nie wyobrażam sobie, że można być zdrowym człowiekiem, świadomym i nie zgłosić się do bazy dawców szpiku!
po prostu sobie nie wyobrażam! i nie ma żadnego wytłumaczenia na to.
brak czasu? to zajmuje 10 minut i nawet z domu nie trzeba wychodzić.
boisz się bólu gdyby okazało się, że Cię wybrano? w większości przypadków wystarczy tylko Twoja krew, w 20% pobierany jest z talerza kości biodrowej (nie z rdzenia!!) i nie ma ryzyka uszkodzenia jak mawiają plotki.
kiedy mój mąż wahał się nad zgłoszeniem, zapytałam Go..
– jeżeli okazałoby się, że chore jest Twoje dziecko a na świecie jest człowiek, który może je uratować, to jak bardzo chciałbyś by zgłosił się cały świat?!
kiedy przychodzą jakieś maile z DKMS lub listy, to za każdym razem zamykam na kilka sekund oczy i marzę, że mnie wybrali.
to jedna z najpiękniejszych rzeczy w życiu jakie mogłyby mnie spotkać. dać Komuś życie.
wystarczy wpisać swój adres na stronie KLIKNIJ TUTAJ. przyjdzie do domu koperta z patyczkiem do zebrania śliny.
nawet koperta zwrotna jest.. to nic nie kosztuje, nie boli..
a zasypiasz z myślą, że jeżeli możesz Komuś uratować życie, to nie muszą Cię szukać..
ja zasypiam tak od kilku lat.. to piękny sen. spokojny.
pytaliście mnie ostatnio po zestawieniu wyprawkowym o brak skrętnych kół w navingtonie.
jeżeli Ktoś chodzi codziennie do centrum handlowego lub podobnego miejsca to będzie musiał za każdym razem go podbijać.
ale gdy Ktoś mieszka na wsi, lubi dalekie spacery lub ma dziurawe chodniki, to nie ma lepszego wózka i zawieszenia.
widziałam, że mają nową stronę internetową i akcesoria (o wiele ładniejsze, taka klasyka, fajna kolorystyka) – tutaj.
na zdjęciach moja przyjaćka (przyjaciółka w języku Tosi), która mam niezmiennie od 15 lat..
A co z Navingtonem Retro? nie sprawdził się? pojawił się na zdjęciach chyba tylko raz i sluch po nim zaginął…
sprawdził. tylko mnie go szkoda na ulicę i w domu Benio śpi w nim. 🙂
Twój post mnie zainspirował. Od dłuższego czasu już o tym myślałam i postanowiłam to zrobić. Dziękuje 😉
Ten post bardzo, bardzo mnie zainspirował Myślałam, że taka pomoc jest bardzo zawiła, potrzeba dużo czasu itp…..okazuje się,że nie ….właśnie się zarejestrowałam….czekam na przesyłkę….ze świadmością, że mogę komuś pomóc czuję się cudownie …. Super Julio ,że o tym napisałaś
alez sliczne zdjecia!Taka radosc ,luz,odpoczynek. super!
niestety ze względu na cukrzycę, nie mogę być dawcą ani krwi ani szpiku 🙁
Jestem w bazie DKMS juz jakiś czas ( z czego jestem dumna ) i czekam aż przyjdzie na mnie kolej ! 🙂
My niedawno otrzymaliśmy patyczki. Jeszcze w tym tyg zamierzam je wysłać. Tak samo przekonałam swojego męża 🙂
I to prawda, że nie ma nic piękniejszego niż podarowanie komuś drugiego życia.
Co do Navingtona – jakbym widziała naszą rodzinkę. Mieszkamy na wsi. Na wyboiste drogi, pola, do lasu, w błoto i śnieg – idealny.
Dzięki za tego posta, zarejestrowałam się.
