Notice: Function _load_textdomain_just_in_time was called incorrectly. Translation loading for the instagram-feed domain was triggered too early. This is usually an indicator for some code in the plugin or theme running too early. Translations should be loaded at the init action or later. Please see Debugging in WordPress for more information. (This message was added in version 6.7.0.) in /home/szafatosi/domains/juliarozumek.pl/public_html/wp-includes/functions.php on line 6114
Mela – julia rozumek

Mela

trzy lata. za siedem dni mijają trzy lata bloga.
pamiętam dobrze tamten dzień. ta stara kamienica. okrągły stół przy oknie. 
Tosiulka śpi, gdy późnym wieczorem dostałam od informatyków login i hasło.
tamtego wieczora dodałam kilka postów naraz, naszykowanych wcześniej… i poszłam spać.
za chwilę miną trzy lata. i przewidywalnie mogłabym pisać ile mi to dało, i podawać jakieś liczby..
ale to zupełnie nieistotne…

w mailach pytacie o wszystko. jaka sukienka przy szerokich biodrach, jakiego kupiłabym psa, czy szczepię dzieci, czym pomalowaliśmy dom i jak radzę sobie z dzieckiem niejadkiem.. codziennie jakieś 30 zapytań…
najczęściej jednak… dziękujecie. czasami krótko, dwoma słowami, innym razem listy na cały wieczór.
trudno odpisać mi na wszystko. jednak staram się jak mogę. bardzo często odpisuję po miesiącu, dwóch. 
w ostatnich wysokich obcasach przeczytałam, że Astrid Lindgren dostawała 150 listów tygodniowo. poczta zatrudniła listonosza, który obsługiwał tylko Ją. a Ona na każdy list odpisywała.. bo nie mogła poradzić sobie z myślą, że Ktoś na ten list od Niej czeka..
i ja tak dobrze to rozumiem.. ta myśl najczęściej towarzyszy mi gdy zasypiam.. biję się w piersi i myślę, że mogłam może iść później spać i odpisać choć jeszcze na kilka, kilkanaście więcej..
chociaż na te, które czekają jeszcze z lutego..
odpiszę. nigdzie się na razie nie wybieram.. nie planuję.
i skoro Astrid dała radę. odpisując na maszynie do pisania to i mnie się uda.

pamiętam kilka dni przed wigilią.. dostałam maila od kobiety, która napisała, że po przeczytaniu mojego bloga wycofała pozew rozwodowy.. 
stałam wtedy pod wielkim centrum handlowym. robiło się już ciemno. jeździły jakieś auta, biegali ludzie. mnóstwo kolrowych świateł, neony. stałam taka mała pomiędzy tym wszystkim z telefonem w ręku i tym mailem…
padał wtedy deszcz.

takich maili niezliczona ilość.

są takie, które często pokonują mnie samą. myślę sobie, że ja na to nie do końca zasługuję.. że z tyloma rzeczami, ludźmi w życiu codziennym sobie nie radzę..
ten od zjawiskowej dziewczynki..

„W sumie to ja nie wiem co napisać. Chciałabym napisać „dziękuję”, ale to się takie banalne wydaje. Teraz „dziękuję” można powiedzieć za wszystko, za byle co. A te moje „dziękuję” to jest takie szczere i prawdziwe. Zmieniła mi Pani życie! Tak wiem, pewnie dużo osób tak do Pani pisze, a ja chciałbym być niepowtarzalna. W sumie jestem… tak trochę… Zmieniła mi Pani życie! Ale nie tak dosłownie, bo wszystko jest po dawnemu: mam mamę, tatę, brata z którym kłócę się 20 x dziennie i 21 x dziennie godzę. Zmieniła mi Pani mój sposób patrzenia na świat. Dziękuję za te piękne słowa, piękne piosenki i za wszystko. To co tu napisałam to za mało, ale rzeczy bezcennych nie da się „przebić”. Ujmę to tak: Pani stworzyła coś na wzór takiej innej Biblii. Bardzo ważnej z której każdy może coś sobie wziąć i która człowieka – dziecko, dorosłego, emeryta odmienia. Na lepsze. Podziękowania od 14 – letniej Meli, wiernej czytelniczki”

przesłałam go mojej przyjaciółce. odpisała…

„Nie trzeba się tak strasznie martwić o przyszłość tego narodu. 
Są jednak jeszcze mądre i wrażliwe dzieci. 
Pięknie! 
Pięknie Melanio i pięknie Julio:)
Zmieniać świat na lepsze nie jest łatwo…
Świat jak świat…ale jednego konkretnego człowieka to jest coś 😉 
A. „ 

czy można dostać coś równie pięknego z okazji trzecich urodzin…?
dziękuję. szczerze i prawdziwie. każdemu z Was.

