Notice: Function _load_textdomain_just_in_time was called incorrectly. Translation loading for the instagram-feed domain was triggered too early. This is usually an indicator for some code in the plugin or theme running too early. Translations should be loaded at the init action or later. Please see Debugging in WordPress for more information. (This message was added in version 6.7.0.) in /home/szafatosi/domains/juliarozumek.pl/public_html/wp-includes/functions.php on line 6114
no wstyd! – julia rozumek

no wstyd!

_DSC0459 _DSC0462 _DSC0411 _DSC0413 _DSC0439 _DSC0448 _DSC0416 _DSC0426 _DSC0450 _DSC0453 _DSC0471 _DSC0463 _DSC0474 _DSC0476 _DSC0478

toż to po prostu wstyd!! 
pięknie zrobione plakaty dostaliśmy na urodziny od mojej siostry dwa lata temu…
jednak dopiero dziś zagościły na ścianie, gdyż zawsze było mi nie po drodze po ramy do Ikei.
jako, że moje dzieci nadrabiają braki chorób od wczesnego dzieciństwa i postanowiły skumulować wszystko w pierwszym miesiącu nowego roku to… urwałam się do owej Ikei..
noc na pogotowiu, lekarze, 8 dni gorączki po 40 stopni, całkowite nic nie jedzenie od tychże ośmiu dni i takie tam, wraz z nieodłączną potrzebą Mamy w każdej sekundzie życia razy dwa. a mama jedna.
i właśnie wczoraj gdy mąż wrocił z pracy, a Ukochana Teściowa pomagała jak codzień, stwierdziłam, że muszę wyjść gdziekolwiek bo mnie wywiozą w kaftanie bezpieczeństwa!!
wyszłam do auta. a tym autem pojechałam przed siebie, a przed siebie to była ta Ikea.
kupiłam ramy i tadaaam!!!! są. 
opisy zwierząt w gwarze Śląskiej, pisane przez dzieci w podstawówce. genialne!!!!
ile tam prawdy o ludziach i życiu!!! świat widziany oczami dzieci jest niezwykły.
rysunki robiła uzdolniona Sylwia Perczak z okolic mojej rodzinnej wsi.
a ja idę teraz zorganizować leki na noc, picia i loty w kosmos, ale zanim, to pójdę jeszcze walnąć se głową jakieś cztery razy w ścianę dla pobudki z otępienia!
damy radę!!
i jako, że miałam mało to zrobiłam dziś żurek (jaki mi wyszedł żurek! o ludzie!), sałatkę warzywną (bo taką miałam ochotę) i upiekłam chleb.
chyba dziś zasnę tak jak stoję. w tym dresie brudnym od smarków, dziecięcych łez i malinowego soku.

66 odpowiedzi na “no wstyd!”

  1. JAKA MATKA JEST KAŻDY WIDZI… 🙂 Między pięknym długim włosem na pełnej cudownych pomysłów głowie a nogami do samej ziemi jest MEGA kochające SERCE 🙂

  2. Juluś plakaty cudne! No wstyd że tak późno zawisły, ale ważne, że w ogóle się udało!
    Co do choroby twoich pociech, to kochana ZDROWIA i cierpliwości dla Ciebie!
    Ściskam i ślę mom MOC :*

  3. Hej, dziewczyno , czytam i zazdroszczę Ci tej pomocy Teściowej , Rodziców … Masz szczęście , ja mam czwórkę dzieci , jestem z nimi od poniedziałku do piątku sama po 10 godzin (tzn. Dwójka jest mała ,reszta nastolatki ) , a moja Mama czasem wpadając potrafi stwierdzić ,że jest nieogarnięte 🙂 mąż mówi ,że to betka i chętnie zamieni się na ,,siedzenie,, w domu … O co caman ? A tu czytam ,że Teściowa pomaga ,dwójka dzieciaków i musiałaś wyjść . Poprawiłaś mi humor , stwierdzam ,że jestem wielka , dzięki .
    Marzy mi się tak jak u Ciebie , kochający Rodzice , Teściowa z pomocą … Jak to życie jest różne , jedni mają pod górkę , inni z górki … Tak to jest pozdrawiam , masz szczęście dziewczyno !

