Każdy z Was może napisać książkę. Tylko zwyczajnie nie zaczyna tego robić.
Mam dla Was pewną zabawę, którą kiedyś sobie wymyśliłam prowadząc zajęcia literackie.
Myślisz, o mój Boże, o czym ja miałabym napisać książkę. I ta myśl przeraża. Odstrasza.
Zostaw to. Skupiaj się tylko na następnym zdaniu. Pozwól tej historii tworzyć się na bieżąco, pod wpływem chwili. Nie musisz mieć rozpisanych dat ani map.
Kieruję się takimi dwoma zasadami, które kiedyś też powiedział Myśliwski.
I zanim je przeczytałam, tliło się we mnie takie samo nastawienie.
Po pierwsze, pozwól tej książce/opowiadaniu się zaskoczyć. Bo jeśli miałbyś wiedzieć co będzie za kilka stron, to po co ją pisać? Oczywiście możesz wiedzieć. To luźna myśl, która ma dodać Ci lekkości i odjąć stresu związanego z „podołaniem sprawie”.
A po drugie, pierwsze zdanie nadaje rytm. To ono daje pierwszą nutę, do której potem nuci się piosenkę. Ale nie musi.
Nikt nie każe napisać Ci książki. Napisz tylko kilka zdań odpowiadając na poniższe pytania.
Baw się tymi słowami, tymi zbudowanymi zdaniami a co za tym idzie – historią. Twoją historią.
A jak jutro do tych zdań usiądziesz, to będzie już parę zdań zamiast niczego.
Tylko kilka zdań. To zawsze więcej, o niebo więcej niż nic.
Choćbyś miał te kilka zdań zostawić potem, to zrób to aby udowodnić sobie, że potrafisz.
A kto wie, czy każdego dnia nie wpadną Ci do głowy kolejne myśli które tam dopiszesz…?
Otwórz czystą kartkę. Obojętne czy będzie to nowe okienko w komputerze czy kartka papieru.
Po każdym moim pytaniu zamykaj oczy i zapisuj to co widzisz.
1. Pierwsze to miejsce.
Zamknij oczy i wyobraź sobie miejsce. Na razie tylko tyle.
Bo wszystko co robimy udaje się wtedy, gdy idziemy małymi krokami. Jeśli chcemy wskoczyć od razu bardzo wysoko, dokonać czegoś wielkiego, to najczęściej nie starcza nam sił, możliwości, talentu, czasu…
A ta, którą pokonujemy małymi kroczkami, jest drogą, którą ukończymy szybciej, niźli tę po której chcielibyśmy podążać wielkimi susami. Szybciej ale też i lepiej. Nie spiesząc się czy nie wymagając od siebie od razu wiele, możemy być czujni, uważni, zadbać o szczegóły. Pośpiech czyni nas głuchymi i ślepymi na to co dzieje się pomiędzy. A to co pomiędzy, jest często kwintesencją tego co ważne albo najważniejsze. Zatem chcąc stworzyć te opowieść, bądź powolny w swoich myślach i wyobrażeniach.
Nie wymagaj od siebie bestsellera, a zwyczajnie dobrego dla siebie czasu.
Zatem miejsce. Zamknij oczy i poszukaj miejsca. Gdzie jesteś? Na zewnątrz czy w środku? Dziś czy sto lat temu?
Otwórz oczy i zapisz. Obojętne czy w krótkich zdaniach czy licznych w słowa.
Opisz patrząc na nie oczami bohatera albo kogoś kto patrzy z góry.
Może być jedno zdanie i mogą trzy. Tyle ile widzisz i ile potrafisz.
2. Pogoda i pora roku.
Co widać dookoła lub co można zauważyć z okna? A może przez szparę albo z namiotu?
Jeśli chcesz opisz tylko niebo. A może tylko wiatr. A jeśli Cię poniosło to opisz wszystko.
3. Zamysł. Myśl.
Dlaczego teraz? Bo gdybym zapytała o to na początku to mogłabyś się zrazić.
Ale teraz? Kiedy jest już jakaś baza? Kiedy już widzisz jakąś historię?
Pomyśl teraz co chciałabyś przez swoją historię przekazać? Jaki morał? Jaką mądrość?
Czasami historia nie musi ze sobą nic nieść, wystarczy aby po prostu była i w Twojej głowie się tliła.