93 odpowiedzi na “Mela”

  1. Juleńko moje życie tez zmieniłaś. ..przekierowalas na odpowiednie tory. Pokazałas że szczęście jest blisko tylko trzeba oczy otworzyć. Blog przeczytałam od deski do deski razy kilka. Mam swoje ukochane posty co kopa mi dają i motywację. Chciałabym Ci podziękować tak szczerze i mocno… po prostu że jesteś. Dziękuję:* ( łzy leco jak głupie)

  2. Nasza Kochana Mela!!! Pewnie już czyta, a jak nie to pędzę jej powiedzieć…albo i nie…niech sama tę niespodziankę odkryje. Ja odkryłam Melę własnie u Ciebie, piękny blog prowadzi z bratem, często do niej zaglądamy z Ritą :))) a Ty masz tę właściwość nieliczną wszystkim – łaczysz ludzi, jednoczysz!
    Czy mam dalej pisać, ze i moje zycie odmieniasz każdego dnia?
    pozdrawiam
    Kasia

    1. Proszę w takim razie o namiar na bloga tej niezwykłej dziewczynki…Serce rośnie, że są jeszcze takie cudne istoty w młodym pokoleniu…
      A Tobie Julio życzę wielu takich wzruszeń i prezentów, jak te właśnie ,które opisałaś, bo rzeczywiście trudno o piękniejsze. Serdeczności wiosenne i nie tylko.
      Anna

  3. Znam Melę! Wirtualnie tylko niestety, mam ja na IG i czytam bloga. Jesu jaki to cudowny młody człowiek co?

    Kolejnych tak pięknych blogowych lat Ci życzę Juliś!!

  4. Julka.. i ja z Tobą i Twoim blogiem te trzy lata! Uwierzyć nie mogę, że to już trzy lata!!! I zawsze z tą niecierpliwością czekam. Na kolejny wpis, na kolejne mądre słowa, wyjątkowe zdjęcia.
    Julka, wszystkiego po stokroć za to wszystko, co NAM- czytelnikom – dajesz..

  5. Cudowne trzy lata!!! Rewelacyjne!!! Bardzo się cieszę, ze tu trafiłam:-) Bardzo Ci dziękuje za to co i jak piszesz i publikujesz:)

  6. Julio…to pierwszy mój komentarz, ale zaglądam tu od dawna, codziennie i codziennie czekam na nowy wpis. Wiem, że masz mnóstwo obowiązków, jestem młodą mamą, rozumiem, ale mam do Ciebie ogromną prośbę: pisz częściej, więcej, bo Twoje wpisy są najpiękniejszą lekturą jaką kiedykolwiek czytałam. I nigdzie się nie wybieraj. Życzę kolejnych lat z nami – Twoimi czytelnikami.

  7. i gdy ja pomyślę, ze mogłam tutaj nie trafić … A było blisko, bo gdy Iwonka pisała o wspaniałym blogu szafa Tosi ja myślałam ” na co mi zaglądać do szafy dziewczynki skoro jestem mamą chłopca ?” Na szczęście jednak mnie podkusiło 😉 bo gdy prawie dwa lata temu miałam w życiu bardzo pod górkę Twoje wpisy były jak balsam dla duszy … Pamietam, ze postanowiłaś w środę pisać posty takie o życiu i ja na nie bardzo czekałam … W każda środę nie mogłam doczekać sie tej chwili gdy o północy wrócę z pracy, zrobię herbatę i przeczytam Twój wpis . Dzięki nim kolejne dni były łatwiejsze a ja byłam jakaś, taka lepsza…nie lubie ” słodzenia”, nie łatwo wpadam w zachwyt … Ale do Ciebie piszę takie rzeczy ze spokojem w sercu 😉 w filmiku który ostatnio pokazałaś mówisz, ze plakaty w Twoim domu przypominają o rzeczach ważnych i tak robisz Ty Julio dla nas … Sprowadzasz na ziemie , przypominasz te ” prawdy najprawdziwsze ” … Pozostając przy tym jedna z nas, człowiekiem , kobietą, mamą… ( żarcik …;)
    Dzięki Julia i bądź z nami jak najdłużej 🙂

    1. no właśnie.. ten tytuł bloga.. nawet kiedyś chciałam go zmienić, ale to już nie byłoby to samo..
      wiele ludzi uważa, że tu o ciuchach dziewczynki, ale.. kto ma trafić ten trafi. nic na siłę.
      czas sam wiele pięknych rzeczy klaruje.
      dziękuję Aluś.

