Notice: Function _load_textdomain_just_in_time was called incorrectly. Translation loading for the instagram-feed domain was triggered too early. This is usually an indicator for some code in the plugin or theme running too early. Translations should be loaded at the init action or later. Please see Debugging in WordPress for more information. (This message was added in version 6.7.0.) in /home/szafatosi/domains/juliarozumek.pl/public_html/wp-includes/functions.php on line 6114
zwolnić. – julia rozumek

zwolnić.

_DSC0172 _DSC0169 _DSC0163 _DSC0244 _DSC0203 _DSC0176 _DSC0191 _DSC0154 _DSC0188 _DSC0261 _DSC0195 _DSC0278żyjemy w takich czasach, gdzie od kobiety wymaga się stania na wysokości zadania w każdej dziedzinie.
choć… czy może nie wymagamy tego od siebie same? nie postawiłyśmy sobie takiej poprzeczki w naszych głowach?
pragniemy zdobywać awanse w pracy, być w tym kreatywne, innowacyjne. chcemy mieć codziennie świeży obiad na stole, i to najlepiej z warzyw i jajek eko. w piątek upiec ciasto (bo choć czasami skusimy się na kupne, to jakoś nie cenimy się wtedy tak jak byśmy chciały). mieć czas dla dzieci. układać, czytać, skakać z nimi na placu zabaw.  wieczorem wygospodarować chwilę dla męża. a przy tym wszystkim mieć zawsze zadbaną skórę, gładkie nogi, na czas zafarbowane włosy. przy tym wszystkim wciąż pielęgnować swoje pasje… 
dałam się temu porwać. może nie w całości. jednak przy każdej wizycie u mojej siostry, u której co drugi dzień pachnie ciastem, czułam się zawiedziona sama sobą, że piekę je tak rzadko..

mieliśmy taki plan i marzenie, by wybudować dom, a potem by dołączył do nas kolejny członek rodziny.
Tosia czeka więc na rodzeństwo. codziennie rano całuje brzuch i mówi „cześć dzidziuś, jest już dzień”.
i ten etap pozwolił mi zatrzymać się na chwilę.. pomyśleć co chcę w życiu zmienić. 
nie wiadomo czy jeszcze kiedyś nadejdzie czas, że nie muszę biec… bo dziś nie muszę, więc po co biegnę..?
kilka dni temu przy śniadaniu powiedziałam mężowi, że chcę zwolnić. oddać w Jego ręce sklepy, które stworzyłam, zacząć prowadzić blog w formie pamiętnika i nie czuć tak wielkiej odpowiedzialności w stosunku do firm jakie wykupują bannery..
dodać posta o naszym życiu, moich przemyśleniach, również produktowe, ale wtedy gdy mam na to wolne popołudnie,a nie podporządkowywać dzień pod dodanie posta. blog to też moje dziecko, które kocham, więc mam nadzieję nigdy z niego nie zrezygnować, ale na jakiś czas zwolnić tempa.. 
usypiałam ostatnio Tochę. księżyc nam zagląda przez okno. smyram Jej mały nosek i powieki. słysze jak Adam wrócił z basenu.
czekamy na dzidziusia. pomyślałam, że taki czas już nigdy nie wróci. nigdy nie będziemy tak młodzi.
nie wyobrażacie sobie jak zadowoloną minę miał mój mąż gdy mu powiedziałam o mojej rezygnacji… choć cieszy się niezmiernie, że się spełniam, idę do przodu, to wie, że czasami mijają mi dni, a ja ich nie widzę.. jak przez palce mi przelatują. 
to chyba taki czas w życiu.. że postanawiam zwolnić. zaraz wiosna. będę sadzić w ogródku szczypiorek i rzodkiewkę.
urządzać tarasy.. i nie mówić do Tosi „zaraz”, tylko „już córeczko”. teraz mogę sobie na to pozwolić, a może taki czas już nigdy nie wróci…? nie chcę żałować..  
czasami musimy pojawić się w pewnym miejscu w życiu, by wiedzieć, że w nim być nie chcemy.. nie da uczyć się na cudzych błędach.. i ten czas jest dobry. bo jestem mamą, żoną, gospodynią domową, businesswoman, spełniam się, mam w grafiku kosmetyczkę i kawę z koleżanką… i to mocno uszczęśliwia.  jest tylko jeden minus… brak czasu i wieczne poddenerwowanie. a ja tak marzę trochę o tym, by móc powiedzieć „wiesz, ten tydzień siedzę w domu, nie mam planów, przyjedź kiedy Ci pasuje”…
chcę pierwszy raz w zyciu (oprócz ciąży z Antką) nie mieć planów i rozpisanego grafika co do minuty.
to jest ten czas.

 

P.S kupiłam ostatnio Tosi książeczkę jaką wybrała sobie w sklepie. na pierwszej stronie było miejsce
„ta książeczka należy do……”
i ja patrzę (już w domu) a tam jest wpisane  „Tosi Domin ♡” i serce. i to serce dodane. Tata Jej wpisał. no tak mnie to rozczula. bo to chłop z krwi i kości co nosi jedne spodnie cały tydzień i w sobotę twierdzi, że nie są jeszcze brudne! i narysował Jej to serduszko. a to przecież oczywiste, że każda mała dziewczynka koło imienia i nazwiska chciałaby mieć serce. ja bym na to nie wpadła. jaki człowiek jest durny…  z serca się cieszy przez chłopa narysowanego..

linki:
koce  MayLily– ja mogę o nich do znudzenia, bo biorę odpowiedzialność za każdego Kto go kupi za moją namową, a będzie niezadowolony..
nie wyobrażam sobie naszego domu bez nich. to nawet nie koce. to puszyste kołdry. bardzo grube. warte swojej ceny. i nawet tego by czasami miesiącami na niego odkładać. bo są takie koce co kosztują połowe Jego ceny, i ja je mam, ale po prostu nie pokazuję, bo nie są warte nawet tej połowy. dokupiliśmy drugi, bo kłóciliśmy się z mężem o niego. i choć kocy całe kosze u nas, to o ten była walka. mam wrażenie, że uzależnia. i każdy Kto go posiada, ma takie samo odczucie. mogłabym pisać o nim wiele i daleko temu od jakiegokolwiek sponsoringu. 
sukienka Lotiekids– nie dostałam w barterze, a kupiłam i bardzo polecam. żałuję, że tylko ona była w naszym rozmiarze, bo wykupiłabym wszystko. materiał bardzo dobrej jakości, świetnie odszyta, bardzo miła dla ciała. 
kredki Playon Primary– zakupiłam, bo kredek u nas nigdy dosyć. kolorowanie jest codziennie. 

140 odpowiedzi na “zwolnić.”

