Za miesiąc minie 5 lat.
Ile to czasu takie pięć lat.. Jaki kawał z życia..
Można w takim czasie urodzić dwójkę dzieci, albo czworo.
Można pobudować dom, zaaklimatyzować się w innym kraju. Samemu bądź z rodziną.
Można zmienić pracę. Raz albo siedem razy.
Można oswoić kota. Albo jak moja siostra, dokarmiać sześć bezdomnych kotów, dwa psy i oswoić lisa.
Można przez ten czas Kogoś pokochać i Kogoś stracić.
Można zrobić karierę. Można upaść.
Albo ile ludzkich dłoni trzymać w hospicjum na wolontariacie.
Przeczytać jedną książkę, sto dwadzieścia książek albo żadnej.
Przez pięć lat można witać nowe życie i odprowadzać życie innych na cmentarz.
Można wiele zrobić z siły naszych rąk, wiary i chęci.
Wiele zdarzyć się może zupełnie bez naszego udziału i pozwolenia.
Ale przez takie pięć lat można też nie zrobić nic..
I wtedy to nic już całkowicie zależy od nas.
Jakiś czas temu, we wsi obok, jedna Pani drugiej Pani przez płot, rzecze tak..
– Czytasz tę Rozumkową?
– Czytam.
– Wiesz co, dej ty spokój, jak tak można, pokazywać całemu światu co się na półce mo i jak poustawiane.
A ja na półce mam różnie.
Czasami porządek, bo lubię. Ale jako, że mam małe dzieci, pracuję sporo, często wybieram czytanie książek lub spacer z dziećmi niż sprzątanie, to zdarza się nieład wielki. Wtedy też z chęcią taką półkę pokazuję, bo człowiek prawdziwy jest wtedy taki.
Ulubioną to mamy tę w kuchni. Mówię na nią – kawalerska. Bo Adaś w „kawalerce” ją zrobił.
Każdy prawie pyta skąd mamy bo taka ładna.
I jak takiej półki nie pokazać?
Która nie jest ze złota, nie kosztowała dziesiątek tysięcy, nie jest ukradziona i nie trzyma w sobie tajemnic do ukrycia..
Jak nie pokazać półki, którą docinały dłonie mojego męża. Wkręcały śruby i malowały.
Dłonie, które zbudowały nam dom i nie tylko ten ze ścianą i podłogami..
U mnie taka półka ma większy wymiar.
Nigdy nie jest tylko tak, że człowiek składa się z tego co widać na zewnątrz..
Nie jest tak, że ten blog składa się z tej półki.
Za tą półką jak i za człowiekiem więcej prawd stoi.
Zatem na tym naszym „kawalerskim” regale, na najwyższej mamy koszyk ze słodyczami.
Dzieci często pod nią stoją z wyciągniętymi rękami i wołają.
Obok zaraz z grubego szkła słój. Pęknięty więc ponczu nie naleję, ale piękny więc stoi.
I dzban z 1929 roku. Z taką rurką w środku na lód.
Na tej niżej jest koszyk z książkami kucharskimi, termofor i moja nagroda od gazety wyborczej – taki motocykl zrobiony z drutu na kamiennej podstawie.
Na trzeciej od góry jest puszka z nićmi i igłami, wiadereczko z długopisami i taca z listami, papierami..
Na najniższej koszyk z pampersami, żeby były pod ręką i drugi koszyk w którym jest chyba wszystko.
Jak nie wiadomo gdzie co dać, to do tego czerwonego koszyka.
Tak mam zatem na ulubionej półce.
Na niej jest nasze życie. Bo pomiędzy tym wszystkim jest pęknięty balon, brokat co sypała nim Tosia, koty kurzu bo zabawa w tym tygodniu była dobra i czasu na sprzątanie nie było, mój niezapłacony mandat..
Bo ta półka na zdjęciu to niewyobrażalnie mały odcinek naszego życia.