  8. Julia, Tacy ludzie jak Ty są jak najbardziej wskazani na tym świecie;)…. Piękne i takie prawdzie co napisała Mela…Melania…następna zjawiskowa istota w obecnych czasach…Dla jednych 3 lata z Tobą…dla mnie 3 min. i już zostaniesz w moim życiu na lat 30 ….o ile dożyję 80- tkli 😉

    1. to ja 60tki muszę 🙂 czasami sobie wyobrażam jak dzieci jadą na kolonie, ja mam wysprzątany dom, ugotowane i całe dnie na werandzie na pisanie..
      o jak ja się rozmarzam w tym… 🙂
      dziękuję Joasiu

  9. Melę „spotkałam” właśnie tu u Ciebie i od tej pory trwam w nieustannym zdumieniu nad jej niezwykłością.
    A Tobie z okazji blogowych urodzin życzę przede wszystkim braku wyrzutów sumienia. Nie jesteś robotem, tylko pięknym człowiekiem, który odmienia niektóre ludzkie losy dzięki swojej wrażliwości i umiejętności dostrzegania tego, co najważniejsze w życiu.
    Ja też Ci dziękuję. I pozdrawiam.

  10. Czym jest szczęście? To chwila oddechu gdy zasiadam do czytania, to uśmiech od pierwszych przeczytanych słów. To łezka w oku gdy kończę…
    Dziękuję Tobie, że piszesz ale przede wszystkim, że jesteś… A sobie, że w końcu odnalazłam to czego szukałam… Sto lat!

  11. Uwielbiam tu zaglądać. Zawsze tak ciepło, miło, a przede wszystkim domowo, rodzinnie, z czułością i miłością. Mela w swym liście napisała najpiękniejsze podziękowania, jakie przyszło mi w życiu przeczytać. Mogę się tylko do nich dołączyć.
    Sto lat – dla Ciebie i Twoich bliskich. Trwajcie niezmiennie jak najdłużej.
    :*

  12. Jestem tu krócej niż 3 lata, ale wszystkie wpisy przeczytałam, czasami do nich wracam…i dziękuję za te wpisy, za to, ze poświęcasz swój czas na to, by napisać parę słów do nas, słów, które się czyta z przyjemnością, za pomocą których wchodzi się w wasz piękny świat. I to nie chodzi głównie o rzeczy materialne, a bardziej o wartości, jakie wyznajecie, o zycie, jakie prowadzicie. Dajecie przykład na to,ze można żyć w charmonii, zgodzie, szacunku i zrozumieniu. Chwalicie się dobrem, jakie sobie czynicie. Dzięki Tobie często myślę właśnie o tym dobru dla drugiego człowieka. I chociaż często nerwy, stres, poczucie bezsilności biorą górę, to przypominam sobie ,o co w tym trudnym życiu chodzi. Czyn dalej to, co czynisz, gdyż ma to dobry wpływ na człowieka. Pozdrawiam serdecznie.

  13. Julio,

    zmieniasz na lepsze życie wielu kobiet. Twój blog jest oazą spokoju, dobrych myśli i cennych wartości w tym codziennym pędzie. Jesteś jak przyjaciółka, siostra i mama wielu kobiet, o których istnieniu nawet nie wiesz 😉 Ja jestem jedną z nich i również bardzo Ci DZIĘKUJĘ.

    Sylwia

    1. o proszę, ja to myślała, a Sylwia napisała! 🙂

      Julio, z Tobą, Iwonką, Julitka jest mi piękniej w życiu, na sercu, w rodzinie… Mela daje nadzieję..
      a My pink plum robi mi do tego oprawę ;))

      raz słowem przytulisz, raz rozśmieszysz, raz stukniesz solidnie w łeb, żeby mi się hierarchia wartości troszkę tam uporządkowała.
      teraz nie mam już takiej książki, takiego filmu, który dawałby mi tyle co Twoje słowa. jak ja żyłam bez Was? no nie mam pojęcia! ;))
      kocham Cie 🙂

      1. Paula, wiesz, że Iwonka i Julita to początek mojego blogowania. to pierwsze znajomości moje, jedne z pierwszych blogów jakie poznałam i wciąż do dziś moje ukochane.. to fantastyczne dziewczyny.
        jak to pisze mój przyjaciel „love 2” 🙂

    2. Sylwio, wiesz jak moja siostra mnie czasami „tłucze” po głowie, a jak Mama się na mnie wkurza 🙂
      więc to tylko ja mogę podziękować, że wciąż tyle mnie znosicie 🙂

  14. Ja również uzależniona i oczarowana… dzięki, że przestawiasz mi chwilami stery w stronę ,, tu i teraz”. Życzę Tobie dalszych cudnych i inspirujących poszukiwań Szczęścia! 🙂

  15. ja ciągle nie mogę uwierzyć, że znalazłaś czas i chęć, żeby odpisać na mojego maila. że myślałaś o mnie i o mojej siostrze – dwóch głupich kozach. i to jest dla mnie tak ważne, że Ty – zupełnie obca – miałaś czas, chęć, myślałaś i odpisałaś. gdy ja nawet nie myślałam, że znajdziesz czas, żeby go przeczytać.
    i za ten czas dla mnie i dla każdej innej osobie, której odpisałaś – DZIĘKUJĘ. bo nie ma nic ważniejszego niż czas, który poświęcisz drugiemu człowiekowi.

