pomimo tego, że bardzo lubię robić zdjęcia, dobrze jest czasami odłożyć aparat.
popatrzeć potem przez inny pryzmat. innymi oczyma lub obcym obiektywem…
a jak jeszcze takim okiem i takim obiektywem to już zupełnie..
ostatnio widzieliście domek od Moni, dziś Monia fotografuje.
Znam Ją już jakiś czas. obserwuję z boku… i zdecydowanie za rzadko Jej mówię jaka jestem z Niej dumna.
jak się rozwija, jak pędzi do przodu.. jak znalazła sobie pomysł na siebie i idealnie go realizuje.
czasami dzwoni prawie o północy ledwo żywa, bo wraca z Poznania z nauk o fotografii.
u Niej nawet żółty kolor na zjeżdżalni wygląda ciepło i stylowo…
dziś pisała, że wynajęła studio.. oglądam wciąż to Jej nowe i kolejne sesje zdjęciowe..
ja lubię czasami odejść od tematu dziecięcego. skupić się na kobiecości, świecie w ogóle…
dlatego z przyjemnością oglądam pojawiające się u Niej sesje kobiece..
Monię można znaleźć na instagramie (strone ma w budowie) jako takaja1980.
i kilka z aparatu Oleńki.. która jest jednym z najlepszych ludzi jakich znam. taki człowiek serce.
ach! i dziękujemy pięknie za urodzinowy prezent od Moi Mili . podobno kiedy Klaudia zobaczyła ten materiał na tipi, pomyślała od razu o nas..
Czytałam właśnie wpis o urodzinach Antosi i zachwycałam się zdjęciami rodziny a tu nagle wyskoczył nowy wpis. To musiały być wspaniałe dni przepełnione radością i miłością. I tyyyyyle dzieci i ludzi 🙂 i wszyscy się radują (jakby to powiedziała moja prababcia). Pięknie :). I ja tylko chciałam zapytać o stragan Antosi, skąd jest i te wszystkie piękne rzeczy w nim? Pozdrawiam Was serdecznie.
stragan jest Asiu stąd:
https://www.krainaekozabawek.pl/zabawa-w-sklep/995-sklepik-stragan-z-czerwona-markiza-goki.html
a wszystkie straganowe dodatki z marki ERZI.
choć w urodziny na straganie były prawdziwe słodycze 🙂
Bardzo ciepły ten Twój blog. Aż nie mogę się doczekać własnego domu i budowania w nim cudownej atmosfery 🙂
Krótko i na temat Kochana Julio! !Lepiej tego nie można by było sobie wyobrazić! !Cudnie! !
Uwielbiam Twoje wpisy.. I te zdjęcia pełne ciepła.. 🙂 Pięknie, domowo, rodzinnie! 🙂 Czuć w nich miłość, ciepło, Was.. 🙂
Ależ tam musiało się dziać 🙂 Widzę, że Mama miała radochę nie mniejszą niż dzieci 🙂 Świetna zabawa i atmosfera, no i ta przestrzeń, sielskośc, ciepło, ach… Dzieciaczki zapewne przeszczęśliwe 🙂 Super, jak zwykle, Jula to wszystko zorganizowałaś. Ściskam Was mocno.
Juluś zdjęcia piękne, widać na nich tą radość jaka wtedy była. Widzę nawet gdzieś tam w tle kogoś znajomego w pięknej malinowej sukience 🙂
ps. A Twoje zdjęcia nie wiele odstają od tych od Moni
Ściskam :*
Ale fajowo… Tosia cudna Benio rozbrajający a Ty zjazdem z dmuchanca na brzuchu zrobiłaś mi dzień :)))
i te czarne stopy, co? :))
Czarne stopy są tylko dowodem na to, że zabawa była przednia :))
Ojej- „TYLE dzieci na tych urodzinach” 😉 i jeszcze wszyscy tacy uśmiechnięci i zadowoleni. No wiesz Julio – foch
Na pohybel niektórym hahahaha
A serio- świetaśnie to wszystko musiało wyjść bo widać, że zabawa przednia była. Moje ulubione foto to Mamuśki przy ogrodzeniu- drogie Panie nie wiem o czym ale jak Was zobaczyłam, to sama się zaczęłam śmiać przed kompem
Pozdrawiam wszystkich
moje też jest ulubione! a co najlepsze, One nie widziały się kilka lat i jak się zobaczyły na tych urodzinach to uwierzyć nie mogły, bo nie wiedziały, że jedna to moja dalsza sąsiadka a druga to dobra znajoma. i oczywiście przywitanie miały „a co Ty tutaj robisz?”
