Powiadają ostatnio często, że aby żyć zdrowo trzeba mieć pieniądze i czas.
Prawdą jest, że mieszkając w Warszawie i udając się do sklepu ze zdrową żywnością trzeba mieć zasoby.
Na eko pietruszkę czy marchewkę. Eko jajka też o niebo droższe.
A już w ogóle gdzie w środku miasta zdobyć kurkę co po podwórku chodziła..?
Chyba, że pochodzi się ze wsi a w stolicy jest się przyjezdnym. Na chwilę bądź dłużej. A może i na stałe.
Czas potrzebny jeżeli chcemy mieć swój ogródek czy jajeczko.
To wszystko jest wielką prawdą. Ja mam to szczęście mieszkać na wsi.
Moi rodzice są ze wsi gdzie dostaniesz co chcesz, króliczka, jajeczka, dynie, pigwę..
Teściu co roku ma pełną szklarnie pomidorów. Moja koleżanka Madzia podrzuca mi ze wsi obok kurkę na rosołek, pietruszkę i seler do rosołku. Pięć kilo mąki prosto z młyna.
Ale można też być świadomym. Np stojąc przy półce z dziesiątkami słodyczy dla dzieci, wybrać najmniejsze zło. Polecam jak zwykle aplikację „Zdrowe zakupy”.
Nigdy nie kupuję barwników do jedzenia, bo to koszmarna chemia.
Jem wtedy takiego torta z dziesięcioma warstwami koloru, a w duszy zastanawiam się ile okrutnych składników pochłoneło moje ciało.
Helpę mamy w domu już od ponad pół roku. Kaszki, kolorowe łyżki. Teraz doszły kolorowe różdżki smaku. To w 100% naturalny owoc czy warzywo.
Można dodawać do wszystkiego. Naleśników, bułek, ciast, majonezu, połączyć z cukrem pudrem i zrobić kolorowy cukier albo kolorowy lukier.
Dodać można całkowicie do wszystkiego co wpadnie nam do głowy.
Moje dzieci niejadki zaczęły dopominać się o jedzenie wiedząc, że mogą sobie wybrać kolor tego jedzenia. Kaszka owsiana (z jeżykiem na opakowaniu) jest u nas rozchwytywana. Dodaję do niej jedną łyżeczkę koloru (ulubiony łyżka smaku malinowy) i znika w sekundę. Bardzo wydajna. Opakowanie starcza na wiele śniadań.
Dlaczego zaczęłam ten post takimi słowami? Bo to kolorowe jedzenie, bio kaszki, które są w ofercie Helpy mają normalną cenę. Wydaje mi się nawet, że te popularne barwniki do jedzenia, sklepowe, są droższe.
Właścicielki to lekarz i dietetyk.
Oczywiście dochodzą w marce Helpa piękne opakowania.
Mamy szufladę z różdżkami smaku, łyżkami smaku, kaszkami i jest jedną z najczęściej otwieranych.
Pierwszą paczkę Helpy zamówiłam może pół roku temu. Ten dość długi czas pozwolił mi na dość bliskie zaprzyjaźnienie się z tymi kolorami. Dosypuję do chałki, robię kruszonkę z kolorem.
Można dosypać po prostu wszędzie. Do jogurtu, mleka.
Moje dzieci z racji niejadkowania wolą smaki owocowe. Ale ja do muffinów z orzechami, miodem i marchewkami (genialny przepis tutaj) dodałam polewę z białej czekolady i różdżki smaku – szpinak.
Połączenie smakowe – bomba!
Do babki zrobiłam lukier z różdżką smaku – dynia.
Na baranka cukier puder połączyłam z burakiem.
Powiem Wam, że Boże Narodzenie widzę w kolorach czarnej porzeczki i buraka na stole.
Wielkanoc połączenie szpinaku i dyni absolutnie wiosenne i pyszne.
Na co dzień moje dzieci pochłaniają malinę, truskawkę, jagodę..
