Boże! kocham Cie za naturalność, brak udawania i w ogóle luz. I za to, że przyznajesz, że czasem Twoje dzieci dostają tablet, a nie jak u innych tylko Kant, Klimt i generalnie fortepian od rana 😉 Pozdrawiam
One nawet go nie dostają, same sobie biorą kiedy mają na to ochotę. Dzięki temu, że nie czują strachu limitu czasu na oglądanie to stał się on nagle mało interesujący. pooglądają i odchodzą same, bo wiedzą, że jak wrócą to będzie leżał, nikt im go nie schowa, nie zabierze.. ta metoda idealnie się sprawdziła u Tosi, która ma w nosie bajki gdy jest możliwość zabawy, kolorowania, spaceru..
i widzę z dnia na dzień, że i na Benia działa. siada do oglądania i kiedy widzi, że z Tosią coś układamy to odchodzi od iPada i leci do nas.
Ale z tego Kanta , Klimta i fortepianu się uśmiałam fest! :))
U nas jest podobnie,Mis moze ogladac ale wystaarczy jakas alternatywa sesnowna i bajki przegrywaja 🙂 znam dzieci,ktore z jednych zajec jad na drugie,a w domu cwicza Bacha. Takze to taki smiech przez lzy ;)Milego dnia!
Nierozumie jednak co złego jest w graniu Bacha? Co złego w tym, że dziecko ćwiczy grę? Czy to że moje dziecko gra zabiera mu dzieciństwo? Nie! Jeździ na sankach bawi się w błocie ale też chodzi do szkoły muzycznej. Moje dzieci chodzą na basen i na inne zajęcia i co w tym złego? w naszej szkole muzycznej już trzylatki debiutują na scenie a nauka to zabawa i przyność!!! Nienawidzę tak skrajnego podejścia
Nie ma niczego złego w graniu Bacha,jesli dziecko chce i lubi, a poza tym ma normalne dzieciństwo. Moja wypowiedź była pewnym wyolbrzymieniem. Wyraźnie też napisałam,że chodzi o dzieci które nie maja na nic czasu. I oczywiście to tylko moje zdanie, proszę może czytać ze zrozumieniem 🙂 to obejdzie się bez nienawiści. Pozdrawiam
cudownie… <3
A Benio mistrz z tymi zadziornymi lokami 😀
Dawno u ciebie nie pisałam, Julka, ale w tych zdjęciach się tak odnalazłam, że muszę. Widzę u Tosi na tych pierwszych zdjęciach taki zamysł jak u mojego Jonasza, taką nadchodzącą wielkimi krokami dojrzałość. Piękne to jest. Trochę przerażające, ale niezaprzeczalnie piękne.
I siebie widzę z tym wózkiem, ciągniętym tyłem po śniegu i chodzącą uparcie w powycieranych jeansach przez całą zimę.
Pozdrawiam cieplutko :*
A.
mhm… tak, tak… nadchodzi ta dorosłość i jest taaaka piękna w tym. taka rezolutna, wygadana, ale przede wszystkim dobra.
Obstawiam, że ta dobroć wrodzona po Teściowej, Ona jest taka z natury dobra.
A nad urodą Twojego Jonasza to ja zawsze się tak rozczulam..
o boże, julka, choć raz masz włosy w szaleństwie, a nie jak z reklamy ultra du laboratła garnie pari :))) dzieki ci za to! twoje idealnie wyprostowane baty zawsze wprawiają moje splątane kędziory w kompleksy! ja przestałam swoje prostować odkąd są dzieci i polubiłam je lekko pofalowane, ale jak patrzę na twoje to jednak zazdroszczę :)) buziak!
:))
Zawsze sobie mówię, a to teraz nie wyprostuję, trochę tak pochodzę i okazuje się, że tak jakoś niewygodnie mi z tymi lokami..
ale nie ukrywam, że chciałabym się na nowo do tych naturalnych loków przyzwyczaić.. jakie to mogłoby być wygodne..
