Śpię od wschodu. Jeśli nie zasłonię rolety, budzące się słońce wchodzi przez to okno i niczym nieskrępowane, trafia prosto w moje zamknięte jeszcze powieki. Czuję te jasność i ciepło. Jeszcze nigdy mnie nie rozgniewało. Wręcz przeciwnie. Zanim otworzę oczy celebruję tę chwilę. Mam wrażenie, że te promienie karmią moje ciało. A ja doceniam ten posiłek i zazwyczaj zostawiam wylizaną po nim miskę. Wówczas powoli przechodzę do stanu przymrużenia aby oswoić się z jaskrawym światłem. Jeśli jest dostatecznie wcześnie i wiem, że reszta domowników długo nie wybudzi się z błogiego snu, zbieram książkę ze stolika przy łóżku i schodzę na dół. Tam robię kawę i siadam na kanapie w pełnym słońcu. Najczęściej okazuje się, że zanim zejdą, przeczytam niewiele, bo nadal z zamkniętymi oczami podjadam to co daje mi bezchmurne niebo.
Tego dnia gdy zeszłam na dół, kanapa była już na wpół zajęta przez mojego męża, który dooglądywał serial, który zawsze bardzo pragnie obejrzeć wieczorem, a na którym zawsze zasypia. Gdyby miał w tym momencie udzielony głos na moim blogu, powiedziałby Wam, że jeszcze nigdy nie zasnął.
Jednak prawda jest taka, że często nie wie nawet jaki tytuł nosi dany odcinek.
Usiadłam obok, a on objął mnie ramieniem jak obejmuje się dziewczyny na pierwszych randkach.
Było mi dość niewygodnie, bo nie mogłam ułożyć głowy na oparciu sofy. Ale było na tyle przyjemne, że postanowiłam trwać tak chwilę, żeby nie zrzędzić już od samego rana. Przeszło mi też przez myśl, że te, które randkują, muszą to dzielnie znosić. Jakże wspaniale, że ja już mogę mu powiedzieć „weź tę rękę bo mi niewygodnie, a on wie, że wciąż tak samo go kocham.”
Z opresji wyratowała mnie Tosia, która zeszła na dół i stojąc naprzeciwko, zapytała czy może się w sam środek nas, jak to nazwała „wpasować”. Z wielką chęcią się rozdzieliliśmy, z czym ja z większą. Z racji tego miłośnie obejmującego mnie ramienia.
Siedzimy we trójkę w promieniach wiosennego słońca. Benio śpi. Po dziadku Andrzeju jest miłośnikiem snu. Opowiadam Im, że moja siostra wczoraj przez telefon powiedziała mi…
Ale zanim…
Moja siostra umiłowała sobie spacery. Zakłada słuchawki na uszy i potrafi spacerować godzinami. Wielkimi kilometrami. Słucha muzyki, rozmawia przez telefon, ale najbardziej rozkoszuje się naturą. Najczęściej jeśli już rozmawia, to z naszym przyjacielem od dwudziestu pięciu lat. Prawie bratem, chrzestnym siostrzenic. Tym który tytułuje naszych rodziców „mamo i tato”. Mieszka w Hiszpanii. Jako, że ma swoją knajpkę, a teraz jest epidemia, w dzień nie odsypia pracy, i może rozmawiać podczas spacerów z psami, czy porządków jakie robi.
Opowiadam zatem Im, że moja siostra przez telefon powiedziała mi jaką Rafał Szaton wymyślił mądrość…
Możesz mieć w życiu wszystko, jeśli zaakceptujesz, że nie możesz mieć w życiu wszystkiego.
Tosia stwierdziła, że piękne. Pytam Ją zatem jak to rozumie. Nie do końca wiedziała jak mi to wytłumaczyć więc Jej pomogłam.
– To jest Córeczko tak, że te zabawki które masz w domu mogą być dla Ciebie wszystkim i pełnią szczęścia, jeśli zaakceptujesz i zrozumiesz to, że wszystkie inne, które są w sklepach nie podniosą i nie zwiększą Twojego szczęścia. Wszystkie te, które stoją na półkach, w koszyczkach, na biurku i parapecie dają Ci fantastyczne możliwości do zabawy. I tylko Twoje szczęście, kreatywność, fantazja pozwolą Ci bawić się nimi lepiej i radośniej niż nowe i kolejne, które moglibyśmy kupić.
To zdanie Rafała podobało mi się na tyle, że zaczęłam myśleć o innych przykładach. Nie tylko materialnych.
