instagram-feed
domain was triggered too early. This is usually an indicator for some code in the plugin or theme running too early. Translations should be loaded at the init
action or later. Please see Debugging in WordPress for more information. (This message was added in version 6.7.0.) in /home/szafatosi/domains/juliarozumek.pl/public_html/wp-includes/functions.php on line 6114
…ale jakie to zdjęcia! cudne cudne… aż przez chwilkę można być tam bliżej Was. Kalosze, Tosia, tulaki, odkurzacz, tata ze złamaną ręką, zegar, Osiecka, moover, stópki, tapeta.. tutaj chyba słowa nie są potrzebne. Jest pięknie! I ten wiersz… niezwykły. Ale wiersz zostawiam na później do kontemplacji, bo teraz obśliniona Miśka mnie atakuje z boku… nabrałam energii – dziękuję,tymaczesem uciekam i całuję :*
ten wiersz to wyrwana kartka z kalendarza przez moją Mamę. Wiesz, takie kalendarze czarno białe z wyrywanymi dniami. Z jednej strony dzień, zachód słońca o której i imieniny a z drugiej strony przepis na maseczkę na włosy z żółtek itp… i tam ten wiersz. strasznie go lubię. lubię proste rzeczy.
W ogóle chyba zrobię tak czasami, że wierszem lub słowami zarzucę co to je bardzo lubię.. Całuję bardzo mocno!
Hehe widok jak od nas z domu 😉 Czyli pomoce małych rączek w majsterkowaniu taty! 🙂
tak, ile się napomagała.. aż zaklinowała między półkami 🙂
uwielbiam Wasze zdjęcia! czy mogłabym się dowiedzieć jakim aparatem i obiektywem są robione, lub w jakim programie obrobione:)? pozdrawiam:)
aparat – Nikon 3100
obiektyw – Nikon Nikkor 18-200 mm f / 3.5-f / 5.6 G AF-S DX VRII ED
i stałkę 35
a zdjęć raczej nie obrabiam. Nie znam photoshopa, choć ostatnio nawet mąż mi go zakupił… ale nie mam czasu zerknąć i chyba jakoś niespecjalnie mnie ciągnie.
zdjęcia podciągam lekko w iPhoto.
JULKA…za Chotomską i Moja Babcia Gra na Trabie – kocham Cię:)
:*
dziś zdjęcia pokazują Waszą piękną codzienność,ciekawską Tośkę 🙂 do pełni piękna brakuje tylko Ciebie!
ktoś zawsze robi zdjęcia 🙂 poprzednio byłam ja… 🙂 czekam aż Tosia będzie naciskać spust migawki. wtedy będziemy mieć z Adasiem więcej wspólnych zdjęć.. bo teraz jak na lekarstwo 🙁
to polecam pilocik,aby był komplecik 🙂
mamy takich kilka na auto zrobionych. a ile śmiechu przy tym 🙂 Ustawiamy, lecimy. nie, bez sensu. od nowa. ustawiamy…
mhmm jakbym patrzyła częściowo na mój dom;-) takie samo wiklinowe serce, abażur do lampy, zegar na ścianie, i nawet Brzechwa dzieciom identyczne wydanie :-))) Dlatego też mi się bardzo podoba
swój do swego ciągnie 🙂
Mnóstwo pięknych rzeczy, ciepły klimat, spokój i mała Tosia, która już jest taka duża. Jak ona się niesamowicie zmienia przez caly czas prowadzenia bloga. Jak zawsze cudownie u Was. Słów więcej nie potrzeba: wiersz i zdjecia ….
Ja coraz częściej widze jak sie zmienia rozwojowo, w sensie poznawania świata, jego rozgryzania, radzenia sobie z nim. bardzo mnie to bawi i rozczula 🙂 A czasami wkurza… że już taki mały cwaniak 🙂 no ale to ma po Mamusi 🙂
Wszystko ładnie pięknie, picuś glancuś..ale co to za lampa z tym abażurem??No obłęd 🙂
Abażur z ikei a drewniana noga z giełdy antyków. Pomalowałam na biało. Jak to ja. Wszytsko na biało 🙂
A co tata z Tosia robia tym razem????
