Notice: Function _load_textdomain_just_in_time was called incorrectly. Translation loading for the instagram-feed domain was triggered too early. This is usually an indicator for some code in the plugin or theme running too early. Translations should be loaded at the init action or later. Please see Debugging in WordPress for more information. (This message was added in version 6.7.0.) in /home/szafatosi/domains/juliarozumek.pl/public_html/wp-includes/functions.php on line 6114
Zimowa Ustka. – julia rozumek

Zimowa Ustka.


Przebrałam zdjęcia z naszego pobytu nad morzem.
I kiedy chciałam zmienić ich „wagę” aby zmieścić na stronie okazało się, że jest ich 165!
Tych już przebranych. Rany boskie!
Zatem podzielę to na dwie części. Dziś zostawię zdjęcia z plaży, a w następnym poście dodam te z hotelu.
I choć jest ich tu tyle podobnych, ciężko mi było wybrać. Bo zwyczajnie je lubię.
Lubię tę polską plażę i piasek jak mąkę. Tę pustkę. Ten czas nasz razem.
I pomyśleć, że kiedyś czułam wielkie „nie” na myśl o morzu zimą…
Mało człowiek wie dopóki nie przeżyje, nie zobaczy…

9 odpowiedzi na “Zimowa Ustka.”

  1. Gdy na og zobaczyłam jedno Wasze zdjęcie z „mojej” Ustki to na ten tychmiast miałam chęć wziąć książki pod pache i pędzić żebyś mi je podpisała… Ale cóż… Nie popedzilam, bo to katar, a to ból głowy, prania stosy i cały kosz prasowania.. No i ten Wasz wspólny czas… Nie smialam napisać, poprosić… Choć byłaś tak blisko… Może kiedyś następna okazja do poznania się nadarzy… Bo ja ten blog od pierwszej sukienki Tosi, i konika pokochalam, i trwam… I pozdrawiam serdecznie 😍

    1. Justyś, trzeba było napisać i przypędzić. Bo choć zawsze takie spotkania bardzo mnie stresują, tak bardzo je lubię i cenię.
      Mam możliwość poznania Was. Np. na ćwiczenia do tego hotelu przyszła też moja czytelniczka Ania, bo mieszka w Ustce i chodzi na zajęcia do Grand Lubicz.
      Co za cuuuudowna dziewczyna!!
      I widzisz teraz sobie myślę, że taka szkoda, że nie przyszłaś. No cholercia!

  2. Byłam z synem we wtorek w Ustce. Sprawę miałam tam do załatwienia i uznałam, że to lepiej, bo wówczas większa szansa, że Was spotkamy tak przypadkiem (niby) niż miałoby to być całkiem ukartowane (czyli że jechalibyśmy specjalnie po to, by was wypatrywać). Bo wiadomo, jak to w życiu. No i tak trochę też sumienia nie miałabym, by spokojnie wypoczywających ludzi celowo niepokoić – było bowiem prawdopodobieństwo niekontrolowanego wybuchu entuzjazmu z mojej strony. Ale gdy po załatwieniu sprawy przeszliśmy kawał plaży i promenady, a potem ( też zupełnie przypadkiem oczywiście :-)) szliśmy nieśpiesznieeeee koło Hotelu Lubicz, nie udało się. Los przejrzał nasz chytry plan c a ł k i e m p r z y p a d k o w e g o spotkania….

    1. Kasia! Żeby było mi to ostatni raz! 🙂
      Na facebooku nie zawsze odpowiadam,bo rzadko tam bywam, ale mail czy instagram raczej staram się odpisywać na bieżąco.
      Dlatego następnym razem nie licz na los a na siebie błagam 🙂

  3. też tak mam z wybieraniem zdjęć 🙂 niby te dwa takie podobne, ale tu córeczka taką śmieszną minę zrobiła, a znowu na tym ja wyszłam całkiem ok ;)) to wywołuje cztery podobne, bo jak tu się zdecydować?? w domowej biblioteczce mamy już dwie duże półki przeznaczone wyłącznie na albumy i czas pomyśleć o trzeciej. ale lubię te moje zdjęcia bardzo, a jak kogoś nudzą podobne ujęcia to nie musi przecież oglądać

  4. Każdego roku jeżdżę nad polskie morze zimą. Uwielbiam ten brak ludzi. W tym roku się nie udało A wszystko przez tanie loty do Hiszpanii 😟

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.