przebierałam dziś zdjęcia z aparatu.. i patrząc na to w sukience przypomniała mi się pewna piosenka…
posłuchajcie Jej na wieczór. gdy już dzieci uśpione będą. gdy już po kąpieli uprzątniecie, po kolacji ze stołu pozbieracie.
tak wtedy, gdy w spokoju na kanapie usiądziecie i poczujecie jak po tym całym dniu, po tych nogach tak ból rozpływa się powoli i odchodzi. wtedy cicho włączcie muzykę i dokładnie wsłuchajcie się w każde słowo..
w wykonaniu Tomczaka jest czarująca..
i mój ulubiony fragment.. „Ty nieco szalona, cóż żona to żona..”
tytuł to „niebieska piosenka”, lecz ja zawsze piszę i mówię „niebieska sukienka” stąd moje skojarzenie..
ostatnio psioczyłam na męża, że te wszystkie noże takie tępe i nie mam czym chleba ukroić!
to jak mi naostrzył, to żem se obcięła opuszek przy tym bochenku o poranku!
niezwykle trudno mi pisać. mam nadzieję, że do tygodnia się zagoi i będę mogła nastukać coś więcej tych słów.
na ten czas może uda mi się tutaj nadrobić innymi tematami.
sukieneczka Tosi – Little Green Radicals (bardzo fajna jakość i wykonanie).
już zapomniałam o tej piosence, a tak ją lubiłam. dzięki 🙂 (ja mam czas w środku dnia na luz)
i jest nauczka: lepiej uważać z tym psioczeniem, bo jeszcze się spełni 😉
Hehe skąd ja to znam z tymi nożami:)macie cos fajnego na ostrzenie bo widze że działa nasze juz 2 lata tępe?
tak, własnie fajne, u znajomych zobaczyliśmy. kurde nie wiem jaka to firma 🙁 zapytaj proszę u „Craftovnia” na fb 🙂
Ciekawa jestem kto wytrzyma do wieczora!! ? 😀 Znam, znam….Piękna i prawdziwa. Nie wiem dlaczego, ale przypomniał mi się dzień ślubu. I jakoś tak na sercu cieplej..
A ta piosenka- Niebieska piosenka- to utwór którym rozpoczynalismy z meżem swoje wesele, nasz pierwszy taniec i zawsze mnie rozczula, pozdrawiam
tańczyłam z mężem do tej piosenki nasz „pierwszy weselny taniec”;-)
Ta same imię ta sama godzina posta i jeszcze ta sama piosenka na pierwszy taniec Muszę cię poznać Aniu!;-)
Już teraz słucham prasując, małe różow- fioletowe, większe z diabłem tasmańskim, koszulę, i swoją zdobyczną tiulową spódniczkę. Żelazko w takt muzyki pozbawia ubrań zagnieceń, jakaś terapia w tym jest.
Pięknie tu u Was! A piosenka jest mi bliska, przez nią kamerzysta musiał zmieniać cały film z naszego wesela, bo być miała, a on zapomniał. Ale jest! 🙂
A ja nie słyszałam wcześniej tego utworu. A szkoda – bo piękny i niezwykle wzruszający… w gardle mnie ściska…
Przy tej piosence tańczyłam z moim mężem na weselu pierwszy taniec, potem każdy pytał o tytuł 🙂
kiedyś zainteresowana jednym ze zdjęć, na którym razem z Tosią pozujecie na tle alejki platanów, weszłam dalej żeby zobaczyć tego bloga, no i już zostałam! Zakochałam się miłością, ogromną i chyba już tak na dobre! Żałuje, że już nie mieszkacie w Zabrzu, bo i ja spędziłam tam całe moje życie, więc miło było zobaczyć miasto w Twoim obiektywie! A dziś jak tylko zobaczyłam tytuł posta od razu pomyślałam o tej piosence, znam ją na pamięć, każde słowo, była to melodia do mojego pierwszego tańca na ślubie! Pozdrawiam Was ! Zły Wilk!
o tak, ta aleja platanów na zawsze zostanie w nas.. dużo tam mieliśmy szczęścia i radości..
z sentymentem wielkim wspominam 🙂
dziękujemy zły wilku za dobre słowo 🙂
Tego mi było trzeba na zakończenie ciężkiego dnia. . .
A z opuszkiem to mamy podobnie – tylko że ja sobie go zblendowałam i zakończyło się siedmioma szwami. . . uszy do góry mogło być gorzej!!!!
… a ja dopiero w nocy (blisko północy) znalazłam spokojną chwilę …;) Piękna ta piosenka i na tle drewna w sukience Tosieńka 😉 Nawet (złośliwe) rzeczy martwe jak noże … czasem nam dają znać że na odpoczynek od jednego czas i tylko wtedy znajdujemy chwilę na nadrabianie czegoś innego …;-) Pozdrawiam cieplutko !
A ja jej nie znałam, już poznałam i jest piękna. Dobrze mi zrobiła tak na koniec dnia.
Juluś Ty dziecko uważaj z tymi nożami, bo jak tak dalej pójdzie to palce stracisz a wtedy to nie wiem co to będzie, chyba Tola przejdzie szybką naukę pisania 🙂
Ty nieco szalona-dzień mój ukoiłaś i noc, która przyjdzie czuję, że błoga będzie, bo piosenką niebieską się podzieliłaś i mą duszę poruszyłaś ;* Dziękuję Julia, za Twoje szaleństwo, spokój, radość, wzruszenie i siłę. Za to, że Jesteś tu, że szafatosi to miejsce, które sprawia, że ja zasnę dziś spokojnie niezależenie od tego jaki był ten dzień, zasnę ukołysana życia szczęściem.
mam nadzieję, że nas teraz nie przeklinasz za te nową ostrzałkę do noży;)
haha , nie 🙂 w końcu kromki chleba mają taką samą grubość.
Justyś, przepraszam, odezwę się, ale nie wyrabiam ostatnio czasowo, a jeszcze wczoraj organizm odmówił mi posłuszeństwa całkowicie, znaczy brzuch.. zbuntował się brakiem odpoczynku 🙁
Dziękuję za tę piosenkę…. brak mi słów.
I mnie wzięło na wspominki, Niebieską piosenkę uwielbiam od czasów licealnych niezmiennie i nie przestanę chyba nigdy 🙂 Tosi ślicznie w tych paskach 🙂
dziękuje:) chyba z setny raz odtwarzam ten utwór,zakochałam się………. więcej takich proszę.