    1. a wiesz, że ostatnio znowu o Was myślałam 🙂 i nawet szukałam tego maila żeby zobaczyć na czym tam się skończyło, ale już nie mogłam odnaleźć 🙁
      bo to bardzo fajny mail był wiesz..
      taką tam czułam w Tobie pokrewną duszę.. po tej gadce już tak czułam..

      1. ciężko uwierzyć, że Ktoś z bloga, z drugiego końca Polski, który nic nie ma do mojego życia, nic wspólnego częściej myśli, pamięta niż ci, którzy są najbliżej. ale to się chyba właśnie nazywa „życie”…
        mój mail miał w tytule „o rodzeństwie. ja mam Siostrę…”
        jesteśmy dalej w trakcie diagnozowania. narazie nikt nic nie mówi: ani w jedną ani w drugą stronę. czekamy. ale tak na spokojnie, normalnie…

      1. 🙂 Odezwałam się TU pierwszy raz,więc nie wypadało wypalić „Słuchaj Julia ” … 😉
        Niemniej jednak,skoro tak to Julia powiem Ci że Twój blog wciąga – zdjęcia,dzieci,że o domu nie wspomnę no i to Twoje pisanie.
        Pięknie !

  16. Zawsze pięknie, zawsze z miłością, zawsze szczerze i zawsze motywująco. Ja również dziękuję i życzę wiecznego zakochania, zabiegania i zamyślenia bo wówczas człowiek czuje że żyje:-) Wszystkiego dobrego!

  17. bo to jest wyjątkowe miejsce, a Ty Julio jesteś wyjątkową osobą… uwielbiam tu zaglądać, uwielbiam czytać, buszować między postami, płakać i śmiać się. uwielbiam i liczę na to, że jeszcze wiele urodzin i jubileuszy razem będziemy świętować :))))
    Pozdrawiam Ania

    1. dziękuję Aniu.. czas i życie pokaże jak to będzie dalej.. ja też lubię to blogowanie. tylko trochę bym chciała mieć na to więcej czasu.
      tyle postów mi do głowy przychodzi a z braku czasu na zapisanie ulatuje..

  18. Julio, Ty tu 3 lata a ja Cię dopiero niedawno odkryłam i… przepadłam! Tak, zachwyciłam się! I nie chodzi tu o ten dom, który mnie urzekł, o dzieci które mamy w podobnym wieku (Jagódka 5 lat, Jerzyk dziś kończy 7 mcy), o rzeczy materialne, które pokazujesz tylko o mądrości życiowe, wartości, dobre myśli, które ślesz do ludzi. Pokazujesz co tak naprawdę jest ważne, czym się cieszyć, żeby nam to życie na głupotach nie uciekło! Dla każdego masz dobre słowo, mało jest takich ludzi jak Ty, wiesz? Tym przyjemniej do Was się zagląda po energię i ciepło, po chęci, których czasem brakuje, po wytchnienie 🙂
    I tak sobie pomyślałam, że nieśmiało zaproszę Cię do nas. A potem.. dlaczego nieśmiało? Śmiałym trzeba być skoro kogoś chce się do siebie zaprosić! W takim razie jeśli masz ochotę zajrzyj do naszego świata, który wyplatam kolorowymi włóczkami 🙂

    1. zdecydowanie śmiałym trzeba być.. choć też czasami pamiętać o pokorze. ja dopiero teraz się tego uczę.. brak mi w życiu często było pokory.
      piękne rzeczy Joasiu, ta poduszka z balonami, no cudna!

