Kiedy siadałam do pierwszego tomu „Zemsty i przebaczenia” myślałam sobie, że to niemożliwe, aby jedna pisarka nie znudziła mnie jedną powieścią, która będzie tyle trwać…
Okazało się, że trwała nad wyraz krótko, bo te sześć tomów połknęłam w dwa tygodnie i do tego w najgorętszym okresie roku, bo w grudniu…
Pamiętam dokładnie gdzie byli bohaterowie gdy u nas gościł Mikołaj i z czym się borykali, gdy my ubieraliśmy choinkę…
A kiedy opowieść dobiegła końca i nie mogłam żyć nią dalej, postanowiłam mówić wszystkim o tym, aby potem móc z nimi o tym rozmawiać, debatować i czuć, jakbym się z tymi bohaterami nie rozstawała.
Wielka była moja radość gdy mogłam na nowo utonąć w tomach Joasi. Tym razem trzech, o tytule „Zanim nadejdzie jutro”.
Kiedy usiadłam do pierwszych stron, myślałam, że tamta historia jest tą, której nic nie dorówna…
O jakże szybko zmieniłam zdanie. Na nowo zaczęłam żyć życiem równoległym.
Kto czyta ten wie, że podczas pasjonującej książki posiada się dwa życia.
Czasami nawet odbiera się dzieci wraz z bohaterami i czeka w sklepowej kolejce, będąc w środku akcji jaka aktualnie toczy się na stronach powieści.
Pustka jaka ogarnęła mój czytelniczy świat była ogromna, gdy wyczytałam Jax’owej każdą opowieść…
Z niecierpliwością wyglądam każdej kolejnej.
I tym razem moją rozpacz i tęsknotę za ukochanymi bohaterami, Joanna ukoiła.
W „Milczeniu Aniołów” wracamy do ulubionych postaci, jakbyśmy witali ulubioną rodzinę na progu domu. Dawno niewidzianą, wytęsknioną, bliską sercu…
Spotykamy bohaterów z dwóch różnych powieści, którzy pojawiają się dekadę po wojnie, i muszą odnaleźć się w szarej rzeczywistości. Jakże nieraz trudnej i zaskakującej.
Jaoanna, jak mało Kto potrafi ukazać piękno postaci jak ich słabości, czarne charaktery jak ich przejawy dobra… Pokazuje świat w którym żyjemy i z którym zmagamy się nie tylko w i z towarzystwem, ale również w i z samym sobą..
Mnie oczywiście najbardziej cieszą ukochane postacie, jak Błażej oraz Sergiusz wraz z Alicją.
Ale jest coś za co kocham Joasię najbardziej..
Bo wiadomo, że prawda o życiu, człowieczeństwo, prawo karmy, płynność słowa, wielka wyobraźnia są u autorki niezwykłe. Ale nikt tak jak Joanna Jax, nie rozkochał mnie w historii, o której poprzez wymyślonych bohaterów potrafi opowiadać w sposób fascynująco ciekawy.
Jesteś Joanno Jax moją częścią życia, gdy odchodzę w krainę Twojej wyobraźni, ale błagam Cię, daj mi spędzić święta z rodziną i nic w postaci siedmiu tomów na grudzień nie szykuj… 🙂
Mam dziś dla Was do rozdania, dwie najnowsze książki Joanny pt „Milczenie Aniołów” – wydawnictwa Videograf.
Zostawcie proszę w komentarzu kilka słów na temat Waszej ulubionej książki Joanny, lub ukochanego bohatera z Jej powieści…
Jeżeli jeszcze nie czytaliście nic tej autorki, zostawcie kilka słów na temat tego, czego najbardziej oczekujecie od książek, które czytacie.
Wyniki 08.10 (wtorek).