Dzięki tej półce Ktoś na koniec spotkania autorskiego szepcze mi cicho do ucha..
„Dziękuję Julia, w najtrudniejszym momencie mojego życia byłaś ze mną i mnie podniosłaś”
Dzięki tej półce Ktoś na mailu każdego dnia pisze..
„Myślałam, że się nie uda, że świat już nie wróci do normalności, a potem znalazłam Twój blog”.
Dzięki tej półce w skrzynce na wiadomości instagramowe znajduję..
„Każdego poranka, kiedy cicho w domu, czytam jeden Twój rozdział. Pomaga mi żyć tak jakbym chciała”
Trudno mi wciąż w to uwierzyć, uzmysłowić sobie, że mogę wywołać takie ludzkie odczucia i myśli..
Ale nadszedł czas, po tych pięciu latach blogowania by otworzyć w sobie taką furtkę i pozwolić tym słowom i podziękowaniom wpłynąć do serca. Uwierzyć.
I to dzięki tej nieszczęsnej półce właśnie..
Bo czy to nie raz Ktoś wpadł w internecie na łóżko, szafę, stół w moim domu a potem zaczął czytać..
Czy to nie ta właśnie półka pomogła otrzeć łzę, wstać i iść, kiedy się zasiedziało..
Im jestem starsza, tym mniej tak naprawdę w siebie wierzę. A może więcej mam pokory. Nie wiem.
Nie jest to moje pisanie ani Miłoszem, ani Szymborską. Nie jest dobrym wypracowaniem nawet. Bo brak początku, rozwinięcie i końca. Brak odpowiednich przecinków i właściwie złożonych zdań.
Jest zlepkiem niegramotnych myśli zwykłej dziewczyny.
Ale gdzieś Komuś się przydało.
Więc jeżeli moja upubliczniona półka zrobiła choć jedno dobre w świecie to wie Pani co..
to ja jestem dumna. Bo zrobić choć jedno dobre w świecie to wielka rzecz.
I nie ważne czy Kto pokazuje te półki czy nie.
Ważne by te półki niosły porządek gdy się na gości oczekuję i z radością ścierką kurze omiata.
Ważne by miały ołówki zatemperowane gdy na prędce trzeba coś zapisać.
Ważne by te nasze domowe półki były z nas dumne.
I nie publicznie tak naprawdę… Tylko wtedy gdy już cały dom śpi.
Żeby były dumne ze swoich domowników.
Z ich sukcesów i słabości po których mówią przed snem „przepraszam”.
I jeżeli dzięki mojej publicznej półce Ktoś dziś wieczorem powie w swojej kuchni do bliskiej osoby „przepraszam” i Ich półka będzie z Nich dumna, to wie Pani co…
na pewno Pani wie..
Zawsze piszę do Ciebie Julio… Bo tak mi się bardzo podoba!!! Ale dzisiaj napiszę Ci
Juleńko…
Wiele z nas podniosłaś…
Pokazałaś, że…
Można pięknie żyć….
Popełniać błędy….
Śmiać się i płakać….
Że każdy z nas ma wady…
Że z tych wad można wiele się nauczyć…
A nasze zalety…
Że trzeba je pielęgnować…
Oraz że jesteśmy ważne same dla siebie…
Nauczyłaś…
Dostrzegać te małe, piękne radości…
Spojrzeć na drugiego człowieka w inny sposób…
Zwyczajnie cieszyć się życiem…
I mimo, że czasem się człowiek zapomni i znów się pokłóci…. czepi drobnostek w swym życiu… Buzie nie w uśmiech ułoży….
To zaraz wróci na właściwy tor i wypowie to niby zwykłe „przepraszam”….
Całusy
Codziennie wyglądałam postać jest dziś. i czytałam przy linijce jak w szkole, żeby nie uciekła żadna literka
❤❤❤
Julio! Ty nawet o tej półce, zwykłej- niezwykłej tak pięknie życiowo opowiadasz!
