Notice: Function _load_textdomain_just_in_time was called incorrectly. Translation loading for the instagram-feed domain was triggered too early. This is usually an indicator for some code in the plugin or theme running too early. Translations should be loaded at the init action or later. Please see Debugging in WordPress for more information. (This message was added in version 6.7.0.) in /home/szafatosi/domains/juliarozumek.pl/public_html/wp-includes/functions.php on line 6114
wojna i róże – julia rozumek

wojna i róże

Uwielbiam historie, które przez przypadek wychodzą ze zdjęć. Zgrywasz zdjęcia z aparatu i zupełnie niechcący nasuwa się historia, dialogi…
W sobotę Iwonka Wiśniewska miała swój wieczór autorski w Krakowie.. Ja miałam tę wielką przyjemność spędzić z Nią i Jej mężem cały weekend. Było śmiesznie, poważnie, z rozmowami, przygryzaną rzodkiewką… 
Iwonka, jest dokładnie taka jak jej pisanie… Mądra, delikatna a zarazem bardzo zaradna i z energią, bardzo kobieca, empatyczna, dobra, spokojna kiedy trzeba, wariatka gdy przychodzi na to odpowiedni czas, troskliwa, domyślna, ciekawa, pracowita… Taka, że patrzysz na nią i myślisz „co za kobieta, co za klasa”, ale zerkasz też przy śniadaniu, jak siedzi w dresie bez makijażu i jest taka naturalna, z sąsiedztwa…
Bo ja na przykład jestem zawsze takim chuliganem z boiska i zazdroszczę takim dystyngowanym kobietom jak Iwonka…
Wieczorem piszę „Iwciu, podeślij mi zdjęcia jakie masz.” Bo zdjęcia robił Iwonki mąż – Marcin.
A Ona podsyła mi je tak…
Z taką historią….

„Wyprawa wojenna pod przywództwem Julii Rozumek.
4 pułku piechoty kobiecej.”


Julia: Módlmy się. Módlmy się z całego serca za powodzenie nasze.
Iwona: cisza tam w drugim rzędzie! Modlić się!


Za mną na wojnę moje Panie!


Wyobrażasz sobie, że żadna nie poszła na front…


Aż mi słabo…


A tak nadzieję w Was pokładałam. Tak z całego serca ufałam…


Weź przestań… Ja tam wolę wykąpać się w płatkach róż.


Wojna nie wpływa korzystnie na skórę.


Hahahaha! No jaja se przecież robię.

I kilka zdjęć poza historią… 🙂

Niezwykłe kobiety przychodzą na te spotkania.. Chciałoby się każdą choć trochę schować do swojej kieszeni.. Od jednej wziąć doświadczenie, od innej dystans i humor, od kolejnej energię…
Od tej kolor włosów, od kolejnej piegi…

24 odpowiedzi na “wojna i róże”

    1. Jeszcze tylko dodam że jesteś jak dla mnie kwintesencją kobiecości… Nie szpilki nie
      Mini ale to coś co ty masz taka wewnętrzna siła harmonia…. Akceptacja siebie 😊no… Tyle pa

  1. Ochhhh, jak ja cały dzień przeżywałam, myślałam o Was. A Paweł mówił, weź i jedź kobieto 🙂 Ale bałam się trzaskać z maleńką z Gdyni… Wspaniale Was zobaczyć tutaj! Moje Idolki! Ale narzekać nie mogę bo widziałam (Julię) Cię, Moja Życiowa Siło już dwa razy i to na żywo! Ale to jedno spotkanie, w Ikea… gdzie omal nie zeszłam na zawał, będę wspominać i cieszyć się nim do końca życia 🙂
    Dlatego, kiedy tak teraz myślę, może dobrze, że nie udało mi się przyjechać ( czyli wcześniej zarezerwować miejsce) bo dzięki temu, Ktoś inny mógł również doświadczyć tej radości, co ja wcześniej…. Myślałam, że w moim wieku już raczej nie traci się głowy i nie rwie (no prawie 😉 ) z niej włosów, nie wzdycha do zdjęć i nie śpi z jakimś elementem życia swojego Idola. A jednak, kurczę, tak! Pozdrawiam Was serdecznie, wszystkich!
    Szczęśliwa fanka Julki i Iwonki
    Posiadaczka książek dziewczyn (w tym jednej z autografem Julii wypisanymi przy mnie na żywo, a wiecie, co to znaczy? Że miałam dodatkowe sekundy wpatrywania się w Julkę, kiedy ona pisała, bo kiedy rozmawiałyśmy, patrząc w oczy to jednak był lekki wstyd i gula w gardle z powodu łez radości, które cisnęły do oczu) torby i sukienki od Julki! A na mojej ścianie wisi wieczko z pudełka, w którym przyszła sukienka…..

  2. Ach cudowne to było spotkanie, jesteście niesamowitymi kobitami, obie, tak różne a tak wspaniałe!!!
    Julia, Twoja charyzma powala, skąd Ty czerpiesz takie pokłady energii, serio to nie jest normalne 😉 to chyba jakiś niezwykły dar 🙂 W takim małym ciele, taki wielki duch, no szok!
    Iwonka, ach jest jak ukojenie… spokój, kobiecość i dobroć. Niesamowita osoba wprowadza tyle ciepła i pozytywnej energii. Dla znerwicowanych zamiast leków uspokajających polecam spotkanie z Iwonką. 🙂

    Świetnie mi się Was obserwowało, słuchało, tworzycie niesamowity duet, uzupełniacie się, jesteście super babki!!!

