miło bo… w ostatnim czasie dostałam dwa maile z zaproszeniem do wywiadu…
i to nie , że po znajomości czy ze strony od koleżanki.. nie, nawet nie od koleżanki mojej koleżanki..
dlatego tak mi miło.. że to od zupełnie mi obcych osób… no teraz już nieobcych..
w pierwszym z nich, się rozgadałam na całego.. a i tak na koniec stwierdziłam, że nawet połowy co chciałam nie „powiedziałam”…
może uda mi się dopowiedzieć..
i jak to ja… nie odchodzę po wywiadzie ot tak.. że zawijam kiece i lece… nie, nie.. po tym wspólnym „gadaniu” umówiłyśmy się na kawę.. to dopowiem resztę…
żeby przeczytać zapraszam – Projekt Pozytywka (klik)
a drugi.. to już krótki.. ale fantastyczna forma.
taką prezentacje widziałam kiedyś w jakiejś kolorowej gazecie.. i zawsze sobie myślałam.. ale fajnie.. co ja bym wtedy powiedziała..
a tu masz… jak to dobrze marzyć, bo jaka radość gdy te marzenia się spełniają..
do „Mojego świata” zapraszam Was do Lili naturalna (klik)
Gratuluje Juleczko ;)) Oj Ty sukces odniesiesz! Nie, przepraszam Ty już to zrobiłaś :*
Niemożliwe jestem pierwsza! Ha chyba pierwszy raz ;))
Gratulacje!! Oby było ich wiecej bo miło sie je czyta! Pozdrawiam 🙂
Julioooo celebrytko Moja:) dumna z Ciebie jestem! Jakbys mi najblizsza rodzina byla!Czytalam wczoraj i myslalam rozmyslalam,jak to jest ze potrafisz sie odnalezc sie w kazdej dziedzinie zycia,i jak zaszczyt mnie kopnal ze dane bylo mi Cie poznac…ja nigdy takich wywiadow udzielac nie bede,pewnie i dobrze bo nigdy tak pieknie i madrze odpowiedz bym nie umiala,tyle w Twoim kazdym slowie madrosci zycia….jakbys na tym swiecie juz sto lat byla! Gratuluje
O matko matko matko jedyna kochana najdroższa .. ja już nie wiem co powiedzieć. nie wiem .. bo już wszystkie słowa wypowiedziałam.. a dziś akurat mam czas, mówić bym mogła bez końca bo dzieci z Marcinem w górach a ja odnajduję spokój i ciszę pod kocem przy kawie, faworkach i komputerze ..czasem zerknę na akurat lecący serial meksykański 😉 więc ja dziś bym mogła a słów mi brak. napisałam komentarz wczoraj pod pierwszym wywiadem (powinnaś go zobaczyć na fb) i to tyle. Bardzo bardzo Ci gratuluję Julka 🙂 Celebrytko Ty moja słowami poprzedniczki mówiąc 🙂 Bardzo mi się to zdanie podoba 🙂
Jeju Iwonko jak ja kocham Twoje komentarze… nawet u innych ;)) Jak Cię nie poznam kiedyś to chyba zwariuje! Ale i tak poznam 😉 Prawda?:)
prawda!! 🙂 my się przecież na tej gali spotykamy Karolina :-))))))
Chciałoby się kliknąć „lubię to”! 🙂
Na Julkę nie mogę, więc na Was ślę, dziewczyny! Dobrze, że w innych kategoriach startujecie!
Ale Ci dobrze, Iwonka…
Też klikam „lubię to!” 😉 no ba spotkamy się na gali… może za rok bo nie wiem czy mnie tam do Ciebie w tym wpuszczą 😉
Przeczytałam z zapartym tchem. Wspaniale się poczułam poznając Ciebie bliżej. Robisz to co kochasz i spełniasz się w tym. Cieszy mnie Twoje szczęście a Twój blog sprawia,że choć przez chwilę mogę odnaleźć radość w troskach dnia codziennego. Czasem gdy mi bardzo źle, przypominasz mi,co tak naprawdę w życiu jest ważne. A że ciężko czasem..no cóż…nie każdy życie ma usłane różami,a i są dni kiedy łza kręci się w oku. W końcu to ludzkie,takie nasze,że czasem dajemy się ponieść emocjom. Miło,że stałaś się ich częścią w moim życiu.Spokojnej nocy życzę i tupotu małych stóp z rana 😉
Gratuluję! Miło się ogląda, jeszcze milej czyta, i pragnienie się pojawia, aby część tego twojego świata do swojego świata wpleść. Albo chociaż Cię na kawę porwać;-). Tylko trochę daleko z tego mojego świata do Ciebie.
Pozdrawiam, choć słów tak ładnie jak ty składać nie potrafię.
:-)) fajnie jest się czym chwalić byleby Ci woda sodowa nie uderzyła do głowy skoro stajesz się gwiazdą;-)podoba mi się tekst w Pozytywce że nic tak nie motywuje jak dziecko, mam podobnie (chociaż u mnie to są już dzieci), dzięki nim chce mi się tworzyć, szperać w necie i wyszukiwać rzeczy niepowtarzalne dla nich i dla siebie…Powodzenia Julka i kolejnych wywiadów na przyszłość!
super ! Gratuluję ! czytając Twojego bloga czuć bardzo wyraźnie spokój, harmonię, miłość…to jest piękne ! pozdrawiam, ewa
gratuluję z całego serca 🙂 ajlowju bejbe :)))
Julio, mi jeszcze milej 🙂 I ja także dziękuję Ci za Twojego bloga i za tą dawkę pozytywnej energii co jakiś czas:)
Ech, i znów to samo uczucie… Wiele nas różni, Julka, głównie przeszłość, ale łączy jeszcze więcej – świadomość, że najważniejsza jest rodzina, że jej staroświecki model wcale nie jest taki najgorszy, że liczy się tu i teraz, ale też to, co po nas zostanie.