Po nagrodę zapraszam Agnieszkę (Książki Joanny Jax są niecodzienne, bo codzienne, że aż człowieka boli, tak, jak bolało bohaterów, że uśmiech był tak piękny, jak uśmiechał się bohater…)
Oraz Jadzię (Ja mam jedno podstawowe oczekiwanie… Żeby te książki w moim życiu pojawiły się na nowo…)
(proszę o kontakt ze mną na julia.rozumek@gmail.com)
Dla chętnych do zakupu, widzę, że na stronie wydawnictwa jest wysyłka gratis, rabaty i autografy autorki. TUTAJ.
To co mnie do książek najbardziej przyciąga to właśnie ta nadzieja, że mnie pochłoną … że oderwą mnie od codzienności, od analizowania wszystkiego w każdej sekundzie. Mogłabym się nawet pokusić o stwierdzenie, że jak czytam to nie myślę 😉 Tylko to musi być dobra książka, od której nie mogę się oderwać, która zabiera mnie całą od świtu do zmierzchu i od zmierzchu do świtu. I jak czytam Twoje recenzje książek Joanny – wydają się być właśnie takie jak lubię najbardziej. I skoro przede mną sześć tomów, a później kolejne trzy – to nawet nie obawiam się tak mocno tej pustki, która powstaje we mnie po przeczytaniu ostatniej strony. Tej jakiejś niepewności czy smutku, a może nawet żalu, że to już po. Z tymi dobrymi książkami to jest u mnie tak trochę jak z wakacyjną miłością ….
Nie czytałam jeszcze książek p. Joanny, ale może nie przypadkowo znalazłam informację o konkursie 😉Chciałabym żeby książka, która „skraca” mi dobę, „rozszerzyła” moje horyzonty. Chciałabym także: aby kolejne strony były ciekawsze od poprzednich, aby czasem zaskakiwała, czasem bawiła, i zawsze uczyła… ortografii (wszakże można połączyć przyjemne -czytanie- z pożytecznym -warto umiec pisać poprawnie/bezbłędnie
😉).
Joanna Jax – odkryłam ją całkiem niedawno, i przepadłam 🙂 Czytałam wszystkie książki tej autorki, poruszają one moją ulubioną tematykę literacką – problemy ludzkości na tle wojny. Najbardziej zapadła mi w pamięci powieść „Syn zakonnicy” – przejmująca, wzruszająca, wciąga od pierwszych stron – zaszczuta przed społeczeństwo kobieta oddaje własne dziecko pod opiekę obcych ludzi. Gorąco polecam!
Do tej pory czytałam tylko jedną książkę pani Joanny- „Syn zakonnicy”.Prawdę mówiąc mam mieszane uczucia…Z jednej strony historia fascynuje…z drugiej…były momenty,które niesamowicie mnie irytowały.Najgorsze jest to,że nie wiem dlaczego.No cóż…natura nie poskąpiła mi uporu,więc w bibliotece mam zarezerwowaną kolejkę „Zanim nadejdzie jutro”, bo ciągle w czytaniu.Przecież może mnie zachwycić…
Edit.A właśnie,że kłamię…Przeczytałam( i mam!!) „Pamiętnik ze starej szafy” Patrycji May vel Joanny Jax.Chyba napiszę z prośbą do autorki o ciąg dalszy,bo tą jestem autentycznie zachwycona…
