nasza rodzinka okiem Mery Selery,
a na filmiku wygłupia się Tato Antoniny.
…bo te motocykle nieodłączne w naszym życiu.
instagram-feed
domain was triggered too early. This is usually an indicator for some code in the plugin or theme running too early. Translations should be loaded at the init
action or later. Please see Debugging in WordPress for more information. (This message was added in version 6.7.0.) in /home/szafatosi/domains/juliarozumek.pl/public_html/wp-includes/functions.php on line 6114
nasza rodzinka okiem Mery Selery,
a na filmiku wygłupia się Tato Antoniny.
…bo te motocykle nieodłączne w naszym życiu.
Ale przyczadował 🙂
A myśmy kiedyś chodzi na żużel i Roman Jankowski wygrał (bo miał niebieski kask, a ja stawiałam na ten niebieski właśnie) hihihi
hahahaha!!! to są najlepsze teksty. wygrał bo miał niebieski..
Dzieje się 😉
dzieje 🙂
piękna ta wasza rodzinka!
Jakoś po filmiku zachciało mi się zobaczyć Ciebie na motorze 😉
pozdrawiamy :*
muszę poszperać w starych zdjęciach u rodziców, albo jakies nowe porobić i wtedy specjalnie dla Ciebie ja na motocyklu 🙂
buziaki :*
Mery Selery – uwielbiam jej rysunki, wasza Rodzinka w jej wydaniu …. miodzio 🙂
widzę, że zapragnęłaś mieć taki portret jak my od Mery Selery:P hehe jej portrety są rewelacyjne- ale wiesz muszę ci się przyznać nie mogę twojego pokazać mojemu mężowi:P bo ja nie uwzględniłam jego pasji – mój to trialowiec więc my musielibyśmy mieć rower – wszędzie rowery i te jego części na portrecie powiedziałam -stanowczo nie!!!
a ja specjalnie ujęłam Jego pasję, bo pomimo tego, ze spędza z Nim tak wiele czasu i pamięta datę zakupienia motocykla lepiej niż date narodzenia Tosi 🙂 to ja kocham tą Jego pasję. bo pasja tworzy człowieka. sama nie wyobrażam sobie jakby wyglądało moje życie bez motocykli.. no i nie zamierzam go zmieniać. bez tej pasji byłby zupełnie inny. poza tym ma mnóstwo pracy, obowiązków, spraw na głowie i ja sie tak cieszę, że On może odetchnąc na tym crossie.. 🙂
a z Mery chodziłam do tego samego liceum 🙂
pozdrawiam
hehe ja też kocham pasję mojego męża- to był jeden z powodów mego zakochania:P i tylko tak piszę z przekorą bo przymykam oczy jak wydaje kasę na te swoje części za które nie jedna kobieta wyposażyłaby sobie kuchnię w najlepszy sprzęt domowy:P
A ja chodziłaś z Mery do szkoły to zazdroszczę Ci bo to niesamowita osóbka!!!
