Dom jeszcze śpi. Ja gotuję wodę na pyszną herbatkę z cytryną. Robię śniadanie, a w głowie tak sobie postanawiam… Wstałam dziś z wyjątkowo dobrym nastawieniem na zmiany i działanie…
29 odpowiedzi na “postanawiam.”
uwielbiam….
Masz rację Kochana, codzienność można zmieniać każdego dnia, ale z taką tylko świadomością często o tym zapominamy. Sama powiedz. Uważam, że postanowienia noworoczne czy jakiekolwiek inne są baaardzo ważne dlatego, że powstają, pojawiają się, ożywają w nas pod wpływem zastanowienia się, zatopienia choć na chwilę w naszym JA. Wynikają ze zdrowego myślenia, samokrytyki, chęci bycia choć ciut lepszą. I wiesz? Można nie robić listy, można mieć wszystko w głowie, ale ma się tam tyle różnych rzeczy i mogę się założyć, że to właśnie postanowienia gdzieś w zakamarkach się zaszyją i zapomnimy i nich. Zrobienie listy jest ich unaocznieniem i większą mobilizacją do realizacji. Ja zawsze wieszam listę na lodówce. Listę marzeń, planów, prozaicznych codziennych rzeczy do zrobienia. Mam czerwony mazak i uwierz, ale skreślenie choć jednej z pozycji daje mi taką satysfakcję i dumę. Poza tym kiedy kilkadziesiąt razy w ciągu dnia mignie mi lista przed oczami to postanowienia nie mają okazji się nigdzie schować.
Czytam kolejny Twój post jak zawsze z kubkiem kawy rano i znów wywracasz mój chwilowo jak mi się wydawało uspokojony świat do góry nogami. Jeszcze tyle chcę Ci tu napisać a już bym coś robiła, bo takiego mam powera zawsze od Ciebie! Kocham Twoje posty tak z rana bo dają mi niesamowitą energię na resztę dnia.
Alleluja 😀
Apropo byc bardziej cierpliwa, to po dzisiejszej noy zastanawiam sie czy to mozliwe 😛 Jest 10 a my dopiero wstalismy, bo w nocy 3h bylo plakanie jedzienie i dąsy….wiec ta z naciskiem na cierpliwosc 😛
Chetnie tez sie odlace od internetu na weekend, no i te paznokcie!!!! gdzie sa moje paznokcie, na 'boga’ 🙂
Sciskam…kawy nie mam!!!! Dlaczego akurat dzisiaj 😛
Milego dnia 😀
Ja jestem zdania, ze warto noworoczne postanowienia spisac co by czlowiek o nich pamietal :))
Ale jak mowi moj kolega trener, postanowienia zwiazane z silownia i walka z nadprogramowanymi kilogramami koncza sie na natepnym wydarzeniu czyli Walentynkach ;DDDDD wiec moim glownym postanowieniem jest nie zapominac o postanowieniach i czesto na nie zerkac, bo tak jak Ty mam je spisane:)
Kseruję sobie tę listę i wieszam na lodówkę (choć powinnam po całym domu porozwieszać ;)Może dzięki temu raz mniej wrzasnę, raz mniej tupnę nogę i choć trochę przestanę ten świat wokół „ulepszać” pod siebie, swoje wymagania – zamiast cieszyć się tym, co od niego otrzymuję.
Znasz wartość „drobiazgów” i to mnie ujmuje w Twoim blogu. Dzięki, Julia.
W tym roku po raz pierwszy od wielu lat też spisałam swoje postanowienia na nowy rok.
Co do przejmowania się bałaganem, ja przyczepiłam sobie do lodówki magnes TYLKO NUDNE KOBIETY MAJĄ NIESKAZITELNIE CZYSTE DOMY i za każdym razem, gdy czynię sobie wyrzuty z powodu nieporządku, spoglądam na to motto.