Możesz poczuć, że masz wszystko, jeśli mąż którego masz jest tym, który zrobi Ci rano kawę i skosi trawę, i wiesz, że ten który byłby bardziej domyślny i lepiej zorganizowany nie uczyniłby Cię szczęśliwszą.
Chyba, że jest leniem, nierobem, chamem, to go zostaw i poczuj, że masz wszystko, bo teraz jesteś wolna i świat będzie zależeć od Twoich decyzji. Masz wszystko jeśli zaakceptujesz, że nie musisz mieć koniecznie kogoś u boku. I poczujesz się szczęśliwa sama ze sobą, mając wszystko, bo masz siebie. Zrozumiesz, że może być dobrze, a nawet najlepiej. Sama dla siebie jesteś wszystkim.
Możesz być szczęściarzem jeśli z produktów jakie masz w domu, potrafisz zrobić obiad i zrozumiesz, że nie trzeba mieć wszystkich składników aby nakarmić rodzinę. Placki ziemniaczane ze śmietaną, a nawet i bez, są wszystkim. Dla niektórych bywają życiem.
Masz wszystko kiedy stara, wyblaknięta pościel wyprana i wysuszona na wiosennym słońcu, pachnie jak spokój i beztroska i rozumiesz, że ta nowa, widziana wczoraj w katalogu, czy na instagramowym zdjęciu nie da Ci wcale lepszego snu.
Możesz mieć w życiu wszystko pośród ludzi z którymi żyjesz, kiedy zrozumiesz, że inni i następni też są tylko ludźmi.
Możesz mieć wszystko czytając drugi raz tę samą książkę, niż wtedy gdy odkrywasz nową.
Lub wiedząc, że kiedy na nową trzeba poczekać, możesz mieć więcej, doceniając tę której litery pochłaniasz teraz.
Możesz mieć wszystko sadząc małe drzewa dookoła domu, jeśli zaakceptujesz, że nie możesz mieć wielkich i dorodnych.
Możesz mieć wszystko wychwalając swoje oczy czy nos, nie gderając do losu o niezbyt udane nogi.
Możesz mieć wszystkie sukcesy świata jeśli zrozumiesz, że na tych których dokonujesz, zbudowane jest wszystko.
A jeśli runie, to możesz mieć całą tę ruinę, z której zbudować można na nowo wszystko…
Kiedy wstałam i wyciągnęłam z lodówki mleko do kawy i owsianki, z góry zszedł Benio.
Położył się na kanapie obok Nich i powiedział, że musi jesce polezeć, bo tylko jedno oko mu wstało.
Zademonstrował wszystkim jedno przywarte i jedno rozwarte ślepie i ułożył głowę do słońca na poduszce od Kasi.
Zapytałam czy chcą owsiankę. Chcieli. Mam nadzieję, że wiedzą, że ta owsianka to wszystko.
Ja już wiem, że moja kawa, którą pijam rano na tarasie od wschodu, jest wszystkim. I nie ma na świecie kawy i innego wschodu, który dałby mi więcej. Bo jak można mieć więcej mając już wszystko?
W dobie sztucznie podsycanego strachu , mniejszych lub większych dramatów ludzkich – tych całkiem rzeczywistych -błogo mi się tak jakoś zrobiło cxytając ciebie .
Spokoju ci życzę 😁
Cudne Jula! Daje do myślenia:)
Inne słowa które mnie zatrzymały w tym tygodniu:
„Mogę wiele, ale nie mogę wszystkiego i nie muszę wszystkiego” – koncentracja na tym co naprawdę ważne i zgodne z naszymi wartościami a nie ciągła pogoń za więcej, lepiej…
Tak się zadumałam, że zeszłam na dół i o mały włos nie zawył alarm:) pikanie obudziło dzieci a ja lubię rano tą herbatkę w ciszy wypić, moje małe wszystko🤪
Julia ,bardzo to prawdziwe ,jeśli będziemy mieć ciągły niedosyt to nic nas nie zadowoli .Można tak rozmyślać o przykładach w nieskończoność ….Wiesz śmieszy mnie jedno, jak piszesz ,to ja mam wrażenie że idę i nawet lodówkę Ci otwieram .Jak piszesz o siostrze jak spaceruje to widzę oczami wyobraźni te słuchawki wiszące i okolice .Śmieje się z tego ale najwyraźniej trafia do mnie Twoje słowo pisane .Fajnie .