Tak. też dawno temu już sie zgłosiłam. Mąż przerażony był, właśnie to co pisałaś, że na pewno coś uszkodzą 🙂 A taki niby mądry jest:)
Teraz czekam…
Zgadzam się! To piękne za każdym razem gdy ktoś ten szpik komuś może oddać i uratować życie. I również potwierdzam – zarejestrowanie się i pobranie śliny trwa chwilkę, ale świadomość, że może kiedyś ktoś dzięki mnie nie straci dziecka, rodzica, kuzyna, dziadka…… to taka świadomość, że w tym czasem strasznym i bezwzględnym świecie mogę zrobić coś, co kiedyś komuś bardzo pomoże…
Fajnie, że napisałaś o tym…zawsze wydawało mi się, że zajmuje to dużo czasu i zamieszania..a jednak byłam w błędzie..właśnie się zarejestrowałam:)
pozdrowienia ślę
Aga
Jestem w bazie potencjalnych dawców szpiku kostnego odkąd skończyłam 18 lat. Z niecierpliwością czekałam na telefon, aż mój tata powiedział żebym tak nie wyczekiwała bo to że nie dzwonią to znaczy że mój bliźniak genetyczny jest zdrowy. To dobrze. Ale mój drogi bliźniaku, gdziekolwiek jesteś, wiedz że tu jestem i w razie potrzeby jestem w każdej chwili gotowa!
Julka, I ja marze by mnie wybrali, a każdą wiadomość z DKMS z drżeniem rąk otwieram 😉
Ja też od kilku lat śpię spokojnie 🙂
Ależ optymistyczne zdjęcia ! Aż sama poczułam chęc wyjścia na spacer, ale u nas dziś tak szaro-buro… ale zimowo. Poczekam… może jutro zaświeci takie piękne słoneczko jak u Was.
A odnośnie bazy dawcy szpiku – również ostatnio o tym pomyślałam, i na pewno ! się zapiszę. To tak niewiele, a tyle dobra może przynieśc !!!!!
Fajnie, że o tym napisałaś.
pozdrawiam
wkawiarence.pl
Też mam takie zdanie, zresztą cała moja familia została zapoznana z tematem i każdy taki patyczek odesłał tam gdzie trzeba 🙂 Kto wie co nas czeka w życiu 🙂 Piękne zdjęcia!
Dziękuję 🙂 Bardzo dziękuję. Teraz to ja czekam z niecierpliwością, póki co na zestaw 'startowy’. Przymierzałam się od lat i zawsze zabrakło tych 30 sekund. Dzisiaj je odnalazłam. Pozdrawiam. U.
A jednak …ja mieszkam w Irlandii i od 6 lat próbuje dostać się do bazy niespokrewnionych dawców szpiku ale niestety tutaj nie jest to takie łatwe! Od 6 lat co roku dostaję zaproszenie na badania (podkreślam raz do roku) ale zawsze coś stoi mi na przeszkodzie 🙁 …oprócz 2 ciąż i niemal permanentnego karmienia piersią (razem to będzie 5 lat) największą przeszkodą stanowi dla mnie to że zanim zarejestruj mnie w bazie dawców szpiku muszę być dawcą krwi. Niestety skłonność do anemii i innych niedoborów to według tutejszych lekarzy dyskwalifikuje mnie jako dawce krwi i i tu koło się zamyka. Nie zamierzam się jednak poddawać i jak tylko skończę karmić zamierzam dopiąć swego i zasilić bazę noespokrewnionych dawców szpiku!
Ja mam dopiero 14 lat, ale jak tylko skończę 18 chciałabym się zarejestrować. Dając tak niewiele możemy uratować komuś życie – to jest właśnie piękne!
Jula, skad ta Twoja bordowa kurtka? Idealna!
Jestem w bazie i ja, jestem z tego dumna, to takie ważne byc gotowym komuś pomoc. Pomysleć, ze ktos umiera bo nas tam nie ma, to byłoby okrutne.
ZAPISUJCIE SIE! Gdyby chodziło o zycie Waszego dziecka,Wasze,Waszych bliskich,przeciez postawilybyscie swiat na głowie. Poza tym, to co dajesz, zawsze do Ciebie wróci.
🙂 ASOS Bellfield
na co dzień mam do czynienia z dziećmi chorymi onkologicznie. wiem jaki to lek i stres czekać na znalezienie dawcy i ze nie zawsze to się udaje… czym w porównaniu z tym i czyimś życiem jest jeden dwa dni w szpitalu i chwila bólu?
Co do wózka myślałam o nim piękny jest ale nie dla takego mieszczucha jak ja;) pozdrawiam!
