Kiedy byłam mała moja Mama miała sklep. Spędzałam tam sporo czasu.
Na początku na wyjadaniu słodyczy, a później już na zastępowaniu Mamy by mogła jechać do dentysty lub pilnie poplewić w ogródku.
Wyczytywałam wówczas wszystkie gazety. I pamiętam takie w nich testy…
Jeżeli na więcej niż 8 pytań (było 10) odpowiedziałeś „tak” to znaczy, że…
i tutaj następowało milion różnych ocen naszej osobowości, skłonności do chorób itp..
do dziś widuję takie na profilach niektórych osób na facebooku. tych z większą ilością czasu i dość dużym poczuciem odprężenia podczas zakreślania bądź zaznaczania odpowiedzi..
i choć dziś takich testów nie robię to myślę, że w niektórych z nich było dużo prawdy.
jest za to taki jeden, który powtarzam jak mantrę.
często mówię ludziom gdzieś na prędce. wymieniam i już. bez liczenia ile procent odpowiedzi było pozytywnych.. każdy sam już sobie w głowie odpowiedzi kreśli..
sprawa jest bardzo prosta i banalna. pewnie niektórzy pomyślą, że wręcz głupia i świat tak naprawdę nie wygląda. a ja już mocno wiem, że wiele rzeczy i dni wygląda tak jak my je postrzegamy.
kiedy całe dnie i tygodnie myślę i zadręczam się w kółko ile to ja mam pracy, jak jestem do tyłu ze wszystkim, jaki tu bałagan to w końcu te analizy zaczynają rządzić moim życiem.
wstaje i one już są. czekają by mnie znowu udręczyć..
to ja wtedy w tych myślach je przeganiam i uparcie jak tę mantrę ten test..
i jak ze wszystkim w życiu, to co wspaniałe nie przychodzi łatwo i szybko.
trzeba dać temu czas i mocno pracować..
zaczynamy…
czy jesteś zdrowy?
czy masz jedzenie w lodówce i perspektywę ciepłego obiadu?
czy popłacone podstawowe rachunki? te które dają wodę i prąd?
czy wieczorem kładziesz się do łóżka i śpisz w nim do rana?
czy Twój kraj jest wolny od wojny?
czy masz ciało które pozwala Ci pracować?
czy posiadasz umysł, który rozwija myśli i jest w stanie tworzyć?
czy kiedy jesteś spragniony możesz nalać sobie szklankę wody?
czy Twoje życie jest wolne od tortur psychicznych i fizycznych, znęcań się nad Tobą?
czy Twoje ciało jest wolne od ciągłego, nieustającego bólu?
czy Twoje oczy widzą a uszy słyszą?
już wiesz , prawda?
odpowiedz jest bardzo prosta..
jeżeli odpowiedziałeś na pytania „tak” to znaczy, że posiadasz wszystko by być zwyczajnie szczęśliwym.
by iść po spełnianie marzeń, by dążyć do wytyczonych celów, by mieć powody do radości.
do tego by machnąć ręką i wypierać z siebie drążące beznadziejną dziurę czarne myśli.
do tego by nie zmarnować żadnego dnia, bo nic w życiu nie jest dane raz na zawsze..
i gdy przyjdą gorsze nastroje, powiedzieć głośno „żesz cholera jasna! żeby czas tracić na takie wyimaginowane problemy! jak mi tutaj dzieci rosną, pościel na sznurku się suszy, bomb na głowę nikt nie zrzuca!”
żesz cholera jasna!!!
banalne, oczywiste? ale czy nie w rzeczach najprostszych tkwi największa prawda?
można też powiedzieć… to nie takie proste jak się wydaje.. wszystko to mam, ale głowa mówi co innego i trudno ją przestawić..
a zaczęłaś coś zmieniać ?
jak długo ?
ile czasu temu poświęciłaś ?
taka prosta sprawa…
zacznij od tego..
kiedy pojawia się w głowie myśl.. narzekająca, niezadowolona..
nie rozwijaj jej, nie zagłębiaj się w nią. od razu szybko wypieraj dobrą myślą. i tą dobrą jakiś czas pielęgnuj.
usilnie powtarzaj dzień w dzień. wytrwałości.
zobaczysz, że po miesiącu Twoja głowa sama zacznie poranek od dobrego nastawienia..
po prostu wejdzie w krew i wypełni Twoje życie.