Nasze dzieci śpią z nami, na nas, pomiędzy nami. Z nogami na głowach i w nogach.
Ich pokoje w nocy stoją puste.
Jednak w dzień bawimy się tam często. U Benka najczęściej kolejką, a u Tosi w kuchnię.
Ale pokoik Tosi to przede wszystkim nasz kącik czytacza. Ile razy tam nie zajdziemy to zaczyna się i kończy na czytaniu. Ben pomimo swoich dwóch lat jest w stanie słuchać do upadłego. Ile czytam tyle słucha.
Z resztą kiedy budzi się o 6-ej rano, przechodzi przez nas i idzie po książkę. Wraca i wali mnie nią po głowie. Ja mam zamknięte oczy i udaje, że czytam.
Dla Tosi największą siłą rozpędową jest czytanie.. Mówię.. jak się nie pospieszymy to nie zdążymy poczytać wieczorem.. i Ona w te pędy…
Cieszy mnie to bardzo..
Dostaliśmy ostatnio pakę świątecznych książek.
Moja najukochańsza ever to „Boże Narodzenie w Bullerbyn”. Można kupować odcinki osobno, jednak ta wersja trzech opowiadań w jednym jest czytana u nas od roku bezustannie. Tutaj.
To wydanie z Zakamarków ma tak cudne ilustracje. Takie swojskie. Dokładnie z mojej wyobraźni.
Cebulka, tak dobrze napisana. Lekko. Tak piękna historia. To 25 rozdziałów. 1 zaczynamy 1 go grudnia…
Oczywiście można przeczytać też całą w jeden dzień, ale czytając w ten sposób, może być połączeniem z kalendarzem adwentowym..
Kawał grubej, porządnej książki.
Bo Cebulka to tak naprawdę chłopak i marzy o… Tacie. „Prezent dla Cebulki” tutaj.
„Skrzat nie śpi” to tekst Astrid Lindgren. Tutaj.
„Gwiazdka z nieba” Dziecięca, kolorowa opowieść o chłopcu i pluszowym misiu. O marzeniach i ich spełnieniu.. Pozwala odczuć magię świąt. Tutaj.
„Wigilia Mamy Mu i Pana Wrony” zacytuję, gdyż sama tego lepiej w słowa nie ubiorę.. „Smakowite dialogi, niebanalny humor, wyraziste charaktery bohaterów oraz pełne zaskakujących szczegółów ilustracje sprawiają, że przy książkach o Mamie Mu i Panu Wronie dobrze bawi się cała rodzina.” Tutaj.
„Yeti” przygoda Uno i Mati.. o tym jak spotkali Yeti i o tym jak historia się powtarza.. Tutaj.
I gdybym ja mieszkała w Warszawie, to wszystkie te pozycje, albo tylko jedną pojechałabym kupić do sklepu stacjonarnego… Bo choć ważny jest asortyment i wystrój.. Choć ważna może lokalizacja i dojazd…
To najważniejsi są ludzie… A ten sklep ma najwspanialsze kobiety jakie mogły się tam znaleźć..
Poznaje wiele ludzi w życiu.. Jednak poznanie właścicielek sklepu Klocek i Kredka to wydarzenie..
Tam się idzie po tę całą otoczkę. Po gwar, rozmowy, uśmiech.
Tam nie ma miliona przedmiotów, tam jest bardzo mocno wyselekcjonowany dobry „towar”..
Zobaczcie na te drewniane zabawki robione ręcznie.. Po 25-30 zł.. a ja je widziałam na żywo i wyglądają bosko! Dział zabawki tutaj.
I Mama pijąc kawę może coś znaleźć dla siebie – tutaj.
I dla dziecka… tutaj. (nasze czapki ze zdjęć są też tam. I ona jest i na mnie i na Tośkę)
i wyprzedażowo – tutaj…
ale najbardziej Wam polecam tam po prostu iść..
Na miejscu mają o niebo więcej cudowności.
16-go Grudnia mam tam „czytaczki” świątecznych postów z mojej książki.
Bilety już wyprzedane, ale czekam na ten dzień z utęsknieniem..
Już sobie wyobrażam tę choinkę, lampki świąteczne i te 50 wspaniałych dziewczyn!