      1. Jak miło, że zajrzałaś! Ta poduszka to prezent urodzinowy dla mojej Jagódki na 5 urodziny. Chciała coś wyjątkowego i mam nadzieję, że to takie właśnie dla niej jest 😉 A przynajmniej sprawia takie wrażenie, bo na razie nie rozstaje się z tą poduszką! Dziergam, bo lubię, na ukojenie nerwów, bo mam nieustającą potrzebę kolorów, bo chcę sprawiać radość innym, bo widzę, że są tacy którzy to doceniają i dla siebie też takie chcą 🙂

  19. Jesteś po prostu fantastyczną dziewczyną, taką którą każdy chciałby mieć za sąsiadkę . Bo ja bym chciała.
    Dziękuję Green Canoe bo to dzięki niej poznałam Ciebie i Twój świat .
    Duże buźki na kolejne lata blogowania.
    cmok 😉 cmok 🙂 cmok 🙂

    1. muszę zapytać Sabiny czy się cieszy, że mam mnie za sąsiadkę 🙂
      bo choć rożnimy się wszystkim, ale dosłownie wszytskim to chyba się lubimy.. no ja na pewno lubię Ją bardzo.
      dziękuję Moniu :*

  20. Odkrylam tego bloga bedac w ciazy.I bardzo sie ciesze ,ze tu trafilam. Jest nie tylko skarbnica wiedzy i inspiracji zakupowych ,ale takze po prostu madrym blogiem o zyciu.Nie oczekuje,ze mi odpiszesz na komentarz.Po prostu komentuje zebys wiedziala,ze to co piszesz porusza,bawi,cieszy,ciekawi.Pisze tu bo lubie!Buziaki!i wszytkiego naj na 3latka

  21. Julka! bo taki z Ciebie człowiek, jakiś no nie wiem jakby nie ludzki, jakbyś otarła się o coś więcej, widziała więcej, czuła więcej, może rozumiała.Najlepsze jest to że dzielisz się tym i naj naj naj naj lepsiejsze jest to że jesteś autentyczna, żadnego pozerstwa.
    Lubię Cie człowieku, ogromnie szanuję to co robisz i gratuluje.
    Ale patetycznie, jak nie ja.
    Buziol dla Was bo to przeca cala rodzinka tworzy to miejsce

    1. ten komentarz to dla mnie bardzo duża radość.. wiesz dlaczego..?
      bo czytasz mnie prawie od początku. bo miałaś zapewne jakieś wyobrażenie o mnie..
      a potem spotkałyśmy się na tej kolacji, a potem byłaś u mnie w domu.. i ja byłam przy Tobie całkowicie sobą.. a ty nadal tak myślisz. to dla mnie bardzo pocieszające.. zawsze sobie myślę, że może mnie tak lubią, bo tylko wirtualnie jakoś sobie mnie wyobrażają a na żywo byłoby zupełnie inaczej..

  22. Droga Julio, widziałam dużo blogów, naprawdę dużo. Część odwiedzałam jakiś czas, choć poniekąd bez sensu, i doszłam do wniosku że wystarczy bo życie cudzym życiem nie wzbogaci mojego własnego. I rok temu mniej więcej na blogu Ani z wymarzonydomani.pl przeczytałam o Twoim blogu – zajrzałam, zaczęłam czytać i przepadłam. Mąż mój niedowiarek – często powtarzał że to Twoje życie z bloga to na pewno nie jest prawdziwe, że na pewno masz panią do sprzątania, gotowania, że stoi za Tobą sztab ludzi którzy dbają o to że zawsze ładnie wyglądasz, że masz takie piękne zdjęcia itd itp. Dopiero chyba jak obejrzał film z Green Canoe to uwierzył że Ty jesteś taka jak my wszyscy, a że masz bloga to nie sprawia że żyjesz na innej planecie i wszystkim nam żyłoby się o wiele lepiej gdybyśmy mieli takie podejście do życia jak Ty. Nam to z kolei tak w życiu trochę ze wszystkim pod górkę (co wynika z tego że czepiamy się tego co złe i nie dostrzegamy tego co dobre), i mojemu mężowi ciężko uwierzyć że ktoś ma, że komuś się chce, że komuś się udaje i że jest zadowolony z życia ot tak, i że nie narzeka na wszystko wkoło. Jesteśmy w zbliżonym wieku, Twoja Tosia to rocznik mojego Filipa a w styczniu urodziłam córkę. I jestem zauroczona jak opowiadasz o Tosi, chociaż wiem że to nie chodzi o to że masz tak cudownie idealnie grzeczne dziecko (bo takie chyba nie istnieją) tylko takie jest Twoje serce – czyste, pełne miłości, jesteś taką mamą jaką ja chciałabym być dla swoich dzieci choć czasem nie jest łatwo. Ale z drugiej strony gdy już z mężem mamy wszystkiego dość (a u nas niestety inaczej niż u Ciebie – druga strona nie łagodzi tylko jeszcze bardziej nakręca spiralę irytacji i złości) to coraz częściej mówię do niego: a co gdybyś jutro wstał i tego wszystkiego by nie było? Byłbyś szczęśliwszy? I dochodzimy do wniosku że mamy dużo, tylko tego nie doceniamy i smutne jest to że gdy się żyje sprawami codziennymi to tak trudno widzieć to co dobre. A gdy 2 tyg po porodzie w styczniu wylądowałam znów w szpitalu z krwotokiem, gdy konieczne było przetoczenie krwi bo tyle jej straciłam to znów sobie przypominamy że się kochamy, że mamy dzieci, że Bóg dał 2 ręce i głowę i że można robić, działać, że wystarczy chcieć, że wszystko się ułoży jeśli będziemy się trzymać razem. Że dopiero w chorobie życie widzimy z innej perspektywy i wtedy to co złe nie wydaje się już niczym złym, tylko stanem przejściowym i do pokonania. Dodam że wtedy właśnie przeczytałam Twój wpis o mamie jednego z dzieci z przedszkola Tosi która niestety przegrała walkę z chorobą. Dlatego Twój blog towarzyszy mi niezmiennie, bo Twoje życie jest tak mi bliskie, sprawy tak podobne tylko widziane oczami większej optymistki niż ja. Dziękuję Ci Julio za Twój blog 🙂