  1. Bardzo się cieszę!!! I choć nie wiem czy powinnam już gratulować – bo nigdzie nie jest powiedziane wprost czy to już czy nie – to i tak gratuluję!!! Bardzo mocno!!! Samej tej cudownej decyzji 🙂 Pozdrawiam Julka i życzę Wszystkiego Dobrego!!! Cokolwiek to dla Was znaczy…

      1. Nie skończyłam czytać całości a juz poleciałam ba dół by zobaczyć co w komentarzach, czy to prawda, czy dobrze zrozumiałam? Tak, to prawda! Boże,uwielbiam takie nowiny!!! Zdrowia Julia, wszystkiego dobrego, teraz może wreszcie skończysz ( zaczniesz?) książki które ci przeslalam 🙂 teraz masz czas. Cudowny czas!

  2. Kochana gratuluję z całego serca. Och jak się cieszę.
    A Twoje mądre słowa przeczytam jeszcze dziś kilka razy i zapewne jutro.. aby wszystko dobrze zrozumieć i przemyśleć. Uściski.

  3. Juluś, ale macie wylegiwanie się, tylko pozazdrościć ja ja siedzę w pracy, ale dzięki temu zobaczyłam że jest nowy pościk z cudownymi zdjęciami.
    Kucorki Tosi są strasznie rozkoszne 🙂
    Chyba teraz jaki dziwny czas jest bo ja też ostatnio zastanawiałam się nad tym, że pasowało by zwolnić, zastanowić się nad priorytetami a nie ciągle w biegu i w biegu.
    Przesyłam Wam buziaki :*

  4. Julcia.. no w końcu ten moment nadszedł kiedy mogę wykrzyczeć głośno: GRATULACJE !! <3 Bo już myślałam, że mnie przecież to duszenie w sobie w końcu rozsadzi.

  5. Macie przecudowny dom – pełen miłości i ciepła 🙂 Nie jestem mamą, ale i tak uwielbiam tu zaglądać! I tak sobie pomyślałam że może warto o tym napisać. Lubię kiedy moi czytelnicy ujawniają się w komentarzach, więc mam nadzieję że i Tobie takie banalny komentarz pt. „hej, czytam Cię i Twój blog jest super” troszkę umili dzień. Pozdrawiam Was cieplutko i życzę wspaniałego wtorku!

  6. Wspaniałego oczekiwania na maleństwo!!!
    Jak czekałam na Tolę, to też z takim rozrzewnieniem, celebrowałam ten czas, bo już więcej nie zdarzy się. I do tej pory staram się zwolnić, choć goni nas czas i obowiązki codzienne…

    1. urodzi się tydzień po urodzinach Tosiulki więc będziemy świętować podwójnie 🙂
      a ten czas ciąży jest faktycznie fajnym lenistwem..

  7. GRATULACJE! :-* I piona! My też czekamy. Tzn. Ja Mąż i Mi czekamy na dzidziusia który jeszcze nie wiadomo kim jest. I też wyluzowałam. Jestem na zwolnieniu bo wiem że ten czas jest teraz tak ważny i niepowtarzalny. <3 Uwielbiam do Was zaglądać. Niesamowite ciepło od Was bije… :-)Pozdrawiam gorąco.

  8. Julia ja dobrze zrozumialam? Tosia bedzie miala rodzenstwo?
    GRATULUJEMY!!!!
    czytajac to co napisalas jakbym swoje mysli czytala, tez mamy sie przeprowadzac do domu ktory od podstaw sami budujemy, stabilizacja zawodowa rowniez osiagnieta, jak tylko wszystko pojdzie po naszej mysli za kilka miesiecy i ja bede mogla powiedziec sobie „czas sie zatrzymac” kalendarz odlozyc gdzies w kat, herbate wypic siedzac przy stole a nie w biegu miedzy salonem a lazienka, trzymajac tel przy uchu jednoczesnie spogladajac na zegar… Marze juz o tym by wstac rano i na spokojnie bez pospiechu wyjrzec przez ogromne okno w salonie i pozachwycac sie chwila… w pelni oddac sie rodzinie…
    Sciskam Was macno:-)
    Tosia w kuzykach wyglada bosko!!!

  9. pół Polski cieszy się dzisiaj z Tobą….i mi łza w oku stanęła…
    przez pewną dziewczynę z komputera,której nie znam przecież
    i jej Antoninę i tego dzidziusia….dzień dobry dzidziusiu:)
    dzidziusiu obcej dziewczyny z komputera…niesamowite….
    całuję Was mocno:)

    1. Nie wiem czy to za sprawą imienia, ale napisałaś, droga Alicjo, dokładnie to, co poczułam czytając dzisiejszego posta…
      Tak więc z wilgotnymi oczami (tak mi po ciąży zostało, że wzruszam sie częściej niż kiedyś) z całego serca Wam Julio gratuluje!!! I Tosi w rozkosznych kucykach, bo czeka Ją bardzo ważna rola w życiu – starszej siostry 🙂

    2. Czuję to samo , więc nie za sprawą imienia 🙂 Niesamowite , bardzo się ucieszyłam i szczerze zazdroszczę . Mądrości. Włożyłaś tyle pracy i serca w sklepy, bloga mojego ulubionego i nie masz żalu, lęku to odłożyć gdzieś na bok żeby zapewnić spokój dzidziusiowi, sobie i rodzinie . Wiem,że to jest też w dużym stopniu uzależnione od stabilności finansowej i od tego ,że najzwyczajniej w świecie możesz sobie na to pozwolić ale… ale ja pewnie bym się nie zdecydowała 🙁 Szarpała bym dalej i tylko po latach kilku z żalem patrząc wstecz tęskniła do chwil gdzie mogłam pozwolić sobie na odpoczynek bez kalendarza . Dlatego GRATULUJĘ ! gratuluję przede wszystkim Dziecka już teraz życząc Wam zdrowia ale także gratuluję mądrej decyzji . Pozdrowienia śle !

  10. śliczne! piękne przemyślenia Julek… ja uważam, że trzeba wybrać to co dla nas najlepsze, co nam sprawia największą radość.. jeśli wolisz sadzić kwiatki to Twoje życie i powinnaś to robić. my też myślimy nad kolejnym dzidziuchem, ale nasza córka weszła w straszny etap i chwilowo mi się odechciało 🙁

    a w tekście tylko jednego nie rozumiem…
    „bo jestem mamą, żoną, gospodynią domową, bussineswoman, spełniam się, mam czas na kosmetyczkę i koleżanki… i to mocno uszczęśliwia. jest tylko jeden minus… brak czasu i wieczne poddenerwowanie” – to jest ten czas, czy go nie ma? 🙂

    uściski dla Was kobietki! :*

  11. Złote słowa…w każdym zdaniu…Zgadza się i ja to już wiem…mam to za sobą…że te chwile na ”zwolnić” już nie wrócą – że tu i teraz jest dla Ciebie najpiękniejszy czas (ten po raz drugi…bo pierwszy to gdy pierwszego dziecka oczekujemy…). Rozkoszujcie się więc i rozgośćcie – na pluszowych kanapach, w mięciutkich kocach (bądź na nich…)…w roziskrzony kominek zapatrzeni…To jest Wasz czas, a dzięki blogowemu pamiętnikowi…zatrzyma się wspomnień czar…na zawsze 🙂 Pozdrawiam cieplutko!

