uwielbiam takie miejsca w sieci/internecie, które trafiają idealnie w moje gusta.
pozwalają zaoszczędzić mi wiele czasu.
i jeżeli miałabym wybrać Kogoś, Kto był genialny w wyszukiwaniu najpiękniejszych książek dla dzieci to był to blog „Klocek i Kredka”.
Tam każda recenzowana książka miała tyle w sobie mądrości, humoru..
Kiedy wpadam do sklepu z milionem książek, z krótką recenzją, nie zawsze wiem czy to to o czym myślę, czego się spodziewam.
Dziś, kiedy Agnieszka z bloga KiK założyła butik (stacjonarny i internetowy) mogę wybierać w ciemno.
Tam nie ma setki pozycji i by było jak najwięcej. Tam jest to co najpiękniejsze. Bardzo mądrze przemyślane, wyselekcjonowane.
Można całkowicie zaufać.. Jeżeli ta pozycja znalazła się w sklepie u Agnieszki i Madzi to znaczy, że nie jest bez znaczenia.
Dziś w poście kilka propozycji z Butiku kulturalnego Klocek i Kredka – strona tutaj.
Miłość – to książka która najbardziej skradła moje serce i już w sklepie przy półce zaszkliły mi się oczy.
Jakże prosta i prawdziwa. Jak pięknie przedstawiona dziecku w obrazie i w tym skromnym słowie.
Czasami chcemy przekazać coś oczywistego i wydawać by się mogło banalnie prostego.. a słowa umykają, nie ma na nie czasu..
Przepiękna pozycja, która mówi dziecku o naszej miłości we wszystkich możliwych chwilach i miejscach, a nam dorosłym wiele przypomina, uświadamia, może i stawia do pionu gdy czasami o czymś zapominamy..
Co kryje las – fantastyczna zabawa. I dla dziecka i dla rodzica. To nawet nie książka, a gra!
Książka ma trzy lupy (można je wyciąć z szablonu). Przez każdą lupę widać coś innego.
Ja na zdjęciach pokazałam jedną stronę widzianą przez trzy kolory. Czerwona zaskakuje całkowicie.
A dzieci aż podskakują! Nadchodzi jesień i zima, a to doskonała zabawa na długie wieczory, deszczowe popołudnia. Pięknie wydana, uczy, bawi..
Co boli najbardziej na świecie – książka z cudowną treścią! Obrazki nie do końca w moim guście, ale muszę przyznać, że też pięknie wydana pozycja. Ale treść!!!
O tym jak królik chce udowodnić hienie co boli najbardziej na świecie i że jest to – kłamstwo.
Hiena upiera się, że zadrapanie na nodze boli bardziej.
Historia udowodnienia zaskakuje, bawi dzieci, zaciekawia.. No dla mnie bombowa!
Nie trzeba słów – to pozycja bardziej dla maluszków. Z cudownymi ilustracjami, krótkimi opisami.
Jak pozostałe dopieszczone wydanie w każdym calu.
Dla mnie jest na tyle ładna, że przeszła mi przez głowę myśl o wycięciu kartek i porobienia plakatów.
Można pięknie przyozdobić pokoik dziecka. (ale to taka moja myśl gdzieś pomiędzy).
Drzewa po drodze – chłopczyk gubi Mamę na targu i w odnalezieniu drogi do Niej pomagają Mu drzewa.
Dają Mu schronienie, pożywienie..a przy tym wszystkim uczą szacunku i pokory do przyrody i natury, która jest człowiekowi niezbędna do życia.
Niesamowite przygody dziesięciu skarpetek – to dla dzieci powyżej 5-go roku życia.
Każdy z nas ma skarpetki które straciły swoją drugą połowę w praniu.. I tutaj dowiadujemy się co się z nimi dzieje.. Każda z nich ma swoją historię, przygodę..
Napisana lekkim, przyjemnym językiem.. Idealna na czytanie przed spaniem..
Gruba, twarda okładka. dla starszaków – wyśmienita.
wszystkie te książki i wiele więcej – tutaj.
Julio,
Zawsze jak polecisz jakaś książkę to jak dla mnie i moich dzieci to strzał w dziesiątkę 😉 świetnie, że akurat teraz zamieszczasz taki post bo widzę, że moje dzieciaki chcą już jakieś nowe propozycje do spędzania czasu z rodzicami;) przy kominku niedługo wieczorami jesiennymi będzie idealnie;) miłego dnia !
„blog “Klocek i Kredka”.
Tam każda recenzowana książka miała tyle w sobie mądrości, humoru..”
Oj tak, podpisuję się pod Twoimi słowami obiema rękami i stopami nawet! 🙂 KiKa sprzed lat brakuje mi bardzo, ale serce się raduje, że zyskał nowy kształt. Jest KiK w realu, gdzie recenzji można wysłuchać, książki ostentacyjnie powąchać, tkaniny pięknych ubrań pomacać (tak, tak, nie bójmy się tego słowa 😉 ).