CHAPEAU BAS!
Oj, czerpię tutaj nieustannie i cieszę się, że Cię kiedyś tam odkryłam ze trzy lata temu 🙂
Pozdrawiam serdecznie! 🙂
Przy słowach ,,Ale nadszedł czas po tych pięciu latach blogowania …” na chwile zamarłam juz mi się w głowie uwidziało, że Julka ,,moja ” będzie bloga zamykać internety odcinać ? Piękny post kochana. A co żeś mi tymi swoimi, ,półkami ” w życiu uczyniła to moje. Kocham uwielbiam i nieśmiało proszę o więcej bo ciągle mi mało ?
Ja w tym fragmencie…też zamarłam…i bałam się czytać dalej…na szczęście to nie to???
I ja i ja!serce mi zaczęło szybciej bić jakby i sciskac w żołądku zaczęło.A potem poczułam wielkie uffffff…
Ja już to pisałam Ci w priv wiadomości, że żaden poradnik tak mi nie pomógł na początku byciu mamą jak Twój blog. I czerpię i z niego i z książki i czekam każdego dnia na nowy post. A jak się pojawi to i mój dzień jest jakiś lepszy, ja bardziej skupiona i przywołuje się do porządku by nie szarpać się z tym co nie jest warte.
Julka, Ty to tak piszesz, że ja prawie po każdym poście ryczę.. i Twój blog uczy mnie życia i tego co ważne. Pokazujesz jak doceniać proste rzeczy i za to Cię uwielbiam i po stokroć dziękuję:*
a ja marzenie mam…. by kiedyś poznać na żywo kogoś, kto jest tak skromny a jednocześnie tak bogaty, tak mądry, a tak potrafiący się do swojej głupoty przyznać, tak pokorny a takich rzeczy dokonujący…Julia! zmieniasz życie ludzi na lepsze!
Pewne Panie tak już mają, że zwyczajnie się wtykają, jedna drugiej przez płot rzecze, czy od trosk swych tak uciecze? Czy specjalnie, przez przypadek? obgadują cudzy zadek?niech się biorą do roboty z głowy wyjdą im głupoty-oczywiście tak się śmieje teraz bo mogły to być nawet mile babki które tak jakoś przypadkowo wyraziły swoją opinię, niekoniecznie osoby złośliwe;) czasem tak sobie myślę jak się czujecie z tym że ludzie Was znają z Bloga, w sensie sąsiedzi i oczywiście myślą że Was znają 😉 uwielbiam tu u Ciebie przebywać na blogu ale czy nie jest to uciążliwe?
Ale się uśmiałam ?
Julka u nas na wsi zawsze będą gadać nie ważne z jakiego powodu?także nic sie nie przejmuj !
Uwierz w siebie kochana u w to pisanie Twe,ja z Ciebie dumna jestem i z siebie też, bo dzięki Tobie i tej półce to już od dawna moje myślenie, spojrzemie na świat, na życie się zmienilo. I wiesz co…. kocham Cię tak po prostu.
A mimo tych słów pięknych zawsze to mi jednak zdjęć brakuje… Bo ja twój dom uwielbiam, choć takiego mieć nie będę to kocham oglądać, patrzyć, na te półki, koce, zabawki w każdym kącie, na dzieciaki rumiane podobne do siebie… Wiesz, mamy dzieci w podobnym wieku, nawet kilka rzeczy po Benku mój Olek znosił, wybawil i ja lubię na to patrzyć, podglądać, wracać do niektórych czasem kilka razy…
Jest lipiec siedzimy wszyscy u rodziców w Łękawicy, na starych rozdylanych krzesłach, w wędzarni samo dobro, słonce. Idę po książkę otwieram tam gdzie chciałam i czytam, moje słowa w twojej książce, czy oni mieliby okazję do tak mokrych oczu, czy znaczących chrząknięć? Czy to chłop czy baba zasłuchani w historii o nas u Ciebie.
