Miałam dziś dodać posta pisanego. Nawet nie wiedziałam który temat, bo myślałam o samorozwoju człowieka do którego musi dojść sam i o Wigilii z tamtego roku, bo było extra a nie napisałam jeszcze… A tu zaraz kolejna za pasem..
Ale tak mnie zmogło grypsko, że nie umiem zebrać myśli. Robię rzeczy takie co nie wymagają ode mnie pomysłu i myślenia. Odpisuje na maile, zamykamy książkę, a co za tym idzie, zamawiam do Niej ilustracje i coś co zawsze dokładam do książki.
Łeb mi chce rozerwać i nos i gardło.. A ja mam tyle rzeczy w tym tygodniu do ogarnięcia.. AAAAA!!!!!
Idź sobie grypo! A sio!
No to zostawiam Wam np takie zdjęcia.
Bo często pytacie mnie „jak żyć na wsi”?
A wsie są różne. Mogą być bez ani jednego sklepu i zaledwie z kilkoma domami.
A mogą być jak nasza, gdzie nawet taki ładny sklepik się znajdzie.
A on jest jak sklep u ani z Zielonego Wzgórza. Wszystko. I słodycz i herbatka i ciuszek i guma do majtek.
A właścicielka z dużym talentem i sama szyje, robi z włóczki. I tak wspaniale się z Nią rozmawia..
Pełna pasji i chęci.
Kiedyś namówiłam Ją na sklep internetowy, bo taki potencjał ma, a wieś to zawsze wieś i ludzi niezbyt dużo, albo różnie z tą potrzebą estetyczną jest.
Na razie dopiero ruszają ze sklepem, ale mają instagram i fb.
A jakie mają herbaty..
Kiedyś pytaliście mnie na instagramie o kilka ciuchów z lnu, no to stamtąd mam.
No ja nie mogę stamtąd wyjść nigdy. Oglądam wszystko po sto razy.
I ciuszek z lnu i bielizna. I zabawki i torebka. I miód i czapeczka…
Ale to z tych zdjęć to kropla w morzu tego co tam jest pięknego..
No a czy te kotki z papieru na cukierki czy nie są fantastyczne?
A właścicielka większość sama robi…
Blogerzy z Warszawy pokazują najnowsze restauracje ze stolicy, a ja Wam pokazuje sklepiki na wsi.
I co? Zawsze mówiłam, że każdy w sieci znajdzie dla siebie miejsce, trzeba tylko kochać to co się robi..
sklepik fajny, ale jak na sklepik na wsi to ceny jak z nowego jorku, mega drogo….a szkoda, bo rzeczy wydają się z klimatem.
Jeżeli Ktoś się przy czymś napracuje, kupi drogą wełnę, zapłacić musi zus i wynajem itp to znaczy, że w nowym jorku ma prawo wziąć więcej, a na wsi nie bardzo?
Mnie się już nie chce tego tematu wałkować wciąż i wciąż.
Bo jak kurtka w sieciówce kosztuje 200zł to jest super okazja, to nic, że Oni kupili ją za 17zł, bo zapłacili Komuś Kto uszył miskę ryżu. Oglądałaś ten program „the true cost”? Polecam. A potem polecam założyć własną polską firmę. która kupi metr lnu za 45 zł w hurtowni, zapłaci za uszycie 50 zł krawcowej, 1200 zł zusu i wynajem. I maszynę do szycia za 4 tysiące. itd itd.. wymieniać by wiele…
Ale… jak mawiają.. mądry wie…
Sklepik ma różne rzeczy.. Od 3 zł do 180. Dla każdego coś się znajdzie.
tylko dla narzekaczy nigdy nic… Ale to już w każdej dziedzinie życia 🙂
Julia, ja się zgodzę z Tobą w 100 %. Ja i mój luby zajmujemy się rękodziełem i jak słyszę, że drogo się cenię to na usta się ciśnie” to idźcie do pepco skoro chcecie masówkę”. Materiał, pomysł, praca ludzkich rąk i czas kosztuje moi drodzy. Nie mówiąc tu już o Zusie, opłatach itd. Ludzie chcą więcej i więcej za mniej. A czemu by nie postawić na jakość, wspieranie pracy rąk a nie maszyn.