Na razie Joanny Jax czytałam tylko wszystkie tomy „Zemsty i przebaczenia”. Pamiętam jesień zeszłego roku, październik, może listopad… Za oknem hulał wiatr, w domciu cieplutko. Mój mąż wyjechał z kolegami na weekend w ukochane Pieniny-(A pewnie jedź Misiu!- byłam już po pierwszych dwóch tomach i wiedziałam że jest ich aż 6), moja sąsiadka podrzucala mi kolejne egzemplarze, ja czytałam z jednotomowym opóźnieniem 😉. I pamiętam jednej nocy gdy skończyłam czytać ok 2 w nocy, byłam wściekła na siebie bo przecież nie pójdę teraz do Pani Wiesi po kolejna część…!!! Też nie umiałam się rozstać z bohaterami, z ich życiem, z Polską tamtych lat..A co do historii, którą autorka tak wiernie oddała, pomyślałam sobie że powieść ta mogłaby stać się po prostu podręcznikiem…
Dalsze losy mówisz…Teraz znów jest jesień, za oknem hula wiatr A w domku tak cieplutko…
-Misiu nie jedziecie w tym roku w góry….?????😉
Oj nie znam.Bardzo chętnie przepadłabym w inny świat,bo już tak dawno mi się to nie udało.Mam roczne bliźniaki i czasu na sen nawet brak .Uwielbiam czytać i tak jak pisałaś być w innych realiach nawet w kolejce w sklepie😊.Myślę,że na jesienne ponure dni i myśli warto tak ,,przepaść”.Pozdrawiam ciepło
Nie czytałam jeszcze książek Pani Joanny ale może nie przypadkowo znalazłam ten konkurs 😉
Chciałabym żeby książka, która „skraca” mi dobę „poszerzała” moje horyzonty, żeby kolejne strony były ciekawsze od poprzednich. Chciałabym także, żeby czasem zaskakiwała, czasem bawiła i zawsze uczyła… ortografii (wszakże można połączyć przyjemne- czytanie- z pożytecznym, bo warto pisać bezbłędnie 😉).
A ja czytałam! Sama nie wiem kiedy te 6 tomów przeczytałam. Rano po przebudzeniu trochę i po pracy. Wracając do domu obiad i dalej kontynuacja książki. W pewnym momencie nawet do Męża mówię: jakie my mamy szczęście, że nie żyjemy w tych czasach co bohaterowie książki. Dodam, że w szkole na historii nie mogłam wysiedzieć a tu czasy wojenne tak potrafią wciągnąć …. polecam 😉 Teraz czytam „Dziedzictwo von Becków” bo tak się zakochałam w stylu JJ i dalej chciałbym to kontynuować
Dobrą książkę poznasz po : zarwanych nocach, mrożonych pierogach na obiad i kiedy przestają Ci przeszkadzać kolejki u lekarzy oraz przedłużające się treningi dzieci. Nawet jak nie wygram książki to kupie ją sobie na 18-stkę😁( w październiku mija 18 rocznica ślubu z cudnym facetem,i całym moim) pozdrawiam
Nie czytałam jeszcze żadnej książki pani Joanny, natomiast od Twej pierwszej recenzji widnieją na mej liście „do przeczytania-koniecznie!” 🙂 Teraz będzie idealny moment, by po nie sięgnąć – cudowna jesień za oknem, ciepły koc, świece i mój przepełniony spokojem i refleksją czas oczekiwania na maleństwo…Wierzę, że wciągną mnie, tak jak Ciebie, bo w książkach właśnie to cenię sobie najbardziej:) Lubię ten stan, kiedy tęsknię za bohaterami i zastanawiam się co dalej z nimi będzie. Chyba nie ma na co czekać, tylko wreszcie zacząć czytać …”Dziedzictwo von Becków” albo „Zemstę i przebaczenie” 🙂 Pozdrawiam!
