dzwoni do mnie Kasia…
– wiesz, jak jutro do Was jedziemy, to ja dziś zdążę Ci coś uszyć.. co byś chciała?
-hmm.. wiesz co, może tę gwiazdę co z niej wiszą trzy gwiazdy. albo nie, możę te chmurę. albo chyba tę gwiazdy..takie wiesz vintage. beże, kremy.
– to ja Ci uszyję pojedyńcze gwiazdy, a ty sobie zrobisz jak zechcesz.. chciałaś ten baldachim jak w „the holiday”. to tak Ci zrobię.
i ja wiedziałam, że Ona mi te gwiazdy przywiezie.. ale, że aż tak cudne..
już jak wnieśli torby do przedpokoju to wyczaiłam, ale nic się nie odzywam.. czekam cierpliwie aż mi da.
no i tak koło nich chodziłam. a może baldachim nad naszym łóżkiem w sypialni. no byłoby extra. ale czy mój mąż (mężczyzna z krwi i kości) marzy o spaniu pod gwiazdami? nie zrobię mu tego..
dobra.. w tygodniu będe robić przemeblowanie w pokoiku Tosi to zrobię u Niej. na spokojnie. kupię materiał. może moje krawcowe mi jakiś ładny uszyją..
ale im dłużej patrzę na ten z „the holiday” tym bardziej chcę już..
niedziela. o 16ej mamy mieć gości. o 15ej wkładam szarlotkę do piekarnika i pędzę do garażu. łapię dwa patyki. łamię je na kolanie, związuję trytytkami, obwijam sznurkiem. biegnę na górę. zbieram z szafy dwa stare pledy na łóżko. obrus po Babci i te gwiazdy.
wpadam do pokoiku i w trzy minuty przestawiam. przynosze drabinę, przybijam stelaż pod sufit. narzucam na ślepo narzuty, obrus. kocyk. zawieszam gwiazdy, pióra z bażanta co na naszym podwórku zgubił. mocuję lampki. wrzucam poduchy i lecę na dół zmienić te dresy na coś bardziej wyjściowego…
tak oto w dosłownie 7 minut powstał baldachim..
nie wychodząc z domu, nie inwestując, nie tracąc za dużo czasu…
a radość Tochy jaka…!
a ten film „the holiday” jakby Ktoś nie oglądał, to koniecznie..
dwa pledy na łóżko – ikea
gwiazdy – radosna fabryka
koc/chusta piaskowa – Wayda
koc w gwiazdy – aden i anais
lala z kapturkiem – prezent od mademyself
sukienka – missmist
książeczka – „proszę mnie przytulić” przeurocza książka, którą kiedyś opisała (rewelacyjnie jak zwykle) Kredka (tutaj).
książeczka – „bobo” Tochy ulubiona! nie wiem co ona w sobie ma, że tak dzieci przyciąga.
PRZEPIĘKNY. Gwiazdy są takie ponadczasowe :)))
Oooo, pierwsza? Tak wyskakuje z komentarzem, moim pierwszym w życiu do Ciebie i jestem pierwsza.. Słyszę ten śmiech patrząc na zdjęcia 🙂 piękny, piękny!! Jutro oglądam Holiday, bo dziś już późno, a do pracy przed świtem pobudka..
„Trzy rzeczy zostały z raju: gwiazdy, kwiaty i oczy dziecka.” Dante.
te gwiazdy są przeurocze a oczy Tosi i uśmiech na jej twarzyczce…. bezcenny. magic!
Ale cuuudny, chcę taki! A Bobo to też Miesiowy ulubieniec:)
Uśmiałam się czytając, bo mam podobnie. Goście jadą a ja właśnie nabieram szalonej ochoty by rozpocząć produkcję ozdób świątecznych, szyć girlandę czy też robić Misiulowi mini sesję foto. I jeszcze czasami w nocy taki twórczy szał mnie dopada. Generalnie im mniej czasu- tym więcej mam pomysłów . Wymagających NATYCHMIASTOWEGO zrealizowania;)
Tosia już taka pannica…
Ostatnio napaliłam się na tipi, ale już nie chcę na nie pieniędzy wydawać.
