jak to na wsi.. wiejski festyn, w parku przy kościele też się znajdzie..
są dmuchane zamki, balony z helem, wiatraki, bańki, plastikowe zabawki.
można kupić kawkę i ciasto domowej roboty. są lody z pobliskiego sklepu, (bo udało Im się podłączyć zamrażrkę), grill i okoliczny didżej na scenie, który zabawia przybyłych.
jest słońce, śmiech dzieci, kilka zdań zamienionych z sąsiadem i nadchodzący zapach lata..
wracając mijamy piękne domy, urocze stodoły..
i koniecznie lody w taki dzień..
Tosia jak zawsze urocza! U nas jeszcze wata cukrowa do atrakcji dołącza;-)
fajne są takie festyny. 🙂
Swojskie klimaty 😉 Bo niby to obciach taki festyn… a swój klimat ma 🙂
Pozdrawiam Was Ludziki Kochane :*
Aaaa… Super! Uwielbiamy takie festyny!
my choć jeszcze na nowym miejscu nie mieszkamy to juz w zeszlym roku pilnie uczestniczyliśmy a po z grupa znajomych na budowie dokończyliśmy grillowaniem:)
w tym roku podobnie będzie a za rok to juz myślę ze jako mieszkancy „tej wioski” pojdziemy:)
Nie byle jaki ten festyn! Dmuchane zamki i lody, super! A ten czerwony dom piękny!!
ohhh jaka cudna Tolina 🙂
A festyny wiejskie mają swój urok 🙂
Benio? cudnie!!!!!!!!!!!
Cześć, festyn na obrazkach po prostu świetny, od razu przypomniały mi się festyny u mojej babci, chlip chlip (nostalgia).
mam pytanie, bo często widzę u Tosi pomalowane paznokcie, czy macie jakiś specjalny lakier dla dzieci?
czy dobrze poznaje,ze tym razem to Twoja zenska polowa odwiedzila was na majowke?:)jak ten czas szybko leci….rok temu post o przyjazni,wydrukowany zostal w wieluuuuuuuu egzemplarzach…
pozdrawiam
Uwielbiam te festyny polskie z ich całym ramszem. Im więcej kiczu, tym lepiej! 😀
To pisałam ja – wielbicielka kiczu 😀
No i na koniec zażalenie: Wszystkim zdjęcia porobiłaś, a gdzie Ty? Z wielkim brzuchem? He? 😀
Znam to , lubię i moje dziewczynki też 😉
http://wszystkodlamamidzieci.blogspot.com/
Takie festyny są świetne. A jaka radocha dla dzieci!
Swojsko i przyjemnie!
POZDRAWIAM 🙂
U nas też jest co roku taki festyn przy kościele, ale jeszcze na nim nie byliśmy. Jakoś nie było nam po drodze. W tym roku… będzie mam nadzieję!
Pamietam jak za dzieciaka siostra mojej babci zabrała nas na dozynki, na Kaszuby 🙂 To były czasy 🙂 wszystko było takie kolorowe i zachęcające. Julia, przy każdym Twoim wpisie ozywaja wspomnienia, dziękuje!
Wiatraki i balony! I lody i wata cukrowa! I im bardziej usmarowani cukrem, tym bardziej udany festyn 🙂 wiosna idzie jak nic