  12. Wielkie gartulacje!!!
    Mam podobne myśli. Chociaż lubię swoje życie , pełne wszystkiego. Ostatnio odcięliśmy się z Miesiem na tydzień od świata i każdy dzień był leniwy. Cudnie. Nie było „zaraz”, tylko, tak jak piszesz, „już, teraz”. Mam szczęście, że moja praca pozwala spędzać z Miesiem dużo czasu, każdego dnia raduje mnie ta myśl:)

  13. Julia spełnienia marzenia … tego czasu niespiesznego ci życzę co by można było każdą chwilę celebrować i rozkoszować się do granic:)
    Gratulacje serdeczne, tego dzidziusia … cześć Dzidziuś:)

  14. To od teraz, jak stoisz, czy tam siedzisz. Zwolnij. Teraz.
    Kilka oddechów i niech życie toczy się dalej ale w tempie zwolnionym.
    Każdą chwilę zapamiętaj. Każdą chwilę uchwyć.
    Spokojnego czasu życzę.
    Cieszę się.
    p.s. Dobrze, że Tosia ma te dwie kitki, to będzie od razu jak starsza siostra. Ależ ona będzie miała fajne minki przy maluszku, już ją widzę 🙂
    ściskam. :*

  15. Rozumiem co czujesz. Czasem jest taki czas w życiu, że chcemy się nim delektować i smakować powoli. Ja mam tak teraz. Niektórzy się dziwią: jak to nie pracujesz, siedzisz w dzieckiem w domu, a ja po prostu chcę się cieszyć tym czasem. Dzięki za ten post 🙂
    U mnie na blogu dzisiaj o rodzicielstwie. Zapraszam – może Cię zainteresuje 🙂

  16. Gratulacje mamo :). Twój blog jest inspirujący. Uwielbiam Was. Pięknie to napisałaś. Na prawdę czasami zazdroszczę, że niektórzy mogą sobie pozwolić na takie decyzje. Bo to są dobre decyzje.

  17. Wiesz… ja wczoraj,gdy scielilismy lozko wieczorem, powiedzialam mezowi, ze biore urlop.. spojrzal na mnie z lekkim usmiechem, z czego wyczytalam, „ale Ty przeciez nie pracujesz”… i ciagne dalej… nie usiade do maszyny, nic do sklepu i na fb nic nie bede wrzucac- przez tydzien. w

  18. Gratuluję z całego serca! U nas też dzieciaczki mają urodziny w niewielkiej odległości – 4 dni 🙂 Tyle, że zdecydowaliśmy się na dwa, nie trzy lata różnicy. (Asia ma dwa lata, a Jas miesiąc). Ogromnie sie cieszę Waszym szczęściem, choć ze smutkiem myślę o tym, ze będzie Ciebie, Was mniej, tu, na blogu. Bo wsród tych dzisiątek, setek blogów rodzicielskich to właśnie szafę Tosi codziennie otwieram z nadzieją, że znów zagoszczę w Waszym domu, siądę przy kominku z kubkiem herbaty i ogrzeję się ciepłem tej wspaniałej atmosfery. I choć nigdy nie pisałam, nie znamy się wcale, to czuję, jakbyśmy sie przyjaźniły… Sciskam i życzę dużo zdrowia!

  19. cd. w chwilach gdy dzieci beda spac albo czyms sie zajma, ja tez zajme soba- ksiazka, paznokciami, telefonem do przyjaciolki, ktory ciagle odkladam… zastanowilam sie…. i mowie, ale to jak juz napisze ten wniosek i skoncze podsumowanie projektu i …. i tak bym mogla dlugo. Ale wlasnie podjelam decyzje, ze ide od piatku, swiat sie nie zawali.

  20. Pędzimy, cały czas pędzimy… trochę dlatego że chcemy trochę dlatego że musimy…. chcemy się wykazać, udowodnić że potrafimy im wyżej poprzeczka tym szybciej pędzimy…
    Jak ja kocham te dni kiedy nic nie muszę, kiedy jest we mnie cała otchłań spokoju…. tylko dlaczego ich tak mało, dlaczego tak rzadko, bo czas ucieka i nie wróci…
    Gratuluję skarbu który nosisz pod sercem… gratuluje tym bardziej że ja zawsze niezdecydowana, że zawsze jest nieodpowiedni czas, bo chciałabym milion rzeczy zrobić, bo dom, bo praca, bo marzenia i plany a ktoś mądry mi kiedyś powiedział że nigdy nie znajdę czasu”odpowiedniego”, bo zawsze jest coś i z nurtem trzeba iść, czasem dać się ponieść i poczekać na to co czas przyniesie

  21. Julio, gratulacje!
    Cudowna decyzja, co do bloga. Czuc od dawna, ze dla Twojej Duszy jest troche za ciasna jedynie formula lajfstajlowa. Ciesze sie bardzo, ze bede mogla Cie czytac czesciej ze srodka Twojego swiata 🙂

  22. A nawet pomyślałam jakiś czas temu, że w Twoim domu przydałby się jeszcze maluch:) Gratuluję. A co do zwolnienia to świetnie rozumiem! Czasami to jakoś wciągnie i mimo, że ma się wrażenie kontroli swego czasu okazuje się, że dziecko powie „Mamo ty znowu na tym blogu”? Pierwszą ciążę w połowie przepracowałam w połowie przeleżałam. Przy drugiej byłam już mądrzejsza, postawiłam na spokój w codzienności i cieszyłam się każdą chwilą, gdzieś podświadomie zdając sobie sprawę, że może takich chwil już nigdy więcej nie będzie. Życzę Ci dużo radości z tego oczekiwania i czasu dla Tosi:) Pozdrawiam ciepło
    Kasia

  23. Zaciskam kciuki za zatrzymanie. Czas, który spędziłam w domu z dziećmi był najcudowniejszy w moim życiu. Zwłaszcza ze starszym. Czas wtedy się zatrzymał. Do dziś czerpię siły z samych wspomnień. Tego niezwykłego odczucia bycia we właściwym miejscu o właściwej porze. Dotykania tego, co najistotniejsze: miłości: do dziecka, męża, do domu.
    Dzisiejsze rozbieganie, uwikłanie w pracę, prace po pracy, lekcje, sprawdziany, obowiązki sprawia, że za często jestem mamą- „synkuzamomencikową”.
    Od tygodnia rozmawiamy z J. co zrobić by zmienić to rozbieganie w mądre celebrowanie życia i czy to w ogóle jest możliwe.
    Oby Wam się udało. Wiem, że się uda.
    Bardzo Was ciepło pozdrawiam.