Kulturalny Butik Klocek i Kredka – ul. Pod Lipą 4 lok 202 Warszawa/Kabaty
Piękne kadry, jak zwykle zresztą przecież…Tosia na tle tej cegły łojeju <3 … ,,Yeti" ubiegłej zimy w kółko u nas wałkowany był, teraz w szafie ukryłam już na Mikołaja (bo Mikołaj u nas książki przynosi taki zwyczaj, już się z tym pogodzili 😉 ,,Cebulkę" bo właśnie o połączeniu z kalendarzem adwentowym pomyślałam, ,,Boże Narodzenie z Bullerbyn" muszę domówić, bo klasyczną książkę kochamy i o ,,Wigilii mamy Mu" dużo dobrego słyszałam, a skoro i Ty polecasz to musi być super. Tak Ci podpowiem, że z Zakamarków ,,Jabłonka" też uwagi warta, na okrągło ją wałkujemy, a ,,Inwentarz drzew/ zwierząt" pewnie masz, ale jeśli nie to na listę wpisz, pięknie będzie w pokoju dzieci wyglądać 😉 Cudnych wieczorów z książką Kochani…
o mamuniu jakie przepiękne te ilustracje!! <3 "BN w Bullerbyn" cudo i ta "Gwiazdka z Nieba" 🙂
dzięki Julka! wszystkie zapisałam i będą na Mikołaja idealne <3
Julio piękne tytuły polecasz, część już znamy i czytamy po inne chętnie sięgniemy, choć u nas od kilku dni codziennie obowiązkowo czytanie „Bajki ze śniegu dla dzieci i tych którzy dziećmi być nie przestali”.
Moja starsza córka, lat 8, już sama pochłania książki. Młodsza, lat 6, wiedziona zazdrością, też próbuje. Ale i tak wieczorem, już w piżamach, mamy obowiązkowe czytanie, tzn. ja czytam, one słuchają, zadają tysiące pytań. W ubiegłym roku 1 grudnia zaczęłyśmy czytać „Prezent dla Cebulki” – codziennie jeden rozdział. Jak wszystkie czekałyśmy na to! Potem była kolejna książka, ale nasz rytuał rozpoczynał się Cebulką. Chyba w tym roku powtórzymy.
P.S. Nie przyznałam się, że przeczytałam zaraz pierwszego wieczoru całość, kiedy dziewczynki poszły spać. Nie wytrzymałam…
Pani Julii przeglądam post podczas gotowania leniwych, powiem tak części z tych książek niestety nie znamy (choć nasza dziecięca biblioteczka jest dość spora) i choć miejsca na książki juz brakuje dosypujemy nowe lub radzimy sobie chodząc do biblioteki. Ach czytanie świetna sprawa Muszę jednak przyznać, że sama dość późno dlatego dziewczęta maja czytane od urodzenia mam nadzieję, ze ta miłość do książek w nich pozostanie. Pozdrawiam
Mnie rozbraja gdy Olo czyta Hani, czasem ona śpi już snem sprawiedliwym, a On dalej, głośno z intonacją, z wypiekami.
A my dodamy że światecznych:
https://tashka.pl/produkt/bombka-z-gwiazdka/
i
http://www.ambelucja.pl/O-Mikolaju-ktory-zgubil-prezenty/10167/
i
http://aros.pl/ksiazka/7-tajemnic-swietego-mikolaja
Już w rodzinie uchodzę za psychopatkę od książek, a teraz to będzie dramat 🙂 dzięki za fajne propozycje 🙂
I ja będę i ja też ?Już nie mogę się doczekać ???
Do zobaczenia zatem 16 ❤❤❤
U nas tez ksiazki sa numer jeden.nie zasnie starsza corka lat 4 jak nie bedzie prze zytana ksiazka, a wyobraz sobie ze moja 13 mc corka tez ksiazki ogloda non stop fakt takie dla maluszlow ale niesamowicie sie orientuje. Dzieci z ksiazek moga duzo sie nauczyc I to od nas rodzicow to zalezy czy bedziemy je mobilizowac do t e go zeby po te ksiazki siegaly. Polecam blog maluszkowe inspiracje, pani Ania to kopalnia wiedzy ksiazkowej, zawsze poleci dobra pozycje. Ja w ksiazkach przepadam a szczegolnie tych co kupuje s moich pociech.