    1. sztab ludzi.. 🙂
      mój sztab ludzi to moja teściowa zchorowana co czasami na rowerze przyjedzie mi dzieci pobawić bym mogła na zakupy spożywcze jechać 🙂
      albo na obiad niedzielny nas zaprosi i nie muszę gotować. mój sztab to też moja mama co raz na dwa miesiące przyjedzie na kilka dni.
      kiedy to przeczytałam to tak na chwilę zamknęłam oczy i sobie wyobraziłam tych ludzi.. jakby to było fajnie gdyby choć raz na miesiąc mi Ktoś zdjęcia na bloga zrobił, albo choć raz w miesiacu dom posprzątał.. 🙂
      myślę, że mogłabym być wtedy bardzo nieszczęśliwa.
      wysyłam dużo dobrych myśli dla Was Martucha.

  23. Czytam Cię chyba od początku, nasze dziewczyny są w podobnym wieku, też siadłam jak miałam wyjątkowo dużo czasu przy Majeczke i wsiąknęłam w Wasz świat. Parę razy dane nam było się spotkać, twoja energia jest cudowna. A najbardziej cenię w Tobie to że nie podążasz za trendami facebookowymi, omijasz konkursy, licytacje na fanów, gale. Jesteś nagle tam gdzie dzieje się coś fajnego ale cichego. Uwielbiam Was.

  24. Droga Julio.

    Twoj blog czytam od niedawna , gratuluje jest niesamowity.
    Jestes wspaniala, optymistyczna osoba i emanujesz cudowna energia.
    Powodzenia w dalszym blogowaniu oraz zyciu prywatnym.
    Serdecznie pozdrawiam.

    Anna.

  25. W Holandii mieszkam… dziś pada cały dzień, zresztą jak prawie zawsze, wszyscy narzekają, a ja się cieszę, doceniam każdą kroplę która na nos mi spadnie, bo jak już będę stara, przygłucha czy niewidoma to śnić będę o tym deszczu którego już nie będę mogła usłyszeć lub zobaczyć. A to myślenie tak mi się zmieniło odkąd czytać Szafę zaczęłam. Zarazasz kochana pozytywnym myśleniem. Dziękuję i czekam na kolejne posty z dawką tej energii co tylko ty potrafisz przekazać…

    1. jak ja uwielbiam deszcz! i śnieg i pluchę i upał..
      tylko raz w życiu było mi z pogodą nie po drodze. pod koniec ciąży z Benkiem, w sierpniu było mi tak bardzo słabo w to słońce.. wtedy narzekałam 🙂

  26. Nie przestawaj pisać 🙂 Pięknie przelewasz te swoje myśli na ekran
    Gratulacje z okazji 3-urodzin! i kolejnych nastu a może i dziesięciu Ci życzę
    pozdrowienia

  27. Dziękuję za te trzy lata. Chociaż czytam go od miesiąca i chociaż mam dopiero 10 lat ten miesiąc jest inny zamiast narzekać, ze znowu do szkoły cieszę sie, ze mam nogi i moge isc. Dziękuje!

  28. I ja do podziękowań się dołączę. Jestem tu od niedawna, ale już tak wiele postów dało mi do myślenia, tak wiele spowodowało, że zatrzymałam się w mej bieganinie, przewartościowałam kilka rzeczy. Fajnie, że jesteś!
    A przy okazji zupełnie życzę kolejnych owocnych lat blogowania 🙂

  29. hej Jula
    „Czy to nie przyjemnie wiedzieć, że jest tak dużo rzeczy, które jeszcze poznamy? To właśnie sprawia, że ja się tak cieszę życiem… Świat jest taki ciekawy… Nie byłby taki ani w połowie, gdybyśmy wszystko o wszystkim wiedzieli, prawda?” nasza Ania

    Dziękuje, że tu trafiłam
    życzę kolejnych stu lat!