  24. Zazdroszczę bardzo, ale nie tak zawistnie lecz z czułością. Każdy powinien dostać taki powoli płynący czas. Mam nadzieję, że i ja kiedyś zasłużę na taki prezent od losu 🙂

  25. Gratuluję i życzę nudnej, leniwej i zapamiętanej co do minuty ciąży. To piękny czas, u mnie minęła połowa i tak szybko to zleciało, że zaczynam się zastanawiać co się z tym czasem dzieje.
    Tosia jak na starszą siostrę przystało w kitkach, prezentuje się przedszkolakowo już 🙂
    Dbaj o siebie.
    Pozdrawiam ciepło 🙂 Iza

  26. Co za wieści! Fantastycznie. 🙂 Bardzo, bardzo się cieszę, gratuluję i życzę spokojnej ciąży i celebrowania tego czasu. 🙂 To jest najlepszy, najlepszy czas.

    A dla mnie jak zwykle chwila refleksji po Twoim wpisie.

  27. 🙂 Helenka jest starsza o dwa miesiące od Tosi i my czekamy na nowego członka rodziny, już bardzo niedługo…I codziennie rano budzę się z uśmiechem i słyszę „Cześć Dzidziuś”, „Dzidziuś Chodź”. Szkoda, ze tak późno zdecydowałam się zwolnić , dopiero od stycznia celebruję ten czas i właściwie przymusowo (leżenie), ale cieszę się nim niezmiernie. Pozdrawiam serdecznie.

  28. wyczekalam sobie tego posta,,od ostatniego minelo az!:))pare dni:)czytam i czytam,jak zwykle z zapartym tchem,w spokoju,w ciszy …i mysle,ze znowu masz racje,i jeszcze raz wracam do zdjec,zatrzymuje sie i wierzyc sie nie chce,wiec zagladam do komentarzy…Julio nawet nie wiesz jak sie ciesze!!gratuluje Wam doroslym dojrzalej decyzji oraz Tosce,bo to naprawde skarb miec rodzenstwo!ja nie jestem zadna czarownica,ale zdaza mi sie stan blogoslawiony przewidywac u moich bliskich kobietek…i nie tak dawno pomyslalam sobie,ze po co sprzedajesz all po corci,przeciez w tym domu na pewno niebawem zagosci jeszcze jedno a moze i nie jedno:)dziecko:))
    po prostu zwyczajnie-GRATULUJE!

  29. Gratulacje! Trzymamy kciuki, żeby Dzidziuś był zdrowy, a Tosia najwspanialszą siostrą na świecie 🙂 U nas są 2 lata i miesiąc różnicy, młodsza już skończyła 5 miesięcy i coraz częściej widzę wzajemne zainteresowanie i przywiązanie u nich. po części Ci zazdroszczę ciąży i oczekiwania, bo to bardzo fajny czas, szczególnie jak można sobie pozwolić na zwolnienie obrotów. trzymam się myśli, że może jeszcze kiedyś… za jakiś czas… 🙂 Pozdrawiamy gorąco całą Waszą czwórkę 🙂

  30. Serdecznie gratluje,i trzymam kciuki aby wszystko bylo ok.Ten czas nalezy sie wyciszyc i cieszyc sie kazdym dniem az nadejdzie najpiekniejszy dzien i zobaczysz cudo.sciskam ogromnie Aga

  31. Gratulacje ogromne!!! Wspaniała wiadomość tak na nowy dom idealnie :)))))))))))) wszystkiego dobrego !! Tosiulka cudna z dnia na dzien coraz piękniejsza…. Przed oczami mam widok jak całuje główkę małego szkraba….. Ajjjj jak tez zbym tak chciała….. Pozdrawiam serdecznie i wylegujcie sie jak najwiecej ….

  32. Trafiłam do tego miejsca nie tak dawno. Zakochałam się. Pięknie tu u Was. Jeśli pozwolicie zostanę na trochę lub dłużej. A dziś z całego serca gratuluję.

    p.s. ja też nie dawno zwolniłam…..jest cudownie zwolnić

  33. Wiesz, że gdy kilka dni nie ma nowego posta na Twoim blogu to ja tęsknię. Tęsknię. Ale zawsze mogę wrócić do Twoich poprzednich postów i wracam z ogromną nostalgią. Bo Twój blog daje właśnie taki spokój, chwilę wytchnienia. A Twoje zwolnienie to błogość, wyobraź sobie, że ja odczucie błogości czuję, gdy o Twoim 'zatrzymaniu’ czytam. Bo wiem, że gdy zwolnisz i wpis dodasz tu jak do pamiętnika to i ja zwolnię wtedy, to i ja tej błogości i spokoju doznam. Jak to jest i czemu tak jest, nie wiem, tak działasz, tak szafatosi działa i koi mą duszę. I gdy zwolnisz nawet z dodawaniem postów to tęsknić nadal będę, ale i szczęśliwa Twą błogością będę i wiesz, że na ten Twój post zawsze już czekać będę :* I ogromnie się cieszę, że nowe maleństwo w Waszym domu, rodzinie zagości, bo każde dziecko zasługuje na taką MAMĘ, na taki DOM. I wiesz, że ja sobie wyobrażam nawet jak ten szczypiorek i ta rzodkiewka z Twojego ogrodu smakować będzie i podświadomie wiem, że to będzie smak szczęścia. Tak smakuje radość, tak smakuje błogość, to jest właśnie szczęście. Życzę Ci, Wam, aby właśnie tak za kilkanaście lat Tosia i Dzidziuś pamiętały smak dzieciństwa. Życzę Ci, abyś nic nie musiała, a wszystko mogła. Wszystkiego dobrego i dużo cudownej błogości i radości. Ogromne gratulacje.