:*
Masz naturalne loki?! I prostujesz? Niech mi ktoś to wytłumaczy. Niech ktoś mi w końcu jasno i wyraźnie wytłumaczy JAK TO DZIAŁA! Że te co loki mają, takie kobiece, zawadiackie, robiące słodki artystyczny nieład na głowie latają z prostownicą i narzekają że nie wygodnie. A te co proste jak drut noszą (ja się kłaniam), włosy co ni w ząb nie chcą się kręcić, takie klapinęte, długie i nudne marzą o falach i ściska je jak czytają, że te lokate narzekają..
To chyba największa niesprawiedliwość świata (z przymrużeniem oka oczywiście 😉 )
… Ach!… jak ja bym chciała mieć włosy proste jak drut… a tak, to każdy w inną stronę. Co wyprostuję, trochę wilgoci w powietrzu i od razu kręcą się, gdyby choć tak artystycznie, to nie, kręcą się tak, że mnie do pasji doprowadzają, szewskiej, a po kąpieli włosy wyglądają jakby przez nie tajfun przelazł… wyjść z domu do pracy we włosach związanych w kucyk, a po przyjściu do domu, zobaczyć w lustrze tragedię na głowie… Ty Masz włosy proste jak drut…i nic z nimi nie Musisz robić… marzenie! 😉 🙂 🙂
Magda ależ na to nie ma logicznego wytłumaczenia niestety 😀 znam to kręcone włosy miałam piękne takie! prostowałam i prostowałam a później się ocknęłam, że cudne one takie… i przestałam! cieszyłam się tymi moimi kędziorkami a potem znowu faza przyszła na inne i dredy zrobiłam 😀 a po tych dredach loków znów się zachciało a one już kręcić się nie chcą po tych ciążach dwóch i batach moich no zawzięły się i nie ma przeproś 🙁 więc dredy znów na mej głowie.. choć czasem marzy się jeszcze 😀
A ja pamiętam jak zaczynałam czytać Twój blog to Tosia była jak Benio teraz niesamowita i takie naturalne, że dzieci rosną. ten wasz weekend zwyczajnie fajnie jest 🙂 i tak patrze na zdjęcia i goszczę się u was 🙂
Jak miło Julio…na Was popatrzeń…i Tosia tak podrosła przez ten ostatni czas…to spojrzenie już takiej panny…co to sobie coś w główce pon swojemu układa…śliczna jest…a Benio…te Jego włosy….jak ja żałuję, że uległam wszystkim co to mówili, że nasz Oli jak dziewczynka wygląda…i pozwoliłam obciąć ale dobrze, że nie całkiem na krótko i już mu rosną już coraz dłuższe są… ale proste jak druty po mnie:) zawsze marzyłam by mieć loki….i na studniówkę do kolegi mama mi zrobiła…takie piękne…popryskała mocno lakierem utrwaliła jak najlepsza fryzjerka…no wyglądałam w końcu jak mi się marzyło…kolega zachwycony…ja też…wchodzimy na salę…a on się tak dziwnie na mnie patrzy…przygląda…dotyka moich włosów…wystraszyłam się o co mu chodzi…i poleciałam do lustra…stałam przed nim chyba z 5 minut może i dłużej i podobno minę miałam jakbym ducha zobaczyła…a ja po prostu miałam już znów swoje proste włosy…i nie mogłam w to uwierzyć…utrzymały się może z pół godziny….więc już sobie zabiegów kręcenia włosów od tamtego czasu oszczędzam i bardzo polubiłam swoje proste włosy:)
miłego dnia Julio a Tobie w tych kręconych pieknie!!!!!!
Ależ Benio ma piękne te loki ❤️ A Tosia faktycznicznie pannica się robi 🙂 z tabletem super! Ja też nie będę wyznaczać czasu na teraz możesz a potem nie możesz, jak zrobisz to możesz a jak nie to nie możesz… Dzieci to ludzie. Mają własny rozumek 😉 zdjęcia jak zawsze cudne. A okolica Waszego domu stworzona na zimowe spacery! Buziaki!
Ja zawsze kupuję dzieciom w next. Tam są najładniejsze, cenowo super i jakościowo extra.
W tym roku tylko się zgapiłam i nie zdążyłam więc w dzień zimowy pojechałam na szybko kupić.