    1. To ja Ci napiszę lepsze. Mój mąż miał pomysł założenia przedszkola domowego- że niby nasze dzieci plus kilkoro z okolicy… dopóki nie został z naszą 2 parę dni jak chorowałam. Polecam taką terapię dla tatusiów którzy nie wiedzą „o co caman” 😉 Potrzebne było wsparcie Teścia, Teściowej i sąsiadki!
      Trzymaj się 🙂

      1. taaaak!!!
        ja ostatnio wychodziłam też jak już byli chorzy to cała obstawa została..
        ale to bardziej ja Mu zorganizowałam ten sztab ludzi by dzieci miały się tutaj jak najlepiej gdy mnie nie będzie.
        Ula, ale ja zawsze to powtarzam, a mój Tato twierdzi, że z dziećmi całe dnie w domu to trudniej niż w kamieniołomach 😉
        buziak

    2. tak, to prawda, jestem szczęściarą.
      ale nie da się tak porównać 1:1 znając tylko jakieś wycinki..
      np ja w domu pracuję. będąc z dziećmi. mam terminy oddania projektów i nikt nie wnika, że mam chore dzieci.
      pracuję po nocach. tylko nie piszę o takich rzeczach..
      a to „musiałam wyjść” to takie z przymrużeniem oka.. 😉
      bo zanim wyszłam to Ich pokąpałam i wszystko naszykowałam.. 🙂
      i tak, to prawda, dobrze mi, mam szczęście! 🙂
      co wcale nie oznacza że mam z górki..
      rozmiar tych gór często zależy od nas.

      1. O tym szczęściu troszkę;)
        Ja próbuję cały czas poczuć to szczęście, bo u mnie miarą szczęścia jest jakość relacji z bliskimi, z rodziną. I tutaj mam dużo do zrobienia bo wiem, że muszę sama sobie poradzić bo mało kogo z mojego otoczenia na to stać, może nie umie a może nie chce a może czuje coś czego o czym ja nie wiem? Gdy ludzi o to nie pytamy to się nie dowiemy dlaczego. Gdy się nie prosi o pomoc to zazwyczaj się jej nie dostaje, nie każdy umie prosić o nią a co dopiero umieć ją przyjmować i doceniać ją. Ludzie pewnie zazdroszczą Tobie Julia tego szczęścia rodzinnego, tego wsparcia nie tyle fizycznego co psychicznego, że masz kogo poprosić o pomoc i czujesz że ten ktoś Ci pomaga bezinteresownie i nawet bardzo cieszy się że chce Ci pomóc, nie zazdrości Ci i życzy Ci dobrze. Twoje szczęście jest jego szczęściem. Taki rodzinny krąg szczęścia. Życzę Tobie Julia dalszego szczęścia jakkolwiek go czujesz a każdej czytelniczce i czytelnikowi aby umiał to swoje szczęście w sobie odnaleźć i nieść przez życie nawet gdy przez strome góry wędruje bo widok z tych gór też potrafi być też piękny! Pozdrawiam! Ania

  4. Julcia,
    Mam wraz z przyjaciółką rezerwację w Tworkach, jakby co wbijaj – najwyżej dwójkę zamienimy na trójkę – co trzy w kaftanie to nie dwie 🙂
    Tworki Spa!
    Buziołki

  5. Moje dzieci nie są lepsze! Od po świętach chorują 😉 juz nie wiem który dzień a właściwie tydzień w domu siedzimy. Sankami do lekarza pojechaliśmy bo aż mi smutno ze śnieg a my oskrzela jeden i drugi! Ha nie mam nikogo kto nas odciazy i sama włączę i Tesco mam 24/dobę i juz za kilka dni chyba pojadę nocą jak dzieci usna, a póki co noc, kawa i czekolada;)

      1. jeszcze mleka do kawy nie ma ! o! 😉 aż o pierwszej w nocy zaczęłam farbować włosy z tych nerwów i z blond są rude 🙂 ot co! wyglądam jak Pippi Langstrumpf! aż syn dziś podbiegł do książki sprawdzić czy to jest możliwe 🙂 a jednak!! powiedziałam Mu, że to przygrzewanie do wystawy o Pippi na która idziemy (mam nadzieję ) 7 lutego 🙂

        1. gdzie ta wystawa?! Chce iść!
          do kawy wszystko mam bo codziennie rano wysyłam męża do sklepu na wsi z kartką stu produktową 🙂
          rudy znowu modny. zostaw 🙂
          nieplanowane zmiany są fajne 🙂