a potem jak widać nie mogły się nagadać 🙂
i też się za każdym razem uśmiecham jak je widzę 🙂
ta po lewej to moja czytelniczka. zaprzyjaźniłyśmy się. komentuje jako „Marlena 1” 🙂
zachwycające zdjęcia !!! i tak tam u Was fajnie , że aż chciałoby się być na miejscu :))
Wielkie buziaki dla wszystkich !!!!
Cudowne rodzinne zdjęcia.
Takaja1980 już kiedyś polecałaś jej zdjęcia. Niestety na insta ma konto prywatne więc nie można podziwiać 🙂
Julka, cudnie wesoło u Was 🙂 Ah, złota jesień w takiej scenerii wygląda jeszcze przytulniej 🙂
Widać, że przyjęcia się udały, fajną pogodę mieliście, fajna atmosfera, fajne dzieciki w ogóle fajnie, że fajnie :)). MI bardzo podoba się zdjęcia mamusiek i pierwsze kroki/ krok? Benia :)). Świetnie uchwycone:).
Szkoda, że Takaja ma konto prywatne, to taki mały apel do niej:)).
Jak będziesz miała czas to napisz jak to wszystko ogarnełaś:)
Pozdrowienia z zimnej i mokrej Anglii i jeszcze raz najlepszego i zdrowia dla wszystkich:)
Świetne zdjęcia,uwielbiam takie imprezy urodzinowe,gwarno, wesoło,bez nadęcia,strojenia, nadmiaru dekoracji,idealnie…. zdjęcia mówią wszystko!:-)pozdrawiam
Zdjęcia piękne, od razu zobaczyłam, że jakieś inne, a to się okazało, że nie Twoje.
Najbardziej podoba mi się ostatnie, Benia. Zazdroszczę przyjaciół.
Julio fajną masz koszulkę, gdzie kupiłaś, mogę się dowiedzieć? M S-P
Ze sklepu mojego męża 🙂
To pewnie coś z motorami związane?:) Julio musisz wywołać te zdjęcia bo są tak cudne, że szkoda by było nie mieć ich na papierze:) M S-P
No zobacz mnie, bo ja się śmicham i płacze,śmicham i płacze. Kurcze raz foty do posikania ze śmiechu. Dwa opis Moniki Twojej tak piękny, kobiety o kobietach tylko tak potrafią. Podziękuj jej proszę w moim imieniu za to zdjęcie przy płocie, bo ja je kofam:)
To przy płocie to z aparatu Oli i ja je zrobiłam :))))
Napiszę tak; ania z wczoraj usatysfakcjonowana bo tyyle dzieci ;))to zdjęcie przy płocie najlepsze co Panie piły w tych butelkach ?hihi a Benia loki wymiatają i widzę że mały mechanik z niego niczym z mojego Jaśka najlepsze zabawki to te od taty z garażu śrubokręty śrubki cudowna rodzinka i urodzinki też i przepyszny tort który pewnie ciocia Justynka piekła
Oj Wiolu chyba nie do końca usatysfakcjonowana no bo gdzie są rodzice Adasia Julka ja się pytam 😉
co za wspaniałe urodziny! uwielbiam Was oglądać. wszystko do siebie tak idealnie pasuje. cudowni uśmiechnięci ludzie, szczęśliwe dzieciaki i przepiękne otoczenie. inspirujesz mnie, chciałabym kiedyś chociaż w niewielkim procencie stworzyć taki świat jak Twój.
rzadko się udzielam na blogach, choć kilka obserwuję.
dzisiaj musiałam 🙂
cicha czytelniczka,J.