JULIA wstyd mi,bo od m-ca ta koperta u mnie leży pod sterta gazet a ja tego jeszcze nie załatwiłam…. Dzięki Tobie do nieba trafię *****;))))
Julia! Nie zostawiam komentarzy, jakos dziwnie mi pisac, pieknie, piekne dzieci, piekny dom. Choc tak wlasnie mysle 🙂
Ale teraz musze!!! Od dawna myslalam o tym zeby zrobic cos dla innych, zeby na cos sie przydac gdyby ktos potrzebowal i….sama nie wiem brak czasu, czy co innego???
Teraz zrobilam to jednym kilknieciem dzieki Tobie, odrazu poszly dwa zgloszenia ja i maz. Dzieki!! Pozdrawiam
Zamierzałam, chciałam, zamierzałam, chciałam i odkładałam. Bez powodu o tak, bo tak. W zeszłym roku obiecałam sobie, światu, że zarejestruję się i dzień za dniem, miesiąc za miesiącem było obiecałam, aż w sylwestra jak sobie przypomniałam. I jak głupia krótko przed północą szybko szukaj w tym internecie, wypełniaj, klikaj, zgłaszaj, wysyłaj-obiecałam sobie, światu. Dostałam ubiegły rok z wieloma trudami, ale dobry rok. Dostałam tyle, czemu było tylko wciąż obiecałam, ale w końcu obiecałam i obietnicy dotrzymałam. Dopiero nie dawno przyszedł pakiet rejestracyjny, teraz czekam na list, że ok, że dodali, że jestem w bazie dawców. Czekam i wiem, że potem też będę czekać. To była dobra decyzja i marzę by dobro przyniosła.
I jak tak myślę to masz rację to jest niewyobrażalne, że każdy z nas, każdy co może, nie jest w bazie dawców. Nie wyobrażam sobie, że ktoś, gdzieś tam potrzebowałby mnie, a mnie by nie, bo obiecałam, a nie dotrzymałam. Zwlekałam bez powodu ot tak i źle mi z tym, ale zarejestrowałam się i z tym to mi dobrze, spokojnie. A jak słyszę, że uszkodzą mi rdzeń, że będę kaleką, słyszę od ludzi, którzy czytali, słyszeli, którym tłumaczysz, że nie z rdzenia! widzą, czytają, słyszą, przecież wiedzą, że nie z rdzenia!, że z krwi co najwyżej z tego biodra to już nie wiem, nie pojmuję jak pojąc nie można, już się nie irytuję, uśmiecham się i jestem szczęśliwa, że się zarejestrowałam, że będę w bazie, że może, może kiedyś moje życie będzie życiem, które ocali inne życie. Niewyobrażalne piękno, cud życia 🙂
A Wy macie piękno codzienności, piękne zdjęcia z pięknej zimy. Dziś rano obudziłam się i było takie piękne słońce, ale z nostalgią pomyślałam o zimie z zaspami śniegu, zamarzyło mi się wyturlać się w białym puchu, a potem podreptałam do sklepu w błotnej brei, ale żyję i marzę i może innych marzenia będą mogły się zrealizować, gdy każdy z nas, każdy kto może zgłosi się do tej bazy, bazy dawców szpiku 😉
Pozdrawiam Julka i przesyłam mnóstwo całusów za uśmiech, który wywołuje energia z tych zdjęć :*
Wczoraj dotarła do mnie koperta 🙂 jutro wyślę… i będę czekać z olbrzymią niecierpliwością i nadzieją, że komuś pomogę :):):)
p.s… a Ciebie i Twojego bloga wielbię hihihihi ;)))
Jak zwykle post piekny madry …. a zdjecia megaaa ♥♥♥
Wiesz Jula…kiedy czytam Twoje posty, nie widzę tagow, linkow, produktów. ..Widzę Ciebie…dzieci, faceta, widze slowa…. Waszych znajomych, widzę zwykłych ludzi! I to jest właśnie niezwykle w tej calej prostocie. .Masz rację trzeba pomagać…robic rzeczy z których mozemy na starość byc dumni..Pracujmy nad tym kazdego dnia!!
Też jestem zarejestrowana od kilku lat i namawiam do tego innych!
