Kiedy byłam małą dziewczynką, Tata zawsze słuchał mnie z uwagą.Cokolwiek miałam do powiedzenia. Kiedy się nie zgadzał, spokojnie przedstawiał mi swoją wersję.
Może dlatego dziś nie boję się wypowiadać swojego zdania, walczyć o moje priorytety.
Kiedy byłam małą dziewczynką, Tata zabierał mnie w każdą podróż. Tą daleką jak i bliską. Nigdy w niczym Mu nie przeszkadzałam.
Może dlatego posiadamy więź opartą na tak silnych fundamentach, że zawsze potrafimy ze sobą rozmawiać… Nawet gdy ja się emocjonuję i oburmuszam.
Mój Tato nigdy mnie nie obraził, nigdy nie przezwał, nie przeklął mówiąc do mnie.
Może dlatego dziś wiem, że ludzie mają odnosić się do siebie z szacunkiem, bo tylko wtedy zbudują coś trwałego.
Kiedy po raz setny zmieniałam miejsca zamieszkania, pakowałam walizki, rezygnowałam z pracy, miłości… Tato zawsze stał na posterunku.
Może dlatego nie boję się podejmować wyzwań, odchodzić gdy jest mi źle, dążyć do lepszego, tego za rogiem, nowego, nieznanego.
Mój Tato nigdy niczego nie narzucał, nie zmuszał…
Może dlatego podzielam Jego wszystkie niezwykłe pasje.
Gdy w pewnych sytuacjach brakowało Mu złotego środka , zawsze wysłuchiwał cierpliwie mądrej życiowo żony. Analizował. Myślał.
Może dlatego wiem, jak powinna wyglądać wymiana poglądów między rodzicami, gdy dzieci słyszą.
Kiedy byłam nieznośną chłopczycą i mało kto we mnie wierzył Tato zawsze powtarzał „Poczekajcie, przyjdzie czas. Jeszcze sie zdziwicie jak zajedziemy do niej, a tam wysprzątane, pachnie ciastem…”
Może dlatego w moim dzisiejszym domu jest porządek i ciepły obiad na stole każdego dnia.
Przy każdej mojej wyprawie motocyklowej dawał mi wiecej pieniędzy niż potrzeba. Tłumaczył, że On wtedy jest spokojny, gdyby zepsuł sie motocykl i potrzeba byłoby wynająć lawetę czy hotel.
Może dzięki temu wiem, że mężczyzna musi dawać finansowe poczucie bezpieczeństwa.
Kiedy miałam 14 lat mój Tato przyjeżdzał po mnie na dyskotekę. Nastawiał sobie budzik, zakładał spodnie i koszulę na piżamę i czekał w samochodzie. Podczas kiedy ludzie sie pukali po głowach, że 14letnie dziecko na dyskotece…
Może dlatego nie pozwoliłam sobie zawieść Ich zaufania, w podziękowaniu za wolność.
Mój Tato zabierał mnie na tysiące spacerów, nawet gdy tupałam nogą, że nie pójdę, On cierpliwie głaskał mnie po głowie i mówił „ale Juleczko, chodź z Tatusiem, posłuchamy słowików, żab..”
Może dzięki temu wiem, za co kocham wieś.
Mój Tato ciężko pracował na nasz byt. I tą pracą zapewnił nam wspaniałe dzieciństwo, młodość i teraźniejszą dorosłość.
Może dzięki temu wiem, że mój partner ma dotrzymać Mu kroku w zaradności.
Mój Tato kąpał mnie do 8 go roku życia, bo tylko On nie wlewał mi piany do oczu przy spłukiwaniu głowy, smyrał między palcami u stóp, gdy wycierał ręcznikiem. Opowiadał mi godzinami historie z dzieciństwa do snu. Zbierał z nami bukiety kwiatów dla Mamy w niedzielne poranki. Głaskał po włosach, brał na kolana.
Może dlatego wiem, że czułość między córką a Tatą to coś niezwykłego, budującego w kobiecie pewną dorosłość.
Mój Tato budował mi domki na drzewach, zbijał szczudła, robił dziwne pojazdy, uczył jeździć motocyklem, autem, zaprzęgać bryczkę, pływać pontonem.
Może dzięki temu wiem, że czas spędzony z Tatą to jedna z najważniejszych szkół w naszym życiu.
Dzięki temu co dał mi mój Tato posiadam mądrość, która pozwoliła mi wybrać równie niezwykłego Tatę dla mojej córki.
