Podobno jak przyszła z Tatą po mnie do szpitala, to darła się na cały oddział, że Tata kupił dwie świnie. Jedną Jej a drugą Julii. I Mama do dziś pamięta, że było Jej wstyd, bo wszyscy pomyśleli, że rolnik wielki przyjechał co dzieciom na narodziny trzode kupuje.. a to były świnki morskie..
I choć dziś kończy 35 lat, to ja poznałam Ją właśnie wtedy.
No a potem to było różnie..
Czasami jak szła z kuzynkami na dyskotekę, co to na wsi w remizie się odbywała, to ja śledziłam Je biegnąc po rowie. Byłam przekonana, że mnie nie widać..
A Ona wtedy obracała się, tupała nogą (tak jakby do psa) i mówiła „pójdziesz Ty do domu!?”
Czasami obrażała się na parę dni, bo podglądałam też jak całuję się z chłopakiem.
(Było to lat temu 19. Dziś ten chłopak jest Jej mężem i nieustannie Im to przypominam..)
Na złość skasowała mi piosenkę „majtki blaszane” co kupiłam sobie na odpuście. I nagrała na to jakieś Acha czy C.C. Catch (sisikecz)!
I wzdychała do plakatów z Chesney Hawkesem.
Ale przede wszystkim, zawsze wszędzie mnie ze sobą wlokła.
Na ognisko, na urodziny, na spotkania z chłopakami z klasy, gdy chodziła już do technikum.
A potem ja wlokłam Ją.
Na te zloty motocyklowe moje..
A Ona tam wiecznie „uważaj”, „odsuń się”… no wstyd jak diabli!
I zawsze wszędzie razem… Pomimo tej dużej różnicy wieku, która kazała nam mocno na siebie czekać..
Bo jak Ona w szkole średniej to ja dziecko małe, jak ja w liceum i szaleństwo, randki i imprezy to Ona poważna studentka i o rodzinie myśląca.
I tak jakoś spotkałyśmy się najbardziej kiedy ja miałam koło dwudziestu lat…
Spotkałysmy się tak, że i Ona jakąś korzyść ze mnie miała…
No bo do tamtego czasu to mi pieluchy zmieniała, wózek pchała wielki przed sobą, gdy Mama w ogródku pieliła, zjawiała się w jednej chwili, gdy termos w plecaku mi się rozlał i płakałam tak mocno w przedszkolu.. i jak nikt potrafiła postawić mnie do pionu. Jednym zdaniem… Jak kiedy trzaskałam drzwiami, buntowałam się, kłóciłam z rodzicami to Ona wchodziła do mojego pokoiku i mówiła jedno, jedyne zdanie…
„Pamiętaj, że kiedyś Ich zabraknie.”
I ja byłam jeszcze bardziej wściekła na Nią i na cały świat… bo miała racje..
I jak łóżko piętrowe Tata nam zrobił, to pozwalała mi nieustannie spać na górze.
Gadałyśmy wtedy do późna. Śpiewała mi piosenkę Ritchiego Valensa „Oh Donna”..
Śpiewała mi też jak siedziałam w wannie.. Bo to jest już rytuał, że w łazience siedzimy razem. Ona myje zęby, ja golę nogi i plotkujemy… I dziesięć lat temu, i dziś kiedy się spotykamy.. Wtedy wszyscy walą do drzwi z okrzykiem „nie gadać, tylko się myć, bo na łazienkę czekamy”..
I Ona u mnie po porodzie pomagała mi kąpać moją mała istotę, i Jej dzieci do trzeciego roku życia do mnie też Mamo mówiły..
I wszyscy Jej przyjaciele i moi to jak wspólni, bo to wiadome, że my jak jedna osoba.
I że jak ryczę w poduszkę to Ona mi wtedy najważniejsza…
I jak przychodzi osobno spędzić sylwestra to wisimy na telefonie, że bez siebie to bez sensu… że razem mogłoby być o niebo lepiej… bo gdziekolwiek nie jesteśmy wystarczymy sobie za cały świat…
I Ci nasi mężowie co nie mogą zrozumieć jak może być taka miłość między rodzeństwem, taka, że i Oni na boczny plan schodzą..
I, że o miedzę żadnych kłótni nie ma. Choć tych miedz tyle jest, bo Tato hektarów nakupował…
I do dziś się wściekam na siebie, że jak szczyl mały, głupi naskarżyłam, że Ona papierosy pali…
Listy, długie, piękne zawsze pisała…
I nie mogę sie pogodzić z faktem, że już nie piszę. Chociażby opowieści z życia tamtejszej wsi… Bo czasami uśmiać sie można po pachy, a Ona potrafi to tak barwnie…
I w tych sms-ach na sto esemesów mi śle, że…
„Mama była rano na kawie i sie obraziła, bo mi znowu mówi, że jak Iwa nie przyjeżdża to trzeba było Lidzie zaprosić. Mówię Jej żeby mi przestała radzić bo zaprosiłam Klimczyków, na co Ciocia dodała – Ona lubi rządzić i jeszcze musi postawić na swoim, ale i tak Cię Ela kochamy. Obraziła się na nas i nawet to Cioci – kochamy- nie uratowało sytuacji. Zamknęła się w sobie na amen. One wychodziły, wszedł Tato, który właśnie wpadł na kawę a ja mu mówię żeby mi jutro elmex kupił w Radomsku, a On mi, że na odsłonięte szyjki zębowe najlepszy jest czosnek. A Ciocia leje, bo wczoraj Jej opowiadał, że czosnek na wszystko. Nawet powinna spróbować na swoje bóle głowy. I zwierzał Jej się ile to razy był w łazience rano, bo Go grypa jelitowa dopadła, na co Ciocia, że jest zdziwiona, że mu czosnek nie pomógł… Boże??? Co za poranek???”
Albo ten…
„O Kochana, życie jest piękne! Byłam dziś świadkiem budzenia się do życia nowego dnia. Powoli świtało, śnieg pruszył, a u mnie ciepło, w kuchni się pali, kawa się parzy, chlebek rośnie, pączkami pachnie, radio cichutko gra, dzieci błogo śpią, Piotrek wrócił cały i zdrowy. I ten spokój. Na świecie. Za oknem. I we mnie. Nic więcej nie pragnę. Niczego więcej nie oczekuję. Goście pojechali. było bardzo miło. Nine uwielbiam. Pączki podobno dobre, choć wyszło mi tylko 35. Czy jak człowiek docenia życie, to znaczy, że dopada go starość?”
I ja, te Jej słowa mi pisane na tej klawiaturze, kocham nad życie.
Czasami uśmieję się do łez, innym razem powzruszam.
Bo od dosyć dawna przyszło nam żyć daleko od siebie. Szkoły średnie, potem moje miejsca zamieszkania daleko od domu..
A mnie się tak marzy wybudować dom na cegielni obok. I rano, w piżamie, latem przez łąki na kawę na werandzie do Niej wpaść..
Albo wieczorami pić wino na hamakach. O tak… bez tego planowania wielkiego przyjazdu.. Pakowania Tosi, siebie…
Ale nic to, nic to… w porównaniu do tego jak kiedyś mi pisała…
„przecież mogłyśmy się nie zdarzyć..”