Ten KiK w realu odwiedzam póki co myślami, podglądam fotorelacje z wydarzeń, zazdroszczę pozytywnie uczestnikom i uczestniczkom. Ale już obiecałam Kredce, że Ją odwiedzę i słowa dotrzymam! I też stanę przed tym regałem uginającym się od pięknot książkowych, powącham i na pewno wywęszę coś, czego w naszej biblioteczce jeszcze nie ma. 🙂
Julio, na Twoim spotkaniu autorskim też mnie nie będzie, ale będę z Wami myślami. 🙂 <3 Nie życzę połamania języka, bo przy tym składkowym winie może się to ziścić bez życzeń. 🙂
M.
Synek ostatnio dostał książkę „Ignatek szuka przyjaciela”- opowieść o szkielecie z czarna okładką i zakochał się w niej, aż sama się zdziwiłam. To jedna z tych książek, gdzie jest minimum słów a maksimum treści.
Ojej, jakie one piękne… Ta o miłości… Wzruszyłam się…
Kochana Julio,bardzo ale to bardzo chciałam mieć Twoja książkę. Pomyślałam że poczekam troche aż minie nawał dedykacji,bedzie spokojniej,jakos się wszystko uspokoi. I przyszła!!!!! Przed godzinka kurier przywiózł i wiesz tak się ucieszyła bo otwieram okładkę a tam taka dedykacja: „Dla Małgosi z nareczem kwiatów i obyś znalazła swój skarb który skrywa w sobie koniec tęczy.Tak mawiają.” I powiem Ci że się nawet cieszę jak Wariatka,imie sobie swoje wpisze i już będzie jakby dla mnie:):):) Tylko Julenko,czy tam gdzieś w świecie ktoś na te dedykacje nie czeka… Dziękuję,ciesze się jak szalona,a jak pięknie zapakowana!!!! Papa
AAAAAAA!!!!! Gdzie w takim razie jest Małgosia? :))
No jaki ja jestem debil!?! to normalnie szok!
Sylwio, czy mogę to jakoś naprawić? Może wyślesz mi tę a ja Ci wyślę dla Sylwii?
Może jak się spotkamy ja Ci wpiszę Twoje Imię.
No głupio mi, ale zajmuję się tymi wysyłkami kilka osób i potem tak to wychodzi 🙁
jak mogę to naprawić Kochana?
Julcia!!!!!!!!!!!!!!! Ja już tej książki nie oddam, coś Ty:):):):):) Ja ją uwielbiam jaka jest. I jak otwarłam tę okładkę to pomyślałam, że to cała Ty jesteś…, że pewnie gdzieś w ferworze pakowania, wysyłania i dzieci co to może akurat pić chciały:):):) się te dedykacje pomyliły. Czytałam też wpis na blogu jak to się w pewnej chwili wszystko pomieszało… :):):):):):) Kochana, nic, absolutnie nic się nie stało, ja ją już pokochałam i nie chcę odsyłać. Jest git, nie przejmuj się!!! Pozdrawiam ciepło.
Kochana, ja już nie odeślę Ci tej książki, coś Ty!!!!!!!!!! Ja ją już uwielbiam taką, jaka jest:):):):):) I tak sobie pomyślałam jak ją otworzyłam na tej dedykacji dla Małgosi, że to właśnie jest cała Julia, zabiegana, że może ma full innych książek do zapakowania, albo Benio zawołał, że piciu chce, czy kupkę…i poszły książki do innych kopert:):):):):):) Ale ja ją już pokochałam i cieszę się nawet, że ona taka „zamieszana”:) Także nic się nie przejmuj, wszystko jest git!!! Pozdrawiam ciepło. Sylwia
No i juz ksiazka o milosci i lesie zamowiona. Nie trzeba slow mialysmy z biblioteki-corka ja uwielbiala,prosta ksiazka a jaka madra. Dziekuje za ten post!asia
Bardzo zaciekawiła mnie książka o skarpetkach , często chodzę w dwóch innych i ciekawi mnie co robią w tym czasie pozostałe .Z książek dla dzieci spodobał mi się kiedyś ” Szary Domek” .Sama czytałam do końca kiedy już dzieci zasnęły, po drodze ,bo musiałam wiedzieć co tam dalej …:)
Czytanie ksiezek, tojak przenosic sie do ” Innego Swiata”. Uwielbian, czytac ksiazki, moja trojka dzieci rozwniez, chociaz, najmlodsza, to oglada narazie, a nie czyta..
Moja dzieesiecioletnia corka ” polyka ksiazki” , w ciagu 2 dni czyta ksiazki po 250 stron i jak zawsze mi powtarza:
-” Bo Ty Mamus tez z kazdej wolnej chwili czytasz”.
Wiec musze tu zacytowac slowa Twojej Mamy :
” Dzieci sie nie wychowuje, dzieciom daje sie przyklad „. I taka jest cala prawda..
Serdecznie pozdrawiam.
Ps. Nasza ulubiona ksiazka to ” Dzieci z Bullerbyn „
W temacie książek Tully…
Julia,
myślisz, że Tully kochała Robina ??
myślę, że tak, bardzo ale było Jej z Nim za dobrze i nie za bardzo to potrafiła docenić.
nie szanowała Go bo był podany na tacy, całkowicie Jej oddany.