Odważnego masz tego męża 🙂
ja się cieszę, że On w życiu codziennym taki odważny 🙂
O jaaaaa! A ja z moim Tomaszem też kiedyś przemierzałam takie tereny: lasy, pola, wiejskie dróżki, ale czad! 🙂 He he. Mój mąż zaczynał od „komara”, potem w-s’ka, a potem razem jeździliśmy na eMZetkach (250) On zielonej, ja niebieskiej. On mnie uczył „wykładania się” a ja zaliczałam kolejne zakręty w krzakach 😀 Raz mijałam się na polnej drodze z sąsiadem po lewej stronie!!! Do dziś mi mąż truje głowę i podśmiewa się ze mnie 😉 Zawsze gdy jeździłam z rozpuszczonymi włosami, to te co wystawały spod kasku to były strasznie poplątane. Potem mąż (wtedy jeszcze chłopak) kupił sobie porządny skórzany strój i buty na motor z myślą o Yamaszce r1, w trakcie odkupił od znajomego crossa. …A teraz tylko wspominamy, bo motor po wypadku męża poszedł w odstawkę. (właśnie na crossie złamał nogę w kolanie). On marzy, ja wspominam i planuję sprawić mu prezent na urodziny – prawo jazdy, by mógł wreszcie kupić sobie tę yamahę i znowu poczuć wiatr oplatający ciało. Ale waham się i boję, bo dziecko już w domu, a motory to takie niebezpieczne są. I te wspomnienia kuszą, a jak ciepło się zrobi i usłyszymy ten dźwięk na ulicy to znowu jak te surykatki będziemy wodzić wzrokiem wypatrując i sikając po nogach z zazdrości. …i waham się i boję, bo stracić bym go nie chciała przez własną decyzję, a jednak to pasja taka nasza… i jeszcze Ty tu kusisz… A Agatka jak za motorami szaleje! Masakra! Cały czas mówi, że ona jak będzie duża to będzie jeździć na motorze! Śmiejemy się z niej, bo reaguje na dźwięk motoru zupełnie jak my 😉
Rysunek Mery jest rewelacyjny! Tośka na nim taka realna! He he zazdroszczę Wam tego rysunku 🙂 Buziaki :****
ja zaczynałam na simsonie jak miałam 8 lat. potem dniepr z koszem z boku… nsu 251 osl z 39 roku.. a potem już japończyki..
no całe życie z tymi motocyklami..
ja też uciekałam przez redliny na polu przed policją..
mój Adaś złamał rękę, ale siada znowu 🙂
ja się zastanawiam jak moi rodzice mogli mi na to wszystko pozwolić.. ? 🙂
przeciez ja osiwieję jak tosia będzie chciała jeździć :))
a rysunek możesz zamówić u Mery. I powiem Ci, że jest bardzo tani. razem z przesyłką, wydrukiem itp 50zł.
ściskam Was.
łooo to nieźle, nie pamiętam dobrze, le mój T. też chyba przez chwilę w dzieciństwie miał simsona (e, czego on tam nie miał – a zawsze z porozkładanych części mógłby złożyć jeszcze jeden motor 😛 ) Tomka aż rwie na motory, to nałóg jest a nie pasja ;P
A obrazek faktycznie w dobrej cenie 🙂 Sprawię nam taki 🙂
Ucałowania dla Tosi 🙂 :*
Te motory to chyba jak nałóg… jak raz się spróbuje to już przestać nie można…
A rodzinka na rysunku… ;-))) Piknie odmalowana
Pozdrawiam cieplutko
a ja tu się muszę sprzeciwić – nie wszyscy motory kochają, o nie…mało jest rzeczy które mnie tak złoszczą i których tak szczerze niecierpię!!! najpierw w Warszawie, mieszkałam na ul. Kacprzaka, to w pobliżu Al. Prymasa Tysiąclecia – okna otworzyć nie można było przez te warczące ryczące potwory chyba ścigające się nocami!!! potem mój mąż razem z braćmi kupili sobie na spółę taki (ścigacz chyba) jakbym nie miała się czym martwić. nawet raz się dałam namówić na przejażdżkę – o matko!!!! droga nierówna, bo to właściwie łąka była, trzęsło, szarpało i to uczucie prędkości – straszne, więc drę się _ zwolnij, zabijesz mnie – a on mówi potem, że to 15 km/h było…dla mnie aż nadto …przeżyłam, więcej nie dałam się namówić. Co innego paralotnie 🙂
Ja jakoś boję się motorów…I w życiu bym nie wsiadła raz w życiu jechałam i to w Portugalii z Portugalczykiem po jakiś polnych krętych drużkach i miałam zawał. WIęcej nigdy nie wsiadłam, wolę konie, samochody, już nawet miałam skakać ze spadochronem:-) A rysunek czadowy od razu pomyślałam że pasuję mi do absurdalii!
Ja nie przepadam za motorami, uznaję tylko Komarki w muzeum.