    Jeszcze raz dziękuję za spotkanie,
    Sylwia

  3. Ja widzę kolejny pomysł po agroturystyce, kobiece kręgi. Kobiety w Polsce wciąż jest dużo zahukania, niepewności, poddanstwa. Jest coraz więcej petard, wulkanów energii, fajnych babek śmiałych i pozytywnych ale to jednak odsetek zaledwie. Za mało chęci łączenia w okreslonym celu, szukania siły i mocy kobiecej w grupie. A Wy tak pięknie pokazujecie, mozna być silną i zachować wrażliwość i empatię, wspierać się, pomagać. Julia może jakieś grupy, warsztaty. Potencjał macie niewątpliwy.
    Ps. Widzę na zdjęciach jeszcze jedną bardzo znaną blogerkę?

  4. Julio, te wszystkie piękne słowa o kobiecości, klasie, charyzmie, delikatności, dobroci, szaleństwie i pozytywnej energii w moich oczach dotyczą przede wszystkim.. Ciebie. Jak mało kogo.

  5. Ciągle jestem pod ogromnym wrażeniem tego wieczoru i Was, Dziewczyny!!! ❤❤ Jesteście wyjątkowe! Każda zupełnie inna ale wartościowa jednakowoż..

    1. Dokładnie ! Jak one wparowały do kafejki, tak ja udałam, że ta moja Róża coś chce i schowałam sie w drugiej salce, i się popłakałam. Tyle emocji naraz:) Dzięki Julii obudziłam się do życia przez duże Ż. Doceniłam siebie, przewartościowałam siebie i swoje życie, boziu ja w tym roku otwarła, firmę…ja..całe życie takie zero

  6. Ja nadal jestem pod wrażeniem tego sobotniego wieczoru, i Was, Dziewczyny!!! Jesteście wyjątkowe!!! Każda inna, a każda wartościowa jednakowoż.. Niesamowite spotkanie!

  7. A ja uwielbiam takie łobuziary, takie westernowe dziewczyny, takie „sexy pistols” jak Ty, Julio! <3 Iwonkę cenię, ale Twoje pisanie i myślenie jest mi jednak bliższe. Fajnie, że moglyście się spotkać, że choć tak różne jesteście od siebie, przyciągacie podobnych ludzi. Myślę, że spotkania z Wami mogłyby dla wielu kobiet uczynić więcej niż sesje terapeutyczne.

  8. Dobrze Was widzieć:)
    Ach… miałam być w Warszawie, ale tym razem się nie udało. Czekam na kolejne wizyty i spotkania. I posty i zdjęcia. Iwony książki mam, czytam, wracam, wzdycham i śmieję się.
    Pozdrowienia dla Was. I zazdroszczę, no!

  9. Oj Julia… Ja o nie o ostatnim wpisie, bo zostawię go sobie na wieczór, jak będzie spokojniej… Ale wczoraj doszły Twoje książki. Zastanawiałam się, czy zamawiać, bo przecież bloga czytam od tylu lat, a tam pewnie to samo, no i ja te książki wciąż dokupuję, plus dużo z biblioteki i niektóre leżą na półce nieprzeczytane i zła wtedy jestem…Ale promocja i kupiłam. Będą na jesień, tak sobie odroczę tę przyjemność, potem kocyk, herbatka i pisanina Julki.
    W życiu! Nie dam rady! Gdzie tu do jesieni!
    Bo doszły takie inne, tak pięknie zapakowane, ten papier, na którym wydrukowane, ta czcionka i zapach… Piękny prezent Julia mi zrobiłaś i dziękuję.
    No i te słowa…
    To , co napisane w tych książkach tak pięknie oczyszcza duszę i serce, czytasz i odnajdujesz w sobie tę dobroć, łagodność, mądrość, która przemawia z kolejnych kartek. Aż chce się być lepszym, chce się ruszyć z miejsca i działać.
    Na razie łzy przerwały moje czytanie, ale choć komentarzy zostawiam mało, to ten musiałam napisać.
    To mało z mojej strony, ale po prostu dziękuję.

  10. No hej szalona kobieto! Wiesz, dopiero jak Cię poznałam to mi się całe Twoje pisanie ułożyło w całość. Nie komentowałam, tak z boku czytałam. Twoje książki kupiłam przyjaciółce na 30te urodziny. Liść przeczytałam w jeden wieczór. I wysłałam pod Kraków. Także w prezencie urodzinowym. Nie mogłam takich pięknych słów zostawić dla siebie. Podałam je dalej… I byłam pewna tego jak będzie zachowywać się Iwona. Czytam od lat, znam jakbyśmy mieszkały obok. I byłam oczarowana. Ale Ty to mnie tak zaskoczyłaś, ale tak bardzo pozytywnie 😀 to był fajny wieczór. Pełen emocji. Takich bardzo dobrych. Uwielbiam Kraków i Was dziewczyny. Fotorelacja trafiona w punkt. Iwona taka nasza, dobra koleżanka. Z sercem na dłoni. Z dobrym słowem dla każdego. Mam nadzieję, że kiedyś takie spotkanie się powtórzy 🙂

    Pozdrawiam Cię serdecznie ze słonecznych Bieszczad.
    Magdalena

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.