  34. Zaczne od końca,mnie też to rozczula,że facet myśli i że na takie drobiazgi zwraca uwagę! Mój każdy tydzień rozplanowany jest co do minuty,jest jak ukladanka,a może nawet jak puzle bo każda cześć układanki do siebie pasuje i jak jednej zabraknie,wszystko sie wali! Tak naprawdę żyję w weekendy! Nie wiem co w ten świąteczny niemalże czas zrobić bo chcialabym wszystko a tu okazuje się że dzień i tak organizuje się sam..takie chwile,które pokazujesz na zdjeciach ja mam tylko w sobotę! Nie spiesze się,nie poganiam,leżydy w łóżku na ile mamy ochotę! I też chciałabym czasami oddać w ręce odpowiedzialnego mężczyzny niektóre obowiązki i skupić się na najważniejszym czyli dzieciach ale nie mam komu powierzyć moich zadań więc rozdwajam sie i roztrajam żeby wszyscy byli szczęśliwi a ja na końcu.pozdrawidm

  35. Gratuluje!! Jak samopoczucie? Ja też jestem w ciąży, 17sty tydzień i dopiero niedawno mdłości minęły 🙂 Na czas ciąży zrezygnowałam z pracy i bardzo się z tego cieszę, mam czas dla Córki, dopiero teraz wiem, co to znaczy życie rodzinne, zamiast być poza domem od 8 do 18 od rana kolorujemy, czytamy, oglądamy, spacerujemy, bawimy się itd.
    Koce są cudowne! kiedyś napewno kupię jeden, na razie jest na końcu długiej listy 🙂 pozdrawiam :*

  36. ech życie 🙂 gratuluję Wam szczęścia pod serduchem – dbajcie o siebie na wzajem :0 aaaaa wiesz ,że ja mam taki sam zestaw -kanapa i fotele a do tego piekny okrągły stół :))))

  37. Gratuluję i trzymam mocno! Bardzo dobra decyzja, to jest czas Twój, Tosi i Tego Maleństwa! „cześć dzidziuś, jest już dzień” – wzruszyły mnie najbardziej! Również dlatego, że mam nadzieję, że wkrótce będę mogła mojej córeczce odpowiedzieć „Tak”, gdy znów zapyta czy w moim brzuszku też jest dzidziuś. 😉

  38. Facebook huczy od dobrej wieści 🙂 Najserdeczniejsze (jak tylko mogą być, Ty na pewno wiesz :)) gratulacje!

    To taki post co skłania do zwierzeń 🙂 I wiesz – ja jakiś czas temu przyśpieszyłam… uległam tej presji, którą czuje tylko „kura domowa”, presji trochę z zewnątrz, trochę od środka. I źle mi z tym, że uległam. Cofam się jednak. To jeszcze nie ten czas jest. Wciąż chcę, żeby był taki, jak Wasz na kocach, dopóki może. Nie powtórzy się przecież 🙂

    Pozdrawiam całą Waszą czwórkę!! :*

  39. Boże! jak ja lubię słyszeć takie rzeczy! gratuluję z całego serca!… O jeny teraz sobie przypomniałam wszystko, jak ja lubiłam być w ciąży (jednej i drugiej), naprawdę 🙂 Odpoczywaj Julia za dwoje, ale i pisz za dwoje.

  40. Jak to mówią „nowy domek, nowy potomek”. Gdy wyczekiwałam naszego synusia też postanowiłam zwolnić. I tak całą ciążę w domu przesiedziałam, a potem na rocznym rodzicielskim co w prezencie od Tuska dostałam. Teraz jestem jeszcze na zaległym urlopie i w kwietniu do pracy wracam. No cóż, ale nie zawsze było mi tak kolorowo.Były dni, gdy płakałam, że chcę do ludzi i wyrwać się z tych pieluch. Zrobić coś dla siebie, spełniać się zawodowo. A gdy teraz wiem, że jeszcze tylko 1,5 miesiąca tego beztroskiego życia wśród klocków, misiów w krainie bajek i legend, spacerków gdy tylko słonko wstanie… zaczynam myśleć o drugim bobasku! Takie to już niezdecydowanie w tych kobietach drzemie. Inspirujesz mnie do pisania bloga – może w końcu się przełamie… A jeżeli tak, to mam nadzieję, że zostaniesz moim gościem. Pozdrowienia ze Śląska 🙂

  41. Co za fantastyczne nowiny! Cudowne. Piękne. Strasznie się cieszę z wami. I doczekać nie mogę!
    Masz racje. Zwolnic trzeba, zaczerpnąć oddechu spokojnego i poukładać świat na nowo – wg wartości najważniejszych. Napisałaś dziś dokładnie to, co mi po głowie chodzi ostatnio uporczywie – tylko tej ciąży brak ;o)

  42. Oj, jak się cieszę. Doszłaś do tego sama, gratuluję. Już od jakiegoś czasu widząc Twoje wpisy na FB czułam, że się wypalasz i męczysz. Wpis dodany gdzieś po nocy tylko po to, żeby dodać. Bo tak trzeba. Pięknie piszesz ale nie obrazimy się, jak napiszesz dwa razy w miesiącu, nie co dwa dni. Oczywiście słuchaczy Ci ubędzie ale ci najwytrwalsi pozostaną 🙂 Pozdrawiam i gratuluję rodzeństwa Tosi. A może będzie więcej niż jedno, jak u nas :)?

  43. Julio, ogromnie Ci gratuluję, życzę najwspanialszych chwil oczekiwania zakończonych ogromną radością całej Waszej rodzinki. I trzymam kciuki, zeby ten pęd tak nie dawał Ci sie we znaki:)

    1. Cóż można jeszcze dodać, tyle ciepłych słów i gratulacji padło… ja przyłączam się i cieszę ogromnie.
      i podziwiam, że można dostrzec tę potrzebę zwolnienia i cieszenia się chwilą póki jest czas. podziwiam, bo ja pół życia gdzieś pędziłam i biegłam, bo wydawało mi się, że tak trzeba, że świat ode mnie tego wymaga, że jeśli nie będzie za mną sukcesów i awansów zawodowych to moja wartość niska jakaś..
      i skutek taki, że kiedy moi synowie byli mali brakowało cierpliwości, czasu cały dzień pod kocem spędzonego, bo „synuś szybko, mamusia się spieszy”
      no i przeleciało, poszło, nie ma i nie wróci. dziś jeden ma lat 16, drugi prawie 15.
      jako kobieta trzydziesoletnia z duuużym hakiem;) zdecydowałam się na dojrzałe macierzyństwo. mam 5 miesięczną córeczkę, celebrowałam ciążę, celebruję każdą chwilę z Nią spędzoną i to jest teraz magiczny czas w moim życiu. szczęście?

  44. W związku z taaaaakąą NOWINĄ gratuluję baaaaardzoooo serdecznie!!!!!Sama jestem mamą trzech córeczek wszystkich urodzonych jesienią właśnie co 3 lata:) najstarsza urodziła się 25.09,średnia 3.10,a najmłodsza 27.09:)Tak więc czuję w kościach,że i u Was będzie córa:)Pozdrawiam i czekam na kolejne wpisy na blogu.