Często historia toczy się swoim rytmem, bez zaplanowanego morału. I to ostatnie zdanie, wpada do głowy kiedy stawia się przedostatnią kropkę.
Zatem tutaj jest miejsce, w którym zastanów się czy jest coś co niesiesz w sobie i chciałabyś przekazać poprzez tę historię. Może coś czego się boisz? A może w tym opowiadaniu spełnisz swoje marzenie bohaterem jaki ukazał się w Twojej wyobraźni?
Nie, ten zamysł wcale nie musi się ukazać podczas odpowiadania na moje wszystkie pytania.
On może ukazać się za sto stron albo na stronie ostatniej.
To jest myśl luźna. Do zastanowienia.
4. Bohater.
Kogo widzisz gdy zamkniesz oczy?
Kobietę, mężczyznę, dziecko? A może głównym bohaterem jest kamień, ślimak, rower?
Stoi czy leży? Jak wygląda? Opisujesz go z perspektywy obserwacji czy jesteś nim i opisujesz siebie?
Pamiętaj o tej narracji. Czy jest w pierwszej osobie czy trzeciej. Jeśli masz potrzebę to tę narrację zmieniaj. Pamiętaj, Ty jesteś panem tej historii. Nie ma zasad dobrej opowieści.
Zatem w tym punkcie opisz swojego bohatera.
5. Uczucia.
Jest strapiony czy właśnie wydarzyło się coś z rodzaju cudu i od tego momentu zaczyna się jego szczęśliwa historia? A może właśnie rozegrał się dramat i tonie we łzach? Jakie uczucia przedstawia Twój bohater? Co czuje, albo co wyraża swoim wyglądem?
6. Działanie/Akcja
Zaczynamy się ruszać. Albo ruszać zaczyna się otoczenie. Zamknij oczy i zobacz. Przypatrz się uważnie. Rozejrzyj dookoła. Może jest tam coś co do tej pory przegapiłaś, a co mogłoby być kwintesencją tego opowiadania. Może właśnie to nada cały rytm.
Czy główny bohater zalewa herbatę czy wbija łopatę w ziemię?
A może wciąż siedzi a obok niego zatrzymuję się auto?
A może ten, który wysiądzie z auta okaże się bohaterem?
7. Dialog.
Lubię książki, które zaczynają się rozmową, pytaniem, stwierdzeniem…
Ale możesz to zrobić przy następnym opowiadaniu.
Teraz przychodzi czas na rozmowę. Zamknij oczy i pomyśl jakie zdanie mógłby wypowiedzieć Twój bohater? Czy to jest pytanie czy właśnie kwestia oznajmiająca?
Na razie wszystko co do tej pory zapisaliśmy/zapisaliście jest dosyć ogólnikowe. Zatem rozmowa też może być wymianą kilku zdań. A może tylko dwóch…
Czy Twój bohater ślimak zapyta kamienia jak daleko stąd do miasta?
A kamień odpowie – to zależy od tego ile masz czasu i jak jesteś prędki.
– Czasu mam mało i jestem bardzo wolny. – odrzeknie strapiony ślimak
– Zatem droga do miasta bardzo daleka. – sapnie kamień
– A dla ciebie jaka to droga?
– Gorsza niż twoja, bo niemożliwa. Zatem może ta twoja nie taka daleka.
( Tu akurat pojawił się dialog, który mógłby nadać morał książce, jej charakter.
Ale jak pisałam tak być nie musi.)
8. Wspomnienie.
Kilka zdań o czymś co właśnie przypomniało się głównemu bohaterowi, do jakich myśli wrócił?
Czy dialog był powodem owego wspomnienia czy może ta pogoda? Co go powiodło, co było przyczyną że zaczął o tym myśleć? Tu jest miejsce na małą historię, opowieść wtrąconą/ poboczną.
9. Ogół.
Opierając się na tym co napisaliście do tej pory, zamknijcie to w klamrę prawdy o życiu.
Coś co jest prawdą często głoszoną. Życiową mądrością. I nie jest to koniec opowiadania, a jedynie jedno, dwa zdania dotyczące ogółu…
Np. bywają na świecie kamienie, które umieszczone na szczycie skały toczą się ku innemu miejscu.
Jednakże bywają i te, które przez całe swoje życie tkwią w jednym miejscu, tylko przez to, że tutaj zostawił je los.