W dniu urodzin życzę Ci moja Kochana byś w tej kuchni swej, dożyła późnej starości. W zdrowiu, spełnieniu i spokoju…
I z każdym dniem kocham Cię coraz mocniej i kochać nie przestanę.
Twoja little sister
Prezenty wciąż pakuję i ozdabiam tutaj.
Plakat zakupiony tutaj (i jeszcze trzy inne).
Cudowne zdjęcia, cudny post, pięknie.
Dziękuję:)
Czy zdjęcia byłyby takie ładne gdyby nie możliwość dekorowania Ich w Twoim sklepie? takie właśnie drobnostki upiększają nasza codzienność.
Pomiedzy mna a moja siostra jest 6 lat roznicy… ja jestem ta starsza… i przez dlugi czas zylysmy bardziej obok niz razem… nawet wsciekla bylam bo przestalam byc pepkiem swiata… ale w doroslym zyciu sie odnalazlysmy i juz nie wyobrazam sobie ze mogloby jej nie byc… bo z kim bym mowila o mojej rodzinie, ze mama przesadza albo u wujka to nuda byla i zadecie… a ona do kogo by zadzwonila, ze po dwoch poronieniach chyba wreszcie sie udalo,ale na razie cicho sza…. nikomu…. niektorzy maja przyjaciol, takich co zawsze i wzedzie, inni maja braci albo siostry… najwazniejsze zeby miec kogos blisko – do tanca i do rozanca jak mawiala moja babcia
Tak 🙂 Najlepsze są te plotki i sprawozdania.. że ten wujek, a tamta styjka itp… o tych tekstach co przy stole padały i Kto co powiedział itp… ile my się przy tym uśmiejemy..
no to cicho sza i trzymam kciuki 🙂
Piękny list z życzeniami do siostry….piękna siostrzana miłość ….pierwszy raz się poryczałam czytając posta….
pozdrawiam:) i Ciebie i siostrę:)
Dziękujemy i my również pozdrawiamy. Myślę, że Ona pozdrowiłaby osobiście ale leży i ledwo żyje od grypy. takie to urodziny 🙁
zdrówka życzę w takim razie …przede wszystkim…bo ono jednak najważniejsze!!!!…ta grypa to masakra w tym roku…
Ja zawsze chciałam mieć siostrę… A teraz to już dowalilaś do pieca! Teraz zapragnelam jej jeszcze bardziej, chociaż nigdy jej już nie będzie… Ale podjęłam ważna decyzje, że Nikola będzie miała rodzeństwo i mimo, że ja tak bardzo chciała bym synka to dla Nikoli chciała bym właśnie żeby miała taką siostrę! Przepraszam, że tak chaotycznie ale przez telefon piszę bo nie mogłam sie powstrzymać! Ech zazdroszczę Ci tej siostry jak diabli 🙂 Buziaki 🙂
wspaniała decyzja! najwyższy czas 😉
Maryś – sie odezwała ta co całą drużyne piłkarską narodziła 😉
No. wreszcie. To teraz trzymam kciuki i będę się regularnie dopytywać o to rodzeństwo 🙂
Czasami sobie myślę, jak to będzie jak Tosi urodzi się brat.. no bo jakoś sobie tego nie wyobrażam. zawsze wszędzie dziewczyny były… i co tu robić z tym chłopem, jak? 🙂
och jak ja ten post rozumiem:)moja młodsza za oceanem. byłam u niej w 2012wakacje 1,5 miesiaca i..karmię się tym codziennie, które bez Niej!:) pzdr
to jak 1.5 miesiąca to więcej niż jak ja bym rok ze swoją złożyła w całość.. czyli nadrobione 🙂
oj Julka, wzuruszylam sie znowu, łzy naplynely, ale i usmiech mam wielki bo sie usmiałam:D Ale cudownie byloby miec siostre, no albo i hcoiaz brata, bo ja sma siamusienka jedynaczka:( Mi los nie przyniosl rodzenstwa. Macie WIELKIE szczescie Dziewczyny,ze macie siebie i to jak macie. No coz, pozostaje mi obdarowac mojego Julcia rodzenstwem. A marzy mi sie jeszcze córcia:D Taka słodka, taka rezolutna, taka kobita jak trza, taka moze kiedys i moja bratnia dusza, choc o dobre ponad ćwierć wieku młodsza. I z Julkiem by sie kłóciła, wojowała, a on by ja zawsze i wszędzie chronił;) A nazywałąby się Urszula:) Juliusz i Urszula, Jula i Ula 😀 Ach, może someday:D
Ula to jest super imię. Mnie się bardzo podoba Adela (po Babci) ale mojemu Adasiowi się nie podoba 🙁
Najczęściej tak jest, że jedynacy mają zawsze potem dwójkę lub więcej dzieci… że jakoś tak to nich wpływa..
Moja siostra zawsze modliła się o dziewczynki. i u siebie i u mnie.. i teraz twierdzi, że nie może spokojnie spać, bo to ja jeszczę bede rodzić i co jak chłopak będzie..? 🙂 no szalona na punkcie tych córek – przyjaciółek..
Nie mam siostry, ale po przeczytaniu Twojego posta żałuję tego bardzo. Piękna historia!
Gdybym ja jej nie miała, to myslę, że tego bloga by nie było, a jakby był to w tak zupełni innej formie.. wiele tego co w sobie mam zawdzięczam Jej..
piekna ta siostrzana milosc i zazdroszcze bo mimo,ze mam 3lata starsza siostrs to miedzy nami az tak slodko nie bylo…ale w chwilach kiedy cos sie dzialo zawsze liczyc na nia moge 🙂 teraz nas dzieli masa km,kontakt przez skype
Najlepszego dla siostry !
Ja sobie myślę, że to jest tak, iż przyjaciele przychodzą i odchodzą, chłopcy, męzowie.. a rodzeństwo jest zawsze… przynajmniej tak powinno być.. Ciekawa jestem jak wiele zalezy od rodziców by to rodzeństwo się szanowało, kochało… i jeżeli od Nich to jak to pielęgnować…?
Cudowny post!
Tak prawdziwy i tak bardzo mi bliski…
Tak bardzo podobna ta moja historia – moje poznawanie się z siostrą- do Twojej…
Rodzinna anegdota o wizycie mojej siostry w szpitalu kiedy ja byłam kilkudniowym maleństwem o tym jak to ciemnoskóry lekarz został nazwany krzykiem mojej siostry na cały szpital muchomorem krąży do dziś na rodzinnych spotkaniach 🙂
Pamiętam tyle podobnych sytuacji… Podglądanie siostry z wybrankami serca, śledzenie, skarżenie rodzicom, złości, kłótnie, godziny rozmów, wspólne zakupy, wspólne wakacje…
Mam 20 lat, siostra o osiem więcej i dopiero teraz, w tym momencie „tak jakoś spotkałyśmy się najbardziej”… Pomimo tego, że dzieli nas 3h40min jazdy dopiero teraz doceniam jak ważna jest siostra… jak ważna jest starsza siostra.
Dziękuję Julio za post.