Te saszetki łyżek smaku i kaszki są bardzo wydajne. Starczają na bardzo długo, lub na wiele potraw. Na dziesiątki dań. Różdżki smaku to super pomysł na zachęcanie dzieci do jedzenia, lub do kreatywnej zabawy z pieczeniem. Ten proces wybierania koloru, dosypywania..
To też doskonałe zapoznanie się z produktami Helpy. Albo prezent dla dziecka. Dla większego zestaw kolorów do jedzenia, dla młodszych kaszki. Zamiast iść z naręczem batoników pełnych oleju palmowego i węglanów sodu można kupić kolorowe różdżki smaku. Bez dodatku cukru, tylko naturalne składniki, z rolnictwa ekologicznego.
Zachęci do zdrowego jedzenia, będzie zabawa, a może wieczorem zrobi obdarowany ciasta z mamą do których dosypie koloru.
Brak cukru w kaszce uzupełniam sama na talerzu miodem.
Jeszcze może co do babki ze zdjęć – mój ulubiony przepis z którego robię tutaj.
Czasami drobiazgi potrafią zmienić wiele…
Ja moi Drodzy, jak widać po stole, świętuje już wcześniej 😉
Ale wrócę jeszcze przed świętami, w czwartek, zostawić Wam wpis o tym jak można być bliżej siebie w święta. O moich pomysłach na wspólne spędzanie czasu, które powstały w mojej głowie przy Bożym Narodzeniu i które uzupełnię w Wielkanoc.
A tym czasem intensywnego tygodnia Wam życzę. Pełnego spacerów, wycieczek rowerowych, kaw na tarasie, bo idzie piękna pogoda…
Wszystko pięknie wygląda, cudowne barwy, myślałam, że jako zdeklarowana ateistka nie obchodzicie świąt wielkanocnych.
Obchodzimy króliczka. Czyli święto wiosny i rodziny.
Julia,nie to ze sie czepiam…ale czy na choragiewce czerwonej,ktora stoi na Twoim stole nie jest napisanego Wesolego Alleluja czy jakos tak?;)
Dokładnie tak! Wesołego Wam życzę Alleluja! Najweselszego. A taki możliwy tylko wtedy gdy człowiek nie jest małostkowy, czy jakoś tak… 😉
Tobie rowniez wesolego czasu z rodzina i niepotrzebnie jestes zlosliwa,bo chyba nie zrozumialas mojego komentarza…;)
Hmm… Nawet przez sekundę odpisując nie poczułam złośliwości, a jedynie rozweselenie.
Może Ty źle odczytałaś moją odpowiedź.
pięknie u Was 😍
Julka skąd ta cudowna zastawa stołowa?
Ze sklepu Action. Tylko ja połączyłam różne kolory i „modele” 🙂
Hand Made. Super!
Julka, jak Ty już coś polecisz to ja w ciemno biorę…o Helpie słyszałam same dobre rzeczy, a jakoś dotąd nie dane mi było spróbować. Te różdżki smaku to jest hit! Może i moje niejadki polubią? Cudowny stół, wspaniały klimat stworzyłaś! I jak włosy Ci urosły! Ach cudowny wiosenny i świąteczny czas nas czeka:)
Ach, one były dłuższe, tylko Adaś mi ostatnio ciachnął, bo już takie poniszczone na końcach.
Powiem Ci, że tę kaszkę z jeżykiem to ja podżeram Im :))
Pieknie Julia.Produkty od Helpa u nas rowniez u nas kroluja.Ja mam pytanie a skad zAstawa?piekna 😍
Ze sklepu Action. Hand Made.
Gdzie kupiłaś tę sukienkę ?
Dzięki za inspiracje kulinarne
W Zarze
Pozdrawiam
O, ciekawa opcja z tymi różdżkami smaku ;> nigdy nie testowałam, ale chyba czas najwyższy 😀