🙂
Julio! Zawsze oglądam Twoje zdjęcia ze szczerym uśmiechem a na sercu robi się od razu cieplutko, często tu do Was wracam 🙂 Czytałam kiedyś u Ciebie wpis bodajże 'robota’ gdzie w jednym z komentarzy polecałaś książkę pt. 'Jeździec miedziany’ , a że wiedziałam ze gust masz świetny postanowiłam nie zwlekać i wzięłam się od razu za lekturę. Wciągnęła mnie niesamowicie, jestem w połowie. Ze względu na mój stan – 9 miesiąc ciąży 🙂 chcę poczytać coś weselszego, coś co wzbudzi we mnie wesołe, pozytywne uczucia.. Jeśli możesz mi polecić jakąś ciekawą książkę byłabym Ci bardzo wdzięczna! Pozdrawiam cieplutko.
Paulina
Mina Benia na ostatniej focie wymiata!!!!!!
Droga Julio.
Piszę pierwszy raz, chociaż na Twój blog zaglądam od pewnego czasu. Po co? Bo takich jak Ty ludzi znam w realu bardzo niewielu, a tak bardzo z takimi tylko chciałbym obcować. Mam dwóch już dosyć odchowanych Synalów, którzy razem z Mężem tworzą męską klikę. Ja z kolei jako matka ociupinkę zwolniona już z wariacji pierwszych lat życia dzieci mam ten „luksus”, że czasem mogę zajrzeć do netu i własnie miałam ten przebłysk, że trafiłam do Ciebie. I jeśli pozwolisz droga Julio zostanę na dłużej, kibicując Ci przy wychowywaniu Twoich rozkosznych Pociech i ładując swoje akumulatory świadomością, ze są Kobiety takie jak Ty, szalone, ciepłe i kolorowe tęczą wewnętrznego piękna. Pozdrawiam serdecznie.
wiesz… to mnie tak bardzo cieszy gdy czytają i zaglądają tutaj nastolatki, dziewczyny na studiach, babcie.. kobiety z odchowanymi synami..
bo to świadczy o tym, że każdy może znaleźć coś dla siebie.. a to nie jest łatwe. to dla mnie wielki komplement za który ogromnie Ci dziękuję.
pozdrawiam serdecznie 🙂
Julia powinnaś być przepisywana na receptę jako „lek na całe zło”, zawsze ale to zawsze kiedy mam gorszy dzień coś pojdzie nie tak Twoj blog od razu stawia mnie do pionu.
Kiedy indziej inspiruje… tak jak ostatnio, mieliśmy z mezem wolny weekend- a to nie często się zdarza- chcieliśmy go spedzić razem, rodzinnie i przypomniało mi sie ze kiedyś pisałąś o zamku… znalazłam, pojechaliśmy i było… cudownie bo na miejscu okazało się ze nie tylko zamek ale i park jest cudowny a przy okazji odbywała sie zabawa i było pełno atrakcji dla najmłodszych …. magia ,po prostu czysta magia bije od Ciebie i miejsca które tworzysz
Ewelinko, to jedźcie jeszcze do Stacyjkowa w Rudach,albo do palmiarni w Gliwicach. jest też suuuper plac zabaw w Mikołowie/Bujaków.
bo domyślam się, że jesteście z śląska?