Tosia na rysunku to wypisz wymaluj Tosia 🙂
PS wyczyny Adama na motórze to na serio przygotowania do Paryż Dakar?
nie, nie 🙂
to nagrywał Jego kolega, który kończys zkołe filmową i się bawił w składanie filmu.. to tylko napisy 🙂
A ja o motorach nic nie napiszę, bo się nie znać to się nie wypowiadać! Ale filmik fajny 🙂
A najbardziej to mi się Wasz portet podoba – patrząc na zdjęcia, na rysunek to 100% wy, przynajmniej tak ja odbieram! Ta Tosia – cała Tosia:)
I jeszcze chciałam napisać że widziałam Was w DDTVN 😀 Celebrytki Wy Moje! Pozdrawiamy Z Zositą!
O widzisz i w koncu sie odzywam a juz tyle czasu tak Was sobie obserwuje z zagramanicy, no i nie moge nie powiedziec Wam jak bardzo Was lubie, wyczekuje kazdego nowego postu i cenie te chwile jakby nie bylo polskosci…A juz teraz jeszcze jak ten moj Lu zobaczyl papy Tosi wyczyny to i ze mna obejrzal i pokiwal glowa…Naprawde genialne jestescie dziewczny i takie cieplo z Was bije ze nie moge! Sciskam goraco zeby nie bylo z zimnej Hiszpanii.
bo ten blog to babski strasznie, a tu ciach! cos dla faceta 🙂
poprzez to Wasze wyczekiwanie ja mam mobilizację do tworzenia posta 🙂
w Hiszpani mieszka nasz bardzo bliski przyjaciel, taki prawie brat. W Valencji.
Piękne miasto.
ściskam Was mocno.
Portret inspiracja tylko obmyślę, co Nas charakteryzuje, bo chaos ciężko narysować hihih.
A motór, jesień motur- poznajemy się, wiosna jazda na Suzi, lato mazury Suzi. Potem już narzeczeni Yamaha FJ, po ślubie fascynacja ruskami i Nasze Kaśki najpierw bez kosza a w ciąży z Olem z koszem. Dojrzewamy i druga ciąża Yamaha V-Star, z małym brzusiem bujamy się iii przerwa bo dzieci, bo życie, bo trochę strach. Teraz Hania ponad dwa, Oli sześć i jakaś pucha się wkradła, więc zapełniliśmy ją i znów Suzi z Nami, jeszcze nie ochrzczona czeka na pogodę, no widać są ludzie którzy nie są kompletni bez manetki w dłoni. pozdr mąż:)
U nas podobnie, choć wspólnie z Adasiem jeździć okazji nie mieliśmy obydwoje całe życie z motocyklami.. mało, że pasja. oboje pracujemy w tym zawodzie. Znaczy ja juz zaprzestałam 🙂 Mój Adaś nie może odżałowac, że stracił tyle czasu na sportowe motocykle i że nie odkry wcześniej crossa.. a ja mu mówiłam 🙂
ja mam chwilową przerwę.. i nawet mnie to cieszy, bo tyle lat w pracy z motocyklami, zloty motocyklowe, znajomi motocykliści… teraz trochę oddycham macierzyństwem, blogiem, nowymi projektami… ale tęsknię.. za np zlotami gs challenge..
wrócę.. jak dzieci trochę odchowam 🙂
pozdrawiam 🙂
no właśnie Wy w tym ” siedzicie” a My tak obok, tylko zdjęcia znajomych z FB jak to otworzyli czy zamknęli sezon. Ale już basta, jest motór i Częstochowo nadchodzimy hihi 🙂
Rodzinka na rysunku świetna! Też mi się marzy, ale nie mogę się do Mery dobić 😉
Ojeju, miałam wysłać Ci ten rysunek w odpowiednim rozmiarze!!! I chyba nie wysłałam. O ja zapominalska! Przepraszam! Nadrobię!
za to XXI LO Ci wybaczam 😉