  45. Nie wiem co napisac zeby mialo sens…juz kilka razy zaczynalam od „Julio gratulacje od nieznajomej przyjaciolki” itp. ale to po chwili wydaje mi sie takie banalne , ze kasuje…bo jakze ujac w slowa radosc z tej radosnej nowiny a jednoczesnie smutek bo bedzie Ciebie mniej na blogu i mniej w moim zyciu a Twoje slowa tak duzo dobrego do niego wnosza…szczerze od serca gratuluje, celebruj kazda chwile i nie zapomnij o nas-stalych czytelnikach:) Sciskam

  46. Że też prawie o tym samym napisałam a w Twoich słowach wielkie uzupełnienie swych myśli i uczuć znalazłam.
    Pozytywnie zazdroszczę i jeszcze bardziej pozytywnie gratuluję. Pozdrawiam.

  47. Ale cuuudnie! Gratulacje wielkie:)
    u nas juz ostatnia prosta oczekiwania (38tc) a Pola i tak kazdego dnia rozczula mnie swoimi tekstami do brzucha. Niesamowite jest to wspolne czekanie na nowego lokatora.

    A co do tatusiowych mozliwosci, to ja tez z lezka w oku patrze, kiedy malzon zagryza zeby i calym sercem bawi sie w teatrzyk, gdzie Barbie sa syrenkami. Albo kiedy zaklada obcisle getry coby razem z KoCorka podnoszenia baletowe cwiczyc. No miod na serce:) Tata to dopiero potrafi :D:D:D

  48. To ze Wasz dom jest cudoóooowny-wiadomo . Ze Tosia urocza- wiadomo. Ze rzeczy na zdjeciach piekne-jasne jak slonce, ze piszesz takie cudownosci’ az chce sie czytac 100 razy, ze tutaj zawsze znajdzie sie cos wartosciowego- oczywiste. I ze Ty, zawinieta w ten boski koc, z kitka na glowie, zawsze sprawiasz ze pedze do lusterka sie ogarnac bo az mi glupio ze ja taka nieuczesana, a Ty taka ,podomowa, ale jakze sliczna i naturalna:-) gratuluje okopnie, i zazdroszcze 🙂 🙂 🙂 🙂

  49. Bardzo sie ciesze i zycze spokojnej i latwej ciazy . Dzis takze zrozumialam za co lubie czytac szafetosi – przede wszystkim za szczerosc! 🙂

  50. Gratuluje
    Oczekiwanie to chyba najpiekniejszy czas w zyciu kobiety
    Rok temu czekalismy na druga coreczke wspominam bo za kilka dni konczy roczek,to juz Rok jej minal a ona mi urosla w kilka miesiecy tak to zlecialo. Takze wiem ze wiesz trzeba „czuc” kazda chwile.
    Pozdrawiam i sciskam zyczac duzo zdrowka!

  51. kurczę, i w biegu przeczytałam ten tekst wcześniej.. teraz na spokojnie, bo trzeba trochę zwolnić, prawda? gratulacje Jula. szczere i takie slow.. takie z serca 🙂 :*

  52. Niedawno Was odkryłam i pokochałam. Stałyście się moim uzależnieniem zaglądam codziennie. Jesteście mi bliskie, bo mam synka ciut starszego od Tosi, a od niedawna tez córeczkę. Tekst o serduszku rozczulił mnie. Mam nadzieje, że mój mąż też kiedyś swojej córeczce namaluje serduszku przy imieniu. Wszystkiego dobrego

  53. Julia gratulacje!!!
    Niestety nie każdy może pozwolić sobie na słodkie chwile wytchnienia; moje (b.krótkie) wytchnienie paradoksalnie związane było z moją chorobą, zestresowany żołądek odmówi mi posłuszeństwa, szczęśliwa, że w końcu, raz od wielu lat pośpię dłużej niż do 5.30, szybko pozbyłam się złudzeń o jednym, spokojnym dniu w łóżku z książką – moja córcia się rozchorowała i musiałam się zająć nią a nie moim żołądkiem;
    z jednej strony zazdroszczę więc mamom, które mogą pozwolić sobie na komfort opieki nas dziećmi i domem i rezygnację z czynnego życia zawodowego (na kilka lat lub nawet na stałe), choć z drugiej nie wiem czy dałabym radę wytrzymać w domu skupiona tylko na dzieciach i obowiazkach domowych; wszystko chyba zależy od charteru, osobowości, proirytetów, każdy jest inny….
    póki co, wstaję co ranek o tej znienawidzonej 5.30, wiozę córeczkę do przedszkola i po 8 godz. pracy, odbieram córeczkę i celebruję z nią każdą chwilę na tym moim drugim etacie mamy i zony, kończącym się czasem nad zupą na następny dzień tak ok.23.30; nie żebym narzekała, bo każdego dnia dziękuję Bogu za wspaniałą rodzinę, dom i pracę (która w dzisiejszych czasach stała się już towarem luksusowym) a czasem ten żołądek strasznie boli….

  54. Jula, GRATULACJE!!!!!!!!!! 😀
    aż mam dreszcze i mokre oczy 🙂
    cudowne wieści!
    😀
    wszystkiego co najwspanialsze Wam życzymy!
    jeśli zwolnisz tempo, ale na blogu będzie Was więcej to jestem ZA 😀
    pozdrawiamy!
    julek&justyna
    :*

  55. …. Nie wiem co napisać. Gratulacje? Zbyt zachowawcze słowo na uczucia jakie chciałabym w to włożyć. Przyznam, że ruszyłaś mi serce. Tak boleśnie. Jak Ty to robisz,…ajć, zapędziłam się. To nie są słowa na publiczny komentarz. Może odważę się wysłać na priva. Może. Bardzo chciałabym z Tobą pogadać. Tak zwyczajnie, po ludzku. Spojrzeć na mój świat Twoimi oczyma. Tylko czy kiedyś się odważę?