Czarnoskóry lekarz 20 lat temu.. toż to jak poród w ameryce albo rodem z serialu „chirurdzy”, ale nie jak w Polsce 🙂
Jak ja miałam 20 lat (czyli 10 lat temu) 🙂 to jakoś zaczęłam rozumieć Jej wybory, Jej sposób myślenia, zaczęłyśmy mieć wspólen tematy, poglądy… a potem z dnia na dzień to tylko rosło… oczywiście były zachwiania i burze, ale zawsze dobrze się kończyły. życzę Wam aby każdy kolejny dzień rósł w siłe w siostrzanej miłości, wzajemnego wsparcia, wybaczania i empatii.
moja little sister jest 12 lat młodsza ode mnie. Gdy urodziła się moja córka ona miała 5 lat. Taka 5 letnia ciotka. W sumie to jakbym miała troje dzieci 2 swoich i ją.
Ciągle do mnie dzwoni jak coś ugotować, bo wie że ja się nauczyłam od babci a ona teraz ode mnie. Jest taka reklama kawy a w niej tekst:”siostra- chyba się zakochałam” Ja dostałam takiego sms-a i bardzo jej teraz kibicuję w tej jej miłości:)
p.s tekst i życzenia cudne :)))
Pozdrawiam
To też może być fajne. Taka relacja siostrzana obok swojego macierzyństwa.. Tylko tak jak piszesz, to jakby trójka dzieci. Już mniej masz pomocy przy swoich czy wsparcia jak mąż zawiedzie… Ale wszystko ma sowje plusy i minusy… a nie można mieć całego świata.. Fajne może być to uczucie podpowiadania, wsparcia w tej nowej miłości, doradzania.. Ja też trzymam kciuki za miłość Jej… b te młodzieńcze miłostki są tak piękne, wspaniałe.. jak narkotyk.
zazdroszczę Ci bardzo:( między moją siostrą było 11 lat różnicy, zmarła 3 tyg temu miała 37 lat:( ja już nigdy jej prezentu nie zrobię…
… nie jestem w stanie sobie wyobrazić tego bólu. nie jestem. ale przez taki wpis każdy Kto dziś koty drze z rodzeństwem powienien zadzwonić i rękę wyciągnąć.. a nawet jak nie drze to zadzwonić ot tak…
Też mam siostrę. 6 lat młodszą, buiłysmy się, róznie bywało. na razie się „docieramy”, jak w małżeństwie:)
u nas to 5, 5 roku… docieranie się było bardzo długie.. myślę, że i u Was się uda.. jest taki moment kiedy się spotkacie..
Julia, Julia!… Justyna to przeczyta? Już widzę jak jej w głowie chmura wspomnień przelatuje i te lata, kiedy byłaś nieznośną smarkulą. Oj byłaś, a jak Ona musiała cierpieć, jak żeś się po tych rowach kryła – hahaha. Jak sobie to wyobraziłam, i Ciebie prympla i ją panieneczkę – to płaczę ze śmiechu. Ale najbardziej, najbardziej, najbardziej podoba mi się wasza „łazienka”!
Justynko, niech Ci w górę rośnie chleb, niech Ci słońce zawsze śle płatki maku na powieki, niech Ci się marzenia jak chmury układają pięknie ♥♥♥
Oan zawsze czyta Twoje komentarze, wyszukuje spośród wszytkich i najpierw pędzi do komentarzy Maryś.. ale się ucieszy jak dziś jest dla Niej 🙂
Jak Ty bys zobaczyła jak Ona wspomina mnie jako smarka takiego, jak polewa ze mnie, jak se szydzi… no normalnie.. 🙂
No, no właśnie to sobie wyobraziłam. „Ironia i sarkazm” na wysokich obcasach hihihi
A Julia, Julia – zobacz mam wreszcie „buźkę” u Ciebie (rozszerzam horyzonty poznania świata) 😉
uwielbiam ten ryjek z jęzorem!
Ech, moja siostra 10 lat młodsza… i jeszcze chyba nie przyszedł nasz czas. Moja podłoga jest jej sufitem, dzięki czemu Lenka ma najcudowniejszą najukochańszą ciocię niemal codziennie, ale nam obu jakoś tak, hmm… nie tak, jak piszesz. Różne są „okoliczności towarzyszące”, a i wiek jeszcze u niej taki, że wydaje jej się, że wszystkie rozumy pozjadała. Więc co ja się będę wychylać… Nawet dziś rano rozmawialiśmy z Twórcą, że szkoda, my byliśmy starsi oboje i nie mieliśmy kogo o radę spytać, a ona ma i nie pyta, bo sama lepiej wie. Na pewno rozumiesz, na pewno też byłaś taka, jak każda nastolatka 😉 ja też!
Muszę jeszcze poczekać, mam nadzieję, że się doczekam.
Fajny post, fajna siostra i nie żałuj tych kilometrów, bo może właśnie dzięki nim bliżej jesteście, hę?
O to na pewno.. może gdybyśmy były po sąsiedzku to o zwadę byłoby łatwiej i częściej..
A tak.. stęsknione, wyczekane..
Paula, czekaj na ten czas aż dorośnie. Przyjdzie i wtedy się odnajdziecie. Teraz cierpliwie czekaj.. Wiek buntu pamiętam.. Jak Ona się biedna przeze mnie nadenerwowała, nacierpiała… o rany.. i na Was przyjdzie czas, tylko Ty jako starsza cierpliwie czekaj 🙂
poryczałam się …. musze zadzwonic do siostry to co ze dzis juz gadałyśmy dwa razy 🙂
ja podobnie jak Ty ta młodsza, która jak cień pilnowała starszej siostry, która nieważne co zrobiła imponowała mi zawsze, dziś kiedy dzieli nas prawie pół Polski więź jest jeszcze wieksza
dziekuje za ten post 🙂
usmiecham sie pisząc to a mąz pyta co się stało a ja no jak to co MAM SIOSTRĘ a to siła niesamowita
Pozdrawiam
My jak nie gadamy jeden dzień przez telefon to mój mąż nie może uwierzyć i pyta czy się pogniewałyśmy.. bo to już tytuał, że On wieczorem pyta co tam Justyś mówiła 🙂
i ja mu sprawozdanie daje a On pyta czemu dwoma zdaniami jak Ona pewnie mi to pół godziny mówiła :))
bo Ona potrafi jedną pierdołe na dwie godziny opowiedzieć. i to w taki sposób, że masz wrażenie, iż ta historia wymagała takiej właśnie opowieści i rozciągłości :))
Mam trzech braci ale to nie siostra.Mam druga mame i to z nia przesiaduje na telefonie…Mam syna,corke i 5 miesiecy temu urodzilam corcie,wiec moja cora ma siostre,ktorej ja nigdy nie moglam miec.Taka wiez jest wyjatkowa i nie wazne kiedy sie spotkaja tak blisko,tak naprawde…Wazne ,ze sa dla siebie.pozdrawiam Ciebie i Twoja siostre zyczac Wam dlugich wieczorow spedzanych ze soba…przeciez tak krotki jest dzien
Trójka.. kiedy ja się doczekam swojej trójki.. tak żeby wcześniej nie oszaleć 🙂
Ja jak słucham Mamy opowieści jak fajnie było z bratem to myślę, że z bratem tez może być świetnie.. to chyba kwestia charakterów, zżycia ze sobą.. może też ukształtowania tej więzi przez rodziców… nie wiem..