Od września jestem w DKMS 🙂 Decyzję z mężem o zapisaniu się podjęliśmy pod wpływem chwili, na jednej z imprez sportowych. Uważam,że to świetna sprawa. Np. mój kolega już dwa razy został dawcą, w przeciągu pół roku 🙂
Siedzę od tygodnia z córką na hematologii i wiem, że oddawanie szpiku to powinna być człowieczeńska norma. Niestety u dzieci rzadko decydują się na przeszczep jeśli nie ma rodzinnego dawcy.
Ale tak, walcie z patyczkami do rejestru, bo sale tu wypełnione po brzegi przepięknymi, łysymi główkami.
Piekny tekst Julio, inspirujesz
Musze zobaczyc czy jest cos takiego u nas
Kobieto, ty na pierwszym zdjęciu masz nerki na wierzchu!! Dbaj o siebie! 🙂 Fajna akcja, pozdrawiam
dlatego że podskoczyłam. normalnie ta koszulka była w rajstopach po pachy :))
też o tych nerkach pomyślałam… i że nogi masz pod dziurawymi dżinsami takie gołe, no ale skoro są rajtki i to pod pachy podciągnięte, to ok 🙂 A apel wspaniały! I ja zamierzam się zarejestrować jak tylko skończę karmić. Piękna inicjatywa i jak zwykle tekst trafiający w samo sedno.
Zarejestrowałam się…Niedawno pożegnałam dziadka, wcześniej synka znajomych. To życie jest takie ulotne, tak szybko mija i jedyne co możemy zrobić, to pomagać sobie wzajemnie. Tak naprawdę sens życia można odnaleźć tylko w drugim człowieku
No ja jestem młoda, kiedyś będę myślała o dzieciach rzecz jasna. I jeśli oddałabym szpik teraz, a jeśli moje dziecko będzie potrzebowało kiedyś ten szpik kostny, to będę mogła dwa razy oddać czy tylko raz ?
Raz (chyba) tylko z żalu popłakałam się przy czytaniu maila: z DKNS… Odmowa bezwzględna 🙁
Ok poczytałam sobie o tym, nie ma ograniczeń co do oddawania szpiku, zawsze myślałam, że można tylko raz. Także bardzo się cieszę z tego powodu i przemyślę sobie to, aby zostać dawcą!
Oddawanie szpiku jest bardzo OK, nawet bardziej, ale proponuję mały kubełek zimnej wody – po pierwsze warto się przebadać, zanim się zgłosi do bazy, choćby na HCV, bo to nośne cholerstwo jest, po drugie lepiej dobrze się nad tym zastanowić. Rozumiem, że myśl o tym, że komuś można pomóc, uskrzydla, to wspaniała rzecz, ale skądś jednak wzięli się ludzie, którzy byli w bazie, zostali zakwalifikowani jako dawcy szpiku dla konkretnej osoby, a potem odmówili. Może i to brutalnie zabrzmi, ale lepiej przemyśleć wszystko na zimno i ponieść do końca, niż w ostatniej chwili się wycofać, bo emocje opadły i rzeczywistość okazała się trochę inna.
ja akurat na HCV jestem badana co rok. dane jakie zbierają są ogólne i zanim powiedza Komuś, że jest brat bliźniak to robią kompleks badań.
niestety nie mogą robić temu każdemu bo to byłoby zbyt kosztowne.
gdyby każdy miał się przebadać przed zgłoszeniem to ludzi w bazie by nie było.
ludziom coś dolega i latami chodzą z tą dolegliwością, bo nie mają czasu a co dopiero gdyby mieli iść na kompleks badań.
do tego skierowań nie znalazłoby się tyle a samemu na takie badania trzeba wykartkować kilka stów.
zdecydowanie lepiej się zgłosić i potem zostać odrzuconym, choć to kropla w morzu.
Mnie wykluczyła – banalna wydawałoby się i leczona od 20 lat już – tarczyca…
Choroby tarczycy nie widnieją na liście przeciwwskazań do zostania dawcą. Ja mam hashimoto i zarejestrowana jestem juz kilka lat 🙂
Asiu, choroby tarczycy jako takie nie dyskwalifikują, ale choroby autoimmunologiczne – tak. I to jest zaskakujące w Twoim przypadku – Hashimoto jest auto. I tu masz odpowiedź: https://szpikcity.wordpress.com/faq/
Ja odpadłam już na etapie formularza, upewniłam się mailowo: zdecydowanie nie mogę być wpisana do bazy ani nawet dopuszczona do kolejnych etapów…
To jesteś wyjątkiem, bo z reguły choroby z autoagresji wykluczają możliwość zostania dawcą.