Inspiruję się = ściągam.
Tylko czy mąż pozwoli wbić się w sufity….
🙂
jak zwykle napisać nie wiem co, bo za dużo się w głowie tłucze słów, myśli, obrazów…
to Wasze „niebo z gwiazdami” na Tosinym łóżkiem to o niebo piękniejsze 😉 od tego z „the holiday” (kocham! KOCHAM mocno ten film! i co roku przed Świętami oglądam!!:))
zakochałam się..w baldachimie, w gwiazdach Kasi (i nie tylko w gwiazdach, bo przecież „Hadzia” u nas w domu 😉 a chmurka i worek szyją się już prawie:)), w Twoich zdjęciach, które oddają w 100% to, jak cudownie żyjecie.. <3
ale ja jeszcze o Bobo chciałam słów parę… ta książką to piękny rok z życia mojego Brunka..
a potem i druga część na drugie jego urodziny… to każdy wieczór, to po kilku historyjkach słodki buziak i "dobranoc Aniołku"..to Nasze ukochane chwile…z Bobo właśnie..i dziś nawet na insta pisałam do jednej takiej Alicji 😉 że książką, która na pierwszy rzut oka nie zainteresuje, że szaro bura (a raczej niebiesko pomarańczowa;)), że wydawałaby się nijaka..a dzieci, przynajmniej Bruncio pokochał całym sercem! już podniszczona od codziennego wertowania, z plamami z włoskich wakacji, z herbatą wylaną w Kościelisku, z resztkami śniadania, obiadu i kolacji…trafiła niedawno do pudełka z pamiątkami 🙂 bo przyszły nowe, dla "starszaka" ciekawsze…ale Bobo chyba na zawsze w sercu Brunka i naszym pozostanie 🙂
ściskamy :*
Przepiękny!!! Namiotem z Holiday jestem niezmiennie zachwycona, za każdym razem jak oglądam ten film. Julia, co tu do Ciebie zaglądam, nadziwić się nie mogę, że jesteśmy tak podobne. I choć może nie komentuję za często, bo z natury jestem troszkę nieśmiała, to sercem jestem z Wami od początku. Ufff, wreszcie to napisałam:)
uwielbiam ten klimat w Waszych zdjęciach
Tocha ma cudowny świat wokół siebie!
zapraszam na nowy post z Czachorem
http://franciszkania.blogspot.com/2014/01/czachor.html
Tosiulka ma wspaniała mamę :)))))
Gwiazdy cudowne! To takie miejsce magiczne, o którym się marzy w dzieciństwie, i takie które nawet widziane u kogoś, o dzieciństwie przypomina. O jak ja bym chciała takiej przestrzeni, którą mogłabym aranżować na nowo co chwilę, Meble poprzestawiać, coś zawiesić, coś innego schować na czas jakiś żeby się nie znudziło, nie opatrzyło. A tak, to tylko na blogu aranżację zmienię niebawem, a mąża mego o kącik dla J. i poprzestawianie mebli w pokoju doprosić się nie mogę, a za komodą rama wielka stoi i nie powiesi tam, gdzie ja chcę, bo twierdzi, że dziecko zrzuci…;-). Dobrze, że ty dbasz o to, żeby nam się świat nie opatrzył zanadto:*
Pierwsze moje skojarzenie: przecież to „mały książę”, ale w środku mała księżniczka 🙂
zazdrość Moja przeogromna!
Pozdrowienia znad samego morza 😉
Rewelacyjnie Ci to wyszło Juluś! Tosia ma przezdolną Mamę!!!