a dzień.. wiecznie dla mnie za krótki. wieczór za krótki i noc..
oj Julia jak Ty trafiasz w czułe punkty. Ja na siostrzane relacje patrze z punktu widzenia starszej siostry. Moja młodsza o 7 lat… Coś w tym jest, ze również spotkałyśmy się jak ona miała mniej więcej koło 20. Coś się wtedy w człowieku zmienia i staje się zupełnie inny. Jak ja sobie przypomnę gdzie ja ją chciałam wysłać jak była mała. Jak ona chciała wszystko wiedzieć, wszystko mi z szafek wyciągała, artystycznie się w moich zeszytach realizowała, wszędzie za mną łaziła, pierwsze moje kosmetyki wygrzebała z czeluści szafy najgłębszych i wszystko w tych swoich małych łapkach mamie zaniosła i dumna z siebie dodała: zobac co znalazłam! Ciągle i wciąż zjadała mi gumki do mazania i łamała ołówki… dziś studentka, pracę wymarzoną dostała i co dzień dzwoni co dziś nowego i jaka szczęśliwa. I jednemu z drugim potrafi powiedzieć, że ona ma swoje zdanie i marzenia i ona za nim nie pojedzie. I o takiej Cioci dla Lili nawet nie marzyłam. Ostatnio z okazji nowej pracy prezent jej pocztą wysłałam i pytam któregoś razu przez telefon czy daleko na pocztę ma albo czy dziura w skrzynce duża. Wczoraj rano dostaje smsa: „wiem co mi wysłałaś. Lil jest w tej paczce dlatego się do skrzynki nie zmieści! Ha wiedziałam” ja: „skąd wiedziałaś?” aga: „pomyślałam co bym chciała najbardziej teraz dostać…” i łezka mi w oku zatańczyła…
Julia bardzo dobrze wiem co czujesz i wierzę, że brakuje Ci Jej, że serce się rwie, że już, ze teraz i czemu tak daleko. Przekaż Justynie życzenia zdrowia przede wszystkim bo jeśli ono jest to cała reszta się układa. I niezwykła to Kobieta, która mówi: „Czy jak człowiek docenia życie, to znaczy, że dopada go starość?”. Oj na długo mi to w pamięć zapadnie. Tak jak kiedyś zapadło mi zdanie, które od tamtej pory zawsze w sercu już mam i które prawdziwe jest po stokroć: SIOSTRY Z PRZYPADKU, PRZYJACIÓŁKI Z WYBORU.
całuję
bo te 20 lat to czas kiedy już się w jakiś sposób dojrzewa do odpowiedzialnego życia.. choć nawet się prowadzi luźne to coś więcej już się wie, rozumie. coś się przeżyło..
już więcej ma się zrozumienia dla tego starszego rodzeństwa. do Jego wyborów i postrzegania świata..
Siostry z przypadku, przyjaciółki z wyboru.. bez dwóch zdań przyjaciółka mi Ona największa.. choćby nie wiem ile przyszło nowych wspaniałych..
Julka, pozwolisz że ja dzisiaj do Justyny? 🙂 Justynko siostro Julki, choć nie znamy się wcale to ja sobie obraz Twój układam w głowie ze strzępków informacji .. życzę Ci żeby ten chleb i te pączki i ta łazienka.. i ten facebook którego nie masz, żeby to i wszystko inne było w Tobie takie piękne na zawsze. Niesamowicie mi się malujesz w głowie! A to że ktoś ma Ciebie za siostrę … matko ja zazdroszczę! Zawsze chciałam mieć siostrę a mam brata jednego, drugiego mam przyrodniego a dwóch jeszcze bardziej przyrodnich (razem 4) no widzisz jak ta zazdrość jest uzasadniona 🙂 U mnie w tej oto chwili obecnej pączki rosną..znaczy ciasto rośnie na pączki.. i to są moje pierwsze pączki w życiu i ja je dedykuję Tobie Justynko z okazji urodzin :-)) I pozdrawiam gorąco 🙂
Julka piękny tekst!!!! i zdjęcia 🙂
Iwonka (jesteś niesamowita!) ja na swoje urodziny też zamawiam dedykację pączkową :))))
A ja dołączam się do dedykacji pączkowej ze swoimi dzisiejszymi faworkami lekkimi jak piórko ( nie przechwalając się ;););)).
Samych pięknych dni.
Ja Ci mówiłam Julka już, ze ja niczego nie zazdroszczę innym, ale siostry i to takiej- bardzo:) I Justynie tez siostry zazdroszczę:)
Przecudny post:)
Może jak wyjdzie z łóżka z wielkiej grypy to i napisze tu słowo. chociaż Ona jest anty komputerowa.. I nawet dopiero kilka miesięcy temu zaczęła wyciągać „pieniądze ze ściany” jak to Ona mówi na bankomat.. Ona piecze chleb, pączki… Ona nie jest skażona tym okrutnym nowoczesnym pędzącym światem 🙂
;-)))
Piękna historia… pięknie napisana…
Ja jestem najstarsza z czwórki… ale między nami nie ma takiej miłości… Może lat nas za dużo dzieli… a może światy różne…
Gdy byłam mała to bardzo chciałam mieć starszego brata… Miał mnie bronić, zabierać ze sobą na piłkę i… z kolegami zapoznawać… ale bocian, któremu cukier na parapet wysypałam (w czasach kiedy za cukrem w dłuuuugich kolejkach się stało)coś źle zrozumiał…
Nie dość, że młodszy to jeszcze razy 2 + 1 bo i siostra na końcu kolejki się ustawiła ;-)))
Taka siostra to skarb!! No ale Wy przecież o tym wiecie ;-))
Cukier zmarnowałaś a tu nic… a tak, byś chociaż herbate słodszą wypiła 🙂
Podobno najstarsi mają najgorzej.. u nas to prawda. ja byłam ta rozpieszczana, co miała szlaki przetarte..
My też marzyłyśmy o takim bracie.. to chyba każda dziewczyna chce mieć brata bohatera 🙂
i tych Jego starszych kolegów 🙂
szczególnie tych… kolegów ;-)))
a ja jutro z moją siorką (bo tak do siebie mówimy „sioreczka”) będę oglądała leydis heheh i bedę piła winko i klachała do rana …. bo tak se lubimy raz na jakiś czas , acha i sylwestra też zawsze razem ale w sierpniu i wakacje ( przynajmiej jeden wekeend ) z desperadosem spędzamy, i zawsze jest wesoło i ZAWSZE JEST…. KOCHAM!!!
p.s. Juleczka a może TY jutro z nami??? to było by takie nasze wiejski spotkanko hehehehe
Kurde, no może i… a o której i gdzie.. U mnie jest przyjaciółka. Miałyśmy jechać do Zamościa, ale tam wszyscy grype załapali 🙁
chociaz mój mąż chciał dziś do kina ze mną na „drogówkę” 🙂
no wieczór – właściwie noc…
Idź koinecznie na drogówkę, ja byłam z K. dziś o 12.30:)
Z szoku nie wyszła, niesamowity. Polecam,
Ja pójdę bez dwóch zdań, bo filmy Smarzowskiego znam na pamięć. Ja go kocham nad życie!!! choć po każdym jego filmie mam traume to oglądam. Dla mnie to reżyser mistrzostwo świata..