Ja mam jedno podstawowe oczekiwanie… Żeby te książki w moim życiu pojawiły się na nowo. Ostatnie trzy lata życia to urodzenie się dwójki moich cudownych dzieci. Mam ochotę się palnąć w łeb za to, że jeszcze nie poszłam do biblioteki. Marzy mi się, żeby tak czytać jak dawniej, kiedy książka tak wciąga, że idę drogą w mojej rodzinnej wsi i czytam. Jem zupę i czytam. Jadę autobusem i czytam, czekam na przystanku i to samo. Wyobraźnia działa na pełnych obrotach, mój zasób słownictwa się powiększa, mogę też zasilić wiedzę historyczną, geograficzną. W macierzyństwie (zwłaszcza przy takim dziecku do roku), często przeszkadza monotonia, żmudność codziennych czynności, a gdybym tak znalazła czas na książkę zamiast ćwiczyć kciuk skrolując insta czy fejsa to mogłabym właśnie znaleźć się gdzie indziej, czuć podniecenie, wzruszenie, śmiać się, płakać… I to wszystko bez wychodzenia z domu…
Kocham jej książki!!! Całe wakacje spędziłam z głową w chmurach, bo rozmyślałam o tym jak ta wojenna historia się skończy. Czytałam nawet podlewając ogródek w upalne wieczory. Nie mogłam się oderwać. Uwielbiam Alicję i Hankę, ich przyjaźń i niezłomny charakter Alicji. Gdyby mnie spotkały takie trudne chwile w życiu jak ją chciałabym choć szczyptę jej pewności siebie i wiary w życie. I ta miłość… Ja bym nie narzekała na kolejne sześć tomów pod choinką 😁
Przeczytałam niemal wszystkie powieści Joanny Jax. Czeka na półce jeszcze tylko saga ” Zanim nadejdzie jutro”. Wszystkie książki są cudowne i polecam tym, którzy jeszcze ich nie znają. Moją ulubioną bohaterką jest Alicja z sagi „Zemsta i przebaczenie” (moja imienniczka). Podziwiam ją za siłę i wyjątkowość. Pomimo , że bywa kontrowersyjna, jest wspaniałym człowiekiem.
Książki towarzyszyły mi od kiedy pamiętam. Gdy byłam chora jako nastolatka, to leżałam na dwóch ogromnych poduchach i czytałam. W ciazach dzieci kopaly, a ja czytałam.
Wiem, że książka jest dobra, gdy przenosi mnie w inny świat, gdy nie widzę liter, nie czuje, że przewracam strone, tylko jestem z bohaterami w ich świecie. Od książki oczekuje, że wciągnie mnie całkowicie, zachwyci, zbulwersuje, zmusi do zmiany punktu widzenia, doprowadzi do tego, że będę chciała ja pochłonąć, a jednocześnie będę bała się, że już tak mało stron mi zostało. Chce, żeby dała mi w twarz, zostawiła rozanielona na środku przystanku autobusowego, tak że nie pamiętam czy właśnie mam wsiąść do autobusu czy dopiero co z jakiegoś wysiadlam. Miałam takie książki w dłoniach i dlatego teraz wszystkim stawiam taką poprzeczkę.
Joasi jeszcze nie znam…ale jak czytam to slucham muzyki…I kiedy ja slysze wiele lat pozniej gdzies w radiu, wracaja wspomnienia i te postaci widze i czuje te emocje. Jak czytam, to nie spie. To ide do pracy z worami pod oczami.
Czego oczekuje? Ze bedzie skomplikowanie, barwnie i na wysokim poziomie jezykowym:)
Moja przygoda z książkami Pani Joanny Jax rozpoczęła się od „Dziedzictwa von Becków”. Bardzo poruszyła mnie ta historia dwojga ludzi, których los zetknął ze sobą tuż przed wojną – polskiej nauczycielki i niemieckiego oficera SS, a potem ich potomków. Pani Joanna wspaniale opisała miłość tych dwojga ludzi w czasie wojny i po jej zakończeniu oraz intrygi, nienawiść i niedomówienia rodzinne przenosząc czytelnika z czasów przedwojennych do 1989 roku. Tym, którzy jeszcze nie czytali polecam gorąco!
Moja przygoda z książkami Pani Joanny Jax zaczęła się od „Dziedzictwa von Becków”. Barwnie przedstawiona historia dwojga ludzi, których los zetknął ze sobą tuż przed wojną – polskiej nauczycielki i niemieckiego oficera SS zauroczyła mnie. Ich losy, miłość, nienawiść i intrygi, a także niedomówienia sprawiają, że czytelnik nie może oderwać się od książki. Pani Joanna przenosi nas wraz z bohaterami do przedwojennego Gdańska, posiadłości w Szlezwiku-Holsztynie, do wojennego Krakowa i Olkusza, Berlina Wschodniego i Warszawy, następnie do prowansalskiej wsi i w końcu do Polski po roku 1989. To wzruszającą opowieść o wybaczaniu, miłości, trudnych wyborach, żądzy zemsty, chciwości i bardzo trudnych relacjach rodzinnych. Kto jeszcze nie czytał – polecam serdecznie!