Pozdrawiam
Ania
Julio… jak zaczęłam czytać post to myślałam, że czy tam o nas… o naszym domu… o moich dzieciach… o naszej nocy… o tej nóżce jednej na mojej twarzy a drugiej kopiącej mnie w żebra i tej koldrze, ktorej wiecznie za malo mimo ze 200×220 jest…. 😉 a książki cudne… te ilustracje… dziecinstwo mi się przypomina… i takie moje wyobrażenie swiąt… a 16ego… ja też już przebieram nogami… nocleg sobie załatwiam… ach… będzie cudnie!!! Buźki
Jak pytam Rózkę, co by chciała dostać od Mikołaja/Aniołka/na urodziny, zawsze w pierwszej kolejności wymienia książki, konkretne, zwykle ze znanych już sobie serii o Basi, Kici Koci czy Florce, bo to wciąż nasze bestsellery. Ale przeczytałyśmy też już „Karolcię”, obie części, zaznajamiamy się właśnie z Muminkami. I chodzimy razem do biblioteki dziecięcej wypożyczać książki. Strasznie się cieszę, że książki są dla niej takie ważne. Juleczko, skąd ta lalusia w dzianinowym beciku obok „Gwiazdki z nieba”??? I czy lalusia z becikiem kupiona czy becik osobno? Przesłodka jest!
Laleczka jest z jakiegoś sklepu typu Bokado czy mamissima, nie pamiętam.
a ten śpiworek robiła mi Kasia i Jej Mama z https://www.facebook.com/Radosnafabryka/?fref=ts
:*
Julio potrafisz mnie wzruszyc, jak nikt inny. I mimo ze dzieci juz mam duze i cztery dziesiatki z przodu to uwielbiam ten czas z ksiazka, ta intymnosc, bliskosc, ciekawosc co bedzie dalej…I nigdy nie zapomne jak czytalam po kryjomu zamiast spac, gdy bylam dzieckiem, i pod kaloryferem w dlugie zimowe wieczory , gdy bylam w ciazy i tak jak Ty, w lozku corki a potem syna przed zasnieciem. Dziekuje za ten tekst i ciesze sie ze jestes i dzielisz sie z nami tym, co najwazniejsze. Pozdrawiam cieplo z ksiazka na sofie 🙂
Piekne zdjęcia!
Kabaty tak niedaleko mnie, a ja nie mam biletu by spotkać się z Tobą niezwykła Julio 🙁
Julio, świetny post, cudne zdjęcia a jeszcze lepsze propozycje książkowe, ja w ogóle to mól książkowy byłam i jestem…teraz uwielbiam ten czas, kiedy wieczorem zasiadam z książką i czytam córce…bo druga na razie zainteresowana nie jest 🙂 to jak powrót do dzieciństwa…udawanie, że chora jestem, bylebym mogła zostać w łóżku z całym stosem książek, bajek, opowiadań….ehhhh…
z Twoich propozycji nie mamy i nie czytałyśmy ani jednej książki, choć mamy ich na koncie……hmmm….mnóstwo 🙂 ale to nic…nadrobimy i dziękuję za pomysł na prezenty 🙂
Ja i moja córcia uwielbiamy książki z pięknymi ilustracjami, jeśli do tego treść jest piękna to…ach czytamy i oglądamy przez wszystkie wieczory przed zaśnięciem.
Polecamy bardzo „Lotta. Trzy opowiadania” – ilustracje jak w polecanych przez Ciebie „Dzieciach z Bullerbyn”, mądra a jednocześnie zabawna i pełna ciepła treść. Z powodu tej książki szyłyśmy Niśka na zamowienie (to taki niemy bohater ;))
Polecamy tez przezabawnie ilustrowaną, z mnóstwem szczegółów serię o kocie Findusie i Petsonie, np. „Kiedy mały Findus się zgubił”, czy „Tort urodzinowy”
To sa książki do których wciąż wracamy 🙂
A Cebulkę i Gwiazdkę z nieba dzięki Twojej rekomendacji już zamowilysmy 🙂
Też śpimy z dziećmi:) właśnie zmieniamy łóżko na większe, bo ciasno nam w czwórkę. Jak Wy się mieścicie?:)
nie mieścimy właśnie 🙂
Zawsze Tacie głowa zwisa, ja mam nogi jakieś podkulone. No umęczymy się okrutnie w tej ciasnocie pełnej miłości :))
Julia,
ty to masz moc!!!