Twoja siostra to mój rocznik, i Justyna do tego, i ta C.C.Catch… 🙂 Tylko siostry młodszej nie mam, starszej też nie. Dlatego moja Hanka ma rodzeństwo, brata. I śpiewa mu „miałeś wprawdzie być siostrzyczką…” 🙂 Znowu się uśmiecham i ryczę jak czytam to, co tu napisałaś tak ładnie…
i nawet gotujecie i pieczecie tak samo dobrze 🙂
Już wiem czemu się rozumiemy :*
coś pięknego!
🙂
Wiem ,chyba wiem co to za miłość . Mam brata i kocham go tak mocno że wybudowałam dom koło jego domu , i nie wyobrażam sobie inaczej .Oj kłóciliśmy się strasznie jako dzieciaki 🙂 a teraz On jest małomówny i się nie kłócimy bo nie ma o co 🙂 Ale została więź. Piękny ten Twój wpis ! pozdrawiam ania annach
a u nas obie gadamy jak najęte 🙂
Ale Ci tego domu obok zazdroszczę 🙂
takiego za miedzą, za płotem, na wyciągnięcie ręki..
życzę tej miłości na zawsze.
dziękuję i ściskam .:)
Zycze sobie i moim corkom takiej cudownej wiezi jaka Was laczy! Cudownie sie to czyta a jak doswiadcza na codzien to moge sie tylko domyslac, bo mam brata…cudownego no ale brata!:) a przed corkami jeszcze wszystkie etapy do zaliczenia!
Marta, ja też marzyłam o starszym bracie.. Choć tylko jak byłam malutka i to przez krótką chwię..
ale jakoś te siostry mi tak oczywiste. My siostry i Ona córki -bliźniaczki ma… Co też ja tej mojej Antoninie urodzę… hmm…
zostawiłam Was na noc,moje dziewczyny:*
Julio ja te Twoje posty o Justynce kocham:)ale zlituj się Kobieto nooo,bo ja je na pamięc recytować zaczne:)
piękna ta miłość siostrzana,pięknie jak zawsze to w słowa ubrałaś:*dwa razy przeczytałam tak lubię:*
ja mam brata 10 lat młodszego kocham go całym sercem,ale różnica za duża,podchodzę na imprezie do Niego a on mi mówi,Ty taka stara tutaj:) albo wciąż słysze siostra Ty już taka stara jesteś jak to jest mieć 30 lat?:) no nic tylko udusić,ale jak mama z Nim problemy ma to zawsze mówi nie mów Paulinie,a mam dzwoni i mówi przetlumacz mu bo On tylko Ciebie słucha:)
zdjęcia cudne:* nikt tak zdjęciami jak Ty nie potrafi dnia pokazać nikt:*
a Justysi przekaż moc buziaków i uścisków,i samej pozytywnej energi:) i jak Ona piszę olabogaaaa :* obie Was Kocham wiesz?:)
Do mnie tak zawsze dzwonili żebym Tacie przegadała bo tylko mnie słucha 🙂
Moja szwagierka ma dwóch młodszych braci i twierdzi, że tez fajnie bo Nimi rządziła 🙂 że jak wracała z pracy to tylko hasło, żeby napalili w piecu i już było zrobione.. No ale teraz to też fajnie funkcjonują, Ona ich gdzieś podwiezie, zawiezie, Oni wpadli Jej pomóc dom malować. Chyba sobie fajnie żyją, choć bracia dużo młodsi.
Justynka sie zbiera żeby do Ciebie napisać maila, ale jakąś ma ostatnio gonitwę i nie ma kiedy spokojnie usiąść żeby napisać..
ściskamy Cię mocno.
🙂 poczekam cierpliwie:) ale zaszczyt jaaaaaaa:)
Ach ta siostrzana przyjaźń na kanwie miłości utkana…Bo my spod jednego serca…Chyba dlatego;-)
a ja nie wiem jak to jest.. czasami spod jednego serca a nic nie ma miłości… czy to kwestia charakterów czy wychowania.. zastanawia mnie ta recepta na miłoość rodzeństwa bardzo mocno..
Ja głęboko wierzę, że wychowanie odgrywa tutaj najważniejszą rolę. Moja mama bardzo często opowiadała nam, ze miała w dzieciństwie przyjaciółkę, a ta siostrę. Kochały się nad życie, przyjaźniły, do tego stopnia, że ta młodsza pozowała starszej do aktów do szkoły plastycznej. 100% zaufania. Moja mama nie miała takiej siostry…I zawsze nam powtarzała, że wymarzyła sobie, że będzie miała dwie córki, które będą tak bardzo się kochać. I chyba tak nas własnie wychowywała… Uwielbiamy się. Choć bywało różnie, właśnie ze względu na chwilowe rozjazdy wiekowe. Ale summa summarum, jesteśmy jak te siostry z opowiadań. Z jednym tylko wyjątkiem – jest nas trzy;-P A najmłodsza o 17 lat ode mnie młodsza;-)Natanek ją ubóstwia. Ciocia „Kika” jest number one;-)
Zawsze marzyłam aby mieć siostrę … a tu dwóch braci mi się trafiło .. hihihi
ja tam nie narzekam, ale co siostra to siostra … no bo jak tu z bratem … golić nogi hihihi
Cudowne jesteście Dziewczynki, wszystkiego dobrego dla Was obu :**
bo z młodszym rodzeństwem to chyba zawsze jest tak, że to Oni mogą na starszym polegać.. że te młodszaki tak się żywią trochę jak bakterie przy boku starszego 😉
Pięknie napisane… łzy same napływają do oczu. Szybko mrugam to może przestaną. Jutro obchodzę urodziny i pierwszą osobą, która do mnie zadzwoni będzie moja o 16 lat starsza siostra. Zawsze wspomina jak mnie pierwszy raz przewijała, bawiła się ze mną i „ciągnęła” za sobą wszędzie gdzie tylko to możliwe. Znam na pamięć te wszystkie opowieści, ale zawsze słucham z ogromną czułością. Potem ja opiekowałam się jej synem. 🙂 Mam wrażenie, że poznałam ją tak naprawdę dopiero jak miałam 20 lat, czemu czas musi tak szybko płynąc… Pozdrawiam Ania
Nasze opowieści też sa wałkowane niezwykle często.. ale to te opowieści co można ich słuchać bez końca i zawsze cieszą i wzruszają tak samo.. 🙂
16 lat różnicy to już bardzo dużo, a jednak jak widać też można nawiązac więź.. czyli to nie jest sprawa różnicy wieku… o wciąż myślę, że jakbym urodziła za dwa, trzy lata to Tosia będzie mieć za dużą różnice… zobaczymy jak to będzie.. 🙂
Zacznę od tego, że pięknie ubrałaś w słowa wspomnienia. I z taka lekkością się je czyta… i chciało by się jeszcze i jeszcze ….a tu koniec.
