Nie piję alkoholu. Zdarza mi się to sporadycznie, może trzy razy do roku.
Ale uwielbiam posiadówki z ludźmi. Najczęściej wtedy wszyscy raczą się winem.
A ja zawsze raczyłam się wodą.
Robiłam sobie tę wodę w wielkim kieliszku, z dodatkiem owoców i cytryny.
A potem dołączyła ta butelka do herbaty na zimno, w kształcie butelki na wino i stworzyło to piękny komplet. Komplet dla mnie, która wina nie pije, ale jest całością w „ceremonii”.
Robię sobie te herbaty na różne pory dnia i do różnorakich potrzeb mojego ciała jak i duszy.
Mam herbatę na energię, na wyciszenie, na dobry sen, na urodę, na przemianę materii.
W zależności od pory dnia i ochoty.
Od zawsze robiłam sobie wodę z owocami, z miętą, z dodatkami temu przeznaczonymi, jednak, żadna z tych mieszanek nie była konkretnie tą.
Musiałabym mieć ogromny tobołek wiedzy i woreczków z ususzonymi dobrociami aby móc mieszać i tworzyć właściwe eliksiry.
Tymczasem wrzucam woreczek herbaty, zalewam zimną wodą i wstawiam do lodówki.
Czynię to też z herbatami, które nie są stricte przeznaczone do zaparzania na zimno, bo jak pokazało doświadczenie – działa.
Butelka ta ma w środku sitko, które filtruje więc jest butelką głównie przeznaczoną do herbat sypanych. Taką sypaną mieszankę zalewamy zimną wodą i wstawiamy na kilka godzin do lodówki. I tutaj możemy wsypywać dowolne herbaty. Każda sypana po tych kilku godzinach odda swoje właściwości. Między innymi TEAPIGS.
Herbaty z woreczków, przeznaczone do picia na zimno wystarczy zalać również zimną wodą, ale trzymać już znacznie krócej.
Jesienią pokazywałam Wam herbaty „Teapigs”, aby móc je pokazać i ocenić dostałam cały przekrój smaków i rodzai. Kiedy się skończyły, nie potraktowałam tego jako skończoną historię. Wszyscy domownicy stwierdzili, że chcą aby ta przygoda trwała.
Każdy z nas miał swoje ulubione smaki, a i pochodzenie oraz jakość owych herbat była dla mnie bardzo istotna.
Napisałam więc do Nich czy mają aktualnie jakieś rabaty, bo chciałam uzupełnić swoją herbacianą szufladę.
Okazało się, że coś co przyszło do reklamy, na stałe zagościło w naszym domu.
Nie tylko na czas „influenserskiej przygody”.
A wtedy okazało się, że jest i rabat i jako, że nastało lato, to są też – herbaty na zimno.
Z tym pięknym bidonem jak butelka na wino. Nawet ma korek.
Uwielbiam wszystkie owocówki „teapigs” ale rumiankowa i jaśminowa są moimi faworytami.
Na zimę Adaś delektował się smakiem lemon and ginger. Bo On lubi ostre.
A ja honeybush & rooibos. Dzieci klasyczny earl grey. Lubie wiedzieć co piją. Jakiego pochodzenia i jakiej jakości jest zawartość.
(Jeszcze mogę, dopóki nie pójdą jako nastolatkowie na maraton nocnych imprez. 😉 )
Cieszę się zatem bardzo, że mój letni czas na domowym tarasie spędzę z moją herbatą jak wino… Pięknie i zdrowo.
Mam też kod rabatowy dla Was.
Na hasło ROZUMEK jest 15% zniżki na marki HARIO i TEAPIGS.
Hasło działać będzie do końca września.
A wszystko to możecie znaleźć na stronie Coffeedesk.pl (klik)