Wiem, że przy zgłoszeniu do bazy dawców nie robią żadnych badań, bo oboje z mężem chcieliśmy, a nie możemy, każde z innych powodów. I dlatego warto chociaż zapytać lekarza rodzinnego, przy jakiejś wizycie, o to, co wyklucza z bazy dawców, i poprosić o skierowanie na badania (jeśli nie da, to trudno, ale jeśli da?). To wyłączy choćby część tych, którzy chcą, a dawcami zostać nie mogą, zaoszczędzi czasu na szukanie dawcy i kosztów (i czasu) badania.
Po prostu warto pamiętać, że oddawanie szpiku ma też wymiar praktyczny, to nie tylko poryw serca, ale bardzo konkretne działanie mające bardzo konkretne ograniczenia.
Julka przepraszam, że tutaj o to pytam, ale jestem bardzo ciekawa jakie jest Twoje zdanie na ten temat, bo jesteś osobą nie wierzącą i jak będziesz postępowała z dziećmi czyli czy dasz im prawo wyboru kiedyś jak będą dorosłe czy będą chciały przyjąć chrzest komunie świętą bierzmowanie ?Czy w ogóle będą chciały wyznawać wiarę chrześcijańską czy może inną. Czy zadecydujecie za dzieci, żeby nie wiem rówieśnicy się nie śmiali, nie wytykali palcami, bo tak się dzieje niestety, że dzieci takie mogą czuć się gorsze od innych. Może posta napiszesz na ten temat 🙂
Pozdrawiam cieplutko 🙂
posta nie będę pisać na ten temat, bo jest dosyć drażliwy. tematy polityki, wiary, karmienia dzieci itp.. to tematy gdzie rodzi się wiele niepotrzebnych kłótni w komentarzach… a ja nie chcę poruszać tematów kontrowersyjnych.
moich dzieci nie chrzczę, na religie nie zapiszę.
ale jeżeli Tosia czy Beniamin będą chcieli jechać na misję, zostać chrześcijaninem czy cokolwiek innego to jest Ich wybór i będę go bardzo mocno szanować.
dobrej nocki.
Zrobione:)
Zarejestrowałam sie 🙂 dziekuje 🙂
Ja miesiac temu dostałam kartę czlonkowska DKMS i jestem z tego powodu bardzo dumna! Wszystkich zachęcam 🙂
Choroby krwi, szpiku są ciężkimi chorobami. Kuzynka męża jest po przeszczepie. Boimy się każdego dnia. Warto się zarejestrować.. I nie być po tej drugiej, gorszej stronie
ZAREJESTROWANA- DZIĘKUJĘ:)
cieszę się że napisałas Julko ten wpis, po cichu sobie wmawiam (wiem naiwna jestem), że może mój komentarz pod SZATNIĄ, troszkę Cię do tego zachęcił 🙂 Ja i mój mąż też od dawna jestesmy w banku. Tak bym chciała komuś pomóc. Póki co honorowo oddaje krew. Oddałam juz 9 litrów 🙂
Właśnie zarejestrowana 🙂 dziękuję :*
Zrobione!
Witaj. Ja z drugiej strony, mam chorobę krwi i kiedyś będę potrzebowała szpiku. Dziękuję Ci za tą akcję. Miałam pobierany szpik z biodra (do badania), znieczulenie miejscowe, coś jak u dentysty, tylko potem w ogóle nic nie boli 🙂 Żadnej blizny, nic. Pozdrawiam
Ja bym bardzo chciała a niestety nie mogę. Moja waga na to nie pozwala 🙁
Jestem jak najbardziej za…cóż może być piękniejszego niż uratowanie komuś życia i danie mu nadziei. Jednak bardzo chcę uczulić, że należy być w 100% świadomym pewnych konsekwencji zapisania się do bazy. Wezwanie może przyjść w każdym momencie. Nawet tym mało korzystnym dla nas, kolidującym z jakimiś ważnymi dla nas momentami. Zapisując się musimy być pewni, że nie zmienimy zdania i nie wycofamy się, a tak czasem się zdarza. Dla osoby, która jest chora nie ma nic gorszego niż dowiedzieć się, że znalazł się dawca, ale się rozmyślił…
I masz kolejną do kompletu. Zarejestrowałam się a teraz poganiam męża 😉
Super ze to napisalas, nie wiedzialam ze to takie proste!!