Ja mam trzy siostry i w dzieciństwie jak te rzepy nogawki uczepione były… i denerwujące i hałasujące a z czasem ..jedyne i najważniejsze. I gdy cały świat zawodzi to one są. Każda inna. Jak cztery żywioły ma zwyczaj tato nas określać. Tak różne od siebie jak dzień i noc a tak podobne. I moje córki, to jak by ich dzieci a moja siostrzenica jak by cała moja była. I ten uśmiech ludzi gdy tato opowiada: tak, mam cztery córki i trzy wnuczki.. jestem najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi a ten babiniec jest mój.
Twojej siostrze i Tobie, życzę tych wspólnych poranków i stup wilgotnych od rosy i tego hamaku..
To byłby raj dla mojej siostry bo Ona by mogła wszystkim życzyć dziewczyn 🙂 U nas Tato ma dwie córki i trzy wnuczki i reaguje tak samo.. 🙂 Cieszy się mocno z tych rodzących się wciąż dziewczyn 🙂
Ale u Was to już na prawdę dużo! 🙂
Dziękujemy za życzenia :* oby się spełniły.
A ja 6 miesiecy temu na sali porodowej nie chcialam urodzic drugiej corki i ryczalam jak bobr ze juz pierwsza nigdy nie bedzie sama, nigdy nie bedzie mnie i meza miala na wlasnosc… A teraz nierozlaczne sa choc dzieli je 3 latka… Dziekuje za tem wpis. Wiele uswiadamiajacy. Piekny 🙂
Ja jak czasami opadają Adasiowi ręce i mówi po nieprzespanej nocy „może poprzestaniemy na jednym?” to krzyczę „nie, nigdy!”. nie wyobrażam sobie, że Tosia miałaby nie mieć rodzeństwa..
To największy skarb jaki mogą dac rodzice swojemu dziecku..
piękne życzenia Julko:)
pielęgnuj te wspomnienia, tyle w nich miłości!
moja Siostra jest o 9 lat starsza i wiele razy mi w życiu pomogła, potem przyszedł czas, że i ja jej mogłam pomóc:)) i też ją śledziłam, jak łaziła nad rzekę z chłopakami, albo z „narzeczonym” dawali sobie znaki świetlne latarkami;))
Spełnienia marzeń dla Twojej Siostry!
to śledzenie to chyba każdy miał :))
pozdrawiam serdecznie
Ty to potrafisz wzruszyć!!! Piękne słowa. Mam siostrę starszą o 9 lat i fajnie nam razem 😉
wzruszyć? jak ja już pisze tak żeby nie wzruszyć 🙂
Pozdrawiam
Hej Julia!
Jestem tu nowa, wpadlam przypadkiem na blog w poniedzialek….i….przeczytalam wszystko:) cudowne, mile miejsce. Fajne posty, piekne zdjecia, odnosnie zdjec moglabys zdradzic czym je dokladnie robisz? Jakim aparatem?
Sto lat dla siostry! Ja zaluje, ze siostry nie mam:(
Witaj 🙂
miło mi, że trafiłaś do nas..
zdjęcia robię Nikonem D3100. ale obiektyw mam 35mm 1,8 i drugi 18-200. Lepiej zainwestowac w obiektyw, choć ja nie jestem żadnym znawcą a raczej laikiem totalnym. nie mam pojećia o fotografii.
Dziekuje za odpowiedz 🙂 ja rowniez robie nikonem, fajny jasny obiektyw do portretow to 50 mm 1,4
Nie badz taka skromna, jaki laik? Zdjęcia śliczne
Pozdrawiam
a ja mam młodszego brata – 0 5 lat, czyli jak między wami. zawsze się zastanawiałam, jaki pożytek z takiego chłopaczyska, bo to ja w koleżanki z łuku nie strzelał, jak nie wrócił do domu z rozbitą głową, to sam komuś rozbił…tak ze sobą walczyliśmy, że szyby w drzwiach pękały. ale nikt tak ziemniaczanych chipsów nie smażył jak on, nikt tak w grach skutecznie nie oszukiwał. nikt tak psów bezpańskich nie odpędzał gdy razem od babci wracaliśmy. latka lecą, rzeczywiście, on już ma 28 lat, ale wciąż jest jak mały chłopiec. nie zawsze nam po drodze, o niczyich urodzinach nie zapominam tak regularnie jak o jego, i nikt z takim przekąsem nie mówi do mnie „ty i ci twoi sztywni znajomi…”, ale dałabym się za niego pokroić, i zawsze może na mnie liczyć. ciekawe kiedy to zrozumie….pzdr
podobno mężczyźni dorastają o wiele później.. więc Tobie przyszło czekać dłużej 🙂 i wierze, że się doczekasz.. może jak On sam założy rodzinę i spowżnieje..
ale , że te psy patykiem odpędzał. no bohater! 🙂
czyli jakiś pożytek był 😉
dlatego myślę sobie, że jak zajdę w ciąże i będzie chłopak to jak ta Tosia się z nim ustawi… jak to będzie..
jak wiesz ja też sprezentowałam mojej małej młodszego brata, pierwsza moja myśl, to też było – ojej, może lepiej by się dogadała z dziewczyną ? ale po pierwsze między nimi różnica wieku o połowę mniejsza niż między nami – 2,5 roku, a po drugie Nataszka to lubi się z chłopaczyskami bawić – w przedszkolu koleżanki żadnej nie ma – ma za to przyjaciela, a jak do mnie wpadają dwie przyjaciółki ze swoimi 5-ma synami to ona jest wniebowzięta, swojego rówieśnika Jaśka bez żadnej żenady za rączkę chwyta bo oni pogadać muszą, my mamuśki to się skręcamy ze śmiechu. a ja w tym moim synku to się kocham na zabój, no bo jak to możliwe że rączki bobasa, takie mięciutkie i malutkie to jednocześnie takie silne męskie rączki, coś niesamowitego, poza tym: chłopiec mniej choruje niż dziewczynka, mniej gorączkuje, mniej marudzi, (aby być w zgodzie z rzeczywistością to muszę dodać, że mniej mówi) – i ja to wszystko wiem zaledwie po 6 miesiącach. życzę Tosi tego brata z całego serca!!!