  30. Kochana !
    ja i dziecko me dziękujemy bardzo za dzielenie się radością ,mądrością,bajecznymi kadrami z Waszego życia …za wszystkie posty co poruszyły nieraz najgłębsze zakątki duszy.
    Najlepszego i kolejnych lat cudownego pisania
    buziaki <3

  31. Założę się, że wielu jest na świecie takich, co to popukają się palcem w czoło i powiedzą: „Idiotyzm! Jak można się podniecać tym, co jakaś zupełnie obca baba napisze na blogu? ” Ano można 😉 Bo ta baba, mimo że formalnie obca, nigdy twarzą w twarz niespotkana, staje się bliska dzięki podobnej wrażliwości. I macierzyństwu! Bo macierzyństwo potrafi pięknie zbliżać kobiety z zupełnie różnych światów. Czytam i jakbym swoje myśli czytała. Te same emocje, te same wzruszenia, te same zachwyty drobiazgami dnia codziennego. A że nam nadwrażliwcom naprawdę jest w tym współczesnym świecie bardzo trudno, to jakoś łatwiej tę trudność znosić ze świadomością, że jest ktoś podobny do nas. Taka Julia Rozumek na przykład.
    Dziękuję Ci, Juliś, za Twoją wrażliwość, za to, że nie wstydzisz się łez, wzruszeń, że poruszają Cię do głębi rzeczy, które kogoś nic by nie obeszły. Dziękuję, że motywujesz do lepszego, bardziej świadomego życia, do doceniania tego, co mamy.
    Czytałam ostatnio „W krainie czarów” Sylwii Chutnik (polecam gorąco!). I uderzyły mnie takie słowa:
    „Im szybciej człowiek dorośnie, tym jest po prostu bardziej ekonomicznie, bo nie ma tych wszystkich dziecinnych wzruszeń”. Oto filozofia życia współczesnego świata. Jak to mówią: trzeba być twardym, a nie „miętkim”. Jula, obiecaj, że nigdy nie dorośniesz! Że nie dasz w sobie stłamsić tej dziecięcej wrażliwości, za którą ja i tyle innych osób pokochało Twojego bloga i Ciebie. Tego Ci życzę z okazji trzecich urodzin „Szafy Tosi”!

  32. Oczywiście dołączam się do tych wszystkich życzeń urodzinowych! Sto lat pisania! gratuluję wspaniałego bloga i deklaruję czytanie nawet o balkonikach, jeśli towarzyszyć temu będą Twoje przemyślenia o codzienności.

  33. Mi też zmieniłaś troszkę świat, akurat dochodziłam do siebie po poporodowej depresji, gdy trafiłam do Ciebie. Pomogłaś, bardzo. Wspominam teraz letnie chwile, kiedy Ludi spal a ja z przyjemnością zaczytywalam,sie w Twoim blogu! Ile Ty mi dalas optymizmu! Dziękuję Ci. A, i mój mąż Ci dziekuje, bo on wie że często dzięki Tobie przechodzą mi chandry rozmaite 🙂

  34. Pingback: Polecane
  35. Julko, po pierwsze najlepszego 🙂
    Po drugie…jestem z Wami od początku, rzadko komentuję, bo jako mama dwóch chłopców, po prostu nie mam na to czasu, tym bardziej więc podziwiam Cię za organizację całego młynu.
    Inspirujesz niezmiennie…ja…wstyd się przyznać, ale dzięki Tobie zaczęłam doceniać swoją rodzinę,męża, dzieci. Bo wyszłam z domu, gdzie nie doceniało się nikogo, tylko się wymagało i wymagało coraz więcej…i ja też na początku taka byłam. Wiecznie niezadowolona, wiecznie chcąca czegoś więcej. Nie pamiętam już który to był post, ale sprawił,że siedziałam w pracy a świat staną w miejscu i pomyślałam…co ja u licha najlepszego robię? Czy ja chcę,żeby moje dzieci mnie taką widziały?Żeby zapamiętały mnie jako wiecznie niezadowoloną jędzę? I tak zaczął się mozolny proces zmiany. Dzisiaj cieszę się…z dachu nad głową, z pełnej lodówki, z postępów dzieci, ze słońca, z deszczu. Dzięki Ci za te trzy lata 🙂

  36. Nie jestem tu dla dziewczeńskich ciuchów, nie jestem tu dla ciuchów dla maluchów. Mam synka lat 5 więc to nie ani ten przedział wiekowy ani płeć. Jestem tu żeby czytać. Jak mam wkurw – tak wkurw – to zaglądam tu żeby się uspokoić i pomyśleć. I powiedzieć do siebie” O co robisz takie wielkie halo?Bierz przykład”.
    Dziękuje i nie wyobrażam sobie żebyś kiedyś przestała pisać.