Nudził się Jej więc.. bo najczęściej to co niedostępne jest dla nas ciekawe.
Myślę, że dopiero kiedy przyszła prawdziwa świadomość Jego braku, poczuła jak bardzo nie potrafi bez Niego żyć i jak bardzo Go kocha. Myśl, że może Go nie być, jest zupełnie inna od tego kiedy naprawdę Go zabrakło.
Myślę, że w życiu trzeba wiele przejść by pewne rzeczy zrozumieć i Ona to w końcu zrozumiała.
Ale fakt, nie raz miałam ochotę wejść do książki i Jej Go zabrać 🙂 a Jej palcem pogrozić 🙂
myślę, że masz racje ja podobnie myślę, ale czasami gdy moje myśli krążą wokół tej książki zastanawiam się ile w tym było prawdziwej miłości jaką kobieta darzy mężczyznę a ile było strachu przed zabraniem Bumerangowi prawdziwego ojca…
dzięki Julka <3
Książki…moja miłość. Uwielbiam, te dziecięce czytam z niemniejsza ciekawością i zachwytem, jak dzieci me 😉 Te, o których piszesz, zapowiadają sie cudnie, wiec pewnie zasilą nasza biblioteczkę rownież. Dzieki Juluś za zawsze trafne podpowiedzi. I z całego serca podziękowania śle za Twoją książkę. Marzenia sie spełniają 🙂 i do tego dedykacja… Dziekuje najgoręcej jak moge! PS. Oglądasz 2 serie Poldarka? U nas na BBCone w niedziele po jednym odcinku serwują 😉 W nocy z niedzieli na poniedziałek raczej słabo sypiam 🙂 zawsze tak mnie poruszają te losy Rossa i Demelzy. Głupia ja 😉
Ksiazka „Nie trzeba slòw” to ulubiona ksiazka mojej corki od kilku miesiecy. Zna ją na pamięć. Niektore wersy zmienia na swoje potrzeby 🙂 ale szczerze ją polecam. Od lat 2 do 8 lat nawet 🙂
Julio…
Ja w temacie książek ,a raczej książki …Twojej książki!
No muszę się podzielić wrażeniami po przeczytaniu ,bo mnie rozniesie….
Przyszła w tym tygodniu ,oderwać się nie mogłam i tak BARDZO , BARDZO DZIĘKUJĘ CI ZA NIĄ!!!!
Czytam dużo ,a nawet bardzo dużo ale Twoja książka jest GENIALNA ,no GENIALNA .Tylko pomimo tych 388 stron (ze spisem treści 392 🙂 ) MAŁO ,gdyby było 1000 też byłoby mało… mam ogromną nadzieję ,że będą kolejne?
Podczas lektury byłam wzruszona do łez ,śmiałam się w głos (też do łez,a wierz mi,że nie jestem niestety albo stety osobą ,którą można łatwo rozśmieszyć do łez ) i tyle w niej ciepła i mądrości…. to jedna z takich książek ,którą jak się zamknie ostatnią przeczytaną stronę to jeszcze długo się siedzi i myśli ,i człowiek potrzebuje czasu aby wrócić do rzeczywistości ,to jedna z takich książek ,które zostają w człowieku na zawsze.
Powinna być lekturą obowiązkową w szkołach (i to piszę zupełnie poważnie ) aby pokazać najważniejsze wartości ,bo przekaz sam wpływa w człowieka i zostaje.
Och Julio ….Na ile spraw otworzyłaś mi oczy (a ja myślałam,że ja już taka świadoma ,”tony „książek przeczytałam o rozwoju ,które tyle nie dały co jedna Twoja książka ) ,jak ostatnimi czasy zapędziłam się w narzekanie ,krytykowanie ,brak tolerancji …pokazałaś mi też luz ,że brakuje w moim życiu dystansu i luzu.
Po lekturze Twojej książki chce się po prostu być dobrym człowiekiem.
Julio DZIĘKUJĘ ,DZIĘKUJĘ ,DZIĘKUJĘ !!!!!!
Serdeczności:)
Agnieszka.
o mój Boziu, tak mnie rozryczeć, rozpłakać z rana!? 🙂
Aga, dziękuję najpiękniej jak potrafię.. to jedna z najbardziej wzruszających mnie recenzji tej książki.
Czasami jak to czytam, albo zawsze to mam wrażenie, że piszecie o innej książce, innej dziewczynie.
Nie wierzę, że to o mnie..
dziękuję i kłaniam się nisko.
Dziękuje, Julia, juz dawno miałam Cię prosić żebyś o książkach napisała, bo często sa na twoich zdjęciach mistrzami drugiego planu:-) te które wcześniej polecałeś u nas sie sprawdziły, wiec my zawsze chętnie, tym bardziej, ze dzieciarnia książki lubi bardzo. Te tez fajnie sie zapowiadają, wiec chętnie skorzystamy:-) Kasia