O Kasiu, jak się cieszę, że tak piszesz.. tzn, że może u mnie tez nie będzie źle jak chłopczysko przyjdzie 🙂
Ja nie wiem, z kim gadam to każda Mama w synach swoich zakochana na amen 🙂
Rany, już od ośmiu godzin idę myć głowę… idę więc bo sie tu znowu zatopiłam w Wasze komentarze i oderwać się nie mogę 🙂
ah, i gdy piszesz o świniach, to też przypominam sobie swoją historię z porodówki – małą karmiłam b. długo piersią. gdy opowiadałam jej co będzie robił braciszek, no to oczywiście nie mogłam ominąć tego, że on jeść nie będzie tylko pić mleczko od mamusi. okazało się, że wzbudziło to stanowczy sprzeciw mojej córy. dopiero ją udobruchałam tłumacząc, że to mleczko wcale smaczne nie będzie, tylko o smaku bigosu. kiedy już odwiedziła mamę i brata na porodówce to na cały regulator krzyknęła – o mama daje małemu bigos…aż mi potem położna zwróciła uwagę, czy ja się aby żadnego bigosu nie najadłam, bo to przecież dietę trzeba trzymać…:)
wiesz co?! tak dziecko oszukać? 🙂
Nie dostało mi się siostry, za to dwóch ancymonów :)Z tym 10 lat młodszym jeszcze się spotkamy, teraz on ma inne sprawy, moje dorosłe życie go nudzi co zrozumiałe przecież. A Arkadiusz? no rok różnicy więc wspólne dzieciństwo, najpierw długo razem, razem rowery, podwórko, sanki, razem wojny o no o wszystko, razem strach przed nowa szkołą. Potem lata gdy byliśmy obok, on miał swój świat ja swój, licealistka ze świtą koleżanek i naszymi ogromnymi problemami. I wyprowadziłam się, a mój brat przyjeżdżał i do lodówki pierwsze kroki zawsze kieruje, albo pokrywki unosi, pomidorówkę chwali bo dobra bo nie na koncentracie, i dzieci moje do góry podnosi i woła że ” najwspanialszy wujo przyjechał”. I dzwoni ” co tam siostra, bo wiesz ja mam dość tej zimy i na solarium byłem od razu lepiej, idź i ty”. I morze alkoholi wszelakich ze szwagrem wypił i przy kociłku latem długie godziny spędził. Jak go Julko spytać jak leci na pewno odpowie ” szału nie ma, ale puki na cole i paluszki mam to jest ok”. I szalony pedancik, no niech mu choć okruszek plamkę na spodniach zrobi, toż to szok. I mamę tak przytula, jak to tylko syn matkę przytulić może większy od niej o kilka głów. I jak życzenia na wigilię składa z dowcipem a w oczach łzy. I jak już wszyscy idą latem spać, i zostajemy ja i on, mówi jak kocha Aśkę bez szukania innych słów. Ja nie mam siostry Julko…..
Jak widac siostry nie trzeba mieć by móc pisać wspaniałe słowa o rodzeństwie a co więcej doświadczać ich na codzień..
Bo to fajne żeby syn potrafił przytulić Mamę. tak po męsku. Myślę, że taka miłośc do brata może być równie niezwykła.. tylko właśnie wtedy może mniejsza różnica wieku potrzebna, żeby jakoś się odnaleźć i odobną drogą ciągle iść.. żeby były wspólen tematy, problemy..
no Ci powiem, że aż Ci pozazdrościłam tego brata… 🙂
hahaha, to tak sobie zazdrośćmy zdrowo wzajemnie 🙂 a jego egocentryczna natura na pewno będzie mile połechta wiedząc że ktoś jest o niego zazdrosny.
Pieknie napisane Julka, wszystkiego najlepszego dla Justyny. Pamietam jak pisalas o niej jakis czas temu, a ja sie jak dzieciak poplakalam. Bo to chyba aniol nie kobieta.
Ja tez mam siostre, starsza o 6 lat i gdybym umiala tak pieknie jak Ty pisac to bym ujela to w te same slowa
U nas bylo to samo, na pierwsze dyskoteki z siostra, na biwaki tez i do pubu. Sekrety wspolne. Zbieranie pieniedzy na koncerty dla niej. Potem ona dla mnie. Pierwszy jeansy to ona mi kupila ze swojej pierwszej wyplaty i pierwsze adidasy orginalne Nic sie przed nia nie ukryje, zawsze po mojej stronie i zawsze ze mna kiedy jej potrzebuje.
Mam o tyle dobrze, ze mieszka za rogiem, a i tak 3 razy dziennie do siebie dzwonimy. I teraz jak wrocilam do pracy to ona sie moim najwiekszym skarbem zajmuje, a ja w spokoju wiedzac, ze jest w najlepszych rekach moge wykonywac swoje obowiazki…
i tam tak daleko masz siostrę swą przy boku? lepiej być nie może 🙂
Kochana! dostałam książeczkę! jest cudowna, wspaniała! leży na ważnym miejscu! i koniecznie o tym napiszę, że przyjechała do mnie z tak daleka. specjalnie dla mnie.. nie masz pojęcia ile to dla mnie znaczy, jak ja to przeżywam, doceniam, ile razy o tym Adasiowi już powiedziałam.. 🙂
ściskam Cie z całych sił!
No wlasnie tu daleko, a my dalej razem 🙂 3 minuty samochodem i jezeli akurat nie pada to siedze u niej na werandzie i pije najlepsza kawke:)
Ciesze sie, ze w koncu dotarla :)och jak bardzo sie ciesze, a jeszcze bardziej, ze sie podoba.
Ty i Twoj blog tak wiele wniosly do mojego zycia, ze to tylko male podziekowanie.
Milej nocy :**
Jeeej piękne! Aby wszystkie takie rodzeństwa były, u mnie różnicy 14 lat się nasypało, ja starsza, choć częściej uważam, że nie mądrzejsza. Więź jest to na pewno, ale większa między Julią(bo tak na imię mej siostrzyczce), a moją córką, bo różnica wieku 4 latka 🙂 Zawsze chciałam mieć rodzeństwo, ale prze nigdy nie zrobię aż takiej różnicy wieku 😛 A Wam życzę obu żeby to się nigdy nie zmieniło !
Oj ja też sobie życzę by się nie zmieniło… Mam nadzieję, że obie będziemy sie starać… czasami chwać złość do kieszeni, czasami będziemy bardziej wyrozumiałe.. na razie się udaję..
jest jakiś plus… córka ma ciotkę jak siostrę.. może też ją przez „tajniki” życia przeprowadzi 😉
Zwykle wzruszam się u Ciebie, a teraz uśmiałam się. Mam cztery siostry i jednego brata i tak mogłabym do niektórych wersów dopisać „co nie co” z życia rodzeństwa. I chodź za włosy się ciągałyśmy i skarżyliśmy na siebie, to i tak mocni w miłości wzajemnej jesteśmy. Każdy za każdego życie by oddał… Piękne życzenia i piękny list.
p.s. i jedną siostrę starszą mam o imieniu Justyna. To z nią codziennie minut kilkadziesiąt przegadam na telefonie i jej dzieci pilnowałam, a teraz ona na ferie do nas przyjechała z nimi i pilnowała mi mojej Agaciny. I też zawsze powtarzam, że gdybym w totolotka wygrała to postawię osiedle domków jednorodzinnych dla nas. Dla całej naszej rodziny, żeby już nigdy nie dzieliło nas tyle kilometrów, że wzdłuż całej Polski trzeba jechać. Takie moje marzenie.
Buziaki i uściski dla Tosiulki!