Tosi jest ze smyka, nie lubię tego sklepu, ale kombinezon się sprawdza i Tosia się cieszy bo różowy 🙂
Jeździłam dziś od samego rana patrzę w drodze w korku jest post, oglądam szybko zdjęcia.Mówię poczytam później spokojnie, znowu gdzieś jedziemy przymierzam się do czytania w aucie i kot dzwoni, trzecie podejście w aucie i mąż mówi załącz nawigację w tel.Potem siedze w McDonaldzie na sniadanioobiedzie mąż idzie do toalety zaś załączam i po raz któryś widzę uśmiechniętego Benia i mąż wraca odkładam tel znowu. Teraz siadam do czytania z pierwszą dziś kawą A tu taki psikus w głowie sobie dorobiłam do zdjęć posta pisanego.Moze przez to, że cały dzień robię za pasażera i te słońce mi przygrzało zza szyby… Od rana byłam pewna ze musze na spokojnie przeczytać jak wrócę do domu…
Ona ma ten ryjek uśmiechnięty też poza zdjęciem cały czas 🙂
A powiem Ci, że sama przyszła.. 17 lat temu do internatu w jakim mieszkałam… Taka była zagubiona więc Ją przeniosłam do siebie do pokoju i już została na życie.
Kochana zawsze zachwyca mnie klimat Twoich zdjęć. Zwyczajnie – niezwyczajnie. Sama czekam teraz na dzidzię i myślę o tym jaką będę mamą, jaki dom stworzymy z mężem dla tej istoty tzn. wiem jaki chcę ale czy się uda…? Wam udało się wspaniale, kapitalne dzieciaki, mama, tata, bliscy. W tyle głowy gra mi piosenka ” W moim magicznym domu…” Ściskam rodzinkę z urywek i skrawków.
Najważniejsze żeby był normalny. ten dom. z miłością ale i wybuchami złości. ze spokojem i pośpiechem. z siłą ale i bezsilnością.
bez ciśnienia, jakim rodzicem być się powinno, albo jacy rodzice są obok nas i w mądrych czasopismach.. bądźmy wedle naszych potrzeb i potrzeb naszych dzieci.
Julia dawno do Was nie zaglądałam – Piękne zdjęcia a Benio uroczy. My niestety weekend w domu bo choroba nas zmogła ale pomału wychodzimy 1:3. Można wiedzieć skąd masz buty?
my w ferie chorowaliśmy.. ale jak to u nas skończyło się na syropie z czosnku.
Buty… dostałam 4 lata temu od koleżanki bo sobie za małe kupiła 🙂 nie mam pojęcia skąd 🙂
Co za klimat ? całusek dla Benia w ten zmarzniety nosek 🙂
Tosia już taka poważna i Adasiowa a Benio mimo że taki podobny do siostry to ma to coś w oczach po Tobie 😉
Boże! kocham Cie za naturalność, brak udawania i w ogóle luz. I za to, że przyznajesz, że czasem Twoje dzieci dostają tablet, a nie jak u innych tylko Kant, Klimt i generalnie fortepian od rana 😉 Pozdrawiam
One nawet go nie dostają, same sobie biorą kiedy mają na to ochotę. Dzięki temu, że nie czują strachu limitu czasu na oglądanie to stał się on nagle mało interesujący. pooglądają i odchodzą same, bo wiedzą, że jak wrócą to będzie leżał, nikt im go nie schowa, nie zabierze.. ta metoda idealnie się sprawdziła u Tosi, która ma w nosie bajki gdy jest możliwość zabawy, kolorowania, spaceru..
i widzę z dnia na dzień, że i na Benia działa. siada do oglądania i kiedy widzi, że z Tosią coś układamy to odchodzi od iPada i leci do nas.
Ale z tego Kanta , Klimta i fortepianu się uśmiałam fest! :))
U nas jest podobnie,Mis moze ogladac ale wystaarczy jakas alternatywa sesnowna i bajki przegrywaja 🙂 znam dzieci,ktore z jednych zajec jad na drugie,a w domu cwicza Bacha. Takze to taki smiech przez lzy ;)Milego dnia!