Pieknie u was. Cieplo.
Madrosc i odkurzacz.
Slow nie trzeba.
Agnieszka Osiecka dzieciom? Pierwszy raz widze te ksiazke ale od razu wiem ze kupie na pewno.
U nas dzien sie zaczyna wlasnie i woda na kawe juz zagotowana po raz ktorys. Mam nadzieje, ze teraz juz dojde do czajnika:)
Sciskam Ciebie mocno, mocno.
Tata z Tosią skręcają szafkę. Bardziej Tosia niż Tata 🙂 W skrzynce na narzędzia siedziała godzinę. Agnieszkę Osiecką mam w każdej formie i pod każdą postacią 🙂 A ja dziś mam dzień wolny (Tosia u Babci) i chodze jak mucha w smole zamiast nadrobić zaległości.. i tez z ta kawą kombinuje jak głupia. Już robię a tam jeszcze coś.. Spódnica dobra? Całuję!
Klimatyczne zdjęcia. Do zakochania, rozmarzenia. A wiersz… bardzo, głęboko mój. Przypomina mi najlepsze frazy Gałczyńskiego 🙂
lubię takie proste zwykłe. nawet banalne czasami. dlatego kocham Myśliwskiego.
A moje pytanie brzmi, czy w tej „A>Osieckiej – dzieciom” jest może moja ukochana DIXIE???
Zaraz mi sie przypomina zobrazowane prze Gałysza, ale w formie pisanej „smakowite” mam stare wydanie wyłuskane w antykwariacie… Mam też w proszku „biała bluzkę” te z pierwszego mojego łakomego zachwytu, no i nowe wydania też mam – talent w piórze niezwykły miała ta kobieta…
I te książki, książki i pobielone meble, no proszę… I meble w proszku, zupełnie jakbym była „u siebie”
A wierszem karm mnie zawsze, i nie pytaj, za wiersz wybaczę CI brak słów nawet… Więc karm mnie troskliwie i czule, o tak :)***
tak sobie nawet ostatnio pomyślałam, że będę Wam czasami pokazwać słowa innych ludzi, które wyjątkowo uwielbiam. I nawet już wiem co następne… 🙂
A Osiecka… ja jestem głupia na Jej punkcie. Popierdzielona wręcz. Jej styl pisania rozkłada mnie na łopatki. te szczegóły, te oczywistości…tak ubrane w słowo.. cud!
No i musze w koncu ja sie wypowiedziec…Bo zbieram sie juz od dluzszego czasu, od kiedy podpatrywalam twoje zdjecia na face, no a potem pojawil sie blog. No i tak sobie podpatruje, sledze i z kazdym postem stwierdzam, ze fajna dziewuszka jestes, ze inspirujesz, ze nie sciemniasz, ze dzielisz sie z tym, co moglabys zachowac dla siebie.Wszystko po prostu pierwsza klasa-poczucie stylu, dzieciaczek, maz, rodzina, no i Ty.
Kasiu, dziękuję ja Ci bardzo 🙂 Nie ściemniam, ja nawet do bólu prawdziwa i szczera jestem. tak, że czasami aż niektórych boli 🙂 no mam wady, mam… jestem cholera taka wiesz… 🙂 ciężko ze mną wytrzymać, ale Ci co dają radę to chyba tego nie żałują 🙂
A Ty mnie jeszcze przed blogiem znalazłaś?
Tak już siedzę dłuższy z laptopem na kolanach i coraz to przewijam do początku strony żeby znowu z zdjęcia podejrzeć…. książki, koszyki wiklinowe, przytulanki, bose stópki i spindrający się Tosiul… Julia taka prosta a tak ujmująca jest Twoja codzienność-niecodzienność. Ja też oprócz zdjęć Lila robię zdjęcia temu co ją otacza, jej pluszaków, bucików, koszyków, kocyków. Nieraz z ukrycia, ukradkiem, bo chcę żeby pamiętała tę naszą codzienność, te momenty, te szczegóły. Marzę o tym żebyśmy kiedyś razem usiadły z albumem na kolanach… Cio to mamo? po cio? ciemu? Tylko ciągle mi brak czasu na zrobienie albumów, takich z prawdziwego zdarzenia, ale kiedyś tego dokonam 🙂
Julia, po Twoich zdjęciach widać jak jesteś wrażliwą i ciepłą kobietą i jak potrafisz docenić każdy szczegół, kawałeczek, ciuteczkę i czerpać z tego radość całymi garściami, ale wiesz co jeszcze widać na tych zdjęciach? Widać jak u Was ciepło, rodzinnie, jak w każdym kąciku mieszka całe mnóstwo miłości, którą tworzą ludzie. Ahhh… Ściskam Was z To strrasznie ciepło w ten zimny wieczór.