O jak ja Ci tej liczby rodzenstwa zazdroszczę.. czasami marzę o tym, ze starcza mi sił na urodzenie wielu dzieci.. ale przy moich cesarkach to chyba trójkę najwyżej mi się uda… oby mi starczyło zapału do trzeciego…
Wiesz… myślę, że to widać po Twoich komentarzach.. że tego rodzeństwa tyle.. bo wiele w Tobie zrozumienia, empatii.. to nie bierze się znikąd..
uściski dla całej gromady :*
Dziękuję, Kochana jesteś :*
… ja też chciałabym dla Agacinki dać rodzeństwo, ale coś nie wychodzi 🙁
Cudownie, pod każdym względem…
no to cieszy mnie bardzo 🙂
A ja to ta stars za siostra I to dwoch, bo mi Mama blzniaczki sprezentowala:)i to sa moje Dziewczynki:)choc raz z jedna a raz z druga wiez blizsza….Bo one Cale zycie wszystko na zmiane, etapami….tylko kocham Obie tak samo
nie wiem jak to być starszą, ale z tego co mówi moja Justyś to trudna droga… że szlaki trzba przecierać, że obowiązków więcej… że to małe ciągle jest „małe” i trzeba uważać, troszczyć się.. że wkurza i denerwuje… no ale jakiś tam pożytek z nas, młodszych chyba jest… 😉
moja przyjaciółka ma dwie siostry i dopiero patrząc na ich relację – pozazdrościłam… bo ja mam dwóch braci i choć przybiegną i murem staną, jeśli zawołam, to… siostrą nie są. siostrą mianowałam przyjaciółkę i dobrze nam z tym 🙂
PS najlepsze życzenia!
czasami spotykamy takich ludzi co idą z nami całe życie jak najbliższa siostra.. życzę Wam tego do końca życia..
świetny blog:) cudowne dziecko , ale tak z innej beczki, profesjonalne zdjęcia także interesuje mnie Pani aparat, jakiego Pani używa? jestem w trakcie zakupu ale nie mogę się zdecydowac:) pozdrawiam
Ja mam nikona D3100. obiektywy dwa. 18-200 i stałkę 50kę.
to nie jest jakiś super aparat. a nawet mało super… 🙂
Wspaniale Pani pisze, cudownie się czyta – wszystko….jest Pani niesamowitą osobą i musi mieć Pani niesamowitych rodziców, oby coraz więcej ludzi „delektowało” się takim sposobem życia i podejściem do siebie nawzajem.
Kiedyś wydrukuję taką listę komentarzy co mnie najbardziej uskrzydlają i będę czytać co rano po przebudzeniu… ten się tam na pewno znajdzie 🙂 Dziękuje
Także mam siostrę. 6,5 roku różnicy. Ona młodsza. Jesteśmy kompletnie inne, a tak podobne. Mój nie-mąż mówi, że mamy z siebie więcej niż nam się wydaje, a przecież różnica wieku ogromna i uroda inna bo ona z innego taty… Nie wyobrażam sobie życia bez niej choć my też w innych miastach. Z tym, że ona jeszcze młoda i nie do końca mnie rozumie, ale na szczęście ja doskonale rozumiem ją, bo przecież ja już to wszystko przechodziłam… A nie mogę oczekiwać od niej zrozumienia, skoro ona to wszystko dopiero przeżyje! I tak sobie myślę, że jakby Antka miała mieć rodzeństwo to jednak z mniejszą różnicą wieku. Ale ja nie wiem czy chcę drugie dziecko. Ona jedna mi za 10 wystarcza… Myślę i myślę i zdecydować się nie mogę… Obym nie czekała tak długo, by różnica była prawie 7-letnia 😉
Ja chcę tak jakoś za rok zajść w ciążę.. A potem jeszcze myślimy o trzecim.. żeby dom tętnił życiem.. zobaczymy tylko czy mi po drugim ten zapał zostanie 🙂
nie czekaj długo… kiedy patrzę na małe rodzeństwa to nie mogę sobie wyobrazić jak mogłoby być jedno… dom to dzieci… choć jestem pełna zrozumienia dla tych co myślą inaczej a nawet w ogóle ich nie chcą. rozumiem, szanuję…
i sciskam Cie mocno 🙂
Dopiero dziś przeczytałam od początku do końca Julka post..Tym bardziej mnie wzruszył bo sama mam siostrę, co prawda między nami różnica wieku to 15 minut bo to moja bliźniaczka, ale też miałyśmy sprawy które nas łączyły, dzieliły..ale pomimo tego jest to moja najlepsza przyjaciółka na którą zawsze mogę liczyć, a teraz dzielą nas kilometry bo ona w Norwegii ja tutaj..ale są smsy, skype, maile..Ściskam Was obie mocno i Ciebie i siostrę !!!
p.s. mam takie same sznureczki , tasiemki ze Scandi Loft uwielbiam je, uwielbiam szary papier, ostatnio żeby ładnie wyglądało poowijałam część książek na półce 🙂
jednojajowe jesteście? ale numer 🙂
Od scandi loft można się uzależnić 🙂
całuję :*
Siostrę mam, 5 lat młodszą, nie ma miedzy nami aż takiego kontaktu, może dlatego że różnimy się od siebie, jesteśmy zupełnie inne. Może musimy dorosnąć do więzi siostrzanej a może jest ona gdzieś głęboko schowana i zbiera siłę, by w przyszłości w sytuacjach kryzysowych ujawnić się i pokonać wszystkie przeciwności losu ?
kto wie…
***
Zastanawiałam się długo, czy napisać z tego konta, czy skrobnąć na FB w komentarzu. Na FB komentuję jako Marta Szczepanik. Postanowiłam napisać tutaj z konta mojego bloga. Zaczęłam go pisać od tego roku, pomyślałam, że skoro moje życie jest tak barwne i kolorowe, i skoro Inne osoby mogą dzielić się życiem z innymi, to czemu mam tego ja nie. robić. Gdybyś miała ochotę poczytać o moim świecie, o świecie, mamy w wielkim mieście, o mamie która wolną chwilę od 11 lat poświęca dzieciom, o niespełna 30 letniej kobitce, która męża zna położę życia, którego kocha nad życie to wpadnij czasem do mnie. Wiem, dopiero się rozkręcam, stylistycznie i ortograficznie też nie jest za ciekawie. Interpunkcja leży. Myślę, sobie że fajnie pisać bloga, dawno temu zaczynałam pisać, kasowałam, znowu pisałam… teraz zacznę, obiecałam to sobie, Wam też. Zapraszam.
Martucha, kojarzę Cię, bo zawsze miłe słowo od Ciebie 🙂
Te komentarze tutaj na blogu bardziej przeżywam, wracam do nich.. choć tamte tez zawsze czytam i cieszą niezmiernie. I wiem, że tam łatwiej, szybciej.. cenię każde słowo.
Co do bloga .. super pomysł. ja radzę to każdemu. daję masę satysfakcji, spełnienia.. trzymam kciuki za wytrwałość.
a na siostrę.. może przyjdzie jeszcze czas…
czasami bywa tak, że podobne przeżycia, doświadczenia zbliżają.. może i takie nadejdą..
🙂
Dojrzały wspaniały tekst. Gdybym była twoją siostrą to bym płakała ze wzruszenia:) też mam dużo starszą siostrę i odkładnie te same losy dzieliłyśmy i dopiero koło 20roku życia nasze drogi się zeszły i teraz się nie rozstajemy :)Ten tekst wiele mi przypomniał. Masz cudowny dar pisania:) Pozdrawiam ciepło