To samo sobie wczoraj pomyślałam ;D dlaczego z 4 na 5 lutego tak trudno coś zmienić a 1 stycznia mamy w soboe tyle zapału i chęci? zazwyczaj bardziej magiczna datą był dla mnie 1 września ale w tym roku wyjątkowo odczułam noworoczną siłę. Być może dlatego, że nie byłam skacowana :D:D:D
też mam postanowienia, nawet wzięłam się ostro za realizację. Bo w sumie to nie są postanowienia a spełnianie marzeń. 🙂
tej cierpliowosci chyba kazdej z nas najbardziej potrzeba,wlasnie ledwo pisze bo jestem prxyduszana przez 16kg dziecko co uwaza mnie za konia ach i podczas jej skakania naklada mi na glowe kaptur…rybke raz w tygodniu serwuje ale za malo warzyw 🙁 trzymam kciuki za realizacje postanowien! :*
Kilka Twoich punktów mam zaliczonych, ale kilka też bym dodała, plus cała moja lista. Pierwszy raz taką w życiu zrobiłam. I nie mogę uwierzyć, ale trzymam się jej od 31 grudnia! Bo nie ma nic gorszego niż zaczynać od pierwszego. Lepiej przed albo po! Taka moja teoria 🙂
Bo lista a tym bardziej opublikowana, trzyma nas w tych postanowieniach.. powoduje że bardziej poważnie je traktujemy. A ja wiesz, że też mam jedno obiadowe postanowienie! Żeby zdrowiej gotować.. zdrowiej jeść.. choć na tle Amerykanów to my tu jemy tak zdrowo, że zdrowiej się nie da 🙂 Ale ja chcę jeszcze bardziej się postarać.
Sobota i niedziela bez internetu.. no no Julia jak ty to zrobisz?? ja bym raczej nie przeżyła 😉
pamiętasz może Julio, był taki serial „married with children”? abstrahując od treści ten stan sprawia, że lista Twoich postanowień, jak wynika z komentarzy i moich własnych przemyśleń, jest uniwersalna. jak wiele z tych planów chciałabym sama zrealizować…choć na jeden z nich mogę przekazać Ci receptę – pkt 5 – spraw sobie psa. oczywiście jest jedno ale – będziesz musiała wyjątkowo pilnie przestrzegać postanowienia z pkt 10. całuję kasia*kasia
O jak miło, że jest ktoś jeszcze, kto ma powtarzające się obiady, dwa razy na miesiąc pomalowane paznokcie, a lakierów cała półka. Nie pomaga przedłużanie książek w bibliotece… oddaję nieprzeczytane. Mam 5 różnych balsamów do ciała, których częściej używa On – a propos, właśnie miałam przerwę na wysmarowanie go. Ja nie mam czasu 😉
Aż postanowienie poprawienia tego idzie hen hen daleko, skoro ktoś inny też tak ma 🙂
hehe jakby zerżnięta żywcem z mojej kartki z poprzedniego roku. I potem powtarzałam je jak mantrę przez cały rok, a i tak paznokcie dalej szare, nogi takie suche, że patykiem można by pejzaże malować, książki w ciągu roku dwie przeczytałam, rybę wprowadzam często, a jedzenie – z tym różnie, bo brzydzę się kilkudniowych wędlin, ryż, ziemniaki i makaron muszą być zjedzone od razu bo potem też nie tknę. I tak mogłabym do każdego postanowienia coś napisać, ale najważniejsze, że wiemy co nam jest potrzebne i co musimy w sobie naprawić, zawsze jakaś szansa na spełnienie postanowień pozostaje ;P
ciekawe dlaczego łatwiej mi tej ryby pilnować niż pomalowanych paznokci?;)ja zawsze zaczynam od drugiego, bo pierwszy to jeszcze święto;)powodzenia w realizacji planów! ja swoich w tym roku jeszcze nie spisałam, a może rzeczywiście tak lepiej działa….
