Tak. Będzie wyników część druga…
Wydawało mi się, wręcz byłam pewna, że przyjdzie czterdzieści, może pięćdziesiąt zgłoszeń..
Do kawki lub do snu poczytam. Tak lekko, bez pośpiechu..
Zgłoszeń przyszły setki. Były wiersze, krótkie opowiadania, felietony, powieści.
Były rymy. Na poważnie, z przymrużeniem oka. O kobiecych tragediach, miłości. O kosmosie i planetach.
Pisały kobiety, ale też niewyobrażalna ilość mężczyzn. Jeden nawet złośliwy, ale przeszedł bo dobrze pisał… 😉 Pisały dzieci, młodzież.
Była bardzo duża ilość opowieści dla najmłodszych. Pięknych. Przy jednej oczywiście się wzruszyłam. I to już w połowie czytania.
Dlatego moi drodzy, nie da się nagrodzić jednej. Pokazać światu jednej..
Ten miesiąc przy takiej ilości nadesłanych prac był czasem niemożliwym do wybrania, a może bardziej do zdecydowania…
Jednogłośnie wszyscy wybraliśmy jedną pracę, która jako pierwsza zostanie zapisana na papierze.
Dzisiejszy zwycięzca.
Jest to opowieść dla dzieci. Mamy wrażenie, jakby Ktoś pisząc ją kilka lat temu napisał drugą część mojej książki pt „Liść”.
Mojej jeszcze wtedy nie było, a ja pisząc swoją nie miałam pojęcia o istnieniu tej.
Przeczytałam ją cztery razy. I za każdym razem myślałam tylko o jednym „to trzeba pokazać ludziom, to zachwyca!” I powiem Wam, że nie mogę się jej doczekać tak samo jak swoich..
Już chciałabym żeby cały świat mógł czytać, a potem zamykać oczy i widzieć to wszystko. Myśleć nad tym. Analizować. To książka po której świat staje się lepszy. My stajemy się lepsi.
Autorka jest psychologiem, terapeutą rodzinnym – Joanna Plucha Zygadło. Jest Babcią, która napisała tę historię dla swojego wnuka Mieszka.
Książka o tytule „nie do wiary” vel „Gucio” autorstwa Babci Asi wygrywa konkurs!
Ilustracje do książki ponownie zrobi Katarzyna Goraj Stróżyńska.
Poprosiłam ją o chociażby jedną na dzisiejszy dzień…
Książka ta, to tydzień z życia Gutka. Każdego dnia skrada się za kimś innym. Za małymi, za dziwadłami, za spowolniałymi.. Rany! Jak ja ją pokochałam! Już chciałabym otworzyć okładkę i zacząć czytać Tosi i Beniowi…
Przedstawiam Wam fragment książki „Gucio”. O Boże! Jak trudno wybrać fragment..
„W te dni skradał się za SPOWOLNIAŁYMI, czyli naprawdę WOLNYMI. Oni wszystko robili powoli i od wielu spraw czuli się już wolni. Już nie musieli spieszyć się do fabryk i firm. Ich maleństwa stały się DUŻYMI i miały swoje maleństwa, i swoje własne życie. Sprawy, które kiedyś wydawały się niezwykle istotne, na przykład, żeby być kimś ważnym, silnym i bogatym, przestały już mieć znaczenie. Znaczenie natomiast nabrały zwyczajne rzeczy, że świeci słońce, że nie bolą nogi, że znajoma z dawnych lat napisała list. To dobrze, że jeszcze żyją, że rodzą się kolejni MALI, że skowronki śpiewają zupełnie jak przed wojną. SPOWOLNIALI, czyli naprawdę WOLNI coraz częściej żyli wspomnieniami, uśmiechali się do swych myśli i tęsknili do zdarzeń, przedmiotów, zapachów, smaków, a przede wszystkim osób, których już nie było. Przeminęli, jak wszystko. Siadali na ławeczkach, karmili sierściuchy lub dziobate, czekali na kogoś, komu można powiedzieć: „Kochanieńka teraz już nie ma takich zim jak dawniej, śnieg już nie jest taki bielutki i chlebek dziś inny – mniej smaczny. I pączków prawdziwych już nikt nie piecze, kochanieńka”.
(…)
Najbardziej lubił słuchać ich opowieści o tym, co minęło i na próżno szukać tego dzisiaj. Te opowieści były jak kolorowe filmy. Można było zobaczyć je oczami wyobraźni i poczuć, jakby się było tam naprawdę. Prawdziwe wiejskie wesele, gdzie pary tańczyły oberka na zbitym z desek parkiecie, na pachnącym sianem świeżym powietrzu. Albo partyzantów skradających się wczesnym rześkim rankiem w poszukiwaniu leśnej kryjówki. Żołnierzy w ataku i rannych na polowych szpitalnych łóżkach. Dorożkę, i lampę naftową, i kataryniarza z prawdziwą małpką na ramieniu. I jeszcze wiele takich opowieści – wspomnień, którym Gutek przysłuchiwał się ukryty, jak prawdziwy partyzant, w pobliżu SPOWOLNIAŁYCH, czyli naprawdę WOLNYCH.”
Ale prac równie dobrych było mnóstwo.
Dlatego spośród tych setek zgłoszeń wybraliśmy jeszcze 27 tekstów. Po prostu, nie da wybrać się jednej.
Niektóre mają po 400 stron, zatem potrzebuję jeszcze miesiąca, aby móc zaangażować w czytanie większą ilość osób, które pomogą w podjęciu decyzji.
Do kolejnego druku z największą przyjemnością zaproszę jeszcze Kogoś z:
Jestem zachwycona Magdaleną Schatt – nie pozwolę by zostało to w szufladzie, bądź w mailu. To tutaj płakałam…
Mirandą Buczek oraz Agnieszką Szalą – to moja wybitna trójka.
Nie pozwoliliście mi nie przystanąć przy piórze… (przepraszam, że niealfabetycznie, ale to kolejność z kartek brudnopisowych. Kolejność ta, to kolejność nadesłanych prac.)
Marlena Semczyszyn
Karolina Król
Justyna Bernadzik
Aga Maga
Magdalena Kuc
Natalia Czaja
Marika Buczyńska
Kasia Przemek
Łukasz Jodłowski
Magdalena Węgiel
Małgorzata Thiele
Beata Baranowska
Maria Świstak (autorka ma 10 lat)
Patryk Bochniak
Maja Rapalska
Ludwik Loren
Paweł Fic
Ewelina Kuśka
Ola Jankowska
Agnieszka Pyzel
Mashyna
Hanna Grygielska Michalak
Lucy Lech
Marika Dunaj