oooo dziękuję Kochana …. tak my tez ze Śląska , mieszkamy między Tychami a Mysłowicami, czasami człowiek szuka gdzieś daleko a pod nosem takie cuda mozna zobaczyc 🙂
Julia, a Tosina koszulka w kotki skąd? Bo u nas tez kocia faza:-)
dostała od Szwagierki mej ukochanej. wiesz, z tego co mi się wydaje byla metka Lindex. no u nas też koty królują 🙂
wspaniale! radośnie, ciepło, beztrosko. W tych czasach tak liczne, rodzinne spotkania to rzadkość. Dobrze, że na blogu pokazujesz jak wielkie szczęście ze sobą niosą 🙂
Pozdrawiam, Ania
ps. i samych cudowności dla Benczysława 😉 :*
dziękujemy Aneczko :*
Warto czasem oddać aparat w inne ręce. Bywa, że zyskuje się dzięki temu piękne zdjęcia z dziećmi. To z Tobą i Benczysławem, bezcenne. Prześliczne, przepełnione czułością. Sto lat dla malucha. Pozdrawiam serdecznie!
prawda najprawdziwsza! też lubię to zdjęcie 🙂
Jezu, jak pięknie! To musiał być wspaniały czas. A to zdjęcie, gdzie te Dwie się nagadać nie mogą, boskie i takie pozytywne. Uwielbiam tu zaglądać.
A skąd te długaśne girlandy świetlne z żarówek? Cudnie to wygląda!
Jak cudnie!!!!
Moglibyście być plemieniem pod nazwą „czarne stopy”:)
Zresztą dla mnie masz trochę indiańską urodę i wszystko co jest w tym klimacie super do Ciebie pasuje.
Przy okazji dziękuje za pozytywną energię którą przekazujesz i potrafisz z nawet kiepskiego dnia wyciągnąć pozytywy.
Bea! dziękuję i Dnia dobrego z rana życzę :*
a wiecie co mi się podoba ? że na tych stołach tak mało jedzenia 🙂 tylko proszę nie zrozumieć mnie źle, naprawdę to takie fajne. w mojej rodzinie jak się ludzie zjeżdzaja to musi byc stoł naładowany tak, ze się ugina, i to jeszcze takimi majonezowymi sałatami, budyniwymi plackami, wedlinami itp. nie powiem, ze niesmaczne, ale jak się człowiek tak za przeproszeniem nażre to juz za chwile nic mu sie nie chce. a ludzi powinni sie spotykać żeby żeby sie soba naicieszyc, pogadać, a jedzenie owszem niech będzie pyszne, ale fajnie jak jest tak z umiarem i rozsadnie. z tych zdjec bije przede wszytskim radosc, szczescie, widac ludzi i dzieci usmiechnieci, przyszli zeby swietowac, celebrowac dzien i sie cieszyc soba. i wlasnie to jest fajne, a nie ilosc salat na stole. i ja tak probuje nauczyc moja rodzine, malymi krokami 🙂
ja mieszkam na podkarpaciu, i nie wiem czy to taka regionalna naleciałość czy tylko tak w mojej rodzinie 🙂
zdjecia cudne, pozdrawiam 🙂
Aguś, to chyba wszędzie tak jest. Moja Mama i moja siostra też tak szykują. Moja siostra to robi sto milion∑ó dań. i to zupy z krewetek i takie tam.. a ja uważam, że tego i tak się nie przeje. a potem się wyciąga z lodówki przez trzy dni albo się psuje i wyrzuca. gospodyni nie siada do stólu tylko lata albo jest zmęczona i wkurzona. a ja mam dwoje małych dzieci i nie będę robić ponad miarę bo i po co?
w sobotę dla rodziny był tort, desery a potem grill z rybami, karczkami w różnych zalewach, dwie sałatki, przęskąkski z tortilli i łososia i chleb zapiekany w przyprawach.
a w niedziele to tort, słodyczy masa dla dzieci, soczki i pizza. (dla dorosłych kawa, jakieś winko).
może jak mi dzieci podrosną to chętnie trzy dni w kuchni postoję i przy piekarniku. 🙂
o tak, jedzenie po imprezie w lodówce jest najgosze. jak zostaje dużo i człowiek nawet nie chce na nie patrzeć, i albo wciska w siebie, albo patrzy i daje na przeczekanie a później popsute. ja zawsze rozdaje wszytko co moge.