Od razu po ukazaniu się i przeczytaniu twojego wpisu weszłam do mojej ulubionej internetowej ksiegarni (ulubionej ze względu na super ceny i fakt,że mogę wtedy kupić ich więcej).Radość moja była ogromna,bo wszystko co chciałam znalazłam….ale przed wypełnieniem formularza syn z drugim się sprzeczali,potem musiałam sprawdzić cukrzycę ciążowa i zapommiałam…. dziś wchodzę zrealizować zamówienia,a tu cebulka sprzedana,mama mu sprzedana,dzieci z bullerbyn sobie poszły…….ehhh ta Julia -pomyślałam- poleciła,a tu wszystkie księgarnie puste :)))))
a poza tym mieszkam stację metra od kredki i pojęcia nie miałam o jej istnieniu!!!pobiegne tam po twoją książkę koniecznie!!!!
całusy
Idź koniecznie do Kredki. Nie wiem czy akurat będą dziewczyny – właścicielki czy pracownica, ale atmosfera zawsze przemiła!
Całusy Madziu :*
No właśnie ta książka ma zaskakujące zakończenie 😉 moi młodsi chłopcy (4 i 8 lat) też jeszcze wierzą. Tylko najstarszy (11 lat) niestety zna tę straszną prawdę;/
ps. właśnie odebrałam z paczkomatu przesyłkę z Arosa;)
Ha ha ha Przypomniała mi sie w tym miejscu nasza rodzinna historia, jak mój (dziś 17 letni) syn był w podstawówce miał napisać wypracowanie na temat: „Piorun rzeczywistości uderzył w moje jestestwo” I wiecie co napisał? Napisal o tym, jak się dowiedział, ze Święty Mikołaj nie istnieje! ?
No taki piorun rzeczywistości! 😉
Bo wiecie, z dziećmi to jest tak, ze choć domyślają sie, jaka jest prawda, to magia świąt i tej legendy sprawia, ze one chcą wierzyć i myślec ze ten PRAWDZIWY Mikołaj może jednak istnieje…
:))) dla tych komentarzy warto było zarywać noce i tego bloga tworzyć :))
Ja właśnie jestem na etapie kompletowania książek na Mikołaja, więc post w sam raz dla mnie;) Ja jesli mogę polecę serię książeczek o Findusie i Pettsonie. Już chyba stało się tradycją, że w okresie przedświątecznym czytamy ” Niezwykły Święty Mikołaj” http://lubimyczytac.pl/ksiazka/159454/niezwykly-swiety-mikolaj… wczoraj zaczęliśmy znowu.
My nie możemy tego czytać bo jeszcze wierzymy w Mikołaja 🙂 a to już chyba ostatni rok tej wiary 🙂
No proszę :-)) Jak czytałam ten post to cały czas uśmiechałam się. Po pierwsze uwielbiam czytać z dziećmi książki i oni też to uwielbiają. Po drugie gdy wieczorem czas kąpieli się zbyt przeciąga to mówię „Piotrusiu kończymy bo trzeba jeszcze posprzątać zabawki żeby zdążyć poczytać książki przed snem” 🙂 A po trzecie też śpimy w czwórkę, starszy synek ma swoje łóżeczko obok naszego ale w nocy od razu wspina się do naszego. Uwielbiam rano budzić się i mieć z jednej strony Szymka a z drugiej Piotrusia (mąż już wtedy w pracy) i tak mi milutko i cieplutko. Książki zapisuję sobie do ulubionych.
Potwierdzam KiK to niesamowite a wręcz magiczne miejsce. A Aga, no cóż niezwykle ciepła i wspaniała osoba. Pełna pasji i zaangażowania w to co robi. Szczerze polecam odwiedzenie tego urokliwego miejsca. Żałuję że 16-stego nie udało mi się kupić bilet na świąteczne czytaczki z Tobą Julko, ale po cichu liczę że jeszcze nie raz odwiedzisz KiK. Pozdrawiam Aneta.