Jest luty bieżącego roku, siedzimy na urodzinach, ciasta już zjedzone, wyniesione do kuchni bo miejsca na sałatki i kiełbachę mało, lecę po laptopa i czytam o ” kuchni” mama wylewnie, że ona uwielbiała przy piecu siedzieć też takie placki z blachy, tata widać że swoje wspomnienia w głowie miele, ale on raczej z tych co pogadać, to w gronie mniejszym.. No i co to takiego ?! Ktoś by powiedział, ”a bo ty Marlena taka zafascynowana tą Julią, i to ty ją tak malujesz”. A maluje! I moja to rzecz! A Pani pewnie teraz czyta, to ją tu wszystkie pozdrówmy, bo skoro te Twoje półki zna, to czytelniczka jak każda z Nas.
Julka uwielbiam Cię za tą szczerość i normalność!Nie raz łzę uroniłam nad Twoim postem i nie raz mi pomógł się podnieść!A półkę Kocham i nie wyobrażam sobie,żeby Cię zabrakło!?
Julio,
Masz wielki talent, nie tylko do pisania, tylko przede wszystkim do tego ze przez to pisanie wzniecasz w ludziach poruszenie w nich samych czegos takiego co potrafi wewnatrz nich isc ku lepszemu, piekniejszemu, co zbliza ich ku ich wlasnym sercom.
Ja mam tak czesto – przeczytam Twoj wpis … i na swiecie robi sie jakos jasniej. A to chyba dlatego, ze to swiatlo pojawia sie w moich oczach, a pojawia sie, bo „przechodzi” z Twojego widzenia swiata na mnie…
Czy moze byc dar wazniejszy niz cos takiego?
Usciski
Droga Julio dziękuję Ci za każdy post, każde slowo. Rozkochałaś mnie w swoim świecie do granic możliwości 🙂 Tak wiele można się od Ciebie nauczyć.. po każdym przeczytanym poście zatrzymuję się na chwilę, zamyśle, zadumam a potem wracam do codziennych obowiązków. Och, nawet nie wiesz jak bardzo jestem Ci wdzięczna, bo nauczyłas mnie czegos najcenniejszego nauczylas mnie doceniac życie. Nauczylas mnie bardzo bardzo duuuużo i dzięki Tobie mój świat jest teraz piękniejszy, bogatszy !
Ślę Wam, całej rodzince moc uścisków, całusow i dużo pozytywnej energii :):):)
Pomimo, że na Twoim blogu Julia często widzę piękne obrazki i piękną tę półkę nie jedną to wiem, że to tylko mały urywek z Twojego życia. Dużo więcej masz go dla bliskich ale przez to że żyjesz w prawdzie w życiu to lubię do Ciebie zaglądać bo Twoje posty są dla mnie nietuzinkowe, obłędne i nigdy nie znałam kogoś takiego… Prawda jest najważniejsza. Twoje prawdziwie życiowe posty pisane niosą tyle pięknych emocji otwierają moją duszę i pomagają ogarnąć moje życie na zakręcie.