Za to wszystko i tysiące innych… Kocham Cię Tato.
Kiedyś pewna kobieta powiedziała, że nie przepada za mną, ponieważ chwalę się swoją rodziną…
Zapytam krótko… Czy można o tym nie mówić?
mały Tosik z Tatą swym
Tak pięknie umiesz wszystko opisać – zazdroszczę. Wszystkiego naj dla obu Tatusiów.
dziękujemy Oleńko :*
Tak mi się dzisiaj od rana zrobiło miło,kiedy pomyślałam sobie,że wybrałam fajnego Ojca dla swoich dzieci i nagle patrzę-wpis na blogu.No po prostu marzenie kazdej Córki,zeby miec takiego Tatę i dla kazdego Taty-żeby przeczytać coś takiego o sobie.Gratuluję zatem Tacie Julii i Julii.Także tego,ze dzięki Tacie wybrała idealnego Tatę dla Tosi. <3 🙂
A może ta tak jest, że moja Mama wybrała Tatę mego, Pani męża swego i ja Adasia bo… niezwykle na nich zasługujemy 🙂 Jak to mówią „ludzie są siebie warci” 🙂
<3
a ta kobieta co ci tak powiedziala to z zazdrosci 🙂 i ja tez zazdroszcze 🙂
nie zawsze takie rzeczy są z zazdrości, czasami ludzie nie potrzebują w swoim życiu takowych duchowych uniesień, czułości i wtedy ich to denerwuje.. nie wiem jaką miała motywację… Ale dziś z perspektywy czasu powiem, że bardzo ją lubię, bo to dobry, poczciwy człowiek jest. I jak to czyta to ściskam ją serdecznie… 🙂
Kochana, jak zawsze wzruszasz i inspirujesz… całusy z UK..
no buzia moja Kochana, buzia.. :*
Juleczko czytajac to zrobilo mi sie przykro ze ja nie moge podzielic sie tym samym,nie mniej jednak cieplo na sercu ze sa gdzies tak wspaniali ojcowie jak Twoj tato,mialas idealne dziecinstwo ktore teraz owocuje w Twoim obecnym zyciu,jestes wspaniala matka,zona a przede wszystkim spelniania Kobieta!Sciagasz cale dobro tego swiata do swego domu,otaczajac swoja rodzine wszystkim co najlepsze:*Wszystkiego dobrego dla Twojego taty i taty Toska:*
Pięknie napisane: „mialas idealne dziecinstwo ktore teraz owocuje w Twoim obecnym zyciu,jestes wspaniala matka,zona a przede wszystkim spelniania Kobieta!Sciagasz cale dobro tego swiata do swego domu,otaczajac swoja rodzine wszystkim co najlepsze:*”
:*
oj wzruszasz Kochana mocno, do głębi… Twój Tato i Mąż nie mają wyjścia są skazani na szczęście przy takiej Córce i Żonie ;0) Gratuluję daru pisania tak pięknie i tak niezwykle, że łzy same płyną ;0) Buzie
Albo to ja jestem skazana na szczęście mając takich mężczyzn u boku. To również zasługa mojej Mamy, że takiego Tate mi wynalazła na zabawie tanecznej… A potem On do niej na randkę z winem a Ona podwórko zamiatała.. Czujesz…? Facet w próg a Ty z miotłą… Jednak On pomyslał tylko „pracowita, to dobrze” 🙂
To co napisałaś jest piękne… i naprawdę tylko pozazdrościć takiego Taty…
p.s.
Trafiłam na twojego bloga szukając podobnych do mojego który dopiero co powstał 🙂
Na pewno będę tu zaglądać regularnie.
Pozdrawiam
Trzymam kciuki za dobre początki. My też będziemy zagladać 🙂
Pięknie:)
Pięknie… dołożył starań mój Tato do mojego szczęścia.
…
No i ryknęłam okazjonalnie;-(Bo wzruszyłam się bardzo.
Na początku pojawiło się w głowie pytanie, czy tacy ojcowie w ogóle istnieją?
Teraz łezka cieknie po poliku…Bo ja też zawsze tak chciałam…Bardzo.Zawsze.
Martuś, istnieją. Mój jest tego przykładem. A jak chciałaś, bardzo, zawsze… To może teraz Twój mąż spełni to marzenie Twojej Dzidzi..
cudownie napisane:)
bo cudownie jest o czym 🙂 dziękuję.
