wakacje na wsi cz. II

_DSC0476 _DSC0486 _DSC0514 _DSC0505 _DSC0541 _DSC0525 _DSC0529 _DSC0473 _DSC0443 _DSC0273 _DSC0272 _DSC0270 _DSC0560 _DSC0566 _DSC0692 _DSC0662 _DSC0663 _DSC0670 _DSC0697 _DSC0720 _DSC0568 _DSC0610 _DSC0837 _DSC0818 _DSC0839 _DSC0776 _DSC0765 _DSC0769 _DSC0859 _DSC0847 _DSC0147

telefon zegarek – czasy się zmieniają i czy chcemy tego czy nie, nasze dzieci też idą do przodu.. ostatnio zobaczyłam gdzieś ten telefon dla dzieci. w ofercie jakiegoś sklepu i zainteresowałam się tematem. ten mały kwadracik może być zegarkiem, naszyjnikiem lub przypięty do spodni/paska. ma pamięć do czterech numerów. banalny w obsłudze.
telefon jest na kartę, którą ładujemy. jest bardzo leciutki. na razie moje dziecko zawsze jest z Kimś. ale wiem, że niedługo przyjdzie czas, kiedy pójdzie sama do sąsiadów, będzie na wycieczce itp… jest idealny dla maluszków. lekki, mały. nazywa się Wristy.
ja jeszcze bardzo często myślę o tym, żeby moje dzieci potrafiły bez problemu zadzwonić po Tatę, gdybym zemdlała lub coś mi się stało..

w końcu jestem w domu sama z dziećmi całe dnie.

plecak i walizka pszczółka – jak Tosia była mała to miałyśmy plecak z szelkami i taką smyczą bezpieczeństwa. genialna sprawa. dużo się wychodziła. i po Niej użytkowało jeszcze kilkoro dzieci, a on ciągle w idealnym stanie. mamy więc teraz większy i walizkę. jakość bezdyskusyjna. to jak chodzą kółka, zamki, rączka od walizki.. Little Life.

torba Mamy biała – na zdjęciu jest taka torba w kratkę. kupiłam 7 lat temu w sklepie „solar”. tych sklepów już chyba nie ma, ale torba tak mi służy. już u szewca też była bo ucho urwałam. uwielbiam ją i od dawna marzyła mi się jakaś na zastępstwo. i choć toreb u nas przybywało to żadna nie potrafiła zastąpić tej. udało się w końcu Pink Lining. bardzo kobieca, pakowna, estetyczna, na każdą okazję. na wyjazd tygodniowy i weekendowy. na siłownię i plażę. i sama może bym na to nie wpadłai nie wyszukała, ale ostatnio moja znajoma była na weekend z Nią u nas i zaczęłam szukać jak szalona.

ręcznik ponczo – Vuga , przemiła frota.

moje buty leopardy – Maruti, przecenione o 100zł, polecam bo nie czuję, że mam buty. jeszcze mają piękny wzór zebry. teraz po przecenie to zdecydowanie bardzo tanie jak na jakość i wygodę. serio genialne. biorę na siebie jakby Ktoś był niezadowolony.

na markę Just Paul Mini promocja -20% do poniedziałku na hasło TOSIA.

na drugim i trzecim zdjęciu od dołu jest sześć osób.. Ktoś widział?

29 odpowiedzi na “wakacje na wsi cz. II”

  1. Hihi widziałam was na zdjęciu akukuk 🙂 piękne wakacje, cudowny dom widać że jest tam mnóstwo miłości i ciepła. Moi teściowie mają dom na wsi, inny świat, totalnie inne życie.

  2. Zarówno część pierwsza jak i druga – cudnie uchwycone momenty. Widać, że wszyscy, nawet w najprostszych czynnościach, mieli sporą frajdę. Sielskie klimaty 🙂 Podobne „wiejskie” wakacje jeszcze przed nami, mam nadzieje, że będą równie udane , jak Wasze. Tak też spędzałam je w dzieciństwie i chciałabym, aby teraz dzieci moje poznały ich smak od tej właśnie strony 🙂 Ściskam mocno i pozdrawiam.
    PS. Boskie te Tosiulkowe loki, oj bedziesz mama miała sznurki kawalerów pod oknami niebawem 😉

  3. Dziewczyny na trzepaku wymiatają…. Cudowne są, sieją radość. I jakie zwinne!
    „A Ci co dom nasz odwiedzają…” fajne. Skłania do pozostawiania dobrych życzeń, no i przestrogą może być…
    Zdjęcia piękne.
    Wirtualnie tulę Benia i Tośkę.
    Przesyłam Wam same dobre życzenia.
    B.

  4. Dokladnie w niedziele, gdy hanka biegala gdzies po okolicznych chalupach, pomyslalam, ze fajnie byloby zadzwonic i dowiedziec sie, gdzie dokladnie jest. A potem, rety, przeciez ona ma cztery lata, telefon, chyba zwariowalam. Teraz juz wiem, ze wrist to juz niedlugo nasz must have. Genialne. I tez czasem rozmawiamy z mezem, ze trzeba ja juz nauczyc wybierac numer 112 w razie w, bo w domu jestesmy glownie same. Ten gadzet tez rozwiazuje ten problem. Superrzecz. Dzieki!