Każda książka Pani Joanny ma w sobie coś niesamowitego i oryginalnego. Mnie zachwycila saga „Zemsta i przebaczenie”. Każdy tom powieści zaskakiwal, wzruszal, trzymał w napieciu i każdą z tych książek bardzo szybko „pochlanialam”. Pierwszy tom zaczelam czytać w dniu narodzin mojego synka. Zamiast odpoczywac po porodzie ja czytalam. To byl dla mnie ogromny relaks, chociaż panie pielegniarki i położne dziwily się czemu nie śpię, nie odpoczywam☺. Ja na zmiane patrzylam na synka i czytalam ciekawa co bedzie dalej☺. Zachwyciła mnie również nie tylko treść, ale także okładka III tomu- „Rzeka tęsknoty”-mały, biedny chłopczyk z walizką. Przejmujaca, wzruszajaca i stawiająca trudne życiowe pytania. Polecam każdą powieść Pani Jax. „Milczenia aniołów” jeszcze nie mam na swojej półce. Poza tym wszystkie inne są. Miło będzie, jeśli to do mnie trafi ta książka☺.
Pierwszą przygodę z Joanną Jax rozpoczęłam z „Dziedzictwem Von Becków”. Historia miłości Polki- nauczycielki i oficera SS. Dużo intryg, zawiłości i niewyjaśnionych sytuacji. Skomplikowana historia głównych bohaterów. Tak się w niej rozkochałam, że zaraziłam koleżankę jej twórczością.
Ja bym się tak najchętniej zaczytała, aż tak bardzo, że o Bożym świecie bym zapomniała…dawno takiego zaczytania nie doświadczałam, a bardzo bym chciała… bo książka musi pochłonąć, całkowicie zaabsorbować i zabrać do innego świata…
Serdecznie pozdrawiam
Myślę, że jestem dziwnym czytelnikiem, ponieważ każdemu bohaterowi staram się dać szansę. Nawet Emilowi, który wiemy jaki był. On też mimo ogromu złych uczynków miał też ludzki odruch. Myślę, że część siebie odnalazłam w Alicji, bo też przez moment mojego życia związałam się z człowiekiem, a właściwie chyba tylko z jego ideałem, który w rzeczywistości był tak naprawdę kimś innym. Oczywiście pokochałam Błażeja i Sergiusza, to takie moje ideały. To może tyle o bohaterach. Książki pochłonęły mnie bez reszty. Czytałam je z ogromnym przejęciem. Dodam, że 1 część „Zanim nadejdzie jutro” czytałam w szpitalu jak urodziłam moje 5 maleństwo. Bałam się, że przy ilości domowych obowiązków już po następne części nie sięgnę. Jak widać nałóg jest silniejszy😁. Są książki, które warto mieć w domu na półce i te właśnie takie są. Już raz nawet obliczyłam ile powinnam na nie wszystkie wydać 😁 kupię je jak już będę miała ten swój wymarzony taras, na którym będę dalej pielęgnowała mój czytelniczy nałóg. Bo z tym czytaniem to u mnie jak z powietrzem, jak przy natłoku domowych obowiązków i zmęczenia nic nie przeczytam to tak jakbym nie żyła. Pozdrawiam
Do tej pory czytałam tylko jedną książkę pani Joanny- „Syn zakonnicy”.Prawdę mówiąc mam mieszane uczucia…Z jednej strony historia fascynuje…z drugiej…były momenty,które niesamowicie mnie irytowały.Najgorsze jest to,że nie wiem dlaczego.No cóż…natura nie poskąpiła mi uporu,więc w bibliotece mam zarezerwowaną kolejkę „Zanim nadejdzie jutro”, bo ciągle w czytaniu.Przecież może mnie zachwycić…
