Notice: Function _load_textdomain_just_in_time was called incorrectly. Translation loading for the instagram-feed domain was triggered too early. This is usually an indicator for some code in the plugin or theme running too early. Translations should be loaded at the init action or later. Please see Debugging in WordPress for more information. (This message was added in version 6.7.0.) in /home/szafatosi/domains/juliarozumek.pl/public_html/wp-includes/functions.php on line 6114
listopad 2014 – Strona 3 – julia rozumek

wesele mojej M.

_DSC0512 _DSC0513 _DSC0516

a bazylika była piękna.

monumentalna i dostojna.
jakby na tamten dzień właśnie zbudowana.
On jak szedł miał nogi jak patyki.
prawie do nieba głową sięgał.
Ona w złotych włosach miłość rozsiewała.
wszystkie buzie w chórze za amboną, otwierane jak w wierszach u Tuwima.
i brawa, które dudnią o mury.. niosą się jak najlepsze wieści.
stałam w drewnianej ławie i łzy wielkie o posadzkę uderzały.
a każda z nich to widok Jej..
gdy na peronie z kanapkami na mnie czekała.
gdy łóżko posłane zawsze dla mnie miała.
jak pod oknem w klasie siedzi.
widzę wyraźnie jak spod pomnika na rynku na mnie zerka.
i z parkietu zawsze schodziłyśmy ostatnie.
widzę drogi po których na zlot motocyklowy mkniemy.
i Ją w moim rodzinnym domu przy niedzielnym śniadaniu.
a kolejna wielka łza gdy spada…
to wtedy gdy dzwonię kiedy mi źle, a Ona obowiązki, plany rzuca i pakujemy torby,
gdy znowu zmieniam miejsce zamieszkania.
widzę tak wielką miłość naszą, przy tak skrajnie różnych poglądach religijnych.
to jak bardzo kocham Ją za Jej wiarę, a Ona kocha mnie za mój całkowity jej brak.
kiedy doszli już do ołtarza widzę jeszcze..
Ją.. w sztruksowych spodniach, wełnianym swetrze jak śpiewa w kościele, na próbie gospel.
i ja w dzwonach siedzę w króżgankach, piszę smsy i czekam na Nią..
jak podnoszę głowę mruga do mnie okiem..
po jakże pięknych 17 lat miałyśmy…

dziś wciąż widzę to Jej mrugające wielkie niebieskie oko..
przyjaźń z liceum ma w sobie jakąś wielką siłę, która potrafi przez całe życie prowadzić razem, choć już dzieci i śluby…

a potem te Jego nogi jak patyki, parkietem zawładnęły…

_DSC0558 _DSC0592 _DSC0601 _DSC0524

zdjęć na aparacie brak.. kilka z początku i z 4ej rano dwa 🙂 

takiej zabawy było mi trzeba.

po polnych ścieżkach.

_DSC0673 _DSC0654 _DSC0661 _DSC0677 _DSC0679 _DSC0694 _DSC0695 _DSC0690 _DSC0705

takie spacery, jak nazywa Tosia „cała rodzina” nie są nam dane na co dzień.
Tata dużo pracuje. weekendy czasami wyjazdowe, czasami Tata na motorze, więc ciężko się tak na Nich spotkać.
mówię o tych spacerach na naszej wsi. te cieszą mnie najbrdziej i jak jest z nami Tata to spacer ma inny wymiar..
po tych naszych polnych ścieżkach..

sukienka mamy – kolekcja na 2015 miszkomaszko
buty mamy – emu

sukienka Tosi – Lindex
buty Tosi – geox
czapka – h&m