jakiś czas temu był u nas Tato. przywiózł jak zwykle całą wałówkę ze wsi. jaja, rzodkiewka, sałata i mnóstwo innych łakoci.
w wałówce jest zawsze ciasto od mojej siostry. jest w tym po prostu bezkonkurencyjna. piecze ciągle, bez ustanku i co rusz wymyśla coś nowego.. najczęściej to ciasta bardzo czasochłonne więc się nie podejmuje, ale to wyglądało na łatwe.
smakowało nam bardzo, więc po jakimś czasie dzwonie i mówię;
– Justyś, to ciasto z nutellą to jaki przepis? (i czekam z kartką i ołówkiem)
a Ona mi na to:
– a skąd ja mogę wiedzieć? Mama tu przyszła i powiedziała rób takie ciasto co u Bożenki było, że nutella na dole, śmietana i galaretka z wiśniami. i ja zrobiłam tak coś na oko. nie wiem, do Mamy zadzwoń.
dzwonie więc do Mamy:
– Mamo, a to ciasto od Bożenki co z nutellą było to jaki przepis?
– a skąd ja mogę dziecko wiedzieć? To Justynka robiła i u Bożenki było. do Justynki zadzwoń.
i jest więc ciasto całkowiecie bez przepisu. jako że przepisu nie było dałam za dużo nutelli, za mało śmietany.
ale dla Was postaram się podać przepis jakoś tak z tego „oka” najlepszy i podparty już u źródła.
przepis tadaaam!
I warstwa:
– paczka sucharków
– 400g nutelli
sucharki zmiksować w robocie kuchennym. dodać do nich nutellę (ciepłą, lejącą się. jeżeli jest za twarda podgrzać w garnku w kąpieli wodnej). wymieszać. pokazane na zdjęciach poniżej. wyłożyć tortownicę i włożyć do lodówki.
II warstwa:
ja zrobiłam bez serków i dlatego wyszło mało. podaję więc właściwą strukturę 🙂
– 400g śmietany kremówki
– 500g sera białego (najlepiej takiego z wiaderka)
– 4 łyżki cukru pudru
– 2 czubate łyżki żelatyny rozpuszczone w małej ilości gorącej wody
Śmietankę kremówkę ubić razem z cukrem pudrem, dodać ser, a na końcu rozpuszczoną żelatynę. Kiedy masa zaczyna tężeć wyłożyć na warstwę nutellowo-sucharkową i ponownie włożyć do lodówki.
III warstwa:
– kompot z wiśniami
– 2 galaretki wiśniowe
na warstwie śmietankowej poukładać wiśnie. galaretki rozpuścić wg przepisu zastępując ilość wody sokiem z kompotu (w zależności ile tego soku mamy). odstawić. kiedy zacznie tężeć zalać delikatnie na ciasto i do lodówki.
a na koniec pozostaje zerkanie do lodówki w oczekiwaniu na całkowite stężenie i gotowość do spożycia.