  5. Uwielbiam takie wpisy. Pełno niesamowitych zdjęć z cudnymi chwilami 🙂 Sama miałam przyjemnosc w te wakacje obserwować moją Maję w towarzystwie 2 starszych kuzynek. Niesamowite jaka to miłość i więź.
    Wasze głowy w drzwiach dostrzegłam dopiero za drugim razem 🙂

    PS kocham Tosi loczki i Beniowe oczkaa

  6. Zatrzymać te chwile. Schować najgłębiej to co najcenniejsze. By w chwili słabości móc otworzyć i nasycić się szczęściem… Bezcenne!

  7. Wpisy i zdjęcia jak zwykle cudne 🙂 Uwielbiam Cię czytać i oglądać. I nie przeszkadza mi, że ledwo widzę na oczy ze zmęczenia – musiałam zajrzeć na Twojego bloga.
    Wristy szczerze polecam. Znajoma, która współtworzy ten projekt opowiada zawsze o swojej córce, która potrafi się skupić na rozmowie tylko przez wristy. Gdy dostaje smartfona do porozmawania, np. z babcią – od razu wchodzi na internet i zaczyna tam buszować. Mój synek jest póki co za mały na wristy, ale za jakiś czas na pewno mu go sprawię 🙂

  8. Super sprawa ten Wristy. I cena rozsądna. Masz rację, że nie przeskoczymy cywilizacyjnego postępu naszych dzieci. One już się z tym rodzą. Pamiętam, z jakim lękiem podchodziłam do komputera, żeby go w ogóle włączyć. A byłam już wtedy w liceum!
    A nasze Róziejstwo, ledwo 2 lata skończyło, i już potrafi sobie bajkę na dvd włączyć, a na moim smartfonie potrafi znaleźć folder z filmikami i zdjęciami i je sobie obejrzeć, potrafi znaleźć aparat i napstrykać zdjęć z cyklu „moje kolana”. Wczoraj ładowałam telefon, nagle patrzę – nie ma. A ona go sobie wypięła z ładowarki i schowała do torebki (nosi się po domu z taką sylwestrową). Potem go wyjmowała co chwilę, przykładała do ucha i „Alo! Alo, baba!”. Mòwię do niej: „Ty to jesteś…” A ona mi na to: „Lalwa” i się śmieje. Bo ja ją larwą nazywam 😉 Jednym słowem kabaret. Ale to pokazuje, jaki ten telefon jest dla niej ważny. I też chciałabym jak najszybciej nauczyć ją wybierania numeru alarmowego i do taty, bo jak i Ty ciągle z nią sama w domu jestem i gdyby nie daj Bóg coś, to się dziecko zapłacze.
    Uściski!

  9. Moje wspomnienia z dzieciństwa to właśnie czas spędzony u wujostwa na pod lubelskiej wsi. rodzinne strony mojego dziadka i babci. wiele ciekawych rzeczy tam się wydarzyło np.bieganie po rżysku na bosaka , karmienie cielaków , zbieranie jajek, uciekanie przed gęśmi i wiele innych. Najważniejsza rzecz to picie mleka jeszcze nie przecedzonego z wiadra (zupy mlecznej nie cierpiałam 😉 ). życia jakie toczyło się w tym czasie w mieście nie pamiętam. Niezapomniane i bezcenne chwile. w dzisiejszych czasach trudno o takie :). Rozmarzyłam się 🙂 Pozdrawiam serdecznie

  10. Zdjęcia śliczne, wakacje rewelacja. Ja nie mogę nadziwić się jakością zdjęć te kolory takie wyraźne. Może Julciu jakiś post o fotografi byś opracowala☺

  11. Wakacje na wsi, z pozoru drobiazg, bo jak się mają do tych na Kubie czy Maderze, ale „czasem drobiazgi odgrywają w naszym życiu większą rolę niż z pozoru rzeczy ważne”.
    Moje życie to wieś, moje dzieciństwo to wieś i ta Madera mnie jakoś nie pociąga, może dlatego, że ja jeszcze wszystkiego na tej swojej wsi nie odkryłam, „przede mną jeszcze tyle rzeczy do poznania a to właśnie sprawia, że ja tak się cieszę życiem”.
    Bo życie jest ciekawe – dla jednych to wiejskie, dla drugich miejskie, światowe, ważne, żeby w każdym umieć odnaleźć szczęście 🙂 Nawet, gdyby to miał być spacer w nocy z latarkami albo fikołki na trzepaku.
    Ściskam♥

  12. Julka, jak dobrze, że jest ten Twój blog. Czytanie go jest jak spacer po Tajemniczym Ogrodzie, gdzie ukryłaś ten lepszy świat, pełen ciepła, optymizmu, dobrych myśli, serdeczności. I tak pięknie się tym światem z nami dzielisz. Człowiek rano zerknie, poczyta i już ma lepszy dzień, lepsze myśli, sam chce być lepszy.

  13. Widziałam ten ten telefon Wristy jakiś czas temu na dziecięcej stronie sklepu http://showroom.pl i od dłuższego czasu zastanawiam się nad jego zakupem dla moich dzieciaków, a skoro go rekomendujesz to chyba czas w końcu dokonać zakupu! 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.