a bazylika była piękna.
monumentalna i dostojna.
jakby na tamten dzień właśnie zbudowana.
On jak szedł miał nogi jak patyki.
prawie do nieba głową sięgał.
Ona w złotych włosach miłość rozsiewała.
wszystkie buzie w chórze za amboną, otwierane jak w wierszach u Tuwima.
i brawa, które dudnią o mury.. niosą się jak najlepsze wieści.
stałam w drewnianej ławie i łzy wielkie o posadzkę uderzały.
a każda z nich to widok Jej..
gdy na peronie z kanapkami na mnie czekała.
gdy łóżko posłane zawsze dla mnie miała.
jak pod oknem w klasie siedzi.
widzę wyraźnie jak spod pomnika na rynku na mnie zerka.
i z parkietu zawsze schodziłyśmy ostatnie.
widzę drogi po których na zlot motocyklowy mkniemy.
i Ją w moim rodzinnym domu przy niedzielnym śniadaniu.
a kolejna wielka łza gdy spada…
to wtedy gdy dzwonię kiedy mi źle, a Ona obowiązki, plany rzuca i pakujemy torby,
gdy znowu zmieniam miejsce zamieszkania.
widzę tak wielką miłość naszą, przy tak skrajnie różnych poglądach religijnych.
to jak bardzo kocham Ją za Jej wiarę, a Ona kocha mnie za mój całkowity jej brak.
kiedy doszli już do ołtarza widzę jeszcze..
Ją.. w sztruksowych spodniach, wełnianym swetrze jak śpiewa w kościele, na próbie gospel.
i ja w dzwonach siedzę w króżgankach, piszę smsy i czekam na Nią..
jak podnoszę głowę mruga do mnie okiem..
po jakże pięknych 17 lat miałyśmy…
dziś wciąż widzę to Jej mrugające wielkie niebieskie oko..
przyjaźń z liceum ma w sobie jakąś wielką siłę, która potrafi przez całe życie prowadzić razem, choć już dzieci i śluby…
a potem te Jego nogi jak patyki, parkietem zawładnęły…
zdjęć na aparacie brak.. kilka z początku i z 4ej rano dwa 🙂
takiej zabawy było mi trzeba.
Piękna przyjaźń ! piękne wspomnienia .Super ,że weselicho udane :)buziaki
Piekny wpis Przepiekny Zazdroszcze przyjazni….
Znam taką przyjaźń, cudowna świadomość, wiedzieć, że ktoś taki jest, choć daleko. Szkoda, że Ciebie nie ma na zdjęciach, na pewno wyglądałaś ślicznie, jak to masz w zwyczaju, a takiej uroczystej jeszcze Cię tu nie widziałam 🙂
To prawda, z najlepszych wesel nie ma zdjęć 😀
Julka! To mój kościół parafialny, mieszkam na tej ulicy! Tak blisko byłaś, mogłaś przed weselem zahaczyć na tą kawę, o którą na Instagramie prosiłaś 😛
Kochana…z mojej glowy ten post mi wyjelas…miesiac temu tez tak stalam w kosciele i patrzylam jak Ona przed oltarzem…przyjazn z liceum i chociaz juz 10 lat minelo,chociaz nas dziela te kilometry to ciagle czuje jakby byla tuz obok.tez stalam i plakalam jak glupia,zeby szczesliwi byli,zeby w koncu doczekala sie dzieciatka…obca kobieta jest mi dzis jak siostra i to chyba najpiekniejsze w przyjazni…pozdrawiam i dziekuje za wszystkie twoje posty,sa cudowne tak jak twoje dzieciaczki:*
Julia zaglądam do Ciebie namiętnie pewnie już około 2 miesiące, jedno co mi na myśl przychodzi to to, że mam szczęście tak na co dzień jak i w necie poznawać ludzi niezwykłych bo niewątpliwie niezwykłą osobą jesteś Twoje podejście do tak wielu rzeczy mnie tak niesamowicie fascynuje i inspiruje, że czekam na każdy Twój wpis z wielkim utęsknieniem a z Twoich postów piękną i jakże mądrą książkę można by wydać TYLKO JESZCZE WIARĘ CHCIAŁABYM CI WYMODLIĆ wiesz dlaczego akurat dzisiaj postanowiłam się wpisać…:)choćby wirtualnie to zaszczyt Ciebie znać
Prawdziwa taka przyjaźń.. Jakże ja o niej marzyłam… i im bardziej za nią goniłam tym bardziej wydawała mi się złudna i nieuchwytna… i co raz to nowe policzki..
Dzisiaj wiem, że nie była przyjaźnią prawdziwą. Bo przyjaciel nie opuszcza, nie odwraca się plecami, nie wykorzystuje.. Szkoda tylko, że rana tak długo się goi…
I przestałam szukać na siłę. Sama przyszła 🙂 Nieproszona wcale. Ale ta prawdziwa. I choć tak rzadko się widujemy to zrobiłybyśmy dla siebie chyba wszystko! A przynajmniej takie wszystko ile byłybyśmy w danej chwili dać.. I to jest piękne! Nawet ta tęsknota jest piękna!
Gratuluję Julka wspaniałych i wiernych przyjaciół!!! I pielęgnujcie te przyjaźnie!!!
Zawsze marzyłam o takiej przyjaźni, miałam kilka przyjaciółek ale właśnie słowo 'miałam’ pokazuje, że byly to przyjaznie takie… 'nie do końca’…
Piękne zdjęcia 🙂
Kręci się w oku ta łza, no kręci i nie wiem czy puścić ją swobodnie czy ciasno ukryć pod rzęsami. Bo widzisz, u mnie też te wspomnienia. Z mojej własnej przyjaźni. I ta chwila, gdy siadamy zwinięte na kanapie, przy butelce wina i jednocześnie piszczymy „A pamiętasz…!”
i niech każdy to przeczyta i nauczy się takiej tolerancji dla poglądów innego, najnormalniejszego szacunku dla innego człowieka. i świat będzie normalniejszy… 🙂 serio serio
och znam doskonale… po 14 latach , właśnie od liceum, 3 miesiące temu Ona była moim świadkiem, najcudowniejszym jakiego mogłam wymarzyć..
i ta wiedza- nie wiara, że zawsze będzie przy mnie, bezcenna…
Dziekuje!Dzieki Tobie mam prezent dla M.pod choinkę.A od 5miesiecy jestesmy rodzicami.Prezent cudowny,idealny.Dziekuje raz jeszcze za polecenie!
Wszystkiego dobrego na nowej drodze życia! 🙂
O! Ale swiat jest maly. To Magda Budek 🙂 Znam ja i ja 🙂