Bo wiesz, ja nie miałam tyle szczęścia, co Ty, i nie miałam takiego domu jako dziecko, ale odnalazłam go jako szesnastolatka w rodzinie Twórcy. I gdyby nie ta jego rodzina, to ciepło, poszanowanie drugiego człowieka, nawet jeśli to przekorny nastolatek, ta mama w domu, ta miłość… podejrzewam, że byłabym dziś zupełnie innym człowiekiem.
Świetne te wywiady, taka Julia w pigułce. Szkoda że nie wystartowałaś do „Bloga Roku”. Ja sama wysłałabym co najmniej 50 SMS-ów!
Całuję niedzielnie!
Gratuluję. Nie pamiętam jak wpadłam na Twój blog, ale chyba przypadkowo, bo sama bloguję od mniej więcej roku. Powiem szczerze, że bliższy mi ten „życiowy” niż „modowy”. Mimo, że rodzinę mam, to z racji odległości i zawiłości życiowych często sama jestem, a raczej samotna, gdy „gębę” chce się do kogoś otworzyć a nie ma do kogo, gdy chce się wypłakać, wyżalić, lub zapytać o radę. Twoje wpisy często pozwalają mi na „rozmowę” z Tobą, bo tak jak już kiedyś pisałam czuję, jakbyśmy dusze podobne miały. Czasem Twój wpis to taki kopniak dla mnie, gdy zatracę się w głupich myślach, smutku bezsensownym, żalu o nic… Czasem porywasz mnie do śmiechu, a cudem jest, gdy dzień tego śmiechu nie zapowiadał. Często dzięki Tobie wiem, że to co się u mnie dzieje to jednak normalne jest, bo emanujesz na blogu prawdą i prostotą, a nie tym, co inni by chcieli usłyszeć, zobaczyć. Ten paluch Tośki wystający z dziury w śpiochach, myśli o przemijaniu, czy wzmianka o bałaganie w domu i te zdjęcie z pająkiem… Dzięki Tobie prawdziwe życie zaczyna być dostrzegane i postrzegane jako te fajne, dzięki Tobie My- Kobiety Matki jesteśmy dumne i nie wstydzimy się bycia NIE zawsze naj i na topie. Takie byłyśmy i byśmy były bez Ciebie, ale Twoje słowa tak cudownie docierają do ludzi, że dzięki Tobie ta mądrość życiowa idzie w świat. Dzięki Tobie wiele kobiet czuje otuchę i wsparcie w codziennym życiu, obowiązkach, które na nich ciążą, chwilach smutku i zwątpienia.
Mam nadzieję, że będzie tu na tej naszej Ziemi coraz lepiej, że uda nam się stworzyć naszym dzieciom lepszy grunt duchowy niż (się zdaje) dominuje teraz. Dzięki Tobie, dzięki ludziom propagującym dobro, prawdę, miłość, wiarę w samego siebie i szacunek do drugiego człowieka. I mam też nadzieję, że te kobietom, które zatracają się w złych myślach, słowach i czynach będzie dane przeczytać Twój blog, by mogły ocknąć się i wyjść na prostą.
„… bo ja bym chciała tak trochę ludzi obudzić…” – chyba to Ci się udaje 🙂 Oby więcej takich ludzi jak Ty! :*
oklaski! Pisz jak mówią „do końca świata” 🙂
Brawo, brawo! Dla Ciebie jako Mamy, Żony, Kobiety, Koleżąnki, Przyjaciółki! Gratulacje ode mnie i Zosi:)
Wywiady lekki, takie przyjemne do czytania. a prezentacja Lili Naturalna – the best, a do tego jeszcze taka moja. Grease moj kochany, perfumy, ta sama nierozłączna prostownica itd…. no i jak ja mam tu nie zaglądać regularnnie 🙂 pozdrawiam!
Julka dziękuję Ci za ten wywiad/ rozmowę i z niecierpliwością czekam na naszą kawę i dopowiedzenie wielu rzeczy 🙂 Wiesz, że używamy tych samych perfum?:-) Wierzę w to, że nic nie dzieje się przypadkiem, ani to, że Cię znalazłam ani to że obie mieszkamy koło Katowic!:-) buziak
Julia świetne wywiady, ten drugi w bardzo ciekawej formie… fajnie i przyjemnie się Ciebie poznaje, jesteś taka kolorowa z tymi milionami pomysłów, Osiecką w sercu, Tosią u boku, prędkością pędzącego motocykla, szczęśliwą rodziną i pasjami o zapachu Euphoria CK. Taka kolorowa, że każda z nas znajduje trochę siebie w Tobie. Powiedziałabym, że troszkę: zwariowana wariatka z głową w chmurach, sercem na dłoni ale mocno stąpająca po ziemi 🙂 jak najwięcej takich wywiadów! jak najwięcej Ciebie, chociażby dla mnie, bo uwielbiam… tak po prostu.
A ja pod artykulem zostawilam komentarz jako Alipio lopes ;)ale prawda zostaje taka sama…jak tu sie zajrzy to juz wyjsc nie mozna:)