Ja to się nawet i w 200% zgodzę. Ja rozumiem, że są momenty że człek nie ma funduszy i ciężko coś dobrego kupić. Ale z drugiej str. rękodzieła kosztują więcej nie ze względu na „widzi mi się” sprzedającego. Kosztuje tyle bo… zostało wykonane z dobrego surowca, zazwyczaj są to rzeczy unikatowe, w większości są wykonywane ręcznie i poświęcone jest im sporo czasu( na dopieszczenie szczegółów). Do tego dochodzi wynajem lokalu(za który należy zapłacić czynsz),Zusy itd. Jeśli akurat nas nie stać idźmy kupić do sieciówki i bez problemu. Ale jeśli decydujemy się na ” wyroby własne” to nie dziwmy się cenie. Tutaj przecież wiemy za co płacimy.
Bardzo cieszę się z tej dyskusji. Sama główię się nad działalnością rękodzielniczą i wszystko byłoby pięknie, gdyby nie To, Że jestem dupą wołową i się boję. Ale życie ma się jedno i chyba trzeba się odważyć. Bo świadomość niepodjętych prób gniecie jak kamień w bucie. Do sklepiku muszę koniecznie zajrzeć.
Kogo nie stać to nie kupuje, proste. Szkoda, że ocenia się cenę- efekt finalny a nie wkład pracy, czasu, koszta i sam produkt.
Jak pieknie😀Czekam na sklep z nie cierpliwoscia!
Jakie cudne miejsce. Mnie wciąż odwagi brak na takie miejsce w naszej wiejskiej rzeczywistości.
Prawda? Myślę, że fajnie mieć taki sklepik też z taką salką na wieczorne schadzki kobiet.
Na naukę na drutach, na ploteczki przy herbacie i omawianie książek…
Kochana czytasz w moich myślach. Marzę o własnej ksiegarni gdzie można dobrej kawy napić z domowym ciachem się obowiązkowo z kącikiem zabaw dla dLa dzieci. Babskie spotkania wieczorne przy lampce wina. Niestety nie wierzę, źe to wypali wystarczy mi już taki komentarz, że za drogo.
Jak ja bym się takimi komentarzami przejmowała, albo brała zbyt bardzo do siebie, to bym nic nie zrobiła. Żadnego bloga by nie było, książek… nic.
trzeba przeczytać, wysłuchać, przeanalizować i iść dalej. swoją drogą.
Bo jeden napisze, że drogo ale większość będzie zachwycona. Jeden kupi od razu i przyjdzie, drugi sobie na to uzbiera, trzeci nie kupi ale poleci innym. Nie ma co tracić życia na tych co krytykują innych. W ogóle jak to brzmi? „krytykują innych” – same te słowa brzmią okropnie.
Zawsze lepiej spróbować i żałować, niż żałować że się nie spróbowało..
Przecież wszystko może być piękne przy odrobinie chęci, dobrego myślenia i uśmiechu.. Wtedy jakoś to się toczy samo, układa..
A jak się zrzędzi to wszystko jest do dupy!