Choć mam tylko Twoją książkę i śpiworek w pióra to uwierz są przemiłą pamiątką z mojego prawie pięcioletniego życia, które spędziłam z Twoim blogiem na obczyźnie. Za niedługo rozpoczynam nowy etap, wracam do Polski i nie mogę się doczekać kiedy będę pędzić na spotkanie, wieczór autorski albo inny z Tobą w babskim gronie;)
Tak myślę ufasz życiu, ufasz ludziom i dlatego trudno zrozumieć innym, że pokazujesz tę domową półkę, która dla Ciebie jest częścią Twojego prawdziwego życia a Ty jesteś z niego po prostu dumna i szczęśliwa…
Pozdrawiam ciepło;)
Półka piękna ale podłoga w Waszym domu zacna ? Nawet nie zdawałam sobie sprawy, że to pięć lat już… ja prawie od początku na Twoim „kawałku półki” się zatrzymuje… Nie przegapiam żadnego wpisu… 5 lat… w tym czasie pożegnałam Ojca i przywitałam Syna… Julka Ty pisz… My czekamy i czytamy…
Po słowach o pięciu latach blogowania serce mi zamarlo i łzy stanęły w oczach… Matkojedyna, jestes dla mnie Ty i Twoje słowa bardzo ważna. Nie wiedziałam że aż tak!!… ta babska emocjonalnosc jest niesamowita… tak niepraktycznie, nielogicznie przywiązac się do teoretycznie obcej osoby…. Cieszę się, że tu zaglądać mogę. Tak ogrzać się w ogniu Waszego domowego ogniska, ,, poplotkowac ” z Toba i wrócić,, do siebie” zainspirowana ta wirtualna rozmowa. Wysyłam moc ciepła do Ciebie!!
🙂
Julka jestem z Tobą od niedawna, na początku podchodziłam sceptycznie, ale zakochalam sie po uszy w Twoim słowie, obrazie i przesłaniu. Chcę więcej i więcej, nie przestawaj. Będziesz słynną pisarką wiesz? Dla nas już jesteś na najwyższym piedestale!
Julio, wiele z nas ma pewnie w głowie to o czym piszesz, tylko mało kto potrafi tak wspaniale to ująć. Ja czytam głównie dlatego, odkryłam to niedawno w sobie, że chcę byc dobra a umacnia mnie świadomość, że jest ktoś taki jak Ty. Dobry. Kto pomoglby obcej osobie, spojrzał w oczy i wyczytane tam podziękowanie uszanował. Wiele by pisać. Dla mnie to Ty jesteś s.o.s. na suche oko. Płacz mi pomaga a tylko kiedy czytam Ciebie potrafię. Dochodzi do mnie to co ważne. Moja Siostra mówi, że piszesz zbyt górnilotnie. A to nie jest prawda uważam. Piszesz właśnie prosto, prawdziwie, ale Ona nie lubi pokazywac emocji i pewnie nie czyta bo wstydzi się popłakac 🙁 gdyby ktoś wyjął mi z glowy myśli i usadowil je kogo Twoich nie wygladalyby tak samo. Moje to poplątany sznurek. Ale to nieważne. Chcę wierzyc, że jest dużo takich ludzi jak Ty. Kolejna bliska mi Osoba zmaga sie z nowotworem. To takie straszne. A wokoło ludzie uprawiają bierną agresję by poczuć sie lepiej 🙁 Julio bądź ?
I co……………… i ciary są jak zwykle Love
Dziękuję, że jesteś nieraz podnosisz na duchu… Pięknie się czyta to wszystko tak dobrze napisane. Dziękuję!
Julka, kolejny raz juz chyba pisze ze blog twoj ( I Iwonki) pomogl mi najbardziej na swiecie, terapia dla mnie niesamowita, zaden psycholog chyba nie bylby zdzialac tyle ile wy obie dziewczyny, bo tego w zyciu trzeba, rozmowy z druga osoba…o zyciu, o normalnosci, o szczesciu, o upadkach I wzlotach. Jestes dla mnie WIELKA. I im wiecej pokory w tobie, jak to ty rzeklas, tym jestes WIEKSZA. Jakie to cholernie mile uczucie wiedzac, ze nie tylko u mnie czasem balagan w domu I roznie na tych moich polkach. Za to cie kochamy, ze jestes taka „z zycia wzieta”, ze jestes soba, ze pokazujesz nam swiat I zycie na rozne sposoby, ze moze byc roznie ale ciagle jest wspaniale.! I to nie tylko chodzi mi tu o moje polki w domu, ale tez, w szczegolnosci, moje poleczki I szufladki w glowce mojej. Z Rozumku twojego do mojego :). Za to wszystko jestem ci ogromnie wdzieczna. Dzieki tobie swiat moj nabral kolorow teczy! I balagan moj w domu piekniejszy, I polki wiekszej wartosci nabraly. I wszystko gra I huczy, zycie tetni pelna para, bo Rozumek to moja podstawa, wspanialy I najlepszy przepis na zycie, stabilny fundament, ktory nie pozwoli by moje zycie sie zawalilo!