          1. Wystawa w Bydgoszczy . do tego warsztaty będą dla dzieci, my ostatnio czytamy Pippi (najlepszy moment kiedy Pippi robi pierniczki na podłodze. Mój syn pęka ze śmiechu;) ) wiec doczekać się nie możemy tej wystawy ..co do rudego to zostawię! Jak szaleć to szaleć;) wczoraj miałam kryzys w siedzeniu w domu. Jestem bardzo aktywna, kolejny tydzień to dla mnie cios poniżej pasa, ale postanowiłam zamówić książkę” Ona ma siłę! ” jakoś mnie zainspirowałas. Może skupie się na tych małych radosciach, które cieszą zamiast marudzić, wprowadze zmiany, które dawno leżały odlogiem i wydziergam ocieplacz na kubek. O! Kupilam druty nawet 😉 tak czy inaczej! Stworzyć plan do działania pod Twoim postem jest chyba co najmniej niedorzeczne, ale może właśnie to jest ta chwila na zmiany! Na odnalezienie tej świeżości, która we mnie jest zakopana, przytloczona tym wszystkim co się działo ostatnimi czasy… Oj tak… Tak wiec zmiany zmiany zmiany.

  6. Super plakaty ! Najbardziej fascynują mnie te fragmenty tekstów widoczne na zdjęciach. Ta gwara śląska -piękna sprawa. Muszę przyjechać na Śląsk i posłuchać, usłyszę jeszcze na ulicach ?
    Aż na pogotowiu ? Wiesz,że warto wezwać pogotowie, bo wtedy na izbie się aż tyle nie czeka, a wysoka gorączka, jest podstawą to wezwania.. To tak na marginesie.Dla Dzieciaczków zdrowia !!! A dla Ciebie oazy spokoju na tafli jeziora 😉

    1. czy słychać na ulicach? na naszej wsi wszyscy mówią po Śląsku 🙂 w sklepie normalnie gwarą 🙂
      a ja uwielbiam tę gwarę.
      na pogotowie sami pojechaliśmy bo myślałam, że to zapalenie mięśnia sercowego. 8 godzin na izbie.
      u nas to szybciej samemu się dojeżdza niż karetka do nas…
      ale to zapalenie oskrzeli razy dwa i bardzo wysokie CRP.
      dzięki Mery :*

  7. „Miedzy ogonem a łbem mieści się cały koń” no, suuuuper! 🙂
    Zdrówka życzę – ja choroby dzieci z wieku przed-i-wczesnoprzedszkolnym skumulowane razy trzy wspominam jako traumę i dokonuję wyparcia ze świadomości – więc uciekaj, choćby na samotny spacer, jeśli możesz. 😉
    Pozdrawiam śnieżnie

  8. Życzę jak najszybszego wyzdrowienia, duuużo zdrowia na potem i sił i wytrwałości. I żebyś znalazła choć chwilę na odpoczynek. Jesteś niezwykłą kobietą, wiesz? Pomyślałam, że Ci to napiszę dziś, choć pewnie się powtarzam. Pozdrawiam ciepło 😉

    p.s. A plakaty bardzo oryginalne.

    1. Jagna – tak ma na drugie imię córka mojej siostry Kornelia Jagna. Moja siostra żałuję, że nie dała Jej na pierwsze 🙂
      dziękuję Ci bardzo za dobre słowo. chociaż nie zawsze mi dobrze idzie..
      ściskam

  9. Szczerze współczuje Ci tych chorób… Gorączki, leki, katary…. Wszystko to już przerobiłam w grudniu. Pięć tygodni chodzenia po lekarzach. Do tego dorzuć pobyt w szpitalu z trzylatką. Dobrze, że chociaż dwójka starszych dzieci jakoś się trzyma. Ja mam pomagających mi nieustannie rodziców. Starzy są i już i schorowani ale kochają bardzo te swoje wnuki i pomagają jak potrafią. I wszystko byłoby jeszcze do ogarnięcia gdyby nie praca zawodowa. Nie mam wyjścia , muszę pracować…
    Pozdrawiam, będzie lepiej!
    Eva

  10. To ja miałam taką końcówkę roku Jula, właściwie od października bez przerwy szital w domu i „na wychodnym”:) Przerwa świąteczno-noworoczna to już już totalna epidemia była, cała rodzina poległa, włącznie ze mną, więc nie było wesoło. Dobrze, że ja tylko kilka godzin spędziłam w łóżku (nie wytrzymałam dłużej), bo przeczuwam, że nie byłoby czego zbierać hehe, a my tu praktycznie sami, nie miał kto przyjść, pomóc, zresztą nie chcieliśmy nikogo fatygować czy zarażać. Na szczęście z nadejsciem nowego roku, odpukać, trochę nam odpuściło i mam nadzieję, że teraz będzie z górki. Dla Was sił i zdrówka życzymy dobrego, oby te wstrętne wirusy, zarazy i choroby wszelakie dały Wam spokój na dobre. Buziaki dla Dzieciaczków, a Ty trzymaj się dzielnie Dobra Kobieto!:)

