W taki upał jesteśmy na słońcu..
Łapiemy wakacyjny, wiejski czas.
Jednak zostawię kilka słów. Nie moich. Znalezionych w czeluściach internetu, bez podpisanego autora.
Zapisuję tutaj. Może Wam przyniosą przyjemność, a ja dzięki temu ich nie zgubię.
„To będzie długi czas, zanim ktoś wymyśli coś, co zastąpi babciny fartuch…
Fartuch ma chronić ubranie pod spodem, moja babcia zawsze miała ich kilka. Fartuch nosi się również dlatego, że łatwiej było wyprać fartuchy niż sukienki i na fartuszki zużywano mniej materiału. Ale wraz z tym służył jako jedna łapka do usuwania gorącej patelni z pieca. To było cudowne i bardzo praktyczne do suszenia dziecięcych łez. Do kurnika, fartuszek był używany do noszenia jajek. Gdy przybyli goście, ten fartuch był idealną kryjówką dla nieśmiałych dzieci. Te stare fartuchy wytarły wiele spoconych brwi, pochylonych nad gorącym piecem w upalne dni.
Jesienią, fartuszek był pełen jabłek, które spadły z drzewa.
Kiedy kolacja była gotowa, babcia wychodziła na ganek, pomachała jedną ręką, a druga była w kieszeni magicznego fartuszka, w którym zawsze był jakiś cukiereczek. Mężczyźni wiedzieli, że to czas, aby przyjść z pola na kolację.”
Cudowne… Ja jeszcze mam taką Babcię i cieszę się każdym spotkaniem z nią, bo nie wiem ile ich nam zostało, ale moje dzieci już Babci w fartuchu nie mają… Szkoda….
jakoś tak mnie to wzruszyło, że się popłakałam
…mam sentyment do fartuszków…z babcią krawcową niejeden razem uszyłyśmy…a i pod niejednym się chowałam, gdy coś przeskrobałam ;-)…
Pamiętam fartuchy moich babć. Zakrywały długie do ziemi spódnice, bo to babcie, które urodziły się jeszcze w XIX. Może dlatego (w przeciwieństwie do większości moich koleżanek) tak lubię fartuszki. Już od dłuższego czasu nosiłam się z zamiarem pozostawienia po sobie śladu. Każda wizyta tutaj to chwila wytchnienia od wszechogarniającego pędu. Dziekuję
Przecież to fartuch mojej Babci, wszystko się zgadza! Jabłka, czereśnie, maliny w tych kieszeniach były i te ręce spracowane..
Moja babcia miała podomke niebieska w kwiatuszki. W kieszeni zawsze os było dla nas i klucz .Babcia szła przez ulicę z kozami na łańcuszkach w tej rozpiętej podomce ,dumna piękna i wysoka ,z hebanowym kolorem skóry od słońca i czarnymi lokami.Zimą też chodziła tylko w podomce albo jak szła do sklepu zarzucała kurtkę na ramiona chyba tylko dla pozorów że ją ma .Podomka była jak najlepsza szata ,kiedy babcia wychodziła i zakładała podomke do wyjścia ta swoją prawie że czcią odwiedzała na jej krzesło .Na krzesło na którym tylko babcia siadała ale to już inna bajka 😉
Uwielbiam! Moje babcie noszą fartuszki:) A w nich wszytskei te skarby.
Raz jeden pamiętam jak moja Babcia spódnicę przed kolano i sweter w morskim kolorze włożyła. Raz to było do zdjęcia na moją 18stkę.Zdjecie zostało…….
A tak zawsze w fartuszku, na zydelku siedzi nogi szeroko przed Nią miska, do której raz po raz wpadają ziemniaki, Babcia kosmyk z czoła ręką ociera tą w której trzyma nóż.Dziś może byłyby mielone z buraczkami pewnie po kompot do piwnicy by Nas wysłała A my byśmy słoik ogórków przy okazji zawineli. Pewnie by opowiadała dużo I ładnie tak po mazursku o.ludziach we wsi. Pewnie o godzinie tej co zawsze stanęła by w fartuszku z innymi fartuszkowymi babciami posłuchać co tamta z tym I o tym. Nie pisze bo nie widzę tylko łzy
piękne. tak bardzo brak mi moje babci, która odeszła w lutym 🙁
Taaak te fartuch babciny…!moja babunia nosila niebieski w kwiatki,moja kochana,tak bardzo za Nia tesknie….
Moje babcie juz nie zyja, ale mam 72 letnia mame, ktora bardzo czesto krzata sie w kuchni w fartuszku lub podomce :).
A mi….”z wiekiem”, tez zdarza sie coraz czesciej ubierac fartuszek przy wiekszym pichceniu :).
Pamietam nie jedna babcie z sasiedztwa w fartuszkach za czasow mego dziecinstwa. U jednej byly gruszki, u drugiej landrynki, mietuski lub kukulki, a u kolejnej czekoladki beczulki lub sucharki.
Piekne wspomnienia potrafisz Julia w nas wywolac i obudzic.
Moja babcia A teraz moja mama nosi taki fartuch
Tak taka mialam babcia w fartuchu.A teraz ja z daleka od kraju juz jako babcia tez wychodze do swoje wnusi w fartuchu.Tradycja trwa…
W trakcie oglądania wracały do mnie Twoje słowa z ksiazek❤️Na widok „Straży” od razu przypomniała mi się Wasza historia sprowadzenia wozu 😀To co tworzysz,zostaje na dłużej.Jestem tego żywym przykładem.
Wzruszyłam się.
Obudziłas we mnie przeróżne emocje tymi obrazami, za co Dziekuje z całego serca❤️
Piękny ten Wasz świat.Taki prawdziwy,bo Wasz!
Przytulam mocno!D.