Uwielbiam tu zagladac.. od dawna ciesze oko Twoimi zdjeciami i dusze trescia. Jednak dzisiaj.. dzisiaj jakos nie do konca odebralam pozytywnie ten wpis.
To tak jakbys MUSIALA wszystkim wytlumaczyc, ze ta pani co przez plot drugiej mowila, to niedobrze powiedziala. Ze nie powinna byla…
Przynajmniej ja to tak odebralam. Ze chcialabys (wolalabys) zeby o blogu Twoim zawsze mówiono w superlatywach. A jak ktos nie do konca to „czuje” (ten blogowy ekshibizjonizm), to spieszysz szybko z wytlumaczeniem, ze ten ktos sie myli.. ze Ty nawet jak polki pokazujesz, to zawsze w najlepszej intencji. I tak na pewno jest, ze Ty piszesz szczerze i z empatia…ale..
…no wlasnie, ale przeciez Ona (ta pani przy plocie) tez ma prawo tego nie rozumiec, nie lubic.. po swojemu skomentowac 🙂 i wydaje mi sie, ze nie ma potrzeby prostowania jej mysli i tlumaczenia, ze ta polka, to cos waznego i jednak nie powinna sie o TWOIM blogu wypowiadac w negatywny sposób…
Niemniej, bardzo lubie cala Wasza rodzinke i zawsze z przyjemnoscia zagladam. Ot tak mi sie dzisiaj taka mysl nasunela, to pomyslalam, ze tez skomentuje, bo czesto komentarze zostawiam. Zawsze tylko pozytywne, a ten dzisiejszy tak dla równowagi troche mnie-pozytywny. Choc wcale nie negatywny.
Pozdrawiam xxx
nie, nie, nie..
Ta Pani ma całkowite prawo tak myśleć. Mało tego, tak myśli nawet moja siostra, w sensie, że Ona nie rozumie ludzi z kontami na insta, na fb. Nie rozumie chęci pokazywania swojego życia.
I ja ją rozumiem. Mało tego!! Zamierzam niedługo do takiego grona dołączyć, ludzi bez ekshibizjonizmu.
Co do tłumaczenia.. Ma sens bardzo często.
Np… Przychodzi mój mąż i ja mówię, wiesz, ta dziewczyna zachowała się tak i tak. Coś strasznego. Taka jestem zawiedziona.
I ja mam prawo do tego zdania. A On mi mówi, Jula, myślę, że mogło kierować nią to i to.
Czasami trzeba Komuś pokazać inną stronę, której sami nie jesteśmy w stanie zauważyć.
I ta Pani może zostać przy swoim zdaniu, ale pozwoliłam sobie pokazać Jej inne.
Gdyby nie inne zdanie mojego męża, Mamy, Siostry, Taty.. Jakim byłabym ubogim człowiekiem.
Opinie i zdania innych ludzi mocno mogą nas wzbogacić. Pokazać coś, czego my nie widzimy.
Nie nakaz zmiany zdania, a podarowanie alternatywy.
Juleczko, gratuluję tych pięciu lat i dziękuję, że jesteś. Pięć lat temu byłam w ciąży z drugą córką jak zaczęłam „przygodę” z Szafą Tosi i jestem z Tobą do dziś, a Ty ze mną. Jeszcze raz Ci dziękuję i pozdrawiam. Sylwia z Halemby.