    1. mnie kurde też wzięło z nimi ale stwierdziłam, że nie mogę zalec, no nie mogę bo wszystko padnie.
      i po dwóch dniach stanęłam na nogi. siła psychiki jest niesamowita.
      no ja na początku też nikogo nie fatygowałam, ale jak przyszło, że z jednym trzeba zostać a z drugim na pogotowie lub odwrotnie i kiedy przyszło apogeum moich obowiązków zawodowych to zadzwoniłam do Teściowej a Ona czekająca już na każde słowo przybyła natychmiast 🙂
      szkoda, że nie macie tam Kogoś na „awarie” 🙁
      ściskam Was.

  11. Od 10 dni dzielę wraz z Tobą los. tyle że mnie też owe dziadostwo dopadło. 2 me berbecie wiszą na mnie jak nie na przemian to razem. młodszemu jeszcze do tego wyszedł ząb. pozdrawiam mając także obsmarkany dres na sobie. zdrówka życzę❤️ byle do wiosny…

  12. „Koń nie ma kudłów na łebie, a jeno na karku i tym sie rózni łod cłowieka”
    Piękne:D
    I obrazki tez piękne, mogę prosić o jakiś namiar na autorkę?

    Aha, i duuuuużo zdrowia i siły dla Was! Piękny blog, chyba zostanę na dłużej:)

  13. Czytam Cie i tak mi ciepło i smutno zarazem na sercu. My z mężem możemy liczyć tylko na siebie. Moja mama jest babcia nowoczesna co kocha wnuki na odległość. Najlepiej na zdjęciach, do postawienia na komodzie. Odwiedza nas raz na pół roku albo rzadziej, ale nie po to żeby czas z nami spędzić tylko iść na shopping albo do kina, z ukochanym oczywiście. Dla mnie jest bardziej teściowa niż mamą, słowa dobrego nie usłyszę. ..ech… od strony męża wcale nie jest lepiej… i pewnie dlatego tak bardzo się staramy stworzyć naszym dzieciom ciepły dom. Aby zawsze chciały do niego wracać i aby zawsze miały w nas oparcie. Niezmiennie mnie wzrusza, że takie rodziny jak Wasza są i pozwala wierzyć, że nasza dla moich dzieci też taka będzie. Ściskam ciepło.

  14. Rozwaliłaś mnie tymi plakatami! Wspaniałe opisy. Przypomniały mi się wizyty u ciotki na Śląsku. Pamiętam, że ni w ząb nie rozumiałam o czym godoją 😉 za to było wesoło jak nigdzie.

  15. Chociaż nie mam już małych dzieci ,już nawet nie pamiętam jak natknęłam się na Twój blog,często na niego zaglądam,dzisiaj odważyłam się napisać komentarz ,plakaty i opisy zwierząt rewelacja:)Współczuję choroby dzieciaczków,ale niestety bez tego się nie wychowa naszych pociech…oby tylko jak najmniej nam chorowały. Szczerze powiedziawszy to bardzo podoba mi się w Twoim domu i dzisiaj natknęłam się na super komplet pościelowy,wybacz jeśli zle oceniłam Twój gust,ale od razu pomyślałam,że do Twojego wnętrza rewelacja http://hayka.eu/sloma-podwojny-komplet-poscieli.html
    ja sama się zastanawiam nad zamówieniem.Choruje też na Twój fotel kowbojski:) i wybacz ,że ja o pierdołach wypisuję jak Ty masz w domu urwanie głowy:)pozdrawiam

  16. świnio zaczyna się łod przodku dwiema dziurkami łobtoconymi mięsem, co się nazywo ryjek – leżę i … kwiczę 😀
    ale że ty, julka, ramki kupiłaś, a nie sukienkę??! 🙂 to już musiało być bardzo źle 🙂
    ja jestem sama z dzieciakami znowu, po przedłużonej przerwie świątecznej w pl, i wieczorem czuję się tak wykończona, że nie wiem, co ze sobą zrobić. więc dziękuję niebiosom, że póki co te moje potwory są zdrowe. tyle mojego.
    zdrowia, zdrowia i jeszcze raz pieniędzy! 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.