Czytając to pije kawę od wschodniej strony, staram się tak żyć nie mając wszystkiego a jednak mając wszystko, miłego dnia życzę ☺️
W punkt napisane. Mam dzieci, i może mogłabym mieć więcej, grzeczniejsze itd ale one są najlepsze i są wszystkim dla mnie. I mój mąż. Cały mój świat i nie potrzeba więcej.
Jak dawno mnie u Ciebie nie było… W ogóle rzadko tu bywam, bo chyba „wyrastam” z internetów😉I jak tym bardziej mi miło rozgościć się u Ciebie, w Twoim magicznym domu, usiąść obok, na kanapie. Mieć w życiu wszystko-to marzenie każdego z nas. Mam wrażenie, że Ty to miałaś od zawsze. Wpadnę tu czasem, bo też lubię z rana kawę z mlekiem. 🙂
Dziękuję
Agnieszka
Mamy wszystko tylko często tak ciężko jest nam to pojąć … i potrzeba czasem przeczytać taki piękny tekst aby to zrozumieć 🙂 Uwielbiam 🤎
Julio…. mam wszystko…. ❤️❤️❤️ I lecę dbać o to wszystko 😘😘😘😘
Poranki są magiczne i nie trzeba mieć wszystkiego aby docenić co się ma. Pięknie napisane bo z serca ❤️
To już tak będzie że będziesz do mnie trafiała jak muzyka takty melodie które powodują że chcesz tańczyć albo płakać czy też może śpiewać na cały głos. Doceniasz ludzi wkolo czerpiesz z nich dajesz dalej i myślisz że co? Że to nie idzie? Nie rozchodzi się?, a lezie jest szczepionką na bolączki utyskiwania. Widziałaś czym ja się rano cieszyłam no materialne bardzo tylko w tym momencie na tej drodze z tą torba pełną rogali i świeżych bułek było mi zwyczajnie dobrze. A może właśnie nie zwyczajnie.
Bardzo mi przypadły do gustu twoje słowa: 'Możesz mieć wszystko czytając drugi raz tę samą książkę, niż wtedy gdy odkrywasz nową.’ Kilka miesięcy temu zakupiłam sobie serię Pieśń Lodu i Ognia Martina, całe osiem tomów (a dwa jeszcze mają być). Napaliłam się, bo każdy chwalił serial, a książek w domu multum innych… cóż, czytam siódmy tom i zastanawiam się, kiedy dobrnę do końca serii. Skoro już kupiłam to też przeczytam, ale ja tu coś innego chciałam napisać – mam w swojej biblioteczce tyle innych fajnych książek, które rzeczywiście lubię, i to którąś z nich najchętniej bym teraz przeczytała. Jak się kupuje coś z rozpędu, albo bo coś jest akurat na topie, to się dopiero później docenia to co się ma… co nie zmienia faktu, że czekam na wydanie twojej książki „Sierpień”. Jesteś dla mnie już sprawdzoną autorką książek, więc tutaj wiem w co brnę 🙂 a okno mojego pokoju też na wschód wychodzi, ale z kawą przy książce wolę usiąść po południu… Pozdrawiam!
Myślę,że chodzi o to by ciągle przekraczać swoje braki, by się na nich nie skupiać, ale traktować je jak trampolinę do szczęścia. Kiedyś usłyszałam takie słowa „Przeżywaj codzienność, jak wyzwanie, nie jako coś, co musi być, bo jest”
Julka,
Mając tego jedynego bloga, który daje tyle emocji i energii od rana, jednocześnie spokoju i ukojenia, nie trzeba mieć innych…. Ma się już wszystko czego Ci trzeba..
Buziaki kochana i dziękuję, ze Ci się chce dla nas tworzyć ♥♥♥
Pieknie napisane. Można mieć nadmiar i uważać, że nie ma się nic. I można mieć niewiele, by cieszyć sie, że ma się wszystko.
Julia, masz wielki dar do poruszania najczulszych strun w moim sercu. Dziękuję Ci, bo wiele razy to właśnie Ty uświadamiasz mi, że mam wszystko.
Czyli mam wszystko… dziękuje
Wspaniale napisane… i ta mądrość… jak nic do przypominania jak się zapędzę ciut 😉
O tak… prowadziliśmy ostatnio z mężem tuje w około płotu, na naszej małej działce, która jest dla nas wszystkim 🙂
Piękny wpis ❤
Julia, cudowny i jakze prawdziwy tekst. Dziekuje.
Dziękuję za ten tekst Juleńko. A jeszcze tak nie na temat ale dziś 29.04.2020 po 21:00 w radiowej 1 rozmowy z Wiesławem Myśliwskim.
Dziękuję :*