  37. Juleczko, bo Ty zmieniasz świat na lepsze. Taka jest prawda najprawdziwsza. 😉 Każdy Twój wpis zawierający spojrzenie na codzienność, która Cię otacza, pokazuje, że świat jest jaki jest, ale to od nas zależy jak na niego spojrzymy. A Ty patrzysz pięknie. 🙂
    Uściski

  38. Myślałam, że tylko ja w tak młodym wieku czytam Pani bloga. Mam 15 lat i z niecierpliwością czekam na kolejne posty. Kompletnie nie wiem co mam jeszcze napisać. Poprostu chciałabym podziękować pani za tego bloga. Bardzo podobają mi się zdjęcia zamieszczane na blogu, sama bardzo interesuje się fotografią. Pozdrawiam Martyna

  39. Chciałabym Ci życzyć tego „czasu na pisanie” pod dostatkiem, choć myślę sobie, że to nazbyt pod siebie życzenie trochę, więcej Twych postów to uciecha wielka dla mnie i rzeszy Twych czytelników wiernych przecież. Żeby więc o egoizm nie być posądzoną, życzę Ci zatem „czasu pełnych koszy”, a zrób z nim co zechcesz, wykorzystaj dobrze, tak jak Ci serce podpowie i Twa mądra głowa 🙂 Dziękuję Ci Julia za każde słowo, kwiaty w wazonie i słońce za oknem… Takie to proste, acz wielkie zarazem. Dziękuję Ci bardzo, bardzo mocno. Pozdrawiam serdecznie i uściski ślę 🙂

  40. Gratuluję tych trzech lat i życzę kolejnych, równie owocnych :)! To musi być niesamowite uczucie otrzymywać tyle ciepłych słów, próśb o rady, wsparcie…

  41. Powtórzę się i ponownie napiszę – dziękuję za już i proszę o jeszcze………
    Mela – przeczytałam wczoraj jej blog od deski do deski. Wspaniała osoba.
    Wiosenne pozdrowienia dla Ciebie oraz całego klanu czytelniczek Szafy Tosi.

  42. Julus i ja spiewam urodzinowe sto lat Tobie i Szafie Tosi…i zycze Wam chwili kiedy to bedziesz miala tyle czasu cobys pisala, pisala i pisala na Swojej ukochanej werandzie..
    Oczywiscie dziekuje ze Jestes…ciesze sie niezmiernie ze Cie 'poznalam’ bo rzeczywiscie tak jak juz wczesniej dziewczyny powiedzialy, potrafisz Ty czlowieka zmienic, odmienic, przekierowac. Nauczyc, pokazac ze mozna inaczej!!!!
    Ja czerpie od Ciebie jako matka ktorej czesto brakuje poprostu sil!!! Nooo i wstaje dzielnie po nocach do babli moich jak trzeba… Ahhhh duuzo by pisac…. Wiesz ze ja od jakiegos juz roku planuje napisac do Ciebie maila osobistego takiego… Tylko zawsze sobie mysle… Po co bede Jej d…e zawracac bo tyle juz tych maili ma.. I czasu ciagle brak…
    Usciski Julek i calusow moc!!!!

    1. dzięki Martuś, choć i mnie czasami brakuje sił do codzienych obowiązków, do dzieci płaczących to stawiam się na nogi, do pionu i robię sama sobie reprymendy w głowie.
      ściskam mocno.

  43. Piękne! I jakże wzruszające! To musi być cudowne uczucie, czytać takie słowa. Wszystkiego najlepszego z okazji 3 urodzin. Wielu kolejnych lat blogowania, mnóstwa wzruszeń, wiernych czytelników i czasu! Czasu dla siebie, dla rodziny, dla przyjaciół, dla Szafy Tosi i dla czytelników. No i by nie zabrakło jeszcze czasu na odpisanie na wszystkie te wzruszające i ważne komentarze i maile. Sama od niedawna prowadzę bloga, który powstał przede wszystkim dla mojej córki, a w drugiej kolejności dla mnie samej. Teraz jednak marzy mi się aby to było miejsce równie ważne dla innych, by dawało komuś taką radość jaką daje innym Szafa Tosi. Wszystkiego co najpiękniejsze dla Was! Pozdrawiam 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.