Czekałam na tego posta od wczoraj, a że Holiday to mój ulubiony film puściłam sobie wczoraj wieczorem i ta scena jak Oni tam leżą w czwórkę i te małe dziewczynki zachwycone jej szminką w tej bajkowej scenerii no uwielbiam ten moment, mogę patrzeć bez końca… i tak samo jest z Twoimi zdjęciami mogę patrzeć i patrzeć bez końca…
I ja zazdroszczę także 🙂 Wyobraźnia Twoja i pomysłowość nie znają granic! Cudownie Kochana-naprawdę prześlicznie Ci to wyszło:-) Ściskamy Was mocno i życzymy samych wspaniałych snów pod tym „gwieździstym baldachimem”. Pozdrawiamy.
okiem-ani.blogspot.co.uk
Tochy radość widać na zdjęciach, normalnie zrobiłaś, że widać jak bym tam była i tę radość oglądała z bliska. Niezwykle efektowny twórczy szał. Gwiazdy świetne! Ściskam. 🙂
Na serio w 7 minut? żartujesz! A ja studiuje te zdjęcia i dumam nad konstrukcja! 😀 Jak ona to przyczepiła? co do czego? No i myśl….: mój mąż bym mnie zabił własnymi rękoma, jakbym mu cos na suficie zawiesiła (w domyśle: dziury wywierciła i haki wcisnęła – bo przecież ten baldachim nie lewituje???) Wyszlo fantastycznie. A może to zasługa tych pięknych drewnianych ścian, ze działanie takie, jak z katalogu? ;o)
Zapomnialabym gwiazdy pochwalić 😀 Przepiekne!
Noce zarywam, oczy wypatruję, z zachwytu spać ciężko….a mąż pyta…COŚ TY TAKA ROZMARZONA…? A ja blog Antosiowy odkryłam i się zakochałam….w fotografiach z miłości, pasji i ciepła utkanych, w stylizacjach tak mi bliskich, w przemyśleniach podobnych….i w tej prostocie życia, spełnieniu Waszym się utopiłam 🙂 A stelle tak mi bliskie są od zawsze…moja Natusia też takie podusiowe dostanie, dziękuję Ci Julio za inspiracje, że delektować się mogę, że ze snem tak mam ciężko…:-) pozdrawiam
No bosko no 🙂 uwielbiam do Cię zaglądać, hmm muszę maszynę wyciągnąć i gwiazdki takowe mej niuni uszyć oj Ty inspiracjo wszego dobrego w tym 2014 życzę z całego serca
stworzyłaś CUDO! ależ mi się podoba!!!!!
uwielbiam takie akcje COŚ Z NICZEGO !!!! moja ostatnia akcja tego typu dotyczyła spódniczki dla Tosi na imprezę !!! powstała z tego co miałam pod ręką a furorę zrobiła jakby nie wiadomo ile kosztowała…a co do filmu o którym piszesz, uwielbiam go…jest taki ciepły, wracam do niego bardzo często…ale najbardziej podobał mi się dom Kate Winslet !!! Ten ciasny, wypchany po brzegi drobiazgami ale z takim klimatem że szkoda gadać !!! pozdrawiam, Cię, ewa
Nooo mamuśka ale z Ciebie twórcza bestia 🙂
Widać po Tosi że jest w siódmym niebie.
Ehh że ja taka le-lawa jestem do takich rzeczy, zazdroszczę.