Nierozumie jednak co złego jest w graniu Bacha? Co złego w tym, że dziecko ćwiczy grę? Czy to że moje dziecko gra zabiera mu dzieciństwo? Nie! Jeździ na sankach bawi się w błocie ale też chodzi do szkoły muzycznej. Moje dzieci chodzą na basen i na inne zajęcia i co w tym złego? w naszej szkole muzycznej już trzylatki debiutują na scenie a nauka to zabawa i przyność!!! Nienawidzę tak skrajnego podejścia
Nie ma niczego złego w graniu Bacha,jesli dziecko chce i lubi, a poza tym ma normalne dzieciństwo. Moja wypowiedź była pewnym wyolbrzymieniem. Wyraźnie też napisałam,że chodzi o dzieci które nie maja na nic czasu. I oczywiście to tylko moje zdanie, proszę może czytać ze zrozumieniem 🙂 to obejdzie się bez nienawiści. Pozdrawiam
cudownie… <3
A Benio mistrz z tymi zadziornymi lokami 😀
ehhh ale zgłodniałam !
ps. ide kupować pasek do aparatu 🙂
A skąd ten pasek? No cudny jest!
http://sklep.juliarozumek.pl/home/50-pasek-do-aparatu.html
cudni jesteście! aż chciałoby się spędzić z Wami choć jeden dzień <3
Hanuta by powiedziała ” miłośniowo” a Oli ” Mama weź”. :):):)
Dawno u ciebie nie pisałam, Julka, ale w tych zdjęciach się tak odnalazłam, że muszę. Widzę u Tosi na tych pierwszych zdjęciach taki zamysł jak u mojego Jonasza, taką nadchodzącą wielkimi krokami dojrzałość. Piękne to jest. Trochę przerażające, ale niezaprzeczalnie piękne.
I siebie widzę z tym wózkiem, ciągniętym tyłem po śniegu i chodzącą uparcie w powycieranych jeansach przez całą zimę.
Pozdrawiam cieplutko :*
A.
mhm… tak, tak… nadchodzi ta dorosłość i jest taaaka piękna w tym. taka rezolutna, wygadana, ale przede wszystkim dobra.
Obstawiam, że ta dobroć wrodzona po Teściowej, Ona jest taka z natury dobra.
A nad urodą Twojego Jonasza to ja zawsze się tak rozczulam..
o boże, julka, choć raz masz włosy w szaleństwie, a nie jak z reklamy ultra du laboratła garnie pari :))) dzieki ci za to! twoje idealnie wyprostowane baty zawsze wprawiają moje splątane kędziory w kompleksy! ja przestałam swoje prostować odkąd są dzieci i polubiłam je lekko pofalowane, ale jak patrzę na twoje to jednak zazdroszczę :)) buziak!
:))
Zawsze sobie mówię, a to teraz nie wyprostuję, trochę tak pochodzę i okazuje się, że tak jakoś niewygodnie mi z tymi lokami..
ale nie ukrywam, że chciałabym się na nowo do tych naturalnych loków przyzwyczaić.. jakie to mogłoby być wygodne..
:*
Masz naturalne loki?! I prostujesz? Niech mi ktoś to wytłumaczy. Niech ktoś mi w końcu jasno i wyraźnie wytłumaczy JAK TO DZIAŁA! Że te co loki mają, takie kobiece, zawadiackie, robiące słodki artystyczny nieład na głowie latają z prostownicą i narzekają że nie wygodnie. A te co proste jak drut noszą (ja się kłaniam), włosy co ni w ząb nie chcą się kręcić, takie klapinęte, długie i nudne marzą o falach i ściska je jak czytają, że te lokate narzekają..
To chyba największa niesprawiedliwość świata (z przymrużeniem oka oczywiście 😉 )
… Ach!… jak ja bym chciała mieć włosy proste jak drut… a tak, to każdy w inną stronę. Co wyprostuję, trochę wilgoci w powietrzu i od razu kręcą się, gdyby choć tak artystycznie, to nie, kręcą się tak, że mnie do pasji doprowadzają, szewskiej, a po kąpieli włosy wyglądają jakby przez nie tajfun przelazł… wyjść z domu do pracy we włosach związanych w kucyk, a po przyjściu do domu, zobaczyć w lustrze tragedię na głowie… Ty Masz włosy proste jak drut…i nic z nimi nie Musisz robić… marzenie! 😉 🙂 🙂
o to,to! dokładnie tak!
