z życzeniami zdążyłam. na czas. na dzień właściwy. z wpisem blogowym już nie..
ale wracam do tamtego dnia, bo pewna myśl nie daje mi spokoju..
dzień Matki. kolejny. następny.
widać coraz bardziej każdą Jej zmarszczkę nową, choć i tak cerę ma wciąż niezwykłą. ale widać bardziej niż kiedykolwiek..
bo zaczęłam się im przyglądać. jak marszczy czoło. jak układają się policzki gdy się śmieje.
zdecydowanie tych od śmiechu ma najwięcej.
bo czy gdy człowiek młody, to przygląda się swojej Mamie..? wydaje się być wiecznie młoda. z siłą nie do pokonania.
jest Tą, która zawsze da radę. która zawsze może, potrafi, poświęci, podaruje, utuli i cierpliwość znajdzie, nawet gdy w środku ich za grosz..
która zawsze. a nie nigdy. która wie. a nie pyta. która znajduje. nie szuka. która wygrywa. porażek nie ponosi.
kto by Jej się wtedy przyglądał.. nawet gdy ukradkiem się spoglądało..
bezmyślnie. bez wniosków. większych analiz.
czasami młody mądrzejszy niż starzec, ale nikt mi nie powie, że wiemy coś nie doświadczając tego.
my wtedy tylko możemy ot gdybać.
a mnie się zawsze wydawało, że długość wąsa nie mówi o naszej mądrości..
a czas mi pokazuje, że mówi. no mówi. żesz cholera jasna, znowu nie miałam racji.
i pokory.. powinnam Jej całe worki kupowac na każdy dzień. tupię nogami jak rozwydrzony dzieciak przy każdej okazji.
a potem zwyczajnie mi wstyd..
jak to mawia mój Tato… „dopowiedzieć zawsze można, a powiedzianego słowa się nie cofnie..”
a ileż to ja bym chciała.. czasu cofnąć.
zwlekam jedną nogę z łóżka. noc. powoli przecieram oczy. biorę Ją do łóżka. a Ona mruczy dalej.
idę na oślep do kuchni. robię mleko. stopy mi zmarzły od kafelek. zdążyłam się rozbudzić. koty za oknem wyją.
potykam się o kaczkę na patyku. daje Jej butelkę. przykrywam całą trójkę i próbuję się zagrzać na nowo.
uświadamiam sobię gdzie są te noce. przespane. poranki z książką w łóżku. leniwie aż do południa.
nie ma. szybko nie wrócą. a jeżli już, to szukać ich w okolicach emerytury.
jestem matką. pełną poświęceń. nadgorliwą.
dziś dopiero wiem. wiem jak żałuję. jak chciałabym cofnąć czas. ile dałabym by móc zawrócić kijem wisłe..
nie powiedzieć Jej tak wiele.
nie tupać nogą.
nie trzaskać drzwiami.
nie drzeć się „nie tak mnie ubrałaś”, „nie tak mnie uczesałaś”, „drapią mnie te rajstopy”.
nie rzucać słuchawkami.
nie zachowywać się jakby całe Jej życie miało być podporządkowane pod moje.
i choć cofnąć się do dnia, gdy dostałam walkmana.. a po otwarciu odkładam na stół mówiąc obrażona „nie takiego chciałam”..
choć nawet „tego” nikt z podwórka nie miał.
wrócić do dnia. tego. i dziesiątek innych dni.
kiedy rodzisz dziecko wszystko nabiera innego znaczenia.
kiedy rodzisz dziecko odnajdujesz w sobie wiele cech, które zmienić by się chciało..
nagle zdajesz sobie sprawę..
wstajesz, karmisz, kąpiesz, przewijasz, nie śpisz po nocach.
lekarze, kremy, szczepionki, temperatury, wysypki..
a potem trzaśnie Ci drzwiami przed nosem na odchodne.
wiem dopiero dziś.. choć pewnie wiem już dawno. albo może nawet już od chwili gdy te słowa wypowiadałam.
jednak wiem dopiero dziś, że żałuję aż tak..
dziś, kiedy jestem Matką, wiem jaką ma wartość owa rola.
choć nie raz ryczą Te Matki z bezsilności w poduszkę, to ocierają nad ranem łzy by mieć nową siłę..
która dla dziecka, nigdy się nie kończy..
mam nadzieję, mieć Mamo siłe choć w połowie tak wielką dla mej Antoniny, jaką Ty miałaś do mnie.
w przeprosiny za każdy czas, którego cofnąć nie potrafię być Mamą, z której będzie dumna.
a na przyszłość bardziej pamiętać…
„powiedzianego słowa się nie cofnie, a dopowiedzieć zawsze można…”
sukieneczka Antki – Gray Label. (tych sklepów w internecie jak grzybów po deszczu. sama się gubię. ale ja estetka do granic możliwości. najdrobniejsza rzecz mnie cieszy gdy jak najpiękniejszy prezent. jak wszystko na ostatni guzik dopięte.. i to jedno z takich właśnie miejsc. paczka do domu przychodzi w pięknym pudełku. pięknie opakowana. nowe marki odzieżowe. piękne pościele. dobór asortymentu idealnie z mojej głowy. grafika sklepu piękna.warto zerknąć. choć ja na sukienki zerknęłam 20 minut po odbiorze od kuriera, bo tak mi było szkoda opakowania psuć..)
wiosenny komin – tutaj.
czapka z zimowej kolekcji – Little Rose & Brothers.
buty Tochy – Zara
rajstopy Wola – (Mama każdej dziewczynki wie, że rajtki to wielkie zmartwienie. ja najczęściej kupuje w H&M. bo kolory mi odpowiadają. jednak po dwóch praniach są całe popęczkowane. dawno temu dostałam od firmy Wola cała reklamówkę do testów. dziś, po dziesiątkach prań stwierdzam, że są bezkonkurencyjne. polecam z całą odpowiedzialnością. z cienkich fajne są w Cocodrilo, choć za tym sklepem nie przepadam.)
z okazji nadchodzącego święta marka GAP chciałaby zaprosić moich czytelników na…
oraz przewidziane zniżki na ten dzień..