Notice: Function _load_textdomain_just_in_time was called incorrectly. Translation loading for the instagram-feed domain was triggered too early. This is usually an indicator for some code in the plugin or theme running too early. Translations should be loaded at the init action or later. Please see Debugging in WordPress for more information. (This message was added in version 6.7.0.) in /home/szafatosi/domains/juliarozumek.pl/public_html/wp-includes/functions.php on line 6114
leśny „spacer” – julia rozumek

leśny „spacer”


W niedzielę, przed obiadem, wyskoczyliśmy na spacer po lesie. Na czterech kołach i płozach.

21 odpowiedzi na “leśny „spacer””

  1. Pięknie u Was tak zimowo, tylko pozazdrościć. U nas w lubuskim troszkę popruszyło, jeden wieczór był pobielony i niestety nie zdążyliśmy skorzystać z tej aury której wyczekujemy.
    Pozdrawiam serdecznie!

  2. I pomyśleć, że niektórzy nie lubią zimy. My ten weekend spędziliśmy na nartach, ale też w naszej okoli, bo w góry mamy daleko i w tym roku tam nie dotrzemy…

  3. Hi hi 🙂 a jak ja swojemu Mężowi tłumaczyłam, ze można sanki do auta przyczepić, to z lekka jak na wariatkę spoglądal 😉
    Cudne ….
    Wasze zdjęcia przywołują cudne wspomnienia 🙂

  4. Ekstra!!! My tez czekamy na śnieg i takie spacery 🙂 ! Dziękuję za polecenie „sekretnego życia pszczół” , właśnie skończyłam czytać , świetna, świetna książka. Muszę zajrzeć co tam wcześniej polecałaś 🙂 . Uściski!

  5. Jak ja pamiętam te kuligi za samochodem 😀😀😀 tata kolezanki nas ciągał 😁 to był dopiero czad! Czekało sie na te wypadu z utęsknieniem 😀Najfajniejsze wspomnienie dzieciństwa! Zawsze ten na końcu zaprzęgu spadał z sanek😁

  6. Takie chwile z dzieciństwa się wspomina. W dzieciństwie sąsiad zapinał ciąg sanek do traktora i jeździliśmy tak wszystkimi polnymi i leśnymi ścieżkami. Do dzisiaj pamiętam nasz śmiech kiedy komuś sanki się przewróciły albo ktoś wypadł z toru.
    Świetne zdjęcia.

    1. 🙂 Ale my nie jesteśmy nastolatkami. Ja szłam obok auta na nogach i szłam szybciej. Jechali może 3km na godzinę.
      Ludzie spacerem nas wyprzedzali.

  7. Nasunęło mi się wspomnienie.
    Mamy kilkanaście lat, są ferie, jestem u Babci na mazurach. Chłopaki ciągną nas maluchem. Jest śnieżnie, jest mroźnie. Potem grzejemy wszyscy zziębnięte stopy na piecu kaflowym, a Babcia, no moja ukochana każdemu podaje talerz szczawiówy i pajdę chleba. Tak szczawiowa zimą!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.