ja robię taka listę każdego roku – i w tym roku moja i Twoja lista sa prawie zgodne (więcej czasu na zabawę z dzieckiem, raz w miesiacu randka z mezem, raz w miesiacu kosmetyczka, raz w miesiacu wyjscie na babski wieczór, slow life, nie wyrzucac jedzenia, dwa urlopy w tym roku…) tak więc trzymam kciuki, bo jak Tobie sie uda to i mnie byc może także:-)…
zapomniałam o wprowadezniu niedzieli bez internetu – czysto rodzinne spedzanie czasu ma byc… nawet jak nudzenie się ( o ile mozna sie nudzic przy czterolatce;-) ma byc wspólne…
tak, tak, tak Julia!!! Podpisuję się pod tym całą sobą. U mnie już kilka z tych rzeczy funkcjonuje. Niektóre w praktyce, a niektóre ciągle w teorii, ale głównie dlatego, że o tym najzwyczajniej w świecie zapominam. Normalnie podkradnę sobie ten wpis na pulpit 🙂
Podziwiam osoby, które nadal kompletują swoje postanowienia na początku roku. Mi jeszcze nigdy nie udało się ich trzymać, więc w tym roku po prostu sama idea odeszła w niepamięć, ale ja to zawsze jakaś taka wybrakowana byłam 🙂
Powodzenia i pozdrawiam!
Nowy rok..nowe możliwości…cudowne postanowienia…miło się czyta Twoje posty..A przy goracej kawie wręcz wybornie..Wszystkiego najlepszego w Nowym roku…Daga
o Matko! jakbym czytała moje myśli:) każdy podpunkt się zgadza. swoją drogą to pocieszające, że nie tylko ja tak mam-nie zawsze wszystko idealne:)
Pozdrawiam.
uwielbiam….
Masz rację Kochana, codzienność można zmieniać każdego dnia, ale z taką tylko świadomością często o tym zapominamy. Sama powiedz. Uważam, że postanowienia noworoczne czy jakiekolwiek inne są baaardzo ważne dlatego, że powstają, pojawiają się, ożywają w nas pod wpływem zastanowienia się, zatopienia choć na chwilę w naszym JA. Wynikają ze zdrowego myślenia, samokrytyki, chęci bycia choć ciut lepszą. I wiesz? Można nie robić listy, można mieć wszystko w głowie, ale ma się tam tyle różnych rzeczy i mogę się założyć, że to właśnie postanowienia gdzieś w zakamarkach się zaszyją i zapomnimy i nich. Zrobienie listy jest ich unaocznieniem i większą mobilizacją do realizacji. Ja zawsze wieszam listę na lodówce. Listę marzeń, planów, prozaicznych codziennych rzeczy do zrobienia. Mam czerwony mazak i uwierz, ale skreślenie choć jednej z pozycji daje mi taką satysfakcję i dumę. Poza tym kiedy kilkadziesiąt razy w ciągu dnia mignie mi lista przed oczami to postanowienia nie mają okazji się nigdzie schować.
Czytam kolejny Twój post jak zawsze z kubkiem kawy rano i znów wywracasz mój chwilowo jak mi się wydawało uspokojony świat do góry nogami. Jeszcze tyle chcę Ci tu napisać a już bym coś robiła, bo takiego mam powera zawsze od Ciebie! Kocham Twoje posty tak z rana bo dają mi niesamowitą energię na resztę dnia.
Alleluja 😀
Apropo byc bardziej cierpliwa, to po dzisiejszej noy zastanawiam sie czy to mozliwe 😛 Jest 10 a my dopiero wstalismy, bo w nocy 3h bylo plakanie jedzienie i dąsy….wiec ta z naciskiem na cierpliwosc 😛
Chetnie tez sie odlace od internetu na weekend, no i te paznokcie!!!! gdzie sa moje paznokcie, na 'boga’ 🙂
Sciskam…kawy nie mam!!!! Dlaczego akurat dzisiaj 😛
Milego dnia 😀
chyba muszę zaadoptować te postanowienia …. ;))
Ile lżej by się żyło :))
Udanego, spokojnego dnia
Ja jestem zdania, ze warto noworoczne postanowienia spisac co by czlowiek o nich pamietal :))
Ale jak mowi moj kolega trener, postanowienia zwiazane z silownia i walka z nadprogramowanymi kilogramami koncza sie na natepnym wydarzeniu czyli Walentynkach ;DDDDD wiec moim glownym postanowieniem jest nie zapominac o postanowieniach i czesto na nie zerkac, bo tak jak Ty mam je spisane:)
Kseruję sobie tę listę i wieszam na lodówkę (choć powinnam po całym domu porozwieszać ;)Może dzięki temu raz mniej wrzasnę, raz mniej tupnę nogę i choć trochę przestanę ten świat wokół „ulepszać” pod siebie, swoje wymagania – zamiast cieszyć się tym, co od niego otrzymuję.