Ludzie są dziwni… a czym się chwalić jeśli nie ludźmy, którzy są dla Ciebie całym światem? Chatą? Samochodem? Wakacjami „olinkluziw”? To wszystko przemija, a wiadomo, że w rodzinie siła 🙂
Pozdrawiam całą Waszą trójkę.
Prawda. I my pozdrawiamy 🙂
Nie można nie mówić. Trzeba mówić. Właśnie tak. Bo jak się nie ma na swoim podwórku, dobrze podpatrzeć u kogoś. Taki wzór niech idzie w świat. Gratulacje, kochana!
Tylko nie każdy chce podpatrywać. Niektórzy zazdroszczą i nie chcą nawet patrzeć a inni… Moja najlepsza przyjaciółka na przykład mieszkała u nas jakiś czas i do dziś mówi, że dzięki mojemu domowi wie jak ma wyglądać dom, małżeństwo, rodzina, oparcie… Ale do tego trzeba być niezwykle mądrym..
wiem, że tacy Tatusiowie są, moje Dzieciaki mają szczęście mieć naj Tatula pod słońcem, pozdrawiam ciepło:)
i jeszcze jedno.. przy czytaniu miałam ciarki, takie wiesz ze wzruszenia.. chciałabym żeby kiedyś moje Dzieci tak o mnie napisały, pomyślały, choć w połowie tak pięknie. Dzięki za kopniaka:) jeszcze raz ścisk:)
:* Na pewno pomyślą, a pewnie i powiedzą.. Ściskam równie mocno.
Pamiętaj, że to m.in. dzięki Tobie Go mają 🙂
co racja to racja:)
znów pięknie 🙂 mam nadzieję że tata Julii i tata Tosi byli tak samo wzruszeni jak wszyscy podczytujący 🙂 pozdrawiam
Jak to faceci… nie dają po sobie poznać… Ale też mam nadzieję, że się ucieszyli.. 🙂
Wzruszająco, prawdziwie, inspirująco.. Opisałaś dokładnie nas. Mnie i mojego najukochańszego Tatę. Masz niesamowity dar pisania. Zazdroszczę, bo wielokrotnie tak chciałabym to powiedzieć, a słów braknie.
Oj moja Droga, wiesz jak często ja czytam jakieś słowa, felietony, opowieści i myślę sobie, że czemu to z mojego pióra nie wypłyneło skoro to jak z mojej głowy.. Cieszę się niezmiernie, że Takich Tatów jest więcej bo dla dziewczyny to skarb ogromny.
I chyba podobna całkiem….no.nie całkiem, ale do taty.Pozdrawiam, gratuluję i życzę dużo szczęścia.
Czytam to, co napisałaś i łzy płyną mi po policzkach…Mam tatę, ale mój tata wolał sam chodzić na mecze i w samotności pić niż interesować się nami… Nie dał mi ani jednej z tych wartości, o których napisałaś…Ocean smutku i rozpaczy w dziecku…zagubienie…lęk….nerwica….depresja…po co żyć………..leki…terapia…Boże jak ja Ci zazdroszczę…..Co z tego że mam nowy dom, kiedy nie umiem się z niego cieszyć, że mam trójkę dzieciaczków, kiedy tylko problemy dostrzegam….Inny świat. Jak ja Ci zazdroszczę…! justyna
Oj tak…dla mnie mój tatuś jest wzorem mężczyzny i nieprzypadkowo mój mąż bardzo mi go przypomina. Chciałabym, aby za kilkanaście lat i moja Matylda napisała o tacie tak piękne słowa…kiedy widzę jak się razem bawią, mają swoje sekrety, wspólne – tylko we dwoje – wyjazdy, to czasem nawet zazdroszczę tej szczególnej więzi, ale nie naruszam ich wspólnej przestrzeni. dla każdego jest miejsce… cieszę się z bycia córeczką tatusia, że nauczył mnie odpowiedzialności, był za mną nawet wtedy, gdy dla wszystkich poza mną było oczywiste, że robię głupotę, zawsze wspierał, ale nigdy nie klepał po plecach na pocieszenie – był motywacją. to on odrabiał ze mną lekcje, ślęczał nad matmą, fizyką,chemią jeździł na ryby, biwaki, chodził na spacery, pokazywał mi jak doceniać piękno przyrody, zabierał na długie wycieczki koleją po całej Polsce. NIGDY nie usłyszałam od niego „nie dasz rady”, za to zawsze „spróbuj!” Jestem jaka jestem dzięki niemu i dzięki temu, że mnie kocha…dziękuję Ci za przypomnienie mi o tym!