W niedzielę, przed obiadem, wyskoczyliśmy na spacer po lesie. Na czterech kołach i płozach.
instagram-feed
domain was triggered too early. This is usually an indicator for some code in the plugin or theme running too early. Translations should be loaded at the init
action or later. Please see Debugging in WordPress for more information. (This message was added in version 6.7.0.) in /home/szafatosi/domains/juliarozumek.pl/public_html/wp-includes/functions.php on line 6114
Pięknie u Was tak zimowo, tylko pozazdrościć. U nas w lubuskim troszkę popruszyło, jeden wieczór był pobielony i niestety nie zdążyliśmy skorzystać z tej aury której wyczekujemy.
Pozdrawiam serdecznie!
I pomyśleć, że niektórzy nie lubią zimy. My ten weekend spędziliśmy na nartach, ale też w naszej okoli, bo w góry mamy daleko i w tym roku tam nie dotrzemy…
Dzisiaj jeszcze został ten śnieg u Was? W Kato już potopniało, to może skoczymy w Wasze okolice, toż to rzut beretem..
Hi hi 🙂 a jak ja swojemu Mężowi tłumaczyłam, ze można sanki do auta przyczepić, to z lekka jak na wariatkę spoglądal 😉
Cudne ….
Wasze zdjęcia przywołują cudne wspomnienia 🙂
Julio a skąd sanki i kombinezon Tosi?
Fajny mieliście spacer 🙂
Sanki stąd: http://sklep.babymerc.pl/13-sanki
a kombinezon ze Smyka.
Ekstra!!! My tez czekamy na śnieg i takie spacery 🙂 ! Dziękuję za polecenie „sekretnego życia pszczół” , właśnie skończyłam czytać , świetna, świetna książka. Muszę zajrzeć co tam wcześniej polecałaś 🙂 . Uściski!
Dziś polecę coś extra! Arcydzieło.
Jak ja pamiętam te kuligi za samochodem 😀😀😀 tata kolezanki nas ciągał 😁 to był dopiero czad! Czekało sie na te wypadu z utęsknieniem 😀Najfajniejsze wspomnienie dzieciństwa! Zawsze ten na końcu zaprzęgu spadał z sanek😁
i każdy na tych ostatnich chciał jechać :))
Takie chwile z dzieciństwa się wspomina. W dzieciństwie sąsiad zapinał ciąg sanek do traktora i jeździliśmy tak wszystkimi polnymi i leśnymi ścieżkami. Do dzisiaj pamiętam nasz śmiech kiedy komuś sanki się przewróciły albo ktoś wypadł z toru.
Świetne zdjęcia.
Ja też mam takie wspomnienia, aż by się chciało wrócić…
Wszystko piękne, ale takie ciągnięcie za samochodem jest bardzo niebezpieczne, uważajcie na siebie.
🙂 Ale my nie jesteśmy nastolatkami. Ja szłam obok auta na nogach i szłam szybciej. Jechali może 3km na godzinę.
Ludzie spacerem nas wyprzedzali.
Nasunęło mi się wspomnienie.
Mamy kilkanaście lat, są ferie, jestem u Babci na mazurach. Chłopaki ciągną nas maluchem. Jest śnieżnie, jest mroźnie. Potem grzejemy wszyscy zziębnięte stopy na piecu kaflowym, a Babcia, no moja ukochana każdemu podaje talerz szczawiówy i pajdę chleba. Tak szczawiowa zimą!
Szczawiowej to ja akurat nie lubiłam. Ale w takich okolicznościach bym zjadła i po prostu bardziej chlebem zagryzała.
Julia, skąd Ty masz tak piękną czapkę? Napatrzeć się nie mogę 🙂
ze sportowego sklepu martes sport.
Bardzo niebezpieczne! Ja nigdy bym tego nie zrobiła ze swoimi dziećmi!
Kulig autem prędkością 6 na godzinę?!
Idąc na nogach osiągasz większa prędkość. Już bez przesady.
Kulig jest naprawdę wspaniałą sprawą, można się dobrze zabawić i zintegrować.