Magda ależ na to nie ma logicznego wytłumaczenia niestety 😀 znam to kręcone włosy miałam piękne takie! prostowałam i prostowałam a później się ocknęłam, że cudne one takie… i przestałam! cieszyłam się tymi moimi kędziorkami a potem znowu faza przyszła na inne i dredy zrobiłam 😀 a po tych dredach loków znów się zachciało a one już kręcić się nie chcą po tych ciążach dwóch i batach moich no zawzięły się i nie ma przeproś 🙁 więc dredy znów na mej głowie.. choć czasem marzy się jeszcze 😀
Jak patrzę na Was to aż mi się do zimy tęskni 🙂
Te czapy, skarpeciochy i ogólna przytulność!!
A bluza skąd??
Uściski,
A.
kupiona w tkmaxx z „naketano”
:*
A ja pamiętam jak zaczynałam czytać Twój blog to Tosia była jak Benio teraz niesamowita i takie naturalne, że dzieci rosną. ten wasz weekend zwyczajnie fajnie jest 🙂 i tak patrze na zdjęcia i goszczę się u was 🙂
Ach te Wasze kadry… Cudnie i klimatycznie jak zwykle:***
Jak miło Julio…na Was popatrzeń…i Tosia tak podrosła przez ten ostatni czas…to spojrzenie już takiej panny…co to sobie coś w główce pon swojemu układa…śliczna jest…a Benio…te Jego włosy….jak ja żałuję, że uległam wszystkim co to mówili, że nasz Oli jak dziewczynka wygląda…i pozwoliłam obciąć ale dobrze, że nie całkiem na krótko i już mu rosną już coraz dłuższe są… ale proste jak druty po mnie:) zawsze marzyłam by mieć loki….i na studniówkę do kolegi mama mi zrobiła…takie piękne…popryskała mocno lakierem utrwaliła jak najlepsza fryzjerka…no wyglądałam w końcu jak mi się marzyło…kolega zachwycony…ja też…wchodzimy na salę…a on się tak dziwnie na mnie patrzy…przygląda…dotyka moich włosów…wystraszyłam się o co mu chodzi…i poleciałam do lustra…stałam przed nim chyba z 5 minut może i dłużej i podobno minę miałam jakbym ducha zobaczyła…a ja po prostu miałam już znów swoje proste włosy…i nie mogłam w to uwierzyć…utrzymały się może z pół godziny….więc już sobie zabiegów kręcenia włosów od tamtego czasu oszczędzam i bardzo polubiłam swoje proste włosy:)
miłego dnia Julio a Tobie w tych kręconych pieknie!!!!!!
Ależ Benio ma piękne te loki ❤️ A Tosia faktycznicznie pannica się robi 🙂 z tabletem super! Ja też nie będę wyznaczać czasu na teraz możesz a potem nie możesz, jak zrobisz to możesz a jak nie to nie możesz… Dzieci to ludzie. Mają własny rozumek 😉 zdjęcia jak zawsze cudne. A okolica Waszego domu stworzona na zimowe spacery! Buziaki!
Piękne ujęcia i kolory. Piękni Wy. Ciekawi mnie kombinezon Tosi. Nie jest łatwo nabyć fajny w większym rozmiarze. Pozdrawiam serdecznie 🙂
Ja zawsze kupuję dzieciom w next. Tam są najładniejsze, cenowo super i jakościowo extra.
W tym roku tylko się zgapiłam i nie zdążyłam więc w dzień zimowy pojechałam na szybko kupić.