PS powiedz ze pod tymi spodniami masz przezroczyste rajstopy bo az mnie dreszcz przeszyl na widok kolan w tych dziurach na tle sniegu o.O
nawet nie przezroczyste a różowe grube 🙂
Mam nadzieje, ze moj blizniak genetyczny bedzie sie mial dobrze ale jesli tylko cos mu sie zlego przydazy (oby nie) to jestem i czekam tutaj. A jesli ktos mieszka w UK a nie w Polsce to podaje adres stronki: http://www.deletebloodcancer.org.uk/en
PS. Przepiekna zima, boskie zdjecia, super rodzinka. A ciebie Jula poprostu uwielbiam :*
Ja już kilka lat temu „zaciągnęłam się”. Kiedy o tym myślę jestem szczęśliwa, że w każdej chwili mogę komuś podarowa życie.
Pozdrawiam
dorota
Otóż wyobraź sobie Julio, ze mozna… Choruję na epilepsję i choć jestem podwójną i szczęśliwą mamą, to wielu rzeczy nie mogę, choć bardzo bym chciała. Życie ma różne odcienie, nie tylko takie, jakie ty widzisz..
napisałam na samym początku „że nie wyobrażam sobie, że można być zdrowym i nie zgłosić się”.”ZDROWYM”. Twoja choroba wyklucza tę możliwość i to zrozumiałe.
dużo dziewczyn napisało, że chciałoby, ale choroba nie pozwala. nie widziały potrzeby dopisania do tego ostatniego Twojego zdania.
przykre dla mnie.
dlaczego myślisz, że nie dopuszczam do siebie myśli o innych ludzkich odcieniach życia?
Pat ja tez nie moge ze wzgledu na choroba przewlekla ktora mnie wyklucza, i kurcze ja skacze z radosci, ze Julka tu ten temat poruszyla. Nie widze w nim obrazy dla osob ktore choroba dyskwalifikuje, to jest apel to osob zdrowych i tych ktore moga pomoc. Mi jest bardzo przykro, ze ja nie moge, naprawde, ale jak bardzo mnie cieszy fakt, ze dzieki temu postowi ludzie sie zglosza, ze baza sie powiekszy, ze ktos komus zycie uratuje. Trzeba doceniac takie inicjatywy, bic brawo i wspierac. To co napisalas jest bardzo nie na miejscu i nie w porzadku.
Widzisz, moja „choroba” jest tak złożona i ma tyle płaszczyzn, ze uważam, iz jestem totalnie ZDROWA. Ja, chora? To tylko epi, moja przyjaciółka, żyje z nią pod jednym dachem, ale żyje normalnie. Nikt o
mnie nie mowi, ze jestem chora. Musze tylko pamietać, zeby rano i wieczorem łyknąć magiczne tabletki. Nie mam ataków, mam zdrową, urodzona SIŁAMI NATURY 3,5letnia córeczkę, a za 3tyg.rodze drugą, mam od 15 lat prawo jazdy i jestem świetnym kierowca, spełniam sie tez zawodowo.. Ale dzieki za kubeł zimnej wody na głowę… Rzeczywiście, to chyba jest choroba..
Od kilku lat raz w roku oddaje honorowo krew ale wahałam się nad szpikiem. Przekonałaś mnie.
Zarejestrowana:)
Od 3 lat jestem w bazie. Gdy się zgłosiłam byłam tak przejęta, że namówiłam jeszcze 6 osób, które też się zapisały :). Dobrze, że mi przypomniałaś, będę dalej agitować.
Wspaniale, że piszesz o tym. Wiele osób żyje w nieświadomości. Czytam komentarze tu i fb mnóstwo osób pod wpływem tego wpisu zdecydowało się zostać dawcą. Masz tę moc!