Znasz wartość „drobiazgów” i to mnie ujmuje w Twoim blogu. Dzięki, Julia.
W tym roku po raz pierwszy od wielu lat też spisałam swoje postanowienia na nowy rok.
Co do przejmowania się bałaganem, ja przyczepiłam sobie do lodówki magnes TYLKO NUDNE KOBIETY MAJĄ NIESKAZITELNIE CZYSTE DOMY i za każdym razem, gdy czynię sobie wyrzuty z powodu nieporządku, spoglądam na to motto.
ha, motto z magnesu jest wspaniałe, muszę podsunąć je mężowi, aby zobaczył jaką ma interesującą żonę !
To samo sobie wczoraj pomyślałam ;D dlaczego z 4 na 5 lutego tak trudno coś zmienić a 1 stycznia mamy w soboe tyle zapału i chęci? zazwyczaj bardziej magiczna datą był dla mnie 1 września ale w tym roku wyjątkowo odczułam noworoczną siłę. Być może dlatego, że nie byłam skacowana :D:D:D
też mam postanowienia, nawet wzięłam się ostro za realizację. Bo w sumie to nie są postanowienia a spełnianie marzeń. 🙂
oj, wiele (wszystkie?) punktów mogłabym potraktować na zasadzie kopiuj/wklej… to co? wytrwałości! i dla mnie też 🙂
tej cierpliowosci chyba kazdej z nas najbardziej potrzeba,wlasnie ledwo pisze bo jestem prxyduszana przez 16kg dziecko co uwaza mnie za konia ach i podczas jej skakania naklada mi na glowe kaptur…rybke raz w tygodniu serwuje ale za malo warzyw 🙁 trzymam kciuki za realizacje postanowien! :*
Kilka Twoich punktów mam zaliczonych, ale kilka też bym dodała, plus cała moja lista. Pierwszy raz taką w życiu zrobiłam. I nie mogę uwierzyć, ale trzymam się jej od 31 grudnia! Bo nie ma nic gorszego niż zaczynać od pierwszego. Lepiej przed albo po! Taka moja teoria 🙂
Bo lista a tym bardziej opublikowana, trzyma nas w tych postanowieniach.. powoduje że bardziej poważnie je traktujemy. A ja wiesz, że też mam jedno obiadowe postanowienie! Żeby zdrowiej gotować.. zdrowiej jeść.. choć na tle Amerykanów to my tu jemy tak zdrowo, że zdrowiej się nie da 🙂 Ale ja chcę jeszcze bardziej się postarać.