Edit.A właśnie,że kłamię…Przeczytałam( i mam!!) „Pamiętnik ze starej szafy” Patrycji May vel Joanny Jax.Chyba napiszę z prośbą do autorki o ciąg dalszy,bo tą jestem autentycznie zachwycona…
Ulubieni bohaterzy z serii „Zemsta i przebaczenie” to Emil Lewin – bo zło jest pociągające i tak bardzo podkreśla dobro, Sergiusz: silny, przystojny z fajnym poczuciem humoru (ideał mężczyzny), Alicja: piękna, mądra, zabawna, uparta (taka chciałabym być). Każda postać w książkach z tej serii jest barwna, ciekawa i intrygująca. Uwielbiam książki osadzone w czasie II wojny światowej, czasami myślę, że w mojej duszy „żyją atomy ludzi, którzy wtedy istnieli” i są mi przez to tacy bliscy (może w poprzednim wcieleniu żyłam w wojennej Polsce?:)”.
Na szczęście niestety nie czytałam jeszcze !
Ale jeżeli książki Pani Janny niosą za sobą nieprzespane noce, czytanie w wannie, to idę w to z Wami drogie czytelniczki w ciemno. Pozdrawiam i deszczowych dni życzę co by nie było szkoda przeczytanych dni :):)
Pozdrawiam z mroźnego dziś lasu Aśka
Książki Joanny Jax są niecodzienne, bo codzienne, że aż człowieka boli, tak, jak bolało bohaterów, że uśmiech był tak piękny, jak uśmiechał się bohater. Dawno tak prostych i niesamowitych książek nie czytałam. Lato spędzone z książkami tej autorki mignęło niczym przeczytane strony. W piaskownicy, przesypując baby z piachu i klepiąc je różową łopatką, przy huśtawce, leniwie popychając pociechę, kisząc ogórki, układając lego i na kocyku. Tak, na kocyku najlepiej się czytało, dziecię blisko, maliny w pudełku, lemoniadka w bidonie. Zwłaszcza na kocyku. Teraz podczytuję twórczość Joanny Jax zawinięta w narzutę z najwspanialszą poduszką pod głową, pochrapującym mężem. Wydzieram te chwile dla książki, bo przedszkole, bo szkoła, bo „masz coś na gardło, jakoś tak drapie”, bo gonitwa praca – dom, praca – dom, praca – zakupy – dom. I cieszę się jak dziecko, bo moja potrzeba dobrej powieści została zaspokojona, bo to kawał dobrej literatury, prosto i przyjemnie napisanej. A te emocje, które przynosi, te rozdzierające historie. Stawiam autorkę pomiędzy Charlotte Bronte (za nieugięte kobiety), Pauliną Simons (za miłość), Mariuszem Szczygłem (za radość pisania), Wiesławem Myśliwskim (za słowo, piękne, mądre, wyważone), Marią Nurowską (za fabułę, za temat, za świat). A najlepszą rekomendacją jest fakt, że w pobliskiej bibliotece książki Joanny Jax są na zapisy. I każda z nas czekała na swoje chwile w radosnym poruszeniu, bo dzwoniłyśmy do kumpeli i przekazywałyśmy sobie, że to niezła twórczość, że już czytałam, że właśnie czytam.
Julka, nie czytałam nic Joanny Jax chociaż pewnie teraz po nią sięgnę po takiej recenzji, ale chciałam zapytać , jak ty to robisz kochana, że porozrzucasz trochę liści, starych książek, zegarek mojej babci i takie piękne zdjęcia powstają, Patrze i patrzę i każdy jak obraz skomponowany, no cudnie po prostu.
Dziękuję Ci Joasiu. Cieszę się, że tak to widzisz. :*