Te foty wymiatają, skoki szamańskie suuuper 🙂
A ja mam pytanie z innej beczki. Julko czy szczepiłaś Tosię przeciwko różyczce, odrze i śwince? Czy będziesz szczepić Benka? Tyle się naczytałam w internecie o możliwych skutkach tego szczepienia (przede wszystkim o autyźmie), że boję się pomyśleć jak to będzie za pół roku, kiedy moja Ewa skończy roczek i będę musiała taką decyzję podjąć. Ten dylemat ciągle mnie nurtuje..
PS. Zarejestrowana !
Pozdrawiam!
tak, szczepilam. szczepię na podstawowe. nic dodatkowego.
temat szczepień to temat rzeka. i skłaniam się bardziej ku szczepieniom.
szczepilam Tosię i /benka też będę. tylko ja zawsze opóźniam to o kilka mieisęcy.
Myślałam o tym miesiącami i jakoś nigdy nie usiadłam w ciszy i spokoju by się zapisać. Aż do dziś… dziękuję!
Jestem od kilku lat. I czekam 🙂
Julka mam pytanie odnośnie domu, Ty masz jakieś osobne pomieszczenie na garderobę w ogóle na te wszystkie rzeczy ?
„wszystkie” tzn które? 🙂
mamy garderobę. małą i mieszczą się tam ciuchy Adasia, moje, dzieci, śpiwory, torby, jakieś kartony..
No właśnie chodziło mi o jakieś pudła, jakieś sprzęty, bo tego ma się pełno w domu.
Podoba mi się właśnie to u was w domu, że w salonie czy u dzieci w pokojach nie ma jakichś segmentów, szaf tylko jest ta przestrzeń, nie jest zagracone.
Dom marzenie, przepiękny, tak miło wrócić do Twojego bloga miesiące wstecz, obejrzeć zdjęcia i przeczytać co pod zdjęciami, wyciszyć sie na chwilę, oderwać, odpocząć. To mi daje Twój blog, niesamowita przyjemność, od razu człowiek inaczej nastawia się do świata, poprawia się humor. Dodajesz nam wszystkim sił, energii, radości. Dzisiaj sobie poleniuchowałam ze 3 godziny to na pewno na Twoim blogu, a teraz mam ogromną siłę i chęci by pracować by kiedyś móc spełnić te wszystkie marzenia.
Tak strasznie kiedyś chciałabym was poznać!!! Usłyszeć Twoje mądre słowo na żywo 🙂 Powiem szczerze, że to też jedno z takich moich marzeń :)))
Pozdrawiam was, dużo dużo zdrówka dla Was wszystkich 🙂
A jeszcze mam pytanie ilu arowa jest wasza działka ?
podpisuję się pod tym co napisałaś:) ja rónież jestem w bazie dawców i również czekam na „ten” telefon. aktualnie jestem w ciąży i zawiadomiłam DKMS ale pół roku po porodzie wszytskie dane automatycznie się odblokują.
pozdrawiam
W sierpniu 2014 roku zarejestrowam sie zrobil to rowniwz moj mąż i kolega z pracy tak poprostu po pracy pojechalismy oddalismy krew i wynik przyszedl po 2 miesiącach kazdy z nas dołączył do grona dawcow, mam nadzieje ze doczekam sie wiadomosci ze bede mogła komus pomoc
Myśleliście może kiedyś o jakichś zwierzakach? Pies kot ?
tak, za kilka lat. ze schroniska wezmiemy. teraz jak miałabym jeszcze psa albo kota to palnęła bym se w łeb! 🙂
Też jestem już od paru lat zarejestrowana,ale nie marze żeby do mnie w tej sprawie zadzwonili…Marzę żeby mój bliźniak genetyczny był zawsze zdrowy.
Żeby tego mojego szpiku po prostu nigdy nie musiał potrzebować.