(Pisze to na kolanie, leżąc pod kocem, gdyż trzeci tydzień jestem chora 🙁 więc nie czepiajmy się szczegółów 🙂 Oczywiście ja uważam, że jesteśmy kowalami swojego losu, jednak książka czy opowiadanie to nie tylko nasze poglądy ale też im skrajnie przeciwstawne.)
10. Drobiazgi.
Teraz zerknij na to co napisałaś. Zobacz czy chcesz dopisać coś, co czasami wydaje się nieistotne, a może nadać duży charakter…
Powiedźmy, że zaczynam od punktu pierwszego.
Nie wiem jak długi był ten wąwóz, ale wiem, że na samym środku stał kamień.
Mogę dodać…
Nie wiem jak długi był ten wąwóz i nigdy nie udało mi się go zobaczyć, ale wiem, że na samym środku stał kamień.
Ja sobie już wprowadziłam narrację w pierwszej osobie.
Ale możecie prosto.
Długi wąwóz. Jesienią wyściełany brązowym dywanem z liści.
Po dodaniu…
Długi, pełen wystających korzeni wąwóz. Jesienią wyścielany brązowym dywanem z różnorodnych liści.
Czasami w życiu robimy coś dla siebie, bo sprawia nam to ogromną przyjemność.
Ja tak mam. Kiedy piszę, to zabawa słowem, dobieranie tych słów jest dla mnie wielką frajdą.
Ale lubię też mieć motywację. I tą motywacją jesteście Wy. Że na te moje słowa czekacie.
Dlatego ja dziś, będąc przy punkcie 9 pomyślałam, że też podaruję Wam motywację…
Kiedy już napiszecie, podeślijcie na mojego maila ( julia.rozumek@gmail.com) z tytułem „moja książka”.
A ja jakiś tekst (zaznaczam, że nie ten, który będzie profesjonalny, gdyż sama profesjonalistką nie jestem, a ten, który pokaże wielkie chęci i pracę. Też nie ten, który będzie najdłuższy. Choć może być.) nagrodzę moim „ZAPISOWNIKIEM”.
Chodzi o to, żebyście w końcu uwierzyli, że idąc małymi krokami możemy zrobić wszystko.
Spełnić każde marzenie czy pragnienie.
Patrząc na całość, ta całość przeraża. Patrząc tylko na jeden punkt, jest już zupełnie inaczej…
Bo czy trudnym jest opisanie dwoma zdaniami miejsca, pogodę, bohatera, uczucia, akcję….?
1. Wielka stodoła pełna starych rupieci.
2. Po której akurat dziś hulał zimowy, mroźny wiatr.
4. Na jednej z belek siedział przeraźliwie miauczący kot.
5. Po jego sierści widać było, że życie go nie oszczędza. A już na pewno wieś w jakiej przyszło mu żyć.
6. Ktoś zwinnym ruchem otwarł wrota i rzucił w niego bryłą mokrego, ciężkiego śniegu.
Itd… Itd…
To jak? Kto się bawi? Bo zapewniam, że potrafi każdy.
Na Wasze maile czekam do 28.02.2021.
Specjalnie proszę o wysłanie na maila, bo wiem, że gdybyście publikowali w komentarzach, to Ktoś zerknie i pomyśli „o nie! ten napisał tak ładnie, to ja na pewno nie mam szans!”.
A szanse ma każdy. Pracę zwycięską, za pozwoleniem opublikuje na blogu. Dobra, niech będą 3 miejsca.
1. ZAPISOWNIK. 2. O życiu i Los. 3. Weź ze sobą.
Na zdalnej pracy w zimnym pokoju siedziała mama. W chwili, gdy zobaczyła post na blogu ucieszyła się niezmiernie, wstała zrobiła sobie śniadanie i rozkoszując się ciepłem herbaty spływającym wprost do żołądka, zaczęła czytać. To był jeden z najmilszych poranków od miesiąca 🙂
Julia,
Jak Ty potrafisz zmobilizować!!!!!! Tak jak chyba nikt!!!
No to zaczęłam….
I teraz jak już tu napisałam, że się bawię no to już nie ma odwrotu. Trzymajta kciuki ❤️❤️❤️
Wysłane! Zachęcam do podjęcia wyzwania, to naprawdę niesamowita przygoda:)