ale to wyrzucanie w tym najgorsze.
a ja mysle, że im bede starsza tym mniej bedzie mi sie chcialo stac przy garach. nie zeby gosci nie szanowac, bo to nie o to chodzi, ale zeby cieszyc sie okazja do spotkania a nie byc umordowanym i czekac az sie impreza skonczy bo goscie jeszcze nie przyszli a czlowiek marzy zeby sie tylko polozyc.
moja ciocia, ktora mieszka w kanadzie jak zaprasza znajomych to kupuje melony, arbuzy, kroi w kosteczke uklada ladnie na talerzuku a do picia winko i bawia sie wybornie (a jeli impreza wieksza to robi jeszcze salatke grecka) 🙂 no i wlasnie ja w tym kierunku zmierzam 🙂
milego dnia zycze 🙂
Cudnie.. sielankowo aż chce się tam być. Weszłam na Twojego bloga po przeczytaniu bloga http://czarnoczarnobialy.pl/ cała popłakana bo znam tą rodzinkę są cudowni, dzielni, nieludzko silni… i choć na zapomniałam o ich ciężkiej walce… ale tylko na chwilkę!!!
Zachwyciło mnie pierwsze zdjęcie 🙂
Piękny ciąg dalszy urodzinek, nie spodziewałam się tak szybko wpisu a tu hop i jest 🙂 Pozdrawiam ciepło
Bardzo ładne. Też zakładam bloga, ale nie jest tak dobry jak ten.
Pozdrawiam.
Po obejrzeniu zdjęć pozostaje mi życzyć zdrowia bo siebie na wzajem już macie;-)
Julio, u Was jak zwykle, cudnie 🙂
Ale ja dziś wyjątkowo z pytaniem technicznym, jeśli mogę… Od dawna zastanawia mnie sposób obróbki zdjęć, który stosujesz. Mają dzięki niemu taki klimat starych, ciepłych zdjęć. To jakiś preset, nakładka na Photoshopa? Ja używam darmowego programu DxO i jeżdżę w nim od wczoraj wszelkimi suwaczkami i do takiego efektu dojść nie mogę…
Pozdrawiam serdecznie!
A
Aniu, jeżeli pytasz o te zdjęcia z tego posta to są one autorstwa Moniki Byczkowskiej i Ona obrabia w PS.
ja nie umiem obrabiac w niczym i czasami coś delikatnie zmienię w iPhoto w MacBooku.
Rany jaką Ty masz figurę!!! Jak Ty to robisz??
Miłego poniedziałku 🙂
o rany! na pewno będzie miły :))
a ja bylam na imprezie w sobotę i sobie myślę, Boże, jak te dziewczyny wyglądają muszę się wziąć za siebie.
a ja nigdy nie robiłam nic. nigdy się nie odchudzałam i nigdy nie ćwiczylam a wręcz jem straaaadsznie dużo.
Julia a ja z zupełnie innej beczki, czaję się do koca, konkretnie tego: http://maylily.pl/produkt/rosetta-notte, wiem że posiadasz. Powiedz czy wart jest tych, nie oszukujmy się, nie małych pieniędzy? Chciałabym żeby był taki na jesień -zimę do książki na balkon, a może trochę jako narzuta. Co myślisz?
Małgoś, jak dla mnie, z ręką na sercu – wart! nie wyobrażam sobie bez nich zimy, jesieni. tylko pod nimi śpimy.
To się skusiłam. W razie co, to Cię znajdę :PP
Daj znac jak dostaniesz 🙂
Dam na pewno. Pozbędę się wszystkich „targowych” i zostawię sobie jeden a porządny. Chociaż ten musztardowy też piękny…
Julia koc dotarł. Jest przecudowny, miękki i te kolory, wykończenie. Wszystko NAJ! I do tego jak zapakowany… I moja Oliwka znalazła dla siebie małą sówkę 🙂 Teraz przy najbliższym napływie gotówki kupuję musztardowy.
Piękne zdjęcia:).