Gdybym mogła na pewno bym się zgłosiła. Niestety choroba którą mam to wyklucza. Ale bardzo popieram akcje namawiania innych do działania, przecież tak niewiele trzeba żeby gdzieś tam daleko komuś pomóc kto chciałby jeszcze doczekać wiosny, lata, kolejnej zimy..
gdzie zrobione są te cudowne zimowe zdjęcia???
pozdrawiam serdecznie
u nas za domem 🙂
To jest poważna sprawa i trzeba się zastanowić. Zachorowała moja kuzynka i zaczęłam szperać i szukać i czytać. Najpierw hip hip hurra…. a potem się wycofałam. Te 20% z talerza kości biodrowej związane jest ze znieczuleniem ogólnym, a to nie my decydujemy o tym, która metoda będzie lepsza. Mąż powiedział: lepiej się zastanów. Lepiej się nie zgłaszać, niż zrezygnować i narobić nie potrzebnej nadziei. Trzeba być świadomym i odpowiedzialnym. To lepsze niż angażować się w coś, a potem się wycofać.
nie widzę najmniejszego problemu ze znieczuleniem ogólnym. miałam już przy operacji jednej. moja Mama miała 5 razy w swoim życiu.
jaki to problem przy tym gdy komuś możesz uratować życie?
miałabym bać się znieczulenia?! dlaczego miałabym się wycofywać?
P.S. http://wyborcza.pl/piatekekstra/1,129976,13722684,Deklaruja__ze_oddadza_szpik__bo_to_modne__Rezygnuja.html
podam Ci przykład. nagłośniłam sprawę. powiedzmy, że zgłosiło się pięćset osób. z tych 500 dwie osoby uratują Komuś życie a jedna się wycofa.
a gdybym nie napisała to to 500 się nie zgłosi. i 3 osoby zostaną bez pomocy..
Zarejestrowałam się przed chwilą, czekam na pakiet 🙂
P.S. I ja też wieczorem namówię męża.
Jestem na twojej stronie dopiero 2 raz i wiesz …… namówiłaś mnie i zrobiłam to właśnie zarejestrowałam się. pozdrawiam 🙂
Ok. Ja Cię rozumiem, ale widocznie Ty sobie to dobrze przemyślałaś. Znasz siebie. wiesz czego chcesz i ile możesz z siebie dać. Dobrze, że dzięki wpisowi ktoś szuka informacji i może zostanie potencjalnym dawcą. Ale jeśli ktoś się waha. Niech się zastanowi.
tak, racja.
przeczytane,i zrobione. żeby nie było, że wszystko co napiszesz to robię haha, ale tu mnie zawstydziłaś i musiałam się zrehabilitować. Dziękuję. Ps. Zaraz porozsyłam po znajomych i rodzinie. Niech se nie myślą.
Piękny i ważny to apel. A zdjęcia pozytywnie nakręcają 🙂
Zmotywowałaś mnie tym postem.
Zapisałam się …czekam na pakiet do pobrania.
Cudowna z Ciebie osoba i …..piękne miejsce – uwielbiam tu zaglądać…
Moja rodzinka od dawna jest w DKMS nawet zgłosili się do mojego męża ale kiedy dzwonili umówić termin przeszczepu okazało się że dzwonią powiedzieć że znalazł się bardziej bliźniaczy bliźniak genetyczny. Kamil był trochę rozczarowany ale szybko zrozumiał ze to nie jego uczucia są ważne najważniejsze jest to żeby uratować komuś życie i w końcu zaczął się cieszyć ze znalazł się ktoś kto mógł bardziej pomóc. Ja tez jestem w bazie mimo strachu bo wiem że gdyby mój Franki potrzebował dawcy to zaciągnąłelabym wszystkich których znam żeby dla niego się zgłosili. Ja natomiast nie czekam na telefon bo to oznacza że mój genetyczny bliźniak nie choruje i to jest cudowne. Buziaki dla was kochani.
Julka dlaczego nie napisałaś że pisząc do nich przychodzi Ci koperta z patyczkami w której proszą o 250 zł za wykonanie badania, chętnie bym sie zarejestrowała , ale 250 zł to jak dla mnie na ten czas bardzo dużo pieniędzy i teraz koperta leży , a mnie głupio, bo jak tak wysłać bez kasy
Dziwne, bo ja nic takiego nie miałam i nic nie płaciłam. Oni tylko chyba sugerują, nie musisz nic płacić.
Pół roku zastanawiania ale właśnie podjęłam jedyną słuszną decyzję mam nadzieję że mój bliźniak ma się równie dobrze jak ja ale gdyby coś to teraz już jestem i czekam 🙂 oni tylko sugerują aby opłacić badanie i mogą to być różne kwoty ale do niczego nie zmuszają 🙂 pięknego dnia
kolejna szansa na życie!! dziękuję!