Pamiętam jeszcze, zanim założyłam blog, robiłam zdjęcia mieszkania i wklejałam Tosi do Jej albumu. Wszyscy się dziwili po co?
Ano po to, że jak będzie miała lat 28 to zobaczy jak wyglądało mieszkanie w którym żyła pierwsze swe lata. Jakie były meble i jak ustawione.
Bo ja np, na takich starych zdjęciach doszukuję się tych drobiazgów. I czasami się dziwię „tutaj stała szafa, a stół tutaj? ale dziwnie”.. fajne jak ktoś za nas utrwali to wszystko o co my teraz byśmy chciały zapytać.. I ja Was mocno ściskam. U nas dziś deszcz od rana, rosół na piecu bulgocze…
Cudne te zdjęcie, takie kolorki lubię,a ten wiersz mnie rozczulił, mądre słowa:)
🙂
Julek uważam, że czasem słowa są wręcz niepotrzebne. Wiesz jak z dobrą przyjaciółką, z którą czasem rozmowa szalona jest, słowo goni słowo, a czasem i milczeć jest cudnie. Kadry Twoje są tak cudne i codzienność taka zjawiskowa … te stópki boskie, i zwisajace pluszaki, i kosZyczek wiklinowy, i książki i małe huntersy i ten zegar! …. Ah napatrzeć się nie mogę!
to jest nawet tak, że ten z kim Ci się najlepiej milczy ten jest najlepszym i najprawdziwszym przyjacielem…
czy ta Tosia mała to taki sam rozbójnik jak moja Tosia mała ????
pozdrawiam, ewa
to dziecko ma niewyobrażalne pokłady energii! Wstaje ostatnio o 10ej rano i zasypia o 23ej.. śpiąc w dzień 40 minut…
Jeju, ależ fajnie było choć przez chwilę zajrzeć do Was.I bardzo mi sie podoba…Mogłabym zostać dłuższą chwilkę. Na bank bym się dobrze u Ciebie czuła;-P
Zapraszamy serdecznie! U nas drzwi otwarte. I jak uprzedzisz wcześniej to nawet Ci na obiad zrobię co zechcesz 🙂
Jeju, już nie pamiętam, kiedy ktoś dla mnie obiad zrobił…;-P
W takim razie ja dla Ciebię zrobię 🙂
Pięknie u was tam 🙂 Jak ja kocham tak podglądać! Cudze domy.. podwórka.. samochody nawet ;-)) Jak mi się czasem zdarza Julity samochodem jechać.. to zanim ruszymy.. muszę wszystko w koło obejrzeć 😉 A jak długo u niej nie jestem, to jak już przyjdę .. to najpierw rundkę po domu muszę zrobić 🙂 Możesz częściej wstawiać waszą codzienność bo bardzo kocham oglądać ją :-))) Tosia w pieluszce cudowna 🙂 Och Julia jak ja bym tam do was wpadła na chwilę choć.. o co w tym chodzi to nie wiem sama.. nowe to dla mnie. Bardzo was lubię i tyle 🙂 Całusy 🙂
:)) rany! Ja mam dokładnie to samo. Jak wsiadam do auta czyjegoś to schowki otwieram, grzebię, wyjmuję, oglądam. To nic, kiedyś na stopa jechałam z Kamilą i temu chłopakowi co nas wiózł wszystko przeszukałam :))))
A u ludzi w domu to już w ogóle. Wszędzie zerknę, otworzę. Wszędzie jak jadę to najpierw przejdę po domu czy mieszkaniu żeby zobaczyć co nowego. I to nie co nowego kupili, tylko czy coś przetawili i jak, czy lepiej i wygodniej teraz… Weź Iwona. Przylatuj. Nie zastanawiaj się. Weź i przyleć. Bez analizowania!