Sobota i niedziela bez internetu.. no no Julia jak ty to zrobisz?? ja bym raczej nie przeżyła 😉
pamiętasz może Julio, był taki serial „married with children”? abstrahując od treści ten stan sprawia, że lista Twoich postanowień, jak wynika z komentarzy i moich własnych przemyśleń, jest uniwersalna. jak wiele z tych planów chciałabym sama zrealizować…choć na jeden z nich mogę przekazać Ci receptę – pkt 5 – spraw sobie psa. oczywiście jest jedno ale – będziesz musiała wyjątkowo pilnie przestrzegać postanowienia z pkt 10. całuję kasia*kasia
O jak miło, że jest ktoś jeszcze, kto ma powtarzające się obiady, dwa razy na miesiąc pomalowane paznokcie, a lakierów cała półka. Nie pomaga przedłużanie książek w bibliotece… oddaję nieprzeczytane. Mam 5 różnych balsamów do ciała, których częściej używa On – a propos, właśnie miałam przerwę na wysmarowanie go. Ja nie mam czasu 😉
Aż postanowienie poprawienia tego idzie hen hen daleko, skoro ktoś inny też tak ma 🙂
hehe jakby zerżnięta żywcem z mojej kartki z poprzedniego roku. I potem powtarzałam je jak mantrę przez cały rok, a i tak paznokcie dalej szare, nogi takie suche, że patykiem można by pejzaże malować, książki w ciągu roku dwie przeczytałam, rybę wprowadzam często, a jedzenie – z tym różnie, bo brzydzę się kilkudniowych wędlin, ryż, ziemniaki i makaron muszą być zjedzone od razu bo potem też nie tknę. I tak mogłabym do każdego postanowienia coś napisać, ale najważniejsze, że wiemy co nam jest potrzebne i co musimy w sobie naprawić, zawsze jakaś szansa na spełnienie postanowień pozostaje ;P
ciekawe dlaczego łatwiej mi tej ryby pilnować niż pomalowanych paznokci?;)ja zawsze zaczynam od drugiego, bo pierwszy to jeszcze święto;)powodzenia w realizacji planów! ja swoich w tym roku jeszcze nie spisałam, a może rzeczywiście tak lepiej działa….
ja robię taka listę każdego roku – i w tym roku moja i Twoja lista sa prawie zgodne (więcej czasu na zabawę z dzieckiem, raz w miesiacu randka z mezem, raz w miesiacu kosmetyczka, raz w miesiacu wyjscie na babski wieczór, slow life, nie wyrzucac jedzenia, dwa urlopy w tym roku…) tak więc trzymam kciuki, bo jak Tobie sie uda to i mnie byc może także:-)…
zapomniałam o wprowadezniu niedzieli bez internetu – czysto rodzinne spedzanie czasu ma byc… nawet jak nudzenie się ( o ile mozna sie nudzic przy czterolatce;-) ma byc wspólne…
Lista dobra rzecz! Pod większością z tych punktów mogę się podpisać.
Nie brać dyżurów w weekendy.. choć dwa dni w tygodniu być tylko dla męża i Matyldzi.
Lista jakby z mojej głowy wyjęta… Tylko dopisałabym jeszcze „nie odkładać wszystkiego na ostatnią chwilę”.
tak, tak, tak Julia!!! Podpisuję się pod tym całą sobą. U mnie już kilka z tych rzeczy funkcjonuje. Niektóre w praktyce, a niektóre ciągle w teorii, ale głównie dlatego, że o tym najzwyczajniej w świecie zapominam. Normalnie podkradnę sobie ten wpis na pulpit 🙂
Podziwiam osoby, które nadal kompletują swoje postanowienia na początku roku. Mi jeszcze nigdy nie udało się ich trzymać, więc w tym roku po prostu sama idea odeszła w niepamięć, ale ja to zawsze jakaś taka wybrakowana byłam 🙂
Powodzenia i pozdrawiam!
ale masz fajne postanowienia!!!
a widzisz! a co! 🙂
ja z rybą też ciągle postanawiałam i postanawiałam, aż w końcu kupiłam tran i moje biedne dziewczynki codziennie go dostają 😉
bo z gotowaniem u mnie naprawdę kiepsko :/
Nowy rok..nowe możliwości…cudowne postanowienia…miło się czyta Twoje posty..A przy goracej kawie wręcz wybornie..Wszystkiego najlepszego w Nowym roku…Daga
o Matko! jakbym czytała moje myśli:) każdy podpunkt się zgadza. swoją drogą to pocieszające, że nie tylko ja tak mam-nie zawsze wszyst
o Matko! jakbym czytała moje myśli:) każdy podpunkt się zgadza. swoją drogą to pocieszające, że nie tylko ja tak mam-nie zawsze wszystko idealne:)
Pozdrawiam.