam wzruszyć, zakochać, niecierpliwić, ekscytować,
wyczekiwać, wracać, dopowiadać… no można było tą historą żyć jak najlepszym filmem.
miałam szczęście dorastać z tą muzyką.. i nie miałabym nic przeciwko, gdybym dorastała również wśród teledysków Czerwonych Gitar, czy Trubadurów, gdy wychodzili na scenę w takich samych garniturkach..
czasy muskularnych mężczyzn w złotych ketach i nagich kobiet nad basenem są mi mocno odległe..
wracam więc nieustannie do ulubionych muzycznych historii.
i pamiętam jak kasetę video urwałam na 3:41, gdy jest sekunda obrazu na Slasha z góry.. I On w tej rozpiętej, wywleczonej koszuli, w tych buciorach… o rany!
no a my na wsi mieliśmy tylko tvp1 i tvp2.. a potem doszedł nowoczesny polsat.. więc moja siostra przynosiła od znajomych kasety VHS z nagranymi teledyskami…
Jako, że dziś muzyczny piątek to moje ulubione historie…

pamiętnik Blumki


Kolaże247
Kolaże232

robiłam ostatnio porządki w książkach Antoniny. bo mamy takie książki, które dopiero na Nią czekają. czasami wieczorem siadamy i ja Jej czytam. ale strony przekładamy wspólnie by Tosi małe rączki nie poniszczyły karteczek.
Pamiętnik Blumki dostała Tosia na roczek. od Cioci Justynki i Jej rodziny. 
I już wtedy chciałam Wam ją pokazać, ale tak jakoś umknęło. natłoczyło się tyle innych spraw.
a to jest książka, koło której nie można przejść obojętnie. 
strony pełne niezwykłych, prostych mądrości.
gdyby każdy z nas te zasady znał, i co ważniejsze stosował się do Nich, to świat wyglądałby o wiele piękniej.
dla mnie ta książka to jak 10 przykazań dla wierzących.
każde moje dodatkowe słowo w dzisiejszym poście jest zbędne…
zapraszam do mądrości Korczaka.
a to tylko kilka z całej książki…

Kolaże234

Kolaże243 Kolaże244 Kolaże242 Kolaże241 Kolaże237 Kolaże238 Kolaże239 Kolaże236 Kolaże235 Kolaże245 Kolaże246