Czasami gdy zdarza się jakaś historia, śmieszna, wzruszająca, rozbrajająca, czy po prostu warta zapamiętania – ubieram ją w słowa i rozsyłam najbliższym.
Jak ta gdy moja siostra w dzień moich urodzin zrobiła mi 35 słoików przecierów pomidorowych na zimę do zup… Opatrzyła mi to opisem co daje potas, a ja uważam, że mojemu układowi nerwowemu się przyda każda dawka..
Albo wtedy, gdy na naszej rodzinnej wsi, zrobili otwarcie kamiennego grilla/paleniska przy starej, wysłużonej remizie..
Poschodzili się mieszkańcy. Andrzej wozem podjechał i wtem Wójt do niego rzecze:
– Andrzej, jedziemy do pożaru. Pali się!
Na co Andrzej odkładając fajkę od ust spokojnie odpowiada..
– Ja jeżdżę tylko do zadań specjalnych. Gaszę napalone wdowy i rozwódki.
Na co Madzia odpisuje, że wielka szkoda iż ona ani wdową ani rozwódką nie jest.
Ala natomiast skomentowała, że Ona wie iż Andrzej ma zasady.
A Asia, jak to Asia… napisała – no cóż, Ktoś musi ugasić pożar samotnych kobiet, jak to się mówi, z dupą nie ma żartów, czy to przy sraczce czy wyposzczonej babie. Nad jednym i drugim nie ma kontroli. Fach to fach. Brawo Tata!
Za to Marcin odpisuje, że w tym wszystkim jest „coś”, gdyby był po prostu napruty i krzyczał zza stolika, to nie byłoby efektu. Ta fajka zrobiła całą robotę. A co na to Mama?
Odpowiadam, że Mama nie była zbytnio zainteresowana, bo całowali ją wtedy w rączkę stali klienci od piwka , kiedy kiosk przy przystanku prowadziła..
Na koniec Marcin skomentował, że to się nadaje na 3 sezony jakiegoś serialu dla netflixa…
Idę na to, ale scenariusz i dialogi rozpisuje Jodi Picoult a reżyseruje Smarzowski.
Julia,
Jak ja się uśmiałam🤣🤣🤣
Gdybyście już zbierali obsadę, to ja się zgłaszam choćby po to by wycierać scenarzyście łzy ze śmiechy płynące…
O jacie!!! Ja napiszę tylko od siebie weź ten przecier pilnuj żeby na słońcu nie leżał.Bo jak na słońcu będzie stał w te upały a potem zje ktoś taką pomidorową to jak moj mąż prawi „łogień z dupy” i tyle chciałam tu w temacie pożaru i przecieru dodać
Padłam, padłam po prostu.
Za to Cię uwielbiam.
Bo kiedy Ty takiego pięknego języka w książkach umiesz używać i wszystko takie z taktem i klasą u Ciebie, i nagle taką historyjkę wstawiasz, to jakbym z liścia dostała, ale w najlepszym tego liścia znaczeniu 😀
Obie wersje oczywiście uwielbiam.
Ukłony… eee tam, uściski(!) dla Taty. Choć ja nie rozwódka i nie wdowa 🙂
I dla Mamy również, niechbym połowę jej dystansu miała 🙂
Ach, Aga, nawet nie wiesz, że ja na co dzień to ta wersja wariatki przeklinającej. Mało kiedy jestem spokojna i mówię o swoich przemyśleniach, tak jak piszę na blogu..
Dziękuję Ci :*
Ależ się uśmiałam , Asia przebija wszystkich, zaraz za Tatą oczywiście 😀
tak, to cała Asia, mam cały telefon takich wiadomości od Niej 🙂
Oj, mnie to się raczej z takimi czeskimi, a nawet czechosłowackimi klimatami skojarzyło! I od razu w głowie tę melodię z czechosłowackiego serialu „Pod jednym dachem” usłyszałam! Kojarzysz, Juleczko? Dzieckiem byłam i niewiele z tych czeskich seriali rozumiałam, ale uwielbiałam namiętnie, za koloryt, muzykę, osobowości aktorów. Żal, że „to se ne vrati, pane Havranek…”
Och, ale mi przypomniałaś.. :*
uwielbiam straż pożarną , fajny wóz
Juleczko gdzie kupiłaś taką koszulkę ktm w której ćwiczysz jogę?
W sklepie u mojego męża.
https://www.enduro24.pl/pol_n_Odziez-Motocyklowa_Streetwear_Odziez-Damska-182.html
Julia trafiłam do Ciebie i za pozwoleniem już zostanę.Wyśmienicie się czyta…
Bravo dla taty.Uśmiałam się.A serial już zaczęliście kręcić?
Hej Aniu, miło mi Cię gościć 🙂
Niestety czasu nie ma na kręcenia, ale mam nadzieje ,że nasze wspomnienia filmują wszystko..