  56. Juluś kochana gratuluję Wam raz jeszcze…tykanie jak bomba zegarowa nie było bez powodu 😉 Kochana gratuluję decyzji bo żałowac nie będziesz.Należy Ci się totalny odpoczynek po bardzo intensywnym minionym roku :)tym bardzej,że pod sercem rośnie nowe życie.Tosia przeurocza -ależ będzie z niej siostra kochana.I takim oto sposobem Wasz dom wypełniony jest już po brzegi MIŁOSCIĄ i ciepłem.Powodzenia i zdrówka .A Twojego bloga uwielbiam ! i czekac będę na każdy wpis.Częściej czy rzadziej ,ale wiedząc że w zgodzie z tym co czujesz a nie że musisz napisac bo wypada 🙂 Buziaki dla Waszej czwórki 🙂

  57. Łaaa, gratuluję! Tak czułam, chyba kobieca intuicja. Super wiadomość i pomysł, żeby zwolnić bardzo trafiony. Mój scenariusz był prawie identyczny. Starsza córeczka miała 2,5 roku, kiedy zaszłam w druga ciążę i postanowiłam rzucić pracę na rzecz naszego wspólnego czasu. Nie wszystkie konsekwencje tego kroku są takie miłe ale teraz jest NASZ CZAS, nie oddałbym z niego ani jednej minuty. Myślę, że w życiu jest czas na wszystko, była praca, aktywność, realizacja, podróże… Teraz jest rodzina, dom, gotowanie, nasz świat. Nie chcieliśmy, żeby nasze dzieci wychowywała babcia, niania czy przedszkole. Robimy to sami, po swojemu i pełną radością

  58. Julia! Serdeczne gratulacje :* Bardzo się cieszę Waszym szczęściem, Tosia będzie fantastyczną starszą siostrą! Dbaj o siebie, odpoczywaj dużo, to bardzo dobry czas, żeby zwolnić. Jeszcze raz mocno gratuluję :*

  59. Juleczko KOCHAM CIE !!! jestes niesamowita ,nie wiem jak ty to robisz ale zawsze z postem trafisz ,przemowisz , zatrzymasz na chwile w zadumie . Uwielbiam Was GRATULUJE kochana .Zycze duzo szczescia 🙂

  60. Julko!
    Pierwsze gratulacje i życzenia samych wspaniałości
    Drugie nie było to dla mnie zaskoczenie jakoś tak między wierszami wypływało, wychodziło i bajkowo bo się spełnia.
    Trzecie hahah małe stópki, zapach związany z dzidziulką, rodzeństwowa miłość wszystko to czeka, zbliża się, będzie i ja będę mogła o tym czytać jupi!
    Tak się moje życie potoczyło że też mogłam zwolnić z Olem pierworódka z pięknymi tunikami od ciotki ze Stanów, majestatycznie z ogromnym brzuchalem przechadzałam się po targowisku, potrafiłam na ławce na rynku spokojnie wcinać kabanosa z suchą bułą bo tak mi się chciało.
    Z Hania też w domku zaprowadzałam Olcia do przedszkola to był jego pierwszy rok wiec spokojnie mógł się aklimatyzować a gdy wracał kładliśmy się razem z nim i brzuchem na drzemki, byłam tak szczęśliwa i taka kompletna.
    Te wspomnienia są jedyne niepowtarzalne, czekam na Twoje.
    Marlena z za drzwi

  61. Julio i co tu napisać oryginalnego skoro już tyle pięknych słów padło.
    Po prostu bardzoooooo się cieszę i serdecznie GRATULUJĘ!!! Uwielbiam Cię czytać, przekazujesz tyle dobrej energii, dzięki Tobie zwykłe, szare dni robią się najpiękniejsze 🙂 Dziękuje.

  62. Gratuluję serdecznie, bloga czytam od dawna, ale jakoś zawsze wszystko jest tak dobrze powiedziane, że nie ma co dopowiadać 🙂
    Zatem ujawniam się teraz, żeby pogratulować i życzyć wszystkiego najpiękniejszego, pisz jeszcze więcej i częściej, pozdrawiamy 🙂
    Magda&Miłosz

  63. największym prezentem jaki możemy dać naszemu dziecku jest rodzeństwo, więc to cudowna wiadomość, że rodzina się powiększa 🙂 gratuluję i życzę wszystkiego dobrego. U nas też już dwójeczka – córeczka skończyła właśnie 7 miesięcy, syn – 5 lat. Na ten moment są dla siebie najważniejsi – nikt tak nie potrafi rozbawić małej jak brat, jej radość kiedy on wraca z przedszkola jest bezcenna, macha rączkami, nóżkami i piszczy jak szalona:) gdyby jej nie trzymać chyba fruwałaby ze szczęścia, ach…. serce się uśmiecha:) a rosetta dotarła do mnie wczoraj i….przepadłam. Kocham ją i nie oddam nikomu 😉

  64. Dolaczam sie do gratulacji:). Sama jestem na etapie „oczekiwania” choc u mnie juz blizej niz dalej, bo jestesmy w 36tygodniu i juz wiem, ze bede tesknic za brzuszkiem:). Zdrowka dla Mamusi i malenstwa:)!

  65. Z całego serducha gratuluję.
    Obserwuję Was i jestem pełna podziwu zarówno dla Waszego domu z drewna, pięknych zabawek (że też umiesz je wyszukać w tym całym internecie 😉 jak i tego co i jak piszesz.
    Życzę Ci (Wam) dużo spokoju i czasu dla siebie. I dużo słońca – fajnie, że macie TAM tak jasno 🙂
    Do następnego.

  66. Kochana ogromnie gratuluję kolejnego cudu 🙂 I z całego serca trzymam kciuki za kolejną córeczkę (no chyba że ci się odmieniło to za syna też 😀 ). A teraz cieszcie się wszyscy sobą i odpoczywaj jak najwięcej :* Jak przeczytałam słowa Tosi do brzuszka, to skojarzyły mi się Kariną która co rano wpada do pokoju brata i mówi „wstawamy pobudka, jest dzień”

  67. Oj jaka cudna wiadomość!!! Moje najszczersze gratulacje <3 Wyleguj się ile tylko możesz i powiem Ci skrycie, że aż CI zazdroszczę 🙂 🙂 🙂

  68. Po pierwsze: ogromne gratulacje! Jak mawiał mój kolega z pracy, gdy byłam w ciąży: duża rośnij. ;o)
    Po drugie: zazdroszczę Ci, ale tak pozytywnie, tego zwolnienia. Bycie z Madame w domu, kiedy nic nie musiałam i nigdzie nie pędziłam, wspominam z rozrzewnieniem i zastanawiam się dlaczego nie dostąpiłam wtajemniczenia w sposoby pracujacych matek na obywanie sie bez snu… ;o)

  69. Po pierwszych slowach o calowaniu tez pomyslalam o super ale potem jakos nie bylo potwierdzenia i mysle nie jakas podpucha:) A tu prosze GRATULUJE!!!!!!!!!!!!!!!!zdrowka dla Was Gratuluje decyzji Tosia taka mala jeszcze:)A ja zawsze sobie mysle ze ta druga ciaza juz nie bedzie taka sama z wylegiwaniem sie 🙂

  70. Zastanawiam się, czy kiedyś uda mi się nie wzruszyć czytając nowy wpis… I serdeczne gratulacje, naprawdę bardzo mocno i szczerze życzę Wam wszystkiego najlepszego.