Alez pieknie! Julka, jak cudnie ze macie takich ludzi i ze tak sie wspieracie! Trzymam kciuki za wszelkie inicjatywy male i duze:)
Równie blisko coś w podobnym klimacie „Moja szafa” za miedzą 🙂
Jakie piękności! Takie kapciuszki to chciałabym sama dla siebie :>
A te liście! <3
Cudności! Ja też bawię się w rękodzieło. Jaki to jest ciężki kawałek chleba, wie tylko ten, kto spróbował sprzedać swoje robótki. Moja babcia cały czas powtarzała: „na tym to się moje dziecko nie dorobisz, a wzrok stracisz”. Nikt nie wie, ile czasu trzeba poświęcić na wykonanie maskotki, a co dopiero narzuty na łóżko… Brawo Julia! Trzeba promować swoich! 😉
Podziwiam ludzi, którzy w tym kraju mają odwagę z robienia takich pięknych rzeczy uczynić sposób na życie. Pomijając koszty, jakie generuje każda działalność prywatna (ZUS, podatki, koszty wynajmu lokalu na sklep lub warsztat itd.), to dobijające jest to ciągłe jojczenie: Ojejku, czemu tak drogo?! Ojejku, kto to kupi? Ojejku, ale ktoś kasę na tym robi! itp. itd. Można się zniechęcić. Na szczęście amatorów piękna wysokiej jakości, fanów rękodzieła, w które wykonawca wkłada serce, nie brakuje. I nawet jeśli najbogatsi nie są, to wolą zaoszczędzić na jedną piękną rzecz niż roztrwonić pieniądze nie wiadomo na co. Dlatego wszelkie sklepy internetowe z rękodziełem mają się doskonale. A ja nie żałuję ani złotówki wydanej na cudne ręcznie robione kolczyki od Mariselli i Pracowni Cudów!
Sklepik z klimatem, super. A Tobie zdrówka życzę i zapraszam do sielskiego domku po przepis syropu na odporność.:-)
Sklepik jest cudowny. To troszkę taki „inny Świat”, czarodziejski. Ja uwielbiam takie sklepiki. A mieć takie ręce i taką głowę do zrobienia takich piękności to talent.
Ja sama uwielbiam haft krzyżykowy, troszkę szyję, ostatnio odkryłam scrapbooking. Ale na razie wszystko dla bliskich, rodziny. Chyba nie mam aż tyle odwagi…
Julisiu dziękuję za te foty, podjadę po skarpety lniane i każdy pod choinką takie w tym roku znajdzie.. Wolę jeden upominek od serca z klimatem niż resztę klamorow nikomu nie potrzebnych. Całe życie tak robię i wiem że wszyscy czekają na te podarki za 15 – 20 zł bardziej niż za drogie masowo produkowane graty. Szczęście że mam blisko na te Twoją wieś 😀
Ja uwielbiam ten sklep!! Właścicielka to cudowna kobieta…skromna i utalentowana.
Czasami kupię tam tylko skarpetki… A czasami unikatowy szalik i czapeczkę z boblem na zime.
A tak w ogóle… gdzie ta zima??
To jest perełka Julko!!!!
No piękny jest , co tu dużo mówić, tylko jeszcze jakaś tycia półeczka z książeczkami by się tam nadała, tymi Twoim i Iwonki 🙂
Ja nigdy nie rozumiałam jak TY mowiłas, ze mieszkasz na wsi, a tam kwiaciarnia ,basen, mieso kupujesz. A teraz ten sklep, jak on sie utrzymuje ??? chyba , ze ludzie tam utrzymuja sie ze wzgledu na Ciebie, bo przeciez babki piszą, ze jezdzą tam aby z daleka widziec Twoj dom. W tym sklepie ,to najbardziej mnie zauroczyły te butki dzieciece. Fajnie,ze go pokazałas. Pozdrawiam i zdrowiej, ja obstawiam wode utlenioną, słyszałam ,ze stawia na nogi.
ps. i tak pomyslałam, ze fajnie bo na miejscu jak potrzeba nagle komus prezent to wpadasz i kupujesz .i dla dziecka i dla dorosłego .
Ja marzę o takim sklepiku, a jak zobaczyłam ten, to nie mogę oczu oderwać, dziś cały dzień laptop na tej stronie otwarty był, żeby zerkać;) sobie… W domu z grypą leżę, dlatego nadrabiam zaległości hobbystyczne;).
Pozdrawiam
Julka, ja mało internetowa jestem ( nie mam fb ani instagrama itp. )…. Czy mogłabyś mi jak krowie na rowie podać adres sklepu? Aniołowa do mnie przemówiła:).
O Jezu…. jakie piękne miejsce. . Cudowne…. marzenie… 😍😍😍