Buziole :*
Chyba se też takie strzelimy gwiazdki, Matka Polka (co to zlota raczka i żadnej pracy sie nie boi) zaraz do maszyny zasiada 🙂
Ja także dorzucę swój grosik 🙂 Bo to, że bosko, że cudnie, że magicznie – pisać nie muszę. Gołym okiem widać czar Waszego domu, radość wymalowaną na buźce Tosiuni, ten błysk w oku… tu nie trzeba słów…to po prostu widać! Baldachim – nie z tej ziemi!!! No, zachwyca tak, że sposób się oprzeć jego urokowi. I gdybym tylko troszkę więcej przestrzeni miała… ale nie mam… Więc gwiazdami się zadowolę 🙂 U nas wiszą już od dawna, sama stworzyłam ze skrawków, które wyszperałam. I niby takie zwykłe, takie proste, a zachwyca się każdy kto do nas przychodzi 🙂 Moja maleńka duma 😉
I jeszcze jedno słowo o wyczekiwaniu… Wiesz, że za chwilkę, że już już… że zaraz dostaniesz to coś, na co czekasz z tą ogromną niecierpliwością i wytęsknieniem… i jest prawie na wyciągniecie dłoni, prawie jest Twoje… ale jeszcze nie, jeszcze nie całkiem 🙂 Pamiętam z dzieciństwa to uczucie 🙂 Nieporównywalne z niczym innym!!! Ja tego Ci tak troszkę zazdroszczę. Bo to taki jakby maleńki cud się dzieje, spełnia się marzenie…
Pozdrawiam Julia i przesyłam uściski dla Tosi!!!
Pani Julio a co to za książeczka czytana na 4tym zdjęciu ?
to książeczki pory roku na ulicy czereśniowej.
cudowne są. mamy wszystkie.
http://www.bokado.pl/pl/p/Dwie-Siostry-Lato-na-ulicy-Czeresniowej-3-/3391
Gwiazdy mnie urzekły, są cudowne!!!
Ma dziewczyna jak w niebie- jejku chciałabym choć przez chwile znów być taka małą dziewczynką w namiocie. Szkoda, że nasze mamy nie miały aż takiej fantazji, sama zarzucała grubaśne koce na krzesła i chowałam się z książką i latarką. 🙂 Cudnie tam u Was.
Cóż mogę dodać…może to jedynie że znów … oglądając Wasze zdjęcia przy filiżance kawy…dopadło mnie natchnienie…biegnę więc po mój notes by szkicować nowe pomysły:)…Ps. Każde dziecko (a także dorosły z dziecięcą duszą) marzy o spaniu pod baldachimem z gwiazd…♥
W 7min? serio? Ja do zrobienia tipi przymierzałam się chyba tydzień. Do dziś nie ma porządnego materiału na ściany tylko koc 😀
Ale wyszło ci ekstra. Film oglądałam wiele razy, ale żeby na takie rzeczy zwracać uwagę, to nie. Znak, że trzeba jeszcze raz odpalić dvd 😛
Jak ja Ci zazdroszcze tego zmysłu! Cudo! I jak tam sie musi pysznie spać… Pozdrawiam i życzę słodkich snów pod gwiazdami dla córeczki:-)
Stworzyłaś coś cudownego i to w tak krótkim czasie….ja to bym się głowiła jak to wszystko pospinać ze sobą by się trzymało…masz w sobie ten dar 😀
No i gwiazdki urocze
Wpadłam tutaj na chwilkę przez przypadek kiedyś….i tak oglądam i podczytuje….
Cudowny blog… fotografie z magią i tym „czymś” czego dziś brak w zdjęciach cyfrowych.
Po prostu z duszą.
Zostanę na dłużej – można?
buźki dla Tosi.
będzie nam niezmiernie miło gościc Cię u nas 🙂
pozdrawiam ciepło
Twoje wpisy i to co tu pokazujesz daje mi porządnego kopa, żeby coś robić a nie siedzieć i tylko marudzić 🙂
dziękuję
Naprawdę piękne wideo! Bardzo rodzinnne! Takie ciepło bije od Was, jestem zauroczona Waszym blogiem i na pewno będę wpadać tu częściej 🙂
Podpisuje się pod wszystkimi komentarzami. Bardzo jestem wdzięczna losowi, że zaprowadził mnie do Pani. Takie tu wszystko „po mojemu”. Też bardzo podobnie wyglądało moje rodzinne życie, gdy dzieci były małe. Teraz jestem już „poczwórną” babcią, ale miło spotkać osobę o podobnej duszy, cudnie przypominać sobie młodość…