A myślisz, że tak się da? Bez analizowania tak? Chyba nie w moim przypadku 😉 Spontaniczności to ja mam w sobie jak na lekarstwo 😉 muszę, przemyśleć, przeanalizować.. przedstawić sama sobie kontrargumenty .. no wiesz.. ale myśli zbieram i wiem, że kiedyś nadejdzie moment odpowiedni 🙂
Wiem, wiem… też tak mam.. już nie te lata na spontaniczność… 🙁
:)fajnie, szczególnie Tosia w pieluszce przy tapeciegazecie pzdr
też lubię to zdjęcie. To jej miejsce posiedzeń po przebudzeniu. Biorę Ją do nas do łóżka a Ona wdrapuje się na szafkę i grzebie w koszyczku 🙂
ale u Was pięknie i przytulnie 🙂 i zdjęcia świetne 🙂 okno zwróciło moją uwagę – lubię takie 🙂
Okno jest półokrągłe, na całą kuchnię. Ma ponad sto lat. Wszystkiew mieszkaniu wymienione a to zostawione bo tak piękne. Choć odnawianie go zajęło mężowi masę czasu i nerwów. Ale warto było.. Ale ile ja mam do mycia teraz… 🙁
Ciesze się że nie tylko ja lubię zaglądać ludziom do okien i patrzeć na to czym się otaczają.
Miło jest zobaczyć wpis o codzienność, tęsknie jednak za opisem jak to Tosia z pomocą taty poskładała szafkę no bo pewnie gdyby nie małe rączki tatuś nie poradził by sobie z tym składaniem no bo niby jak z jedną ręką?! :o)
Wiem że czasu brakuje mój smyka w wieku Tosi, jak zaśnie to nie wiem od czego zacząć sprzątać, poleżeć w wannie, a może film zobaczyć z mężem który też potrzebuje mojej obecności, zrobić kolację,a może tylko poczytać książkę, więc jak bym miała jeszcze w ten cały harmonogram wpisać bloga to spała bym pewnie max 4godziny dziennie. Podziwiam Cię że jest Ciebie wszędzie pełno, posty, kadry, targi a nawet zloty motocyklowe.
Pozdrawiam i mocno ściskam za tę codzienność.
Ty mi tu nie ściemniaj tylko na kawę idziemy. teraz przyszła zima więc mam nadzieję, że znajdziemy czas. To wstyd mieszkać obok i się nie znać 🙂
I tak, to prawda, śpię mało i plan napięty co do sekundy, a i tak większości nie jestem w stanie zrobić. Np odpisać na wszytskie maile.. A książki kocham szalenie i niestety nie pamiętam kiedy ostatnio czytałam 🙁 Całuję i do zobaczenia!
No właśnie co z tą naszą kawą? 🙂 Teraz okres domowy się zaczyna więc jak by co pisz, może uda nam się spotkać jeszcze w tym roku :o)
To pierwsze zdjęcie po prawej jest takie śliczne… 😉 Widzę, że u Was też wiszą te najładniejsze ubranka na wieszaczkach poza szafą… 😉 Fajnie, że pokazałaś nam troszkę tego prywatnego życia 😉
wiesz jak ja lubię takie zdjęcia?wiesz prawda!
dla mnie czasem takie zdjęcia,więcej niż tysiąc słów wypowiedzianych,napisanych…
to Tosiowe z tatą same pozytywne emocje we mnie wzbudziły i tu słowa są zupełnie zbędna…
Wiersz Piękny…
Syrki Antosi proszę wycałować!!!!
i cieszę się że wlazłam trochę do TWOJEGO domu,lubię tak w cudze kąty popatrzeć;)
Ja mam nadzieję, że Ty kiedyś wejdziesz do niego konkretnie. Z impetem 🙂
Fajna „gazetowa” ścianka, chyba sobie taką zrobię 🙂