Tosi jest ze smyka, nie lubię tego sklepu, ale kombinezon się sprawdza i Tosia się cieszy bo różowy 🙂
No tak, róż to podstawa 🙂 Dziękuję za odpowiedź. Ściski serdeczne
Jeździłam dziś od samego rana patrzę w drodze w korku jest post, oglądam szybko zdjęcia.Mówię poczytam później spokojnie, znowu gdzieś jedziemy przymierzam się do czytania w aucie i kot dzwoni, trzecie podejście w aucie i mąż mówi załącz nawigację w tel.Potem siedze w McDonaldzie na sniadanioobiedzie mąż idzie do toalety zaś załączam i po raz któryś widzę uśmiechniętego Benia i mąż wraca odkładam tel znowu. Teraz siadam do czytania z pierwszą dziś kawą A tu taki psikus w głowie sobie dorobiłam do zdjęć posta pisanego.Moze przez to, że cały dzień robię za pasażera i te słońce mi przygrzało zza szyby… Od rana byłam pewna ze musze na spokojnie przeczytać jak wrócę do domu…
to w przyszłym tygodniu Madziu Ci dopiszę do tego tekst 🙂
Może będzie już spokojniejszy dzień 🙂
:*
Jejka… jacy oni już duzi… Chwilkę mnie tylko nie było a Młody z kołyski zdążył wyrosnąć ;-)))
Uściski zasyłam
Rany Julka jak ja lubię do Ciebie zaglądać ! Działasz na mnie terapeutycznie 🙂 jak te lokersy Beniutka 🙂
Zdjęcia bajka,tak rodzinnie,na luzie,bez spięcia.
A tak przy okazji gdzie kupię cardigan Tosi?
ten musztardowy? Ja kupuje dzieciom prawie wszystko w next.
http://pl.nextdirect.com/pl
Te dziewczynę to na receptę powinni przepisywać. Ten ryjek uśmiechnięty wiecznie ? na każdym zdjęciu. Skądś ty ja Julcia wzięła ?
Ona ma ten ryjek uśmiechnięty też poza zdjęciem cały czas 🙂
A powiem Ci, że sama przyszła.. 17 lat temu do internatu w jakim mieszkałam… Taka była zagubiona więc Ją przeniosłam do siebie do pokoju i już została na życie.
Kochana zawsze zachwyca mnie klimat Twoich zdjęć. Zwyczajnie – niezwyczajnie. Sama czekam teraz na dzidzię i myślę o tym jaką będę mamą, jaki dom stworzymy z mężem dla tej istoty tzn. wiem jaki chcę ale czy się uda…? Wam udało się wspaniale, kapitalne dzieciaki, mama, tata, bliscy. W tyle głowy gra mi piosenka ” W moim magicznym domu…” Ściskam rodzinkę z urywek i skrawków.
Najważniejsze żeby był normalny. ten dom. z miłością ale i wybuchami złości. ze spokojem i pośpiechem. z siłą ale i bezsilnością.
bez ciśnienia, jakim rodzicem być się powinno, albo jacy rodzice są obok nas i w mądrych czasopismach.. bądźmy wedle naszych potrzeb i potrzeb naszych dzieci.
Biorę to do serca. Mam jeszcze pytanie o wóz dla dzidziusia… czy jeśli chodzi o navington to niezmiennie Twoim zdaniem jest ok? Zwariuję od tego?
Do samego końca nie miałam żadnych zastrzeżeń. Tylko brak tych kół skrętnych czasami robił problem, ale mają chyba też modele ze skrętnymi.
wieki u Ciebie nie byłam JUlka, ale Tosia urosła szok. Piękne kadry, super uchwycone Wasze momenty ..Uściski
Wiatam 🙂 plakaty z kuchni skąd pochodzą?? pozdrawiam
na moje indywidualne zamówienie są zrobione w babafu.pl
Julia dawno do Was nie zaglądałam – Piękne zdjęcia a Benio uroczy. My niestety weekend w domu bo choroba nas zmogła ale pomału wychodzimy 1:3. Można wiedzieć skąd masz buty?
my w ferie chorowaliśmy.. ale jak to u nas skończyło się na syropie z czosnku.
Buty… dostałam 4 lata temu od koleżanki bo sobie za małe kupiła 🙂 nie mam pojęcia skąd 🙂
Julio, a skąd ten czerwony drewniany autobus Benia?
stąd, ale nie wiem czy jeszcze mają.
https://www.krainaekozabawek.pl/