  71. Julio Kochana

    Zwracam się do ciebie jak do najlepszej przyjaciółki, gdyż pomimo iż ty mnie nie znasz, ja mam wrażenie jakbym cię znała bardzo dobrze.

    Gratuluję ci serdecznie z całego serca i cieszę się ogromnie!!! 🙂

    Zwolnij, odpoczywaj ale pamiętaj, że z niecierpliwością czekamy na każdy nowy wpis 🙂

  72. wooooow! a jak pytałam jakiś czas temu kiedy drugie to pisałaś, że za rok oj Ty, Ty!!!!!!!!

    gratulacje. i witam w klubie.tego samego tygodnia również i rocznika (moje 4te)

  73. ojejku jejkuuu ! jak bardzo cieszę się z Wami, jak bardzo Wam gratuluje i jak bardzo utożsamiam się z Tosieńką mówiąc: cześć, Dzidziusiu!

    ściskam Was taaaaak mocno!
    ~ A.

  74. Kilka godzin temu gratulowałam ci serdecznie, a dosłownie 5 min temu „wpadł” mi do rąk cudowny wiersz autorstwa Rebekah Knight. Gdy go czytałam od razu pomyślałam o tobie i o ostatnim poście. Moim zdaniem pasuje idealnie do twoich przemyśleń:

    Slow down mummy, there is no need to rush,
    slow down mummy, what is all the fuss?
    Slow down mummy, make yourself a cup tea.
    Slow down mummy, come and spend some time with me.
    Slow down mummy, let’s put our boots on and go out for a walk,
    let’s kick at piles of leaves, and smile and laugh and talk.
    Slow down mummy, you look ever so tired,
    come sit and snuggle under the duvet and rest with me a while.
    Slow down mummy, those dirty dishes can wait,
    slow down mummy, let’s have some fun, let’s bake a cake!
    Slow down mummy I know you work a lot,
    but sometimes mummy, its nice when you just stop.
    Sit with us a minute,
    & listen to our day,
    spend a cherished moment,
    because our childhood is not here to stay!

    Pozdrawiam Xx

  75. Jestem zachwycona Waszą podłogą. Gdzie można taką zamówić? Będę baaaaardzo wdzięczna za informację. Szukam od kilku tygodni i żadna nie podoba mi się tak jak Wasza. Ona jest lakierowana czy olejowana?

    Pozdrawiam ciepło

  76. gratuluję powiększenia rodziny, ten post zmusił mnie do refleksji, więc w tym momencie odkładam laptopa i idę na podłogę do Leny. jutro też jest dzień. Pozdrawiam

  77. Witaj Julio,
    Gratuluję kolejnego potomka w drodze 🙂 Sami czekamy na drugie dziecię 🙂 Tyle, że nam została jeszcze połowa. Jestem pod wrażeniem, że wychwyciłaś ten moment, kiedy pora na odpoczynek. A pod jeszcze większym, że podjęłaś decyzję 🙂 To chyba najtrudniejsze. Jeszcze raz gratuluję i dzieciątka, i decyzji o zwolnieniu tempa:)

  78. Ogromne gratulacje! 🙂
    Początek tego roku to niezwykle płodny czas, co wchodzę na jakieś blogi to tam ciąża 😀 Jak fajnie, że mam tyle współtowarzyszek w tym pięknym okresie czasu! 🙂

  79. ech…tak wszystko prawda, ale nawet żeby móc zwolnić trzeba mieć te cholerne pieniądze, nie że dużo, tylko żeby wystarczało na rachunki, na jedzenie…ja póki co nie mam tego komfortu, pędzić muszę bo kredyt sam się nie spłaci i tak to teraz u mnie wygląda, a nie marzę o niczym innym jak wysiąść, już nie musieć się spieszyć, ciesz się tym, to wielkie szczęście którego bardzo Ci zazdroszczę 🙂

  80. Czesc Julia

    Bardzo ci zazdroszcze, ze mozesz sobie pozwolic na zwolnienie tempa. Ja codziennie ganie sie za to ze poraz kolejny powiedziałam do swojego synka „zaraz”, „nie teraz”, ” nie moge”. On tylko czeka az wroce z pracy i poswiece mu troche czasu. A ja wpadam do domu sprzatam, gotuje i udaje ze sie z nim bawie…i nic z tego nie wychodzi. Jestem juz troche tym zmeczona i tez bym chciala zwolnic tempo….

    Pozdrawiam

      1. Gratuluje i życze Ci duzo spokoju w tym wyjatkowym czasie. Czytam twojego bloga i mysle ze trzeba sobie kilka rzeczy odpuścić zeby być szcześliwym i podjąć kilka trafnych decyzji zeby odnalezc sens zycia. Jeszcze raz gratuluje 🙂

  81. Julka – po pierwsze wyglądasz BOSKO 🙂 w tej ciąży i poza ciążą zresztą również:):):):):)
    Po drugie- krecie kupy zasługują na medal:)
    Po trzecie – serduszko przy imieniu i nazwisku – też zasługuje na medal :):):):), fajny ten Twój chłop:)

    …..nie daj się Julcia, żyj tak jak chcesz i nie tłumacz się nikomu z tego życia – mamy je w końcu tylko jedno…
    A ile ludzi, tyle historii i spojrzeń na wszystko co wokoło…
    najważniejsze, żeby żyć w zgodzie z samym sobą.
    A tego Ci na bank nie brakuje.
    BUZIAKI!!!! dla całej Waszej rodzinki!

  82. Super Tosia będzie miała rodzeństwo juuupi, bardzo się cieszę:-))) Gratuluję, dbaj o siebie, gotuj rosołki, czytaj z Tosią książeczki, leż z nogami do góry. A z tymi zmianami w życiu to jest tak, że nie każdy ma taki komfort,sama przytoczyłaś przypadki osób które było po prostu na to stać. Dorobiły się w pewnym etapie życia i potem mogły zdystansować się, zmienić życie na spokojniejsze. Chociaż nawet jeśli nie mamy milionów, tysięcy, zawsze trzeba się starać znaleźć równowagę między pracą, domem, dziećmi. Bo przecież nie trzeba mieć wszystkiego, nie trzeba kupować markowych ciuchów, żeby być szczęśliwym. Ostatnio staram się to zmieniać…Bo większym szczęściem jest wspólny dzień z dziećmi, malowanie, szycie, wycinanie i leniuchowanie. Oczywiście nie zawsze się da, czasami trzeba lecieć, pędzić, dzieci popędzać rano bo korki bop na 8 do pracy…Ale na szczęście nie zawsze. Ściskam Was !!!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.