Czasami można by się spierać, jakie słowo jest najważniejszym słowem na tym świecie.
Miłość? Przyjaźń? Dom? Bezpieczeństwo? Oddanie?
Myślę, że sporów może być wiele, ale prawda jest jedna. Najważniejszym słowem jest – Mama.
Kryje w sobie wszystko. Cały wachlarz uczuć. Od radości po łzy. Bo łzy Mamy są najpiękniejsze.
Od zapachu jej szyi, na której perfumy potrafią pozostać tam cały dzień, po włosy pachnące olejem z ziemniaczanych placków..
Czasami archeolodzy odkrywają wielkie budowle, niewyjaśnione zjawiska…
Pytają wtedy – jak to możliwe?
Dla mnie nigdy nic nie będzie bardziej niezwykłe, niewyjaśnione i większe od miłości Matki.
Pytaliście mnie, jakie książki posiadam na swojej półce „książek wyjątkowych”.
Będę Wam je czasami pokazywać..
Jako, że przed chwilą był dzień Mamy, a mnie nie było przy laptopie, to nadrabiam dziś..
Pierwsza z nich, ta powyżej jest książką niezwykłych ilustracji. Ale jeszcze bardziej niezwykłych słów.
Jest książką różnych Mam. Mam samotnych, Mam, którym umarło dziecko, Mam z dalekich plemion, Mam z Angielskich dworów, którym dziecko wychowywała Niańka…
Książka pięknych pomysłów na opisy przeróżnych Mam.
Choć książka dedykowana dzieciom, myślę, że jest skarbem dla nas samych. Nas rozczula, nas wpędza w zamyślenie..
Nie polecam Wam książek fajnych. Polecam te, które są warte wszystkiego.
Które są koniecznością na półce Matki i przekazywania je pokoleniom…
Dla mnie książka – zjawisko. „Mama”
Książka „Mama jest tylko jedna” napisana bardzo lekkim piórem. Zabawna, pomysłowa, pocieszna, rozbrajająca, zaskakująca.
Każda z nas jako Mama charakteryzuję się pewnymi cechami szczególnymi i wybitnie wyróżniającymi.
Można odnaleźć się w kilku opisach. Ale zapewniam, że każdy z nich, nawet Was nie dotyczący rozbawi mocno i pokiwacie głową ze słowami „o, o, to o Beatce” na przykład..
Książka do głośnego czytania z całą rodziną. Analizowania, komentowania i zdecydowanie do wspólnego śmiechu.
Książka z dystansem, spostrzegawczością, barwnymi opisami…
Książka z naprawdę dobrym pomysłem i wykonaniem.
„Mama jest tylko jedna, a tu mamy wszystkie”
Ta ilustracja z lusterkiem w aucie, piękna!
Dziękuję. Czy jest szansa na takie perełki – TATA – żeby zdążyć na dzień ojca?;)
Mamy coś fajnego z Tatą. Np fajna jest „jak Tata pokazał mi wszechświat”.
A może „Co mi powiedział tata”? To jest kolejna część o Archibaldzie, znanym z książki „Miłość”.
Julka,
a myślałaś o stworzenie jakiejś literackiej zakładki na blogu? często widzę u Ciebie coś super do poczytania, co polecasz Ty i dziewczyny, a potem mi umyka i nie wiem gdzie szukać.
promyki słońca z Lublina ślę
dobry to może pomysł, i tam wrzucić wszystkie wpisy z propozycjami książkowymi.. Dobra, poproszę Marcina żeby mi to ogarnął.
ściskam :*
I moze zakladke z twoimi
przepisami na twe slynne pysznosci!!!
Tę pierwszą podarowałam Mamie..była zaskoczona, że dostała książkę dla dzieci…jej lektura bardzo ją wzruszyła…piękna, chwytająca za serce z cudownymi ilustracjami…Dziękuję Julio za jej polecenie 😘 Druga zagościła na półce u nas w domu…przezabawna… każda z opisanych w niej mam jest częścią każdej z nas…
Już z twojego opisu widać że to cudowne pozycje. Nie mogę się doczekać aż zapełnią moją biblioteczkę:-)
Jakie to piękne… Gdzie można kupić?
wszędzie 🙂 w Empiku, na allegro, w internetowych księgarniach. 🙂
Przez Ciebie kupiłam przed chwila obie 😉 A może dzięki Tobie 😘
Julio a kto jest autorem bo jakoś nie mogę znaleźć ich…
wpisujesz w google (zakładka zakupy) „książka Mama” i wyskakuje dużo ofert 🙂
Mama – Delforge Helene
Mama jest tylko jedna – Reguera Raquel Diaz
W książce „mama” fotografie są magiczne, bynajmniej tak prezentują się w twoim wykonaniu😊 zamówiłam już te dwie i jak tata pokazał mi wszechświat. Czekam na dostawę. Julia tak sobie myślę ze Mogłabyś robić furorę na reklamach i poleceniach różnego typu😊 jeśli o mnie chodzi to mnie przekonujesz za każdym razem. Kurczę😊 nie znam Cię osobiście, a ufam Ci jak osobie najbliższej. Czy Wy dziewczyny też tak macie?
…Oj tak, oj tak, Iwonko, też tak często miewam. Kupiłam sporo rzeczy rekomendowanych przez Julię lub po prostu takich, które Julia ma ( a na Niej i u Niej w domu rzeczy wyglądają zawsze ładnie, niebanalnie, inspirująco, więc człowiekowi się chce mieć). Przeczytałam niejedną polecaną książkę, obejrzałam filmy. Pisałam Julii zresztą kiedyś, że jest w stanie zainteresować mnie nawet lakierem do paznokci, choć bardzo nie lubię malowania paznokci. I kupiłam podkład do twarzy wedle plecenia Julii, choć nie lubię podkładów….(ale uczciwie przyznam, że się przydaje). Ponieważ przez długi czas nie mogłam trafić w moim rozmiarze na kozaczki-mokasyny, które Julia miała na zdjęciach, zamówiłam sobie w Stanach Zjednoczonych. Szaleństwo finansowe, więc to był pierwszy i ostatni raz – no, ale tak mi się spodobały, a Ona temu winna niewątpliwie:-). I tak zachowuję nieco rozsądku, bo przynajmniej w blokowym mieszkanku kurnika nie zakładam, choć Julia napisała, że kurnik planuje:-). Julia ładnie patrzy na świat i dlatego chce się popatrzeć tak trochę jej oczami.
Hej! A ja czekam na „gucia” i „lisc” juz miesiac. Rozmawialam w tej sprawie z panem Marcinem przez email. I stad moja prosba czy moglabys Julia zobaczyc czy ksiazki juz do nas leca.Pozdrowienia zza oceanu.
Marcin mi tutaj mówi, że